Powodów, by kupować waluty obce, jest wiele. A sposobów na kupowanie walut? Chyba jeszcze więcej. Można w kantorze, można przez brokerów, można też w fintechach. Zmienność notowań złotego do dolara, euro czy franka szwajcarskiego w minionych miesiącach była najwyższa od lat. Jak kupować waluty, żeby uniknąć negatywnych skutków wahań kursów? Są proste narzędzia, które w tym pomagają. Zapraszam do przeczytania artykułu w ramach akcji edukacyjnej „Można sprytniej”, której partnerem jest fintech Cinkciarz.pl
Czy kupować dolary? To jedno z najczęściej powtarzających się wśród pytań zadawanych przez naszych czytelników. Odpowiadaliśmy na nie wiele razy – bo i okoliczności się zmieniają. Z zasady nie propagujemy spekulowania na kursach walutowych, ponieważ jest to bardzo ryzykowna gra, w której większość uczestników traci. Ale to wcale nie oznacza, że nie można narzędzi dla traderów wykorzystać do budowania długoterminowych oszczędności.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
A więc powtórzmy to pytanie. Czy warto kupować dolary (euro, jeny, franki i inne)? Generalnie – warto. Dlaczego? Bo przechowywanie części oszczędności w obcych walutach może być polisą na wypadek dewaluacji złotego (i złotowej części oszczędności). Bo zimą wyjeżdżamy na narty, a latem na wakacje. Bo jeśli mamy kredyt frankowy (albo jakiekolwiek zobowiązanie, którego wartość pośrednio może zależeć od kursów walut), to możemy zabezpieczyć się przed wahaniami kursowymi.
Rok 2022 był wyjątkowo burzliwy na światowych rynkach finansowych. Równie niespokojnie było na rynku walutowym. W minionych 12 miesiącach widzieliśmy dolara poniżej 4 zł i powyżej 5 zł. Notowania euro do naszej waluty wybiły się z trwającej prawie dekadę stabilizacji. Jak kupować waluty na takim rynku?
Przede wszystkim – systematycznie. Regularnie. Próba trafienia w dołki czy górki najprawdopodobniej zakończy się niepowodzeniem. I to niezależnie od tego, czy kierujecie się obserwacją wydarzeń geopolitycznych, działań banków centralnych, danym makroekonomicznych czy analizą techniczną wykresów.
Owszem, można raz na jakiś czas trafić, ale zawsze trzeba mieć w pamięci ostrzeżenie: na foreksowych rachunkach zwykle 75-80% klientów notuje straty. Nawet wielkie fundusze inwestycyjne w długim terminie nie są w stanie wygrywać z rynkiem. Jednak my nie chcemy wygrywać z rynkiem – my chcemy zebrać pieniądze na wakacje za granicą albo np. na zakupy w amerykańskim Amazonie. Albo chcemy dywersyfikować swoje oszczędności i utrzymywać stałą 10-15% ekspozycję na dolara czy euro.
Jak kupować waluty w sposób regularny?
Zakładam z góry, że jeśli ktoś chce w sposób systematyczny powiększać swoje oszczędności w walutach, to nie robi tego w kantorze stacjonarnym. Szkoda na to czasu i pieniędzy. W tej chwili oferta kont walutowych w bankach czy portfeli walutowych w fintechach jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Co by było, gdybyśmy w minionym roku, od początku stycznia do końca listopada, codziennie (w każdy dzień roboczy) kupowali dolary za 10 zł? Wydalibyśmy na to łącznie 2370 zł. Kupując po foreksowym kursie zamknięcia z każdego dnia, nabylibyśmy w sumie 533,09 dolarów. A to oznacza, że na koniec listopada nasze oszczędności miałyby wartość 2391,95 zł. Bylibyśmy więc na plusie o niecałe 22 zł, czyli o 0,9%.
W tym samym czasie kurs dolara wzrósł o 10,7%, czyli w pierwszej chwili można by uznać, że wyszliśmy na tym kiepsko. Ale czy rzeczywiście? Taki wniosek byłby uprawniony tylko wtedy, gdybyśmy kupili dolary pierwszego dnia w roku i trzymali do grudnia. Równie dobrze moglibyśmy zanotować duże straty wynikające z tego, że dolar w ostatnich miesiącach bardzo się wahał.
Trzymajmy się więc naszego pierwotnego planu – czyli regularności. Kupowanie systematyczne pozwoliło nam ustabilizować wartość naszego portfela dolarowego mimo szalonych wahań. Biorąc pod uwagę, że naszym celem jest zbudowanie oszczędności, a nie spekulacja – uważam, że to dobry wynik.
A gdybyśmy byli supertraderami i codziennie udałoby się nam kupować dolary po najniższym zanotowanym danego dnia kursie? Dzięki temu zdobyliśmy pewnie pracę w Goldman Sachs w uznaniu wybitnych wyników, a na naszym portfelu walutowym widniałaby kwota… 536,87 dolarów. Ta sama symulacja, ale tym razem dla wyjątkowego pechowca, który kupowałby dolary codziennie po najwyższym dostępnym kursie, dałaby 529,18 dolarów.
Jaki z tego wniosek? Przy takim systemie różnica w wynikach między najlepszym a najgorszym inwestorem świata wyniosłaby niecałe 8 dolarów, czyli jakieś 1,5%. Z punktu widzenia krótkoterminowych spekulacji to może i dobry wynik, ale zwykłemu konsumentowi aż tak częste kupowanie walut obcych nie jest potrzebne.
Niemniej jednak systematyczność to dobry sposób na to, by kupować waluty. Dzięki regularnemu odkładaniu nawet małych kwot nie trzeba się przejmować tym, czy trafiamy w dobry moment, nie trzeba analizować notowań, rysować kresek na wykresie i wróżyć z fusów.
Czytaj też: Karta wielowalutowa: jak działa i którą wybrać?
Nadal za dużo pracy? Można jeszcze łatwiej
Jak kupować waluty? Regularnie i… automatycznie. Niektóre platformy – jest wśród nich np. Cinkciarz.pl – pozwalają na ustawienie alertów i planowanie automatycznych transakcji. Platformy internetowe przyjmują bowiem zlecenia wymiany walut z wyprzedzeniem. Dzięki temu możemy kupować waluty obce w większych odstępach czasu – raz w tygodniu albo raz w miesiącu.
Do tego można dołożyć sobie bonus w postaci alertu walutowego z automatyczną transakcją. Jak to działa? Wyznaczamy sobie jakiś wyjątkowo korzystny kurs (na przykład o 2% niższy niż wczoraj). A jeśli rzeczywiście taki scenariusz się zrealizuje, my dostaniemy powiadomienie, a system może automatycznie wystawić zlecenie kupna po tym kursie. To może służyć tym osobom, które chcą jeszcze podkręcić swojej wyniki i łapać nadzwyczajne okazje.
—————–
ZAPROSZENIE: WYMIENIAJ WALUTY W CINKCIARZ.PL [PARTNER KOMERCYJNY AKCJI EDUKACYJNEJ „MOŻNA SPRYTNIEJ”]
Wysokie ceny i słaby złoty? Waluty obce warto kupować w pewnym miejscu i po dobrych kursach. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – w bardzo korzystnych kursach, w ofercie są też karty wielowalutowe. Dostępna jest fizyczna karta lub wirtualna karta, która może służyć do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem.
W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez wysokich spreadów prowizji i ukrytych opłat. Zapraszamy do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę można zamówić pod tym linkiem. Zaś pod tym linkiem więcej o możliwościach, jakie oferuje Cinkciarz.pl tym wszystkim, którzy pewniej się czują, gdy mają pod ręką trochę „twardej waluty”. Zapraszamy do przetestowania portfela walutowego Cinkciarz.pl, a także alertów walutowych, zleceń stałych zakupu walut i innych ułatwień.
Automatyzacja zleceń zakupu walut pozwala co miesiąc dokonywać automatycznego kupna lub sprzedaży waluty za pomocą dwóch systemów transakcyjnych. Usprawnia to proces wymiany walut, ograniczając zaangażowanie klienta. Jedyne, co należy zrobić, to zapewnić środki na pokrycie transakcji. Usługa jest całkowicie darmowa.
Możemy zdecydować się na aktywowanie polecenia zapłaty, który pozwoli na zautomatyzowanie pobierania środków z rachunku bankowego klienta. Bank nalicza jednorazową opłatę za uruchomienie takiej usługi. Zostanie ona doliczona do pierwszej transakcji. W razie niezapewnienia środków za każdą próbę ich pobrania banki mogą pobierać kolejne opłaty wg własnych cenników.
Cinkciarz.pl przygotowuje zmiany, dzięki którym użytkownik będzie mógł zdecydować o częstotliwości zawierania transakcji oraz ilości jej powtórzeń.
———–
Posłuchaj też podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
Zapraszamy też do posłuchania podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym rozmawiamy o tym, jak zaoszczędzić na wypoczynku za granicą: gdzie można kupić walutę taniej oraz jakimi kartami płacić, żeby nie wpaść w koszty przewalutowania i inne prowizje. Gościem podcastu był Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w firmie Cinkciarz.pl. Zapraszamy do odsłuchania pod tym linkiem lub na jednej z siedmiu platform podcastowych (Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, PocketCast, RadioPublic, Stitcher).
Więcej porad dotyczących rozsądnego płacenia, kupowania walut obcych oraz rozsądnego zarządzania swoimi oszczędnościami – znajdziesz w cyklu edukacyjnym „Można sprytniej”, którego Partnerem jest Cinkciarz.pl, dostawca uniwersalnych rozwiązań do płacenia – Portfela Walutowego i karty wielowalutowej oraz platformy do kupowania i sprzedawania walut przez smartfon.
———————–
Tekst jest częścią cyklu edukacyjnego, który realizujemy wspólnie z Cinkciarz.pl, fintechem oferującym kartę wielowalutową, usługę wymiany walut oraz bramki płatnicze dla sklepów internetowych
Źródło zdjęcia: Markus Spiske/Unsplash, Eric Prouzet/Unsplash