1 maja 2023

Troskliwi, empatyczni pracodawcy czy bezwzględni „Janusze biznesu”, wyzyskujący swoich ludzi? Jak polscy przedsiębiorcy dzielą się zyskami z pracownikami?

Troskliwi, empatyczni pracodawcy czy bezwzględni „Janusze biznesu”, wyzyskujący swoich ludzi? Jak polscy przedsiębiorcy dzielą się zyskami z pracownikami?

Ekonomiści z ośrodka badawczego GRAPE zbadali, jak w ostatnich latach owoce pracy były dzielone między polskich pracowników i pracodawców. Przekopali się przez dane ponad 180 000 firm działających w Polsce i sprawdzili, jaki był udział płac w tzw. wartości dodanej przedsiębiorstw. Wnioski? Jaka część tego, co wypracowują pracownicy, trafia rzeczywiście do ich kieszeni, a jaka ląduje w portfelach pracodawców?

1 maja – Święto Pracy nie jest już obchodzone z taką pompą jak w czasach PRL-u, ale jest dobrym pretekstem, by pochylić się nad kondycją „klasy pracującej”. Są „odwieczne” problemy: nierówności płacowe między kobietami i mężczyznami, przepracowanie, stres, wciąż popularne umowy śmieciowe, mobbing czy widmo bieda-emerytur. Dziś pracownicy borykają się dodatkowo z wysoką inflacją, której tempo – niestety – wygrywa z tempem wzrostu wynagrodzeń. Słowem: pracownicy biednieją.

Zobacz również:

Na liście odwiecznych problemów „klasy pracującej” są też oczywiście zbyt niskie – zdaniem pracujących – pensje. Ale czy faktycznie polscy przedsiębiorcy wyzyskują pracowników, płacąc im najmniej, jak to tylko możliwe? A może po prostu płacą tyle, ile mogą, żeby została im premia za ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej i pieniądze na inwestowanie w rozwój firmy? Czy to da się w ogóle zmierzyć?

Jednym z mierników tego zjawiska jest udział płac w PKB kraju, wspólnoty państw czy świata. W uproszczeniu ten wskaźnik pokazuje, jaka część (wartość) dóbr i usług wytworzonych przez daną gospodarkę trafia do pracowników (głównie w formie wynagrodzeń), a jaka do posiadaczy kapitału i firm. Z danych Eurostatu wynika, że w 2019 roku udział płac w PKB w Unii Europejskiej wyniósł ponad 47%, w dużych gospodarkach UE średnio blisko 50%, a w Polsce nieco ponad 39%

Troska o pracownika czy płacowy wyzysk?

Problem w tym, że ów wskaźnik obejmuje całą gospodarkę, a więc prywatne firmy i sektor publiczny. To, w jakim stopniu pracodawcy dzielą się owocami firmy z pracownikami, precyzyjniej oddaje wskaźnik labor share – czyli udział płac w wartości dodanej – liczony w samych firmach.

Wartość dodana – najprościej pisząc – to suma zysku netto przedsiębiorstwa, amortyzacji, podatków i właśnie kosztów pracy (w tym wynagrodzeń, z uwzględnieniem podatków płaconych przez pracowników). Jeśli wartość dodana w firmie wynosi np. 100.000 zł, a koszty pracy pochłaniają 40.000 zł, wówczas wskaźnik labor share wynosi 40%. Ile wynosi udział płac w wartości dodanej w polskich przedsiębiorstwach? Zbadania tego podjęli się ekonomiści z ośrodka badawczego GRAPE.

„Komentatorów w Europie i Stanach Zjednoczonych rozpala dyskusja o spadku udziału płac w PKB, ale brakuje badań, które pokazywałyby, jak jest w Polsce. Postanowiliśmy sprawdzić, jak w ostatnich latach owoce pracy były dzielone między pracowników i pracodawców”

– mówi Sebastian Zalas, współautor badania z GRAPE. Dodaje, że spadek labor share sprzyja wzrostowi nierówności, bo o ile dochody z pracy osiąga większość z nas, to dochody np. z kapitału – tylko ta część społeczeństwa, która dysponuje kapitałem do zainwestowania (np. w obligacje czy akcje) lub wypożyczenia komuś innemu za opłatą (np. nieruchomości).

Badanie można było przeprowadzić dzięki dofinansowaniu z Narodowego Centrum Nauki. Grant pozwolił zdobyć dostęp do unikalnej bazy danych obejmującej informacje o ponad 180.000 firm działających w Polsce. Wcześniejsze analizy tego zjawiska dostępne były tylko dla znacznie węższej grupy znacznie większych firm.

Wyjątkowość tego badania polega na tym, że ekspertom z GRAPE udało się uchwycić udział płac w wartości dodanej nie tylko w dużych firmach, ale także w mniejszych – zatrudniających mniej niż 49 pracowników (ale co najmniej 10). Analiza nie obejmuje jednak blisko 3 mln mikrofirm, czyli przedsiębiorstw zatrudniających mniej niż 10 pracowników.

Które firmy bardziej dzielą się z pracownikami?

Jakie wnioski płyną badania? Czy polscy przedsiębiorcy jawią się jako troskliwi pracodawcy, chętnie dzielący się z pracownikami zyskiem firmy czy „bezduszne Janusze biznesu”? Liczony bezpośrednio ze sprawozdawczości firm udział płac w wartości dodanej w Polsce wynosi 57%. Dużo? Mało? To kwestia względna. Istotne jest natomiast, że wskaźnik od dekady utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Po raz ostatni ostro spadł na początku lat 2000. – z 59% do 51% – ale w kolejnych latach rósł i ostatnio wrócił do rekordowego poziomu z 2002 r.

Poza krótkim okresem w latach 2003-2004, labor share w mniejszych firmach rośnie nieprzerwanie od połowy lat 90. W tym czasie wzrósł z 20% w 1996 r. do 50% w 2019 r. Wzrost był zbliżony zarówno w firmach usługowych, jak i w produkcyjnych – wynika z analizy GRAPE. A więc małe firmy coraz chętniej „oddają” pracownikom część wypracowywanej wartości dodanej (obecnie – mniej więcej połowę).

„Czy drobni, polscy przedsiębiorcy dzielą się wypracowanymi zyskami ze swoimi pracownikami? Jeśli popatrzymy tylko na te firmy [do 49 zatrudnionych – red.], to udział płac pracowników w wartości dodanej firm wzrósł aż półtorakrotnie w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, znacznie mocniej niż w dużych firmach”

– komentuje Sebastian Zalas. A jak sytuacja wygląda w większych firmach, zatrudniających powyżej 49 pracowników? Po głębokich spadkach z początku lat 2000, w kolejnych latach rósł, a w ostatniej dekadzie utrzymywał się na stabilnym poziomie ok. 60%. Przy czym wyższy był w usługach, gdzie wzrósł nawet do 65%, zaś w firmach produkcyjnych wyniósł 58%.

Wyższy procent udziału pracowników w wartości dodanej w większych firmach zapewne wynika z faktu, że skala ich działalności jest na tyle duża, że nawet pozostałe 40% wartości dodanej, czyli zysk pozostający w firmie (i np. wypłacany w formie dywidendy właścicielom albo przeznaczany na inwestycje i rozwój firmy) to wystarczająco duże pieniądze, by wynagrodzić trud i ryzyko prowadzenia działalności firmy.

„Wyniki naszych badań różnią się od tych prezentowanych dotychczas. Różnica polega na tym, że my sprawdzaliśmy udział płac wyłącznie w firmach, czyli na poziomie mikro. Inne wnioski dają analizy makro, oparte o całą gospodarkę, czyli uwzględniające np. sektor publiczny. Tam udział płac w PKB maleje z 42% w 1999 r. do 40% w 2019 r.”

– tłumaczy Zalas. Co z tego wynika? Badacz podejrzewa, iż płace w sektorze publicznym rosną po prostu wolniej niż w firmach i wolniej niż PKB. A więc siłą rzeczy udział płac w wartości dodanej jest coraz mniejszy. To świadczy nie najlepiej o rządzących nami politykach, bo oznacza, że usługi publiczne są nam zapewniane przez coraz gorzej opłacanych pracowników (co musi wpływać na ich jakość).

Udział płac w wartości dodanej: w Polsce już nie rośnie

Eurostat, unijny urząd statystyczny podaje, że na przestrzeni ostatnich 20 lat udział płac w polskim PKB praktycznie się nie zmienił, co potwierdzają najnowsze badania ekonomistów GRAPE dotyczące udziału płac w wartości dodanej przedsiębiorstw. Wskaźnik na podobnym poziomie utrzymuje się w Niemczech, Szwecji, Francji, Austrii czy Hiszpanii. Z tego punku widzenia polski biznes jawi się już jako dojrzały.

Największe wzrosty – blisko 10% na przestrzeni ostatnich 20 lat – notuje się w Bułgarii, na Łotwie i Litwie, a blisko 5-procentowy udział płac w PKB – w Estonii, Czechach i na Słowacji. Jeśli oceniać „chciwość” pracodawców przez pryzmat udziału płac w PKB, to „Januszami biznesu” należałoby raczej określić irlandzkich pracodawców, gdzie wskaźnik spadł aż o 13%. Dużo spadki odnotowano też na Węgrzech, w Rumunii i Chorwacji.

Czytaj też: Francuzi protestują, bo rząd chce im podnieść wiek emerytalny, ale na emeryturze spędzają… najwięcej czasu w Europie. Bo długo żyją i krótko pracują. Jaki jest ich sekret?

Czytaj więcej o tym: Czterodniowy tydzień pracy? Piąteczek, piątunio? Korea Południowa idzie pod prąd i proponuje… 69-godzinny tydzień pracy! Żeby było więcej dzieci. Naśladować ich?

Czytaj więcej o czterodniowym tygodniu pracy: Na świecie coraz więcej eksperymentów z 4-dniowym tygodniem pracy. Jak to może wyglądać w praktyce? Jakie są doświadczenia zamożnych krajów? I co my na to?

Czytaj też o sporze w sprawie „kultury zapierrr… lu”: 16 godzin dziennie w pracy: niezbędna cena sukcesu czy bezsens? Prof. Marcin Matczak kontra Adrian Zandberg. Kto ma mniej racji?

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek – z pozdrowieniami dla Pana Alpinisty 😉

Subscribe
Powiadom o
24 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jakub
1 rok temu

Zupełnie nietrafiona alternatywa, jeśli przedsiębiorca zatrudnia kogoś za 5.000 zł netto, to znaczy, że musi wydać na tego pracownika 10.000 zł, za zatem praca tegoż pracownika powinna mu przynieść ok 20.000 zł, którymi tak czy inaczej się z pracownikiem dzieli, dzieli się z Państwem i ponosi wreszcie ryzyko, które u pracownika jest zerowe. Nie ma zatem sytuacji, ze pracodawca nie dzieli się zyskami z pracownikiem skoro mu płaci. Pytanie co to jest adekwatny podział i dlaczego z tej trójki pracodawca – pracownik – państwo najwięcej zabiera to ostatnie. Pracownik najpierw głosuje za dokręcaniem śruby pracodawcy, potem krzyczy, ze go wyzyskują.… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Jakub

Zgoda, z definicji się dzieli, bo wypłaca pensje, ale nikt nie twierdzi inaczej

Przemo
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie do końca. Skorzystałem z kalkulatora

https://www.money.pl/podatki/kalkulatory/kosztow-pracodawcy/

i przy netto 5000 koszty pracodawcy to ok. 8500

Admin
1 rok temu
Reply to  Przemo

Te koszty moim zdaniem GRAPE uwzględnia

Przemo
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co to jest GRAPE? Internet nie pomógł w wyjaśnieniu 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Przemo

W tekście jest link, grape.org.pl, to jest niezależny ośrodek badawczy

Jakub
1 rok temu
Reply to  Przemo

koszt zatrudnienia pracownika to nie tylko koszt osobowy, ale musi mieć stanowisko pracy, zaplecze socjalne, prąd, woda, rozliczenie podatku, ZUSu, ktoś to musi robić, powiedzmy, że jednak mniej niż drugie tyle, ale bardzo blisko.

SmackThat
1 rok temu
Reply to  Przemo

Super, że skorzystałeś z kalkulatora ???? uważasz, że na tym 8500 koniec? Otóż nie. 1. Kalkulator nie uwzględnia płatnego urlopu, czyli 26 dni w których pracownik nie pracuje. 2. Kalkulator nie uwzględnia także płatnego L4 przez pracodawcę, przecież pierwsze 30 dni płaci pracodawca. 3. Kalkulator nie uwzględnia także uposażenia pracownika, np. ubioru 4. Kalkulator nie uwzględnia także kosztów badań lekarskich pracownika. 5. Kalkulator nie uwzględnia także kosztu szkolenia BHP. Jak to policzyć? Najprościej dodć do 8500 jakieś 20% ponieważ za urlop i inne składowe musimy płacić praktycznie co roku. Jednym kosztem, który nie jest gwarantowany to L4, ponieważ nie zawsze… Czytaj więcej »

Last edited 1 rok temu by SmackThat
jsc
1 rok temu
Reply to  SmackThat

Nie zapominajmy też o składkach nazwanych dla żartu pracownika. To też będzie z kilkanaście procent.

SmackThat
1 rok temu
Reply to  Jakub

Zgadza się, zobacz jednak kto czyta te artykuły i komentarze ???? Otrzymałeś 7 minusów. Ludzie się podbudowali klikając munisa dla Ciebie ????

Sławek
1 rok temu

Jak polscy przedsiębiorcy dzielą się zyskami z pracownikami? Nie dzielą się.
Króluje podejście, gdzie straty są wspólne, a zyski należą szefa.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Sławek

Tak właśnie jest. Przepracowałem ponad 40 lat w przemyśle i usługach, często w firmach prywatnych i mogę stwierdzić jedno – pracownicy owszem dostawali pensję, ale też byli nagminnie wyzyskiwani i oszukiwani. Działo się to już w okresie PRL, a teraz jeszcze bardziej się nasiliło. Do standardu należało obcinanie wypracowanej płacy z powodu jakichś naruszeń, najczęściej wyimaginowanych, obcinanie godzin, niepłacenie za godziny nadliczbowe i za noce,,”mylenie się” przy wyliczaniu godzin – zawsze na niekorzyść pracownika, brak możliwości wykorzystania całego urlopu. Pracownik, który nie zapisywał sobie skrupulatnie godzin i nie wykłócał się o nie, zawsze był do tyłu. Dla Inspekcji Pracy była… Czytaj więcej »

Monika
1 rok temu
Reply to  Jacek

Może się zdziwisz ale w budżecie też tak jest. Miałam nieprzyjemność zawadzić na chwilę o takiego pracodawcę. Pip przyłaził non stop z donosu – to wtedy wyrównywali to co sie wydało. Pracownicy chodzili do sądu – sąd nakazywał oddać co zagrabione. I co? I nic. Proceder dalej trwa.

Ola
1 rok temu
Reply to  Sławek

Jak widzisz to że straty są wspólne? Czy kiedykolwiek pracownik pokrył straty firmy ze swojej kieszeni? Czy kiedykolwiek pracownik ponosi koszty reklamacji, swoich błędów?

Bankowiec
1 rok temu
Reply to  Ola

Tak. Wielokrotnie.
X firm kredytowałem, gdzie co chwilę nowy bolid w leasing dla uciechy, a pracownikom „kryzys, konkurencja, walczymy o przetrwanie, podwyżek/premii nie będzie”.
Odejść do konkurencji? Konkurencja musi być.

Platnik500
1 rok temu
Reply to  Bankowiec

Ale mowa o STRATACH, a nie ZYSKACH.
Przedmówca pytał, czy kiedykolwiek pracownik musiał pokrywać straty firmy…

Januszexy
1 rok temu
Reply to  Ola

Jeśli po przepracowanym miesiącu pensję dostajesz 10 dnia następującego miesiąca to już kredytujesz darmowym kredytem pracodawcę. Spróbuj spóźnić się 10 dni ze spłatą kredytu w banku, ten raczej tego nie przemilczy.

jsc
1 rok temu
Reply to  Ola

Jest jeszcze lepiej… pracownik nie płaci nawet składek, które nakłada na niego skarbówka.

jsc
1 rok temu
Reply to  Sławek

Nie bójcie się… dopiero zaczęliśmy powrót do tradycji domiaru…

Nieśmiertelny Dyrektor
1 rok temu

Weźmy takie PKO BP SA, co roku rekordowy zysk i co roku wypracowujący ten zysk sprzedawcy biedniejsi.
Owszem wyższa kadra tyje, najwyższa tylko czeka na kolejne mega-odprawy, ale ,,dół” chudnie i ucieka do konkurencji.
A potem, taki biedny ja muszę tłumaczyć się z braku motywacji u mych kaprali i sierżantów.

Admin
1 rok temu

Zarządy PKO BP od pewnego czasu podcinają skutecznie gałąź, na której siedzą

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dwoje prezesów nie tak dawno wybiło się na inne posady po dość krótkim piastowaniu swej funkcji.

T1000
1 rok temu

„Problem w tym, że ów wskaźnik obejmuje całą gospodarkę, a więc prywatne firmy i sektor publiczny. ”

A w sektorze publicznym nie ma podmiotów, które realizują płatne usługi publiczne i tym samym uzyskują z tego tytułu dochody???

jsc
1 rok temu
Reply to  T1000

Są też takie branże, gdzie na ten przykład górnictwo, gdzie związki nie przepuszczą okazji do sporu zbiorowego… gdy takie dodatki jak 13stka, deputat, ołówkowe itp. składają się w jakieś kosmiczne sumy. A przykład legend chodzących o wynagradzaniu nauczycieli i lekarzy pokazuje, że temat nie ogranicza się tylko do spółek Skarbu Państwa.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu