4 lutego 2020

Już ponad 1,3 mld zł rezerw utworzyły banki na ryzyko przegranych spraw o franki. Co musi się stać, by zamiast tego chciały się dogadać?

Już ponad 1,3 mld zł rezerw utworzyły banki na ryzyko przegranych spraw o franki. Co musi się stać, by zamiast tego chciały się dogadać?

Wartość tworzonych przez banki rezerw na ryzyko przegranych spraw frankowych w sądach, to cenna informacja. Na tej podstawie można bowiem ustalić, jak banki oceniają potencjalne koszty „frankowej awantury”. I jak daleko jesteśmy od sytuacji, w której bankowcom zacznie opłacać się zawierać z klientami ugody

Wyrok europejskiego sądu TSUE w sprawie państwa Dziubaków otworzył frankowiczom szerzej drzwi do unieważniania umów kredytów frankowych. Ale – rzecz jasna – nie sprawił, że wszyscy automatycznie odzyskają pieniądze z powodu wpisania do ich umów nieprecyzyjnych zapisów.

Zobacz również:

Po pierwsze bowiem każdy kredytobiorca osobno musi iść do sądu i osobiście wygrać ze swoim bankiem. Na razie poszli nieliczni, a i tak wymiar sprawiedliwości się zatyka. Na pierwszą rozprawę czeka się do 2022 r. Sędziowie mogliby orzekać częściej, ale brakuje pracowników administracyjnych.

Z danych Związku Banków Polskich wynika tymczasem, że w sądach jest 16.250 spraw frankowych, co oznacza, że sądzi się tylko 3,6% posiadaczy kredytów. Mniej, niż co dwudziesty. Co będzie, gdy pozwy zgłosi większa część klientów? Analitycy ING szacowali jakiś czas temu, że do sądu pójdzie 8-9% kredytobiorców.

Po drugie oczywiście w sądzie nie ma gwarancji zwycięstwa. Z danych zebranych przez „Parkiet” wynika, że w całym 2019 r. wydano 395 wyroków w sprawach dotyczących kredytów frankowych, z czego 269 (czyli mniej więcej dwie trzecie) było korzystnych dla klientów. Według danych z ostatnich kilku miesięcy frankowicze wygrywają ok. 90% spraw.

Po trzecie każdy proces z bankiem to koszty. Prawnicy żądają za pomoc nawet po 20.000-30.000 zł i więcej, zaś bankowcy nie ułatwiają przeprowadzenia kalkulacji opłacalności procesu, bowiem zapowiadają, że po unieważnieniu każdej umowy będą składali pozwy „odwrotne”, o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. A to znów podbija koszty, które klient musi zarezerwować na usługi prawników.

Czytaj też: Są nowe pytania polskiego sądu do TSUE. Mogą przedłużyć procesy w sądach?

Czytaj też: Bankowi prawnicy i poranek czytelniczy. Wszystko, czego nie rozumieliście z orzeczenia TSUE w sprawie franków

Czytaj też: Państwo Dziubak przetestują najważniejszą linię obrony banków w sprawie franków

Czytaj też: Bank Millennium potwierdza. „Pozwaliśmy frankowicza, który unieważnił umowę”

Banki tworzą rezerwy. Coraz większe rezerwy

Z punktu widzenia frankowiczów najlepiej byłoby, gdyby bankowcy po prostu złożyli jakąś ogólną propozycję ugodową, przeznaczoną dla wszystkich kredytobiorców mających w umowach nieprecyzyjne klauzule. Nie trzeba byłoby chodzić po sądach, wydawać pieniędzy na prawników i czekać latami.

„Banki, wspólnie z nadzorem, dla oczyszczenia sytuacji powinny wypracować uczciwy model przeliczenia kredytu z frankowego na złotowy na warunkach, jakie obowiązywały w bankach oferujących wtedy kredyty złotowe w czasie zawierania umów. Trzeba wziąć średnią standardowych ofert kredytów z tamtych czasów i przeliczyć, ile każdego miesiąca od np. 2007 r. do 2019 r. zapłaciłby klient w każdej racie odsetek, a ile kapitału. I dokonać rozliczenia różnicy faktycznie zapłaconych kwot z tymi, które byłyby zapłacone, gdyby kredyt od początku był złotowy. Wielu z nas, „frankowiczów”, bardzo chętnie porozmawia z bankiem, pójdzie na ustępstwa, poniesie część ryzyka, które owe „kredyty” wygenerowały. Problem jest taki, że banki w ogóle nie chcą nawet spróbować się dogadać. Więc jakie mamy możliwości? Banki rozmawiać nie chcą, a jak pójdziemy do sądu, to mówią, że jesteśmy cwaniaki i kombinatorzy. Gwarantuję, dla świętego spokoju większość z kredytobiorców nawet by nie pomyślała o składaniu pozwu, gdyby była minimalna wola ze strony banków do rozwiązania problemu”

– pisał do mnie ostatnio jeden z czytelników. Kłopot w tym, że banki na razie nie są zainteresowane ugodami. Wciąż liczą na to, że bardziej opłaci im się nic nie robić, bo w sądach znajdzie się mały odsetek kredytobiorców, zaś sprawy będą się ciągnęły całymi latami. Jakiś czas temu Związek Banków Polskich straszył, że straty branży, wynikające z „frankowej awantury” mogą wynieść 60 mld zł. Analitycy mówili o kwotach rządu 20-25 mld zł i to rozłożonej na lata.

Czytaj też: Frankowicz chciałby do sądu, ale… bank mu utrudnia. „Jak mam z nich to wycisnąć?”

Czytaj też: Ile spraw frankowych mają banki? Wyliczenia Bankier.pl

Co musiałoby się stać, żeby bankowcom opłaciło się złożyć klientom propozycje ugodowe? Ich bieżące straty, wynikające z konieczności tworzenia rezerw na ryzyko prawne (wymuszają to audytorzy i zasady prowadzenia ostrożnej księgowości) musiałyby być na tyle wysokie, że zaczęłyby zjadać ich zyski.

Na razie widać, że rezerwy rosną i zaczynają realnie boleć banki i ich akcjonariuszy (oraz prezesów, których duża część astronomicznych pensji jest uzależniona od wyników finansowych zarządzanych przez siebie instytucji). Najnowsze informacje dotyczące rezerw tworzonych w ciężar ostatniego kwartału 2019 r. są następujące:

>>> PKO BP utworzył 446 mln zł rezerwy (jego portfel to 26 mld zł). Według danych na trzeci kwartał 2019 r. bank miał w sądach 1380 spraw, w których wartość sporu wynosi 321 mln zł

>>> mBank utworzył 293 mln zł rezerwy (w II kwartale było to 66 mln zł, w III kwartale – 132 mln zł). Jego portfel wart jest 16,9 mld zł, bank miał w sądach jesienią 3450 spraw o wartości 795 mln zł

>>> Bank Millennium utworzył 223 mln zł rezerwy, gdy jego portfel kredytów frankowych wynosi 14 mld zł.

>>> Santander Bank utworzył 173 mln zł rezerwy, gdy jego portfel frankowy wynosi 9,9 mld zł. Bank latem miał w sądzie 1000 spraw o wartości 250 mln zł

>>> Raiffeisen Bank utworzył 47 mln euro (nieco ponad 200 mln zł) rezerw na portfel walutowy wart 2,3 mld euro (czyli jakieś 10 mld zł), zaś pozwy przeciwko niemu złożyło ok. 1500 osób

Jak łatwo policzyć, łącznie mówimy o ponad miliardzie złotych nowych rezerw, które mogą obniżyć zyski netto banków o „duże” kilkaset milionów złotych (600-700 mln zł, tak na oko). To jeszcze banków nie „zabija”, bo ich roczne zyski wynoszą 13-14 mld zł. Ale przecież mówimy tylko o kilku bankach. Są jeszcze pozostałe, które też tworzą rezerwy.

———————-

Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!

———————-

Tak, czy owak: na dziś sytuacja jest taka, że bankowcy zakładają, iż będą musieli oddać z powodu przegranych procesów o franki nie więcej, niż 5-10% rocznych zysków. To boli, ale jest do przełknięcia. Ale gdyby trzeba było utworzyć rezerwy o wartości sięgającej np. połowy rocznych zysków? Albo ich całości? Wtedy ochota banków do zawierania ugód z klientami musiałaby się zwiększyć. Co musiałoby się stać, by do tego doszło?

Ile musiałyby wynieść rezerwy frankowe w bankach, żeby chciały się dogadać?

Na dziś w przypadku PKO BP, mBanku, czy Santandera rezerwy wynoszą mniej więcej 1,7% wartości portfeli kredytowych. Nie wiemy w jaki sposób bankowcy – za radą audytorów – wyliczają „uczciwą” wartość rezerw, ale zapewne jest tak, że bierze się wartość istniejących sporów, wylicza się jaka część może zostać przegrana (na dziś to pewnie 80-90%), odlicza się od tego wartość straty bilansowej na pojedynczym unieważnionym kredycie (w przypadku kredytu państwa Dziubaków – jak policzyli analitycy – strata banku wynosi 70% obecnej wartości kredytu).

Jeśli przyjmiemy, że w sądach jest 3,6% kredytobiorców, z czego 80% wygra swoje sprawy, zaś przeciętna strata banku na przegranej sprawie wynosi 70-80% wartości bilansowej kredytu, to otrzymujemy mniej więcej 1,7%, czyli wartość utworzonych przez banki rezerw. Tych, które dziś „zżerają” 5-10% rocznych zysków.

Odpowiedź na pytanie o to, co musiałoby się stać, żeby bankowcy chcieli się dogadać – ergo: co musiałoby się stać, żeby rezerwy zaczęły zjadać im np. połowę zysków rocznych – jest więc dość prosta. Odsetek kredytów kwestionowanych w sądach musiałby sięgnąć kilkunastu procent całości bankowych portfeli – co najmniej pięć razy więcej, niż dziś (oczywiście przy zachowaniu obecnych proporcji spraw wygranych i przegranych przez klientów).

Wtedy banki przestaną przynosić zyski, akcjonariusze przestaną dostawać dywidendy, prezesi przestaną inkasować milionowe premie za rosnące wyniki finansowe i wszystkim im nagle zacznie się opłacać zawieranie ugód. Pytanie tylko, czy postawiony powyżej warunek jest realny do spełnienia.

Jedni będą temu scenariuszowi kibicować, a inni nie. Wiadomo bowiem, że banki to tylko pośrednicy w handlu pieniędzmi. To, co zarobiły na frankach, dawno jest już w kieszeni akcjonariuszy. A to, co mogą stracić w wyniku przegranych spraw frankowych, po prostu wyjmą z kieszeni pozostałych klientów. Zaś spadająca wartość rynkowa bankowego biznesu obniży emerytury wszystkich, bo 25% pieniędzy zarządzanych przez OFE, czyli nasze drugofilarowe fundusze emerytalne, jest ulokowana w akcjach… no, czyich, jak myślicie?

Bolesna prawda jest taka, że frankowicze trzymają za cojones biznes bankowy, zaś ten trzyma za cojones wszystkich nas. Co miał zarobić, to zarobił, a co ma stracić, stracą wszyscy. Taka sytuacja.

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
and
4 lat temu

paranoja! Banki zarobily przez lata – musza teraz oddac, ale odbijaja sobie na wszystkich klientach te obecne straty. Frankowicze, po tym jak przez lata placili mniejsze raty niz zlotowkowcy, dostana jeszcze zwroty od banku. Zwykly obywatel, co zaciagnal kredyt z PLN, nie dosc ze placil wyzsza rate, to jeszcze jego oplaty bankowe rosna ze wzgledu na frankowiczow. Czy tylko ja to widzę – ze wszyscy na tej sytuacji wygraja, poza osobami, ktore mialy zdolnosc w PLN lub mialy wiecej rozumu niz pozostali? Ja widzę jedna opcję! Prezesi bankow, ktore udzielaly kredytow we franku, powinni isc do paki na 5-10 lat,… Czytaj więcej »

Anty-CHF
4 lat temu
Reply to  and

Słuchaj, w pełni Cię popieram, ale nie chodzi o uczciwość tylko o to, że Frankowicze chcą zarobić grube dziesiątki tysięcy. Jak dzieci – będą płakać aż dostaną „lizaka” 🙂 Prezesi powinni pójść siedzieć, bo to był ich biznes plan by opracować taki model sprzedaży trefnych kredytów tylko wiesz… sprytniejsi wyjechali na Malediwy lub do rajów podatkowych, a mniej sprytni (ale równie zepsuci) bawią się w politykę – czyt. MORAWIECKI, Pinokio.

Nie pozdrawiam frankowiczów.

Luke
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Zarobić? Hmmm… A w sądach zarobku szukają i znajdują. Pytanie dlaczego? Dlatego, że są pazerni czy dlatego, że umowy są nieuczciwe? Jak myślisz? Co sądy biorą pod uwagę?

Anty-CHF
4 lat temu
Reply to  Luke

Frankowicze lubią przypowiastki metaforyczne, więc proszę bardzo: – Jak klient kupi Volkswagen Passat (Frankowicz) w TDI, w salonie na dobrych warunkach, nie pytając dlaczego mimo małych zasobów dealer im sprzedaje auto, jeździ nim zadowolony kilka lat, płacąc znacznie mniej za paliwko i śmiejąc się z Polonezów i Maluchów (Złotówkowicze), których nie było stać na Passata, poza tym mieli wątpliwości co do podejrzanej oferty dealera. wobec czego wybrali rodzime auta. Po kilku latach okazuje się, że koszt eksploatacji znacznie rośnie bo Passat ma spieprzone podzespoły, a gwarancja minęła 3 lata temu, okazuje się dodatkowo że ma on usterkę przez co emisja… Czytaj więcej »

Adam
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

to nie ta „przypowieść”. Mylisz przyczynę ze skutkami. Skracając ty kupiłeś poloneza, a frankowicze lepszą furę, która w ogóle nie powinna zostać dopuszczona do obrotu. Natomiast zaufali dealerowi, bo to zawód zaufania społecznego, tak jak lekarz czy prawnik. Wina nie leży po stronie frankowiczów lecz banków i regulatora (państwo i jego organy). Jeśli by nie sprzedawali lewych fur (przyczyna) to nie byłoby problemu (skutek-wzięty kredyt). Dopiero tutaj wchodzi sprawa z kosztami eksploatacji, ale nie one są przyczyną. Gadanie o byciu pazernym itp. to odwracanie kota ogonem i robienie oprawców z ofiar. A analfabetą ekonomicznym jesteś ty skoro przez 6-7 lat… Czytaj więcej »

Luke
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Gwarancja na umowy trochę inaczej wygląda. Tym bardziej banki powinny się przyłożyć do roboty a nie bubel sprzedawać.
Wymyśl jakieś nowe inwektywy.

Prawnik
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Po pierwsze Twoje porównanie rzeczy materialnej do nieruchomości świadczy tylko o Twoim bladym pojęciu co się dzieje. Po drugie wartość Twojego Poloneza do frankowego Passata po kilku latach spada ich wartość rynkowa. A po trzecie poczytaj sobie i uzupełnij swoją nędzną wiedzę na temat nieruchomości w jak szybkim tempie ona rośnie do lat, a później się wypowiadaj. Biorąc kredyt we franku np. 100 tyś zł na 30 lat i spłacaniu rat przez 10 lat po około 1000 zł miesięcznie de facto mamy go już spłaconego, gdzie w umowie są zapisane klauzule abuzywne niezgodne z prawem. Okazuje się że mamy jeszcze… Czytaj więcej »

Bartek
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Nie rozumiem tego minusowania. Sporo w tym prawdy.

Kora
4 lat temu
Reply to  Bartek

Tej trzeciej…

miza
4 lat temu
Reply to  Bartek

umowy pseudofrankowe to chyba tylko kolejna podobna afera na potwornie dużą skalę. to wygląda jak kalka tego co było przy opcjach walutowych. też był płacz i zgrzytanie zębów klientów a na pewno wielu osiwiało na początku jak sprawa się rypła, potem kilkuletnie batalie sądowe i betonowe stanowisko , że sami se tak klienci chcieli zaryzykować. lata minęły jak już się sądy nauczyły o co w ogóle szło.
taka widac gmina, tylko skala się zwiększa

Joanna
4 lat temu
Reply to  and

no paranoja ! A tego, że stopy procentowe są utrzymywane przez NBP na skandalicznie niskim poziomie więc raty w PLN też są niskie to szanowny and nie widzi. Tracą wszyscy – lokaty nawet nie pokrywają inflacji, ludzie jak oszalali pakują pieniądze w lokale bo nie ma alternatywy.

Bartek
4 lat temu
Reply to  Joanna

Poproszę o przykład gospodarki na pelnych obrotach z masą środków na rynku gdzie pieniądz leżąc zarabia. Mówiąc bardziej czytelnie gdzie depozyty są wysoko oprocentowane.

Alfred
4 lat temu
Reply to  and

Odszkodowania powinni też wypłacić prawnicy i kancelarie które klepały zgodność z przepisami tych umów.

Ppp
4 lat temu
Reply to  Alfred

Też tak uważam – nic nie zastąpi osobistej odpowiedzialności tych, co nabroili – nawet, jeśli nie pracują już w danym banku lub są na emeryturze. Czytając artykuł zastanawiałem się, czy samo straszenie frankowiczów nie mogłoby być uznane za przestępstwo?
Pozdrawiam.

Marcin
4 lat temu

Takie tam z Millenium https://twitter.com/kkrasuski/status/1224240933048410114 Szczerze, to potencjalna ugoda powinna zaboleć wszystkich – wg starej dobrej zasady, że dobra umowa (ugoda) to taka, z której nikt do końca nie jest zadowolony. Poza tym może i banki i klienci by się czegoś nauczyli… Np. Przewalutowanie na PLN z oprocentowaniem uśrednionym dla okresu, w którym przyznany był kredyt i tak jakby kursem startowym był kurs średni NBP + rozliczenie dotychczasowych wpłat przy założeniu wzrostu kursów o 20% w stosunku do startowego (czyli tak, jak banki pokazywały klientom na symulacjach i tak, jak wymagała tego KNF). I wszyscy będą niezadowoleni – i klienci… Czytaj więcej »

adamus
4 lat temu
Reply to  Marcin

nie można przewalutowywać z czegoś czego nie było. ile można jeszcze ten temat wałkować, że w przypadku kredytów indeksowanych i denominowanych żadnych chf nie było? poza tym kilka lat temu został przygotowany prezydencki projekt zamieniający te kredyty na złotowe po tzw. kursie sprawiedliwym – czyli aby wyszło ostatecznie tak jakby klient brał w tym samym okresie kredyt złotowy. oczywiście kto płakał najwięcej, że to niesprawiedliwe?

sejmowy
4 lat temu
Reply to  adamus

Ile można wałkować frankowiczom, że są cwaniakami i oszustami. Skoro chcieliście wziąć kredyt, to czemu tak bardzo wam zależy na połączeniu najlepszych cech kredytu frankowego i złotówkowego? CHF – zerowe oprocentowanie, PLN – niezmienność wartości kredytu. O co wam chodzi złodzieje? Już kolejny kredycik na mieszkanko wzięty? Banieczkę na nieruchach pompujecie? Brawo.

Jacek
4 lat temu
Reply to  sejmowy

Czy tobie [CENZURA]? Jakie miliony? Po 10 latach nie mozna splacic nic. Domy ponizej wartosci nie mozna sprzedac. Tak frankowcow nabito w butelke.

Luke
4 lat temu
Reply to  Marcin

Takie propozycje już były. Banki odrzuciły.
Więc jest to co jest.

Darek
4 lat temu

Paranoją jest również to, że chociaż w prawie wszystkich kwestionowanych umowach chodzi głównie o jeden element (kurs ustalany przez bank kredytobiorcy) , to każdy musi pójść do sądu aby potwierdzić, że bank nie może sam, bez żadnych formalnych ograniczeń, określać kursu po jakim kredyt jest wypłacany i spłacany. Istnieje właściwie kilka, może kilkanaście rodzajów umów, które już we własnym gronie różnią się co najwyżej danymi osobowymi, sumą kredytu i marżą. Przecież tutaj wystarczyłoby w końcu ustalić jak takie umowy mają być przez sądy traktowane, bez kombinowań typu np. : jeżeli umowa zostanie unieważniona to pasażer w autobusie poczuje się urażony… Czytaj więcej »

mko
4 lat temu

ile jeszcze będziemy czytali o „nieprecyzyjnych klauzulach” – nie uważacie, Samcikowa Ekipo, że warto nazywać rzeczy po imieniu? Klauzule były niedozwolone, nieuczciwe. Nieprecyzyjność to nowomowa z ZBP, której nie warto propagować

mko
4 lat temu

Jeśli mowa o tym, kto zarobił na frankowiczach (mityczni akcjonariusze banków), a kto teraz straci (nasi kochani emeryci), to żeby ten fragment artykułu miał wartość poznawczą, warto napisać, kto był akcjonariuszem banków przez ostatnie 10-12 lat (czy czasem nie też ci kochani emeryci). A jeśli nie byli to emeryci z OFE, to może warto pokusić się o analizę, od kiedy OFE zostały znaczącymi akcjonariuszami banków zamieszanych we franki oraz czy zarobili, czy stracili na tych bankach. Bo taka wrzutka na koniec nie podnosi merytorycznej oceny artykułu, a tylko prowokuje do tworzenia sztucznego konfliktu emeryci vs. frankowicze. A to wszystko w… Czytaj więcej »

E.G
4 lat temu

Choroba frankowa przeszła przez Europę , ostatni cios zadała Europie Wschodniej. Inni już dawno rozwiązali ten problem , może należałoby wyciągnąć z tego naukę , wzorce też są, ale do ugodowego tańca trzeba dwojga i bankowcy muszą to wziąć pod uwagę. W przeciwnym razie czeka nas piękna katastrofa. Nas i banki też.

Tom
4 lat temu

Dwie uwagi:
– tylko PKO BP jest uczciwe i tworzy rezerwy wyższe niż wartość przedmiotu sporu w sądach. Co jest ekonomicznie oczywiste. Bo wiele spraw jest o dotychczasową „nadpłatę” (czyli niedużo), a efekt dla banku jest duuuży.

– nie ma co straszyć frankowiczami i ich roszczeniami, bo zawsze można zmienić bank na niefrankowy. A po wtóre wszyscy mieliśmy do tej pory tanie uslugi, bo banki bardziej okradały frankowiczow. Czy to było uczciwe?

zdzisław
4 lat temu
Reply to  Tom

Tak, PKO BP Jagiełły ,to w ogóle unikat w całej Europie…TAKIE ,,SŁONECZKO OD TATR PO BAŁTYK”.. Wielokrotne próby z mojej strony w sprawie ,,dogadania się ” w sprawie całkowitej spłaty kredytu w CHF oraz pozew do sądu o unieważnienie kredytu w całości ( bank miał 60 dni na ugodę przed sądową- nie skorzystał ) ) ,obnażyły podejście banku do klienta-kredytobiorcy. ZERO UGÓD ! Moja kancelaria prawna nie przegrała żadnego procesu w sądzie z PKO BP w/s kredytów w CHF . NA CO WIĘC LICZY PREZES JAGIEŁŁO W SĄDZIE ? NA CUD ,GDZIE W UMOWIE ,,WŁASNY KĄT ” HIPOTECZNY AŻ ROI… Czytaj więcej »

4 lat temu

,,Z danych Związku Banków Polskich wynika tymczasem, że w sądach jest 16.250 spraw frankowych …..” Hahahaha… Jeszcze niedawno wodzowie ZBP twierdzili, że ,,umowy frankowe” są pod względem prawnym ok. Teraz twierdzą, że spraw frankowych jest tylko 16 tys., tymczasem statystyki z Ministerstwa Sprawiedliwości pokazują coś zupełnie innego. Panie Macieju jak już Pan posiłkuje się danymi ZBP i liczy ile to % itd, to niech Pan uwzględni fakt, że pozew zbiorowy liczy się jako jeden, a w takim pozwie potrafi być 5 tys kredytobiorców (pozew -p-ko Millenium). Pozwów zbiorowych mamy kilkanaście …. Poza tym do 1 lipca 2017 pozwy dot, kredytów… Czytaj więcej »

z17
4 lat temu
Reply to  pozalembank

@ pozwalembank Pozwy zbiorowe zrobiły się niewygodne dla kancelarii prawnych, które zachęcają teraz do „przejścia z pozwu zbiorowego na pozew indywidualny” (np. mec. Korpalski odnośnie klientów getinu), a to z takiego powodu, że opłaty ponoszone przez klienta w pozwie zbiorowym są wielokrotnie mniejsze niż w indywidualnym. Oczywiście, argumentacja prawników jest taka, że pozew zbiorowy rzekomo nic nie załatwi, bo można nim wywalczyć tylko to, co już orzekł TSUE, a potem i tak trzeba sądzić się indywidualnie. Moim zdaniem jest to fałszywa teza służąca „naganianiu” na drogie dla klienta pozwy indywidualne. Sąd przy rozpatrywaniu pozwu zbiorowego może orzec prostą ścieżkę dla… Czytaj więcej »

4 lat temu
Reply to  z17

Ja nie dyskutuję o wyższości pozwów zbiorowych nad indywidualnymi, tylko napisałem komentarz w nawiązaniu do danych – ile to spraw ,,frankowych” (umów) jest aktualnie w sądach.

Pożaliłem się bankowi
4 lat temu
Reply to  pozalembank

POŻALIŁEM SIĘ BANKOWI – @ płacz dalej konusie.

Pożal się w sondzie xD

Anty-CHF
4 lat temu

Frankowicze lubią przypowiastki metaforyczne, więc proszę bardzo: – Jak klient kupi Volkswagen Passat (Frankowicz) w TDI, w salonie na dobrych warunkach, nie pytając dlaczego mimo małych zasobów dealer im sprzedaje auto, jeździ nim zadowolony kilka lat, płacąc znacznie mniej za paliwko i śmiejąc się z Polonezów i Maluchów (Złotówkowicze), których nie było stać na Passata, poza tym mieli wątpliwości co do podejrzanej oferty dealera. wobec czego wybrali rodzime auta. Po kilku latach okazuje się, że koszt eksploatacji znacznie rośnie bo Passat ma spieprzone podzespoły, a gwarancja minęła 3 lata temu, okazuje się dodatkowo że ma on usterkę przez co emisja… Czytaj więcej »

EKD
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Przypowiastka jak przypowiastka i inwektywy jak inwektywy, ale przeciwstawiając Białołeke i Bemowo (dzielnice Warszawy) Warszawie to już naprawdę przesadziłeś!

Bartek
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Akurat to z Bemowem i Białeķą mu się udało. Dobry sarkazm.

Luke
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Nadal tylko udowadniasz, że nic nie zrozumiałeś. Brawo! Beton szybciej się uczy.

Kora
4 lat temu
Reply to  Anty-CHF

Założenia tej przypowiastki są przyjęte tak, aby udowodnić wygodne dla Ciebie twierdzenie. Po pierwsze, w kredytach frankowych okres gwarancji nie minął. Po drugie żadnej bezpłatnej wymiany podzespołów nie było, ponieważ takich podzespołów nie ma na rynku, a nawet gdyby były, to klient musiałby się zgodzić na ich zastosowanie. Ponieważ wolą klienta jest oddanie samochodu i otrzymanie zapłaconej ceny z powrotem, to tak powinny sprawę rozstrzygać sądy. Zgodnie zresztą z tym, jak zachował sie Volkswagen na rynku amerykańskim. Za Wikipedią: 9 listopada 2015 Volkswagen ogłosił, że 482 000 właścicieli aut z silnikiem 2.0 TDI marek Audi oraz VW w Stanach Zjednoczonych… Czytaj więcej »

YES
4 lat temu

Bardzo dobry artykuł. Ale poza ryzykiem przegranych procesów z frankowiczami jest też ryzyko walutowe całej puli kredytów frankowych – i na nie nie ma rezerw w systemie bankowym . Jeśli kurs CHF wzrośnie do 6 zł lub wyżej to straty banków nie będą wynosić kilku % kredytów frankowych rozłożone na kilka lub kilkanaście lat ale pewnie ze 30% portfela frankowego w jednym roku gdy frankowicze nie będą w stanie spłacać kredytu ? Mówicie że kurs 6 -8 zł to niemożliwe ? powiedzcie to frankowiczom którzy brali kredyt przy kursie CHF na poziomie 2,2 CHF/PLN. Do końca kredytu pozostało jeszcze kilkanaście… Czytaj więcej »

Jancio
4 lat temu

Nic się nie zmieni w podejściu do klientów banków z nieuczciwymi umowami (a wbrew temu co ktoś tu napisał, nie tylko o kurs waluty tu chodzi, ale także o spread pobierany od niewykonywanych z kredytobiorcami operacji walutowych oraz o szczątkowe informacje o ryzyku kredytobiorcy, udzielane lub w ogóle nie udzielane kredytobiorcom), dopóki kilku „ktosiów” („frankowicze” wiedzą o kogo chodzi) nie pójdzie siedzieć.
Tyle w temacie.

Łukasz
4 lat temu

Moim rodzicom pomaga kancelaria z Krakowa. Bardzo korzystne warunki ( w porównaniu do innych), miła obsługa i ludzie którzy znają się na rzeczy i bezpłatna analiza sprawy. Sprawa dopiero się toczy ale jesteśmy dobrej myśli:) jak coś to można się z nimi skontaktować chfkancelaria@gmail.com ja polecam, choćby dlatego żeby mieć jakąś alternatywe

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu