18 września 2024

Czy bank może pobrać odsetki z tytułu nieudzielonego kredytu? Ten zagwarantował to sobie w regulaminie. Czytelnik alarmuje, ja sprawdzam

Czy bank może pobrać odsetki z tytułu nieudzielonego kredytu? Ten zagwarantował to sobie w regulaminie. Czytelnik alarmuje, ja sprawdzam

Karta kredytowa Banku Pekao zaskoczyła naszego czytelnika. Pan Paweł aktywnie i świadomie korzysta z karty kredytowej: kontroluje wyciągi, sprawdza saldo i spłaca zadłużenie. Ostatnio jednak wydarzyło się coś, co go przerosło i o czym musiał nam opowiedzieć. Bank naliczył prawie 150 zł odsetek w momencie, gdy saldo karty było wyzerowane. „Matematyka w tym banku nie istnieje” – żali się czytelnik. Kto ma rację: bank czy klient?

Zobacz również:

Zacznijmy od tego, że tytuł artykułu jest delikatnie klikbajtowy, bo tak naprawdę bank kredytu udzielił. Problem pojawił się w momencie, gdy klient ten kredyt spłacił. A w zasadzie myślał, że spłacił, bo bank zaksięgował sobie wpływ na konto jako… nadpłatę. Powiem szczerze, że ta historia zaskoczyła nawet mnie, czyli osobę, która lubi czytać regulaminy i umowy. Całkiem możliwe, że też bym się załapał na takie odsetki. Ale po kolei.

Zadłużenie, nadpłata i odsetki, czyli co tu się odbankowiło?

Napisał do mnie pan Paweł, który rozumie, z czym się „je” karty kredytowe. Posiadał takie plastiki w przynajmniej pięciu bankach i wie, jak one działają. Zna zalety karty kredytowej („darmowy kredyt”, okres bezodsetkowy itd.) i wie, w których miejscach czyhają pułapki (opłata za kartę, minimalna kwota do spłaty, transakcje gotówkowe itd.).

Wydawałoby się, że takiego świadomego klienta nic nie powinno zaskoczyć, ale… od czego mamy banki. W lipcu Bank Pekao naliczył naszemu czytelnikowi niemal 150 zł odsetek w sytuacji, gdy całe saldo było uregulowane zgodnie z terminem. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać, gdyż suma wpłat i wypłat wynosiła zero.

„Chciałbym podzielić się dość dziwną historią. Posiadam kartę kredytową z żubrem (karta kredytowa w Pekao). Dokonałem zakupu na kwotę 4099 zł, produkt został zwrócony, płatność wróciła na kartę. Nie została ona jednak zaksięgowana jako spłata karty i wciąż widniała jako wymagana do spłaty. Pomyślałem, że to po prostu błąd. Niestety po pewnym czasie na mojej karcie pojawiły się dwie pozycje: „Odsetki” na kwoty 98,05 zł i 47,96 zł”

– pisze pan Paweł. Sytuacja rzeczywiście wygląda dziwnie. W zupełności rozumiem, że czytelnik pomyślał, że to zwykły błąd. Sam wielokrotnie zauważyłem, że systemy bankowe potrafią działać z opóźnieniem (dostępna kwota na karcie nie pokrywa się z historią transakcji). To normalne i klienci się do tego przyzwyczajają. Niestety to nie był błąd.

„Zadzwoniłem do banku z pytaniem, czy to jakiś błąd. Usłyszałem, że wszystko jest prawidłowo i muszę nadpłacić kartę (spłacić brakującą kwotę), żeby wszystko się zgadzało i kwotę nadpłaty będę miał do wykorzystania na karcie”

– dodaje czytelnik. Kiedyś słyszałem, że w ZUS-ie można mieć jednocześnie nadpłatę i niedopłatę, ale żeby w banku? I to tak dużym i znanym jak Bank Pekao? Sytuację czytelnika można uprościć i przedstawić, na chłopski rozum, w następujący sposób:

  • ktoś kupuje coś drogiego (np. za 5000 zł), płaci kartą kredytową i odstępuje od umowy (ustawowo ma na to 14 dni);
  • w międzyczasie kończy się okres rozliczeniowy w banku i bank wystawia wyciąg karty kredytowej;
  • kwota transakcji wraca na rachunek karty;
  • bank oczekuje spłaty 5000 zł, aby nie naliczyły się odsetki, ale w zamian umożliwia… wydanie 5000 zł kartą kredytową.

Przyznajcie sami – niecodzienna sytuacja. Po pierwsze suma wpływów i wydatków na rachunku karty kredytowej wynosi zero. Po drugie posiadacz karty dopilnował, aby pieniądze wpłynęły w tzw. terminie bezodsetkowym. Pomimo tego bank i tak naliczył odsetki.

Czytaj też: Mocne uderzenie w opłacalność obligacji skarbowych. Cięcie oprocentowania i podwyżka opłaty za wcześniejszy wykup. Czy to się jeszcze opłaca?

Karta kredytowa Pekao – jak spłacać bez odsetek?

W tym miejscu pozwolę sobie na krótki przerywnik i skrótowo przypomnę (a niektórym pewnie wyjaśnię), jak działa karta kredytowa (Pekao i innych banków). Jest to rodzaj limitu kredytowego, z którego korzystamy w formie karty płatniczej. Karty kredytowe mają wielu zwolenników, bo – po spełnieniu określonych warunków – są najtańszym (darmowym) rodzajem kredytu.

Banki intensywnie reklamują karty kredytowe (a nawet hojnie dopłacają nam za korzystanie z nich), ale otrzymanie takiej karty wcale nie jest proste. Najpierw musimy przejść przez skomplikowany wniosek kredytowy i podpisać umowę z bankiem. Jeżeli znajdziemy się w gronie „szczęśliwców” zaakceptowanych przez bank, to musimy wybrać swój limit kredytowy oraz okres rozliczeniowy (zwykle 30-dniowy, ale niekoniecznie pokrywający się z miesiącem kalendarzowym, co bywa problematyczne). Następnie możemy płacić pieniędzmi banku.

Zasada jest prosta – każda płatność zmniejsza dostępny limit kredytowy, a każde zasilenie rachunku ponownie go odbudowuje. Kiedy okres rozliczeniowy się skończy, to bank wystawia nam wyciąg (sumuje dokonane transakcje, sumuje wpływy) i określa: termin płatności (wynikający z umowy), całkowite saldo zadłużenia oraz minimalną kwotę do zapłaty (jakieś 3%-5% zadłużenia, minimum 30-50 zł).

Jeżeli spłacimy całe zadłużenie w terminie, to bank nie naliczy nam żadnych odsetek (ale pamiętajcie, że okresowi bezodsetkowemu nie podlegają transakcje gotówkowe, czyli wypłaty z bankomatu i przelewy z rachunku karty!). Problem w tym, że banki mają różne systemy i wyciągi z różnych banków wyglądają inaczej.

Interfejsy w bankach też są różne. Niektóre aplikacje mobilne (i bankowości elektroniczne) są bardziej przyjazne i lepiej wytłuszczają, ile i do kiedy powinniśmy spłacić, a inne wymagają od nas samodzielnego sprawdzania tych informacji. Sprawy nie ułatwia fakt, że okresy rozliczeniowe rzadko kiedy pokrywają się z miesiącami kalendarzowymi i dla każdej karty kredytowej mogą być inne. Różnią się też umowy i regulaminy, co zgubiło naszego czytelnika.

Czytaj też: Ważą się losy dopłat do kredytów. Premier w rozterce, więc mu pomagam. Trzy pytania, trzy odpowiedzi i… okaże się, czy kredyt #naStart jest potrzebny

„Matematyka w tym banku nie istnieje”, czyli pytam u źródła

Teraz wróćmy do historii pana Pawła, który myślał, że spłacił kartę kredytową, a według banku jej nie spłacił tylko… nadpłacił. Subtelna różnica, która wystarczyła, aby bank naliczył sobie odsetki.

Moje doświadczenia z kartami kredytowymi są zbieżne z doświadczeniami czytelnika (ale nigdy nie miałem karty kredytowej w Pekao Banku). Ostatnio miałem podobną sytuację w Citibanku i nie naliczyły mi się żadne odsetki. Dla pewności zapytałem też konsultantów BNP Paribas, Alior Banku i mBanku, którzy potwierdzili mi, że w ich banku, w analogicznej sytuacji, zwrot pieniędzy zmniejszyłby zadłużenie.

W drugiej kolejności przeczytałem więc regulamin kart kredytowych (z Żubrem) dla osób fizycznych w Banku Pekao. I faktycznie z rozdziału 11 dowiadujemy się, że:

„Kwoty zwróconych transakcji bezgotówkowych i inne wpłaty na numer karty w bieżącym cyklu rozliczeniowym, powiększają środki dostępne w ramach limitu karty. Nie pomniejszą one jednak kwoty minimalnej do spłaty i kwoty całkowitej do spłaty w danym cyklu rozliczeniowym, którą wskazaliśmy w zestawieniu transakcji za poprzedni cykl rozliczeniowy”.

Taki zapis może nas łatwo wpędzić w pułapkę. Konsumenci są w Polsce dobrze chronieni i jednym z ich praw jest możliwość odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa (bez podania przyczyny i bez ponoszenia kosztów). W skrócie – w ciągu 14 dni możemy odstąpić od umowy, odesłać produkt i otrzymać zwrot pieniędzy.

Problem w tym, że w zdecydowanej większości przypadków zwrot pieniędzy będzie przeprowadzony tą samą metodą, którą dokonywaliśmy płatności (sklepy zwykle tego przestrzegają). Czyli jeżeli zakup sfinansowaliśmy kartą kredytową, to sklep zwróci nam środki na kartę kredytową. Teoretycznie to nie powinien być żaden problem (zwrot pieniędzy zmniejszy nasze zadłużenie), no chyba że płacimy kartą kredytową Pekao Banku, a w międzyczasie niefortunnie zakończy się okres rozliczeniowy. Wtedy bank zaksięguje sobie taki wpływ jako nadpłatę.

Mały zakup pewnie zaginąłby w gąszczu transakcji, ale jakaś elektronika za kilka tysięcy może już stworzyć turbulencje na wyciągu. Tak jak w przypadku naszego czytelnika, który pożyczył i oddał 4099 zł, ale teraz musi je jeszcze raz oddać, a potem będzie mógł sobie jeszcze raz pożyczyć. Kuriozalne. Jest taki kawał, który pozwoli Wam zrozumieć sytuację pana Pawła:

„Trzech mężczyzn obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy. Biolog mówi: rozmnożyli się. Fizyk: nie, to błąd pomiaru. Matematyk: jak do środka wejdzie jeszcze jedna, to dom będzie pusty”.

Problem w tym, że czytelnikowi wcale nie jest do śmiechu z powodu niespodziewanych odsetek. Postanowiłem zapytać w biurze prasowym Pekao Banku o to, czy faktycznie wszystko tak miało wyglądać, dlaczego tak jest i co mogą zrobić klienci w takiej sytuacji. Czego się dowiedziałem?

„Kwota zwróconej transakcji nie pomniejsza kwoty do spłaty z zakończonego właśnie cyklu. Natomiast pomniejsza zadłużenie w bieżącym cyklu. To wynika ze sposobu obsługi kart w danym systemie kartowym. Banki mogą mieć różne rozwiązania w zależności od systemu, który obsługuje karty.”

Czyli system Pekao właśnie tak rozlicza transakcje, a nasz czytelnik po prostu miał pecha, że w międzyczasie skończył się okres rozliczeniowy. Na szczęście istnieje jeden sposób na wyjście z tej sytuacji bez płacenia odsetek i bez uszczuplania domowego budżetu. Można złożyć dyspozycję przeksięgowania tych środków i taką nadpłatę skompensować z kwotą do spłaty:

„Jeżeli zwrot nastąpił przed zakończeniem cyklu rozliczeniowego, w ramach którego była wykonana transakcja, to nie trzeba robić nic. Zwrot pomniejszy najbliższą kwotę do spłaty. Jeśli zwrot zostanie dokonany po zakończeniu cyklu, w ramach którego zaksięgowano transakcje, to klient może złożyć taką dyspozycję np. poprzez infolinię. Dyspozycja zostanie zrealizowana bezpłatnie.”

Wszystko fajnie, tylko po co tak komplikować sytuację? Wydawałoby się, że matematyka jest prosta – klient w terminie zapewnił, aby na rachunku karty kredytowej nie było zadłużenia. Niestety dla banku jest to niewystarczające i w rezultacie klienci muszą pamiętać o kolejnej rzeczy. Nie chce mi się wierzyć, że zostało to zrobione celowo, aby nabijać odsetki. Wydaje mi się, że takie sytuacje są stosunkowo rzadkie. Raczej ktoś zawczasu nie przemyślał tego systemu, a cierpią, jak zwykle, klienci.

Czytaj też: Karta kredytowa w Pekao to tylko przykład. Nie bój się walczyć o swoje! Dobrze napisana reklamacja to połowa sukcesu. Oto trzy nietypowe historie naszych czytelników z pozytywnym zakończeniem!

Kilka rad dla posiadaczy kart

Na koniec kilka rad dla posiadaczy kart kredytowych (nie tylko w tym banku). Po pierwsze kontrolujcie swoje wyciągi. Rozumiem, że to może być czasochłonne, szczególnie przy większej liczbie kart kredytowych, ale naprawdę warto jest znać swoje limity kredytowe, okresy rozliczeniowe, warunki bezpłatności karty i kwoty zadłużenia.

Po drugie karta kredytowa jest najbardziej opłacalna, jeżeli dokonujemy wyłącznie transakcji bezgotówkowych i całe zadłużenie spłacamy w terminie. Wtedy nie naliczą się żadne odsetki. Dobrze jest też zaglądać do historii transakcji i sprawdzać, czy wszystko się poprawnie zaksięgowało (szczególnie w przypadku jakichś dziwnych transakcji w stylu zwrotów, ofert promocyjnych itd.).

Po trzecie jeżeli w danym banku posiadacie również konto osobiste, to można rozważyć skorzystanie z opcji automatycznej spłaty zadłużenia karty kredytowej. Wtedy wystarczy, że na naszym koncie będą zapewnione środki, a zadłużenie „samo się spłaci” w terminie. Możemy nawet ustawić, jaka część zadłużenia będzie się spłacać (np. wyłącznie kwota minimalna).

Po czwarte starajcie się w miarę możliwości czytać umowy i regulaminy. Ja naprawdę rozumiem, że są długie i pisane skomplikowanym językiem, ale podpisywanie czegokolwiek bez wcześniejszej lektury jest średnim pomysłem. Czasami banki nie muszą nawet mieć złych intencji (jak w powyższej historii), a zwyczajnie mogły zaimplementować inne systemy do rozliczania transakcji.

Czytaj też: Nie tylko karta kredytowa Pekao. Konsultanci Allegro nie znają przepisów! „Zwróciłem produkt, a sklep odmówił zwrotu pieniędzy” – żali się czytelnik. Kto ma racje?

Zdjęcie główne: Freepik

Subscribe
Powiadom o
25 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Niezadowolony
2 miesięcy temu

Ten bank ma mega stare systemy. Ja chciałem rozłożyć transakcję na raty w ramach tej samej karty kredytowej z żubrem (na 0%) to się okazało, że płatność rozliczyła się JEDEN dzień po zakończeniu cyklu rozliczeniowego, więc… nie mogę jej rozłożyć (można tylko w ramach ROZLICZENIA w danym cyklu xD). Dla porównania mam też kredytówkę w Millennium i tam można rozłożyć na raty 0% od razu po wykonaniu transakcji zakupu (wolę rozkładać transakcje na zero procent w ramach kart niż brać kredyty ratalne)

kkk
2 miesięcy temu

Dlatego ja nie korzystam z kart kredytowych, pomimo tego, że banki usilnie próbują mi je wcisnąć. Uważam, że kk to taka usługa, na której zawsze zarobi bank. Jeżeli ni korzystasz – opłata, jeżeli korzystasz – sztuczki księgowe, dziwne zapisy w regulaminie i już odsetki lecą. Ja po takim numerze od razu zrezygnowałbym z takiej karty. Z tego banku już zrezygnowałem lata tamu

Pawel
2 miesięcy temu
Reply to  kkk

Wlasnie moim pierwszym krokiem po otrzymaniu tych odsetek byla rezygnacja z karty. Odsetki zostaly zwrocone po reklamacji „w ramach dobrej wspolpracy”, jednak jest jeszcze jeden problem – z chwila gdy minal miesiac od rezygnacji z karty, z systemu zniknal wyciag do tej karty, mimo ze termin splaty byl jeszcze odlegly. Wyciagu brak w Peopay, w wiadomosciach itd. Od prawie 2 miesiecy probowalem poznac date i kwote do splaty i co? Podali mi ja w dziale windykacji gdy minal termin splaty, naliczyli mi odsetki i zrobili zgloszenie do BIK! Czekam na pisemna odpowiedz na reklamacje. Chyba do kompletu wysle szczegolowy opis… Czytaj więcej »

Jan
2 miesięcy temu
Reply to  kkk

Nie zgadzam się, jako użytkownik kk od 10 lat, ani razu nie zapłaciłem opłaty za kartę, ani odsetek. A w zamian mam saloniki na lotnisku, ubezpieczenie turystyczne, ubezpieczenie w postaci fachowców do naprawy w domu, assistance i concierge. Oni tylko zarabiają na intercharge, ale to mnie mało interesuje.

Grzegorz
2 miesięcy temu
Reply to  kkk

Zgadzam się. Jest jednakże jedna rzecz zmuszająca mnie do posiadania kk (z niski co prawda limitem) – wypożyczalnie samochodów. Niestety mają tak głupio skonstruowane swoje usługi, że wymagają wciąż kk.

Kolanko
2 miesięcy temu
Reply to  kkk

„Uważam, że kk to taka usługa, na której zawsze zarobi bank.”
Masz rację co wiecie sprzedaż samochodów to taka usługa na której zawsze zarobi dealer. Sprzedaż bułek to taka usługa na której zawsze zarobi piekarnia. Ja robię biznes z kimś tylko jak wiem, że na końcu ta osoba zbankrutuje dlatego nigdy nie kupiłem ani samochodu ani bułki.

kkk
2 miesięcy temu
Reply to  Kolanko

ale jak nie kupię samochodu to diler na mnie zarobi, jak nie kupię bułek w sklepie – to sprzedawca na mnie zarobi, jak nie skorzystam z kk – to bank na mnie zarobi – czujesz tą różnicę?

Kolanko
2 miesięcy temu
Reply to  kkk

Jak nie skorzystasz z samochodu który nabyłeś to salon dalej zarobił. Jak nie przeczytasz gazety która zaprenunerowaleś to redakcja dalej zarabia. Marne porównanie i co najważniejsze nie zawarte w komentarzu na który odpowiadałem.

Last edited 2 miesięcy temu by Kolanko
Rafał
2 miesięcy temu

W PKO BP w identycznej sytuacji nie naliczyli odsetek. Potraktowali to jako spłatę, saldo się zgadzało, no prawie bo do wyciągu doliczyli 0.14% ubezpieczenia i to zeszło autospłata.

Ps. Co do Pekao to muszą mieć jakiś dziwny system.

Witold
2 miesięcy temu

Trochę się dziwię… bo taka historia to nie jest nic nowego. Chyba 15 lat temu doświadczyłem identycznej sytuacji z moją kartą kredytową Raiffeisen Bank. Wyglądało to identycznie, dostałem zwrot na kartę, saldo było 0 i do głowy mi nie przyszło, że i tak muszę spłacić „kwotę minimalną”. Po naliczeniu odsetek zareagowałem podobnym zdziwieniem jak bohater powyższego tekstu. Złożyłem reklamację, została uznana i środki zwrócone. Ale sam mechanizm zadziałał dokładnie tak, jak miał zadziałać… w efekcie przeniosłem moją kartę kredytową do innego banku. A zatem, może tak być, że jeszcze kilka innych banków, nie tylko PEKAO S.A., działa według podobnego schematu.… Czytaj więcej »

Paweł Jarczyk
2 miesięcy temu

Ja miałem kiedyś w zus-ie równocześnie nadpłatę i niedopłatę z działalności gospodarczej (roczne rozliczenie składki zdrowotnej) wychodziło nawet na plus, ale ZUS napisał wezwanie do zaplaty, odpisałem że to jest nękanie przedsiębiorców i że nie będę wypełniał druku HU-j22 czy innego tego typu jaki chcą aby przeksiegowali pieniążki bo i tak płacę na jeden numer konta wszystko, przysłali komornika – a dokładniej zajecie pensji bo to jakoś idzie inaczej bez komornika typowego, dałem do sądu później, dla zabawy nie odpuściłem

K.T
2 miesięcy temu

To się nadaje do uprzejmego donosu do UOKiK 🙂

Pawel
2 miesięcy temu
Reply to  K.T

Zglosilem to od razu do UOKiK, przyslali taka odp:

Szanowny Panie,
dziękujemy za przesłanie pisma. Sygnały od konsumentów są dla UOKiK ważnym źródłem
informacji o sytuacji na rynku. Wszystkie analizujemy pod kątem naruszenia zbiorowych
interesów konsumentów zgodnie z kompetencjami ustawowymi Prezesa UOKiK. Proszę mieć
na uwadze, że wyniki tej analizy, a także działań, jakie w jej wyniku możemy podjąć,
niekoniecznie przełożą się bezpośrednio na Pana sytuację indywidualną.
UOKiK nie może rozstrzygnąć Pana sprawy, podjąć interwencji u przedsiębiorcy ani udzielić
Panu porady prawnej. W sprawach indywidualnych konsumenci mogą szukać pomocy:
– Rzecznika Finansowego (ktory stwierdzil, ze nie zajmuje sie takimi sprawami)

Hieronim
2 miesięcy temu
Reply to  Pawel

RF nie zajmuje się takimi sprawami? Ciekawe… Cytat z witryny: „Rzecznik Finansowy wspiera klientów w sporach z instytucjami rynku finansowego. (….)”

Pawel
2 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

RF zajmuje sie jesli zlozylbym reklamacje i bank ja odrzucil. W tym konkretnym przypadku nie chodzilo o reklamacje a absurdalne zapisy w regulaminie (nie mnie oceniac czy zgodne z prawem)

Xandi
2 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Zgłoś reklamację na naliczone odsetki, napisz, że nie byłeś świadomy tak zagmatwanego regulaminu. W tym banku sporo reklamacji uznają na korzyść klienta.

K.T
2 miesięcy temu
Reply to  Pawel

Ekipo Subiektywnie o Finansach – to jest chyba sprawa, w której Wasze lobby byłoby przydatne. Wasz głos i w banku i w UOKiK rozbrzmiałby chyba głośniej niż nas, zwykłych śmiertelników.

Paweł
2 miesięcy temu

Kiedyś tak samo było w alior banku. Ale poprawili system i już działa sensownie

asdf
2 miesięcy temu

To jest bardzo dziwne z punktu widzenia księgowego.
Rachunek karty kredytowej, jak sama nazwa wskazuje jest rachunkiem kredytowym (powiedzmy „saldo na minus”), jeżeli przyszedł zwrot i klient dodatkowo spłaciłby należność, to saldo będzie „na plus”.
Za żadne skarby nie da się tego wykazać w sprawozdawczości bankowej.

Hieronim
2 miesięcy temu
Reply to  asdf

Da się 🙂 po prostu uznają, że zwrot nie spłaca zadłużenia wynikającego z transakcji. A następnie naliczają odsetki od niespłaconej transakcji, co jest niezależne od salda rachunku kredytowego.
Co, oczywiście, wygląda skandalicznie, klient jest zmuszony nadpłacić na rachunek kredytowy. Jako ciekawostkę dodam, że taki np. BNP Paribas pobiera za opłatę za nadpłatę na rachunku karty kredytowej – gdzie nie spojrzysz, (***) z tyłu! No i przestrzeń do zbadania, czy działanie Pekao SA nie jest nieuczciwą praktyką rynkową.

Qbal
2 miesięcy temu

Najlepsze rozwiązanie: uciekać z PEKAO. Sam posiadam tam rachunek ROR i konto oszczędnościowe tak jak i w innych bankach (VELO, ALIOR). Jakież było moje zdziwienie, kiedy ostatnio zostałem obciążony opłatą 7 PLN tylko za to, że ze swojego konta oszczędnościowego wykonałem przelew własny na swoje konto ROR w tym samym banku, był to pierwszy przelew w miesiącu. Ale bank skasował mnie za to, że wykonałem go w bankowości elektronicznej a nie mobilnej !! Ot taka kara. Używasz wersji webowej to płacisz extra. To samo zrobisz z apki masz za free. Jako, że konto oszczędnościowe swój żywot zakończyło po 5 miesiącach… Czytaj więcej »

Klotołaz
2 miesięcy temu

Jakiegos tam sensu w tym zapisie można się doszukać. Jak rozumiem bank chce się chronić przed sytuacja gdzie wydałeś np. 15000 zł w lipcu z karty kredytowej, masz na spłatę 3000 zł więc wpadasz na pomysł że zamówisz towaru przez internet na 12000 zł, po czym go zwrócisz. I w efekcie na kartę wpływa 12 000 zł zwrotu, które rozlicza lipcowy dług, a ty masz nowy świeży dług z sierpnia. Po miesiącu powtarzasz trick, spłacasz 3000 zł, kupujesz i zwracasz coś za 9000 zł i rolujesz sobie kredyt bez odsetek aż go spłacisz. Przy czym to z artykułu wynika, że… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Klotołaz

Fakt, jest to pewne zabezpieczenie przez „oscylatorem kartowym”. Ale dość kontrowersyjne

K.T
2 miesięcy temu
Reply to  Klotołaz

Natomiast zabezpieczenie dość średnie, bo skoro można złożyć dyspozycję przeksięgowania to jak ktoś chce w ten sposób działać to i tak będzie mógł. Z pewnymi dodatkowymi krokami.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu