Jak często warto zmieniać pracę? Czy to prawda, że w nowej pracy przeważnie wynegocjujemy lepsze warunki niż w dotychczasowej? I czy w erze wysokiej inflacji ten mechanizm działa mocniej?
Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Samcik
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jesteśmy w nieciekawym miejscu, jeśli chodzi o wartość naszej pracy. Z jednej strony to, co w przeszłości zarobiliśmy – o ile nie zostało korzystnie zainwestowane – straciło na wartości w ciągu ostatnich dwóch lat ok. 23%. Na koniec 2023 r. prawdopodobnie straty sięgną 30%. Z drugiej strony wartość naszych wypłat również jest realnie niższa niż przed inflacją. O ile? To zależy od różnicy między prywatną inflacją a wzrostem wynagrodzenia (o ile był).
Nasza praca realnie tanieje. Jak długo to potrwa?
Oba te czynniki powodują, że pracujemy za realnie mniejszą stawkę – to, co zarobiliśmy w przeszłości (i zaoszczędziliśmy), oraz to, co zarabiamy na bieżąco, możemy wymienić na mniej dóbr i usług niż w przeszłości. Maciek Jaszczuk ostatnio natchnął mnie optymizmem i wykazał, że jest szansa, by pod koniec roku z tego korkociągu zacząć wychodzić.
Z drugiej strony przypomniałem sobie to, co kilka miesięcy temu zauważyła prof. Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej. Jej zdaniem nie ma co się roznamiętniać nad tym, o ile w tym czy innym kwartale wzrosła lub spadła realna wartość wynagrodzeń (tym bardziej że mierzony pod tym względem jest tylko sektor przedsiębiorstw, w którym jest 6,5 mln etatów z 12 mln wszystkich pracujących – kolejne 3 mln to sektor publiczny, a 2 mln małe firmy), lecz patrzeć na długookresowe trendy.
„Trend popandemiczny, jeśli chodzi o wzrost płac, jest o ok. 10 pkt procentowych poniżej przedpandemicznego. A w drugiej połowie 2022 r. znaleźliśmy się jeszcze poniżej tego trendu. Innymi słowy, gdyby w naszej gospodarce wszystko szło tak jak przed pandemią, płace byłyby o realnie 10 punktów procentowych wyższe. A gdyby szło tak jak przed inflacją, to o jeszcze dodatkowe 5 punktów procentowych (realnie!). A to „tylko” sektor przedsiębiorstw…”
– napisała jakiś czas temu prof. Tyrowicz na swoim profilu na platformie Linkedin. Nie sądzę, żeby w pierwszych miesiącach bieżącego roku coś się wyraźnie pod tym względem zmieniło. Pytanie brzmi, czy zmieni się w przyszłości. Bo jeśli nadal będziemy w trendzie wolniejszego wzrostu płac, to zaciskanie pasa będzie musiało nam wejść w krew.
Tempo wzrostu płac zależy od tempa realnego wzrostu zysków firm (inflacja temu nie sprzyja) oraz od podziału tych zysków między właścicieli kapitału i pracowników. O tym, jak się dzielimy napisał ostatnio Maciek Bednarek na podstawie najnowszych danych GRAPE, a o tym, co zrobić, żeby realne zyski firm były większe (czyli żebyśmy generowali większą wartość dodaną), piszę za każdym razem, gdy opowiadam o tym, gdzie są polskie marki, polskie firmy i polskie produkty w rankingach światowych.
Zdjęcie: Wzorowy work-life balance i pozdrowienia dla Ekipy „Subiektywnie o Finansach” (autor: Maciek Bednarek)
Jak często warto zmieniać pracę? Oto wykres, który daje odpowiedź
Ale jest jeszcze jedna rzecz, od której zależy wzrost płacy konkretnego pracownika – to, jak często zmienia miejsce zatrudnienia. Niedawno wpadło mi w ręce opracowanie dotyczące rynku amerykańskiego pokazujące, jak zmieniają się wynagrodzenia osób, które są lojalne wobec jednego pracodawcy, i tych, które zmieniają często pracę. W zeszłym roku w USA mediana zmiany rocznego wynagrodzenia wyniosła 7,7%, natomiast mediana zmiany wynagrodzenia osoby zmieniającej pracę – 15,2%.
A więc jeśli chcesz pokonać inflację, musisz wciąż skakać z kwiatka na kwiatek, zmieniać pracę relatywnie często i u każdego kolejnego pracodawcy umieć wynegocjować wyższe wynagrodzenie niż u poprzedniego. „Efekt nowości” działa wszędzie – nie jest to sprawiedliwe, ale psychologicznie uzasadnione – na nowego pracownika patrzymy jak na większą szansę, niż ta, którą oferuje „stary”.
To oczywiście może tak wyglądać tylko na takim rynku pracy, który poszukuje wciąż nowych ludzi. W branżach, w których panuje kryzys i cięcie kosztów, ten mechanizm nie zadziała. Ale na rynku pracy jako całości – zapewne działa zawsze. Tym mocniej, im wyższa jest inflacja, a więc rośnie różnica między firmami, które na niej korzystają, a tymi, które na niej cierpią.
Inflacja niestety wykrzacza w miarę równe warunki gry między przedsiębiorcami. Gdy jest niska, gospodarka rośnie w miarę harmonijnie i wygrywają ci, którzy tworzą najbardziej pożądane produkty i usługi (a więc i zatrudniają najlepszych pracowników do ich oferowania). Inflacja jest dla jednych firm i branż jak karta „wracasz na start” (te firmy „oddają” pracowników, bo nie potrafią ich utrzymać), a dla innych jak „rzucasz drugi raz kostką”.
Pracownicy-skoczkowie na tym rosnącym rozwarstwieniu korzystają, a ci lojalni – ponadprzeciętnie częściej tracą.
Ale – jak wspomniałem wyżej – mechanizm wyższego wynagrodzenia dla pracowników-skoczków nie wynika wyłącznie z inflacji, ale też z „efektu nowości” i jeszcze dodatkowo – z „wynagrodzenia za ryzyko”.
Wyższe ryzyko? Wyższe kompetencje? Jak często warto zmieniać pracę, żeby „wygrać” najwięcej?
Jak często warto zmieniać pracę? Cóż, taka zmiana zawsze jest ryzykowna. Nowe otoczenie, nowe zadania, nowy szef, dużo rzeczy może pójść nie tak. To wszystko wlicza się w „cenę” transferu do nowego miejsca. Zobaczcie, to wykres z badania wynagrodzeń z 2016 r. Co prawda dane trochę stare, ale dość wyraźnie pokrywają się z tymi znacznie świeższymi z USA.
Z czego wynikają wyższe oczekiwania nowego pracownika? Właśnie z ryzyka. Może się okazać, że nie będzie tak fajnie jak w starej pracy i albo firma wpadnie w tarapaty, albo zadania okażą się zbyt trudne i skończy się wypowiedzeniem. Z tego powodu pracownik-skoczek (podświadomie lub w pełni świadomie) negocjuje wyższą wypłatę, by pokryć dodatkowy wysiłek wynikający z aklimatyzacji.
Mam też jeszcze jedną hipotezę, niestety bez cienia potwierdzenia w cyferkach. Otóż może być tak, że pracownik, który zmienia otoczenie raz na kilka lat, optymalizuje swój poziom kompetencji. W każdej kolejnej pracy czegoś się uczy, tworzy nowe rzeczy, zyskuje doświadczenie. Będąc w jednym miejscu przez całą karierę zawodową, prawdopodobnie człowiek nie zdobędzie tyle umiejętności, jak zmieniając raz ja jakiś czas otoczenie. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Czytaj więcej o tym: Czterodniowy tydzień pracy? Piąteczek, piątunio? Korea Południowa idzie pod prąd i proponuje… 69-godzinny tydzień pracy! Żeby było więcej dzieci. Naśladować ich?
Czytaj więcej o czterodniowym tygodniu pracy: Na świecie coraz więcej eksperymentów z 4-dniowym tygodniem pracy. Jak to może wyglądać w praktyce? Jakie są doświadczenia zamożnych krajów? I co my na to?
Czytaj też o sporze w sprawie „kultury zapierrr… lu”: 16 godzin dziennie w pracy: niezbędna cena sukcesu czy bezsens? Prof. Marcin Matczak kontra Adrian Zandberg. Kto ma mniej racji?
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
zdjęcie tytułowe: Saulo Mohana/Unsplash