Wysoka inflacja niszczy (za)wartość naszych portfeli: czy to jest w ogóle dobry czas, żeby oszczędzać?

Wysoka inflacja niszczy (za)wartość naszych portfeli: czy to jest w ogóle dobry czas, żeby oszczędzać?

Jeszcze trzy lata temu inflacja w Polsce wynosiła 2-3% rocznie. Pięć lat temu nie było jej w ogóle. Teraz przekracza 10% i ma rosnąć co najmniej do lata. Niektórzy ekonomiści spodziewają się, że może się zbliżyć do 20%. Wielu Polaków zadaje sobie pytanie: czy to jest dobry czas, żeby oszczędzać pieniądze?

Mniej więcej jedna trzecia Polaków w ogóle nie ma oszczędności, kolejne 30-40% ma ich niewiele (do 30 000 zł). Ci pierwsi zastanawiają się, jak żyć, gdy ceny lawinowo rosną, a oni nie mają żadnej finansowej poduszki. Ci drudzy zastanawiają się, czy przypadkiem nie pozbyć się oszczędności i nie zamienić ich na sprzęt RTV, AGD, samochód albo czy nie przyspieszyć jakichś inwestycji.

Zobacz również:

Takie dylematy nie są niczym nadzwyczajnym. Spadek wartości nabywczej pieniądza powoduje, że konsumenci mają mniejszą skłonność do oszczędzania, bo nie widzą nadziei, żeby obronić przed inflacją pieniądze, czyli owoc ich ciężkiej pracy. Nikt nie lubi, gdy jego praca jest coraz mniej warta.

Po pierwsze: czy teraz jest dobry moment na oszczędzanie? Zawsze jest dobry moment na oszczędzanie. Inflacja to oszczędzanie utrudnia i zmniejsza motywację, ale dużym błędem jest dojść do wniosku, że nie warto mieć oszczędności, bo zjada je inflacja.

Bez oszczędności i poduszki finansowej w czasie wysokiej inflacji narażamy się na wielkie niebezpieczeństwo – że stracimy płynność finansową (wyższe domowe rachunki, wyższe ceny w sklepach, nie zawsze wyższa pensja) i będziemy musieli zaciągnąć drogi kredyt (a nie daj Boże bardzo drogą chwilówkę).

Nadmierna konsumpcja nam nie pomoże w uzyskaniu bezpieczeństwa finansowego. Wydawanie oszczędności tylko po to, żeby nie straciły na wartości, w wielu przypadkach nie spowoduje, że będziemy bogatsi – po prostu będziemy mieli więcej przedmiotów zamiast „płynności finansowej”.

Po drugie: czy pieniędzy nie da się bezpiecznie ochronić przed inflacją? Jeśli masz oszczędności i uważasz, że nie da się walczyć ze spadkiem ich wartości, to jesteś w „mylnym błędzie”, jak powiedziałby były prezydent Polski Lech Wałęsa. Oczywiście, jeśli inflacja wynosi kilkanaście procent w skali roku, to bardzo mało jest sposobów lokowania oszczędności, które dają choćby cień szansy na jej pokonanie (nawet te najbardziej wahliwe nie dają długoterminowo takich stóp zwrotu).

Ale częściowa obrona pieniędzy przed inflacją jest możliwa. Banki już podnoszą oprocentowanie depozytów i zaczynają szanować aktywnych klientów – na niektórych depozytach można już dostać 3% lub więcej. Wiadomo, że to tylko częściowa tarcza antyinflacyjna, ale lepsza taka niż żadna. Warto sprawdzić warunki w swoim banku, zwłaszcza lokaty zakładane przez aplikację mobilną dla aktywnych klientów mogą dać niepomijalny procent.

Są też obligacje antyinflacyjne, w których można „zaparkować” pieniądze na kilka lat, licząc na to, że wypłacone odsetki (w pierwszym roku stałe ok. 2%, a w kolejnych latach tyle, ile wyniosła inflacja plus niewielka marża) dadzą obronę przed inflacją w 80-90%. Nie jest więc tak, że nie można nic zrobić.

Po trzecie: jak oszczędzać w czasie szalejącej inflacji? Takie czasy, jakie mamy dziś, nie sprzyjają gromadzeniu oszczędności, bo nasze budżety domowe są niestabilne. Z miesiąca na miesiąc zmieniają się wydatki, nie jesteśmy w stanie oszacować, jak będzie wyglądał nasz portfel – ile pieniędzy w nim zostanie po opłaceniu rachunków, rat kredytów i po zrobieniu zakupów.

Ale – patrz punkt 1. – oszczędności budować trzeba właśnie dlatego, że jest niestabilnie. Kiedy jesteśmy na wzburzonym morzu, prawdopodobieństwo, że kamizelka ratunkowa uratuje nam życie, jest większe, niż gdy pływamy po spokojnym jeziorze. A teraz jesteśmy w środku takiego sztormu finansowego, jakiego nie było od 30 lat. Oczywiście najlepiej już te oszczędności mieć, bo łatwiej było budować je w spokojniejszych czasach. Teraz jest trudniej. Ale tym bardziej trzeba.

Dlatego kto nie ma oszczędności, powinien je systematycznie budować, fundując sobie „finansową kamizelkę ratunkową”. A jak? Po prostu zlecając stały przelew na konto oszczędnościowe. Ogranicza to tymczasowo możliwości finansowe, ale z drugiej strony – rosnące lawinowo rachunki to też nic innego jak nowe obciążenia zmniejszające płynność. Po prostu trzeba zacisnąć zęby i dołożyć do nich jeszcze jeden „rachunek do zapłacenia”. Niech to będzie tylko 5% pensji.

„Nieprawdą jest, że nie każdy może pozwolić sobie na regularne oszczędzanie. Zbudowanie poduszki finansowej, na wypadek niestabilnej sytuacji życiowej, zwiększa poczucie naszego bezpieczeństwa. Zaleca się, by poduszka finansowa była równa minimum trzykrotności miesięcznego dochodu, tak aby np. w przypadku utraty pracy lub problemów zdrowotnych nie zostać bez środków do życia”

– mówi Tomasz Sobociński, odpowiedzialny za produkty oszczędnościowe w Banku BNP Paribas.

Po czwarte: jak się przygotować do oszczędzania w warunkach wysokiej inflacji? Oczywiście, nie ma co iść na żywioł. Żeby złożyć stałe zlecenie i budować poduszkę finansową, trzeba najpierw mieć elementarny „porządek w papierach”. A więc spisać dochody, stałe wydatki oraz te wydatki, które są elastyczne (czyli możemy wydać więcej lub mniej).

W warunkach wysokiej inflacji warto zrobić przegląd wydatków. Ściąć niektóre abonamenty, ograniczyć budżet na używki, lepiej kontrolować zawartość lodówki (miesięcznie wraz z przeterminowanymi produktami wyrzucamy do śmietnika po kilkadziesiąt, niekiedy po kilkaset złotych), sprawdzić, czy któreś z domowych rachunków można obniżyć (np. wydatki telekomunikacyjne, na telewizję kablową).

Można też rozłożyć na dłużej posiadany kredyt (będzie sumarycznie droższy, ale pojedyncza rata spadnie) oraz zacząć korzystać z programów rabatowych i lojalnościowych. W niektórych bankach pozwalają zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych miesięcznie. I już jest budżet na budowanie poduszki finansowej.

Po piąte: jakie powinny być etapy oszczędzania? Pierwszy krok to oczywiście zbudowanie poduszki finansowej. Drugi to oszczędzanie na konkretny cel. Potrzebna jest systematyczność, samokontrola i dyscyplina. Oszczędzanie na wybrany cel jest przyjemne, pozwala na realizację swoich marzeń. Osoby, które spróbują przynajmniej raz zaoszczędzić na swoje wymarzony wyjazd i go zrealizują – mogą przystąpić do kroku trzeciego, czyli zbudować długofalową strategię oszczędzania. A więc oszczędzać (i inwestować) po to, by mieć niezależność, wolność finansową, a być może nawet zostać kiedyś rentierem.

Po szóste: Jakie błędy popełniamy, budując strategie oszczędzania? Pierwszym z nich jest brak regularnych wpłat. Często myślimy, iż poczekamy z wpłatą na oszczędności do końca miesiąca. Do tego zwykle nigdy nie dochodzi, gdyż jesteśmy podatni na promocje, reklamy oraz informacje od naszych znajomych, że właśnie kupili sobie nowy, fajny ciuch czy buty.

„Zaczynamy się zastanawiać, czy też tego nie potrzebujemy, czy na to nie zasługujemy, bo przecież tak ciężko pracujemy. Dlatego właśnie potrzebny jest konkretny cel oszczędzania i stałe zlecenie z datą w pobliżu wypłaty wynagrodzenia. Polacy chcą oszczędzać pieniądze, ale nie wiedzą, jak to robić dobrze”

– mówi Tomasz Sobociński z Banku BNP Paribas. A poza tym oczywiście zdarza się, że przystępujemy do oszczędzania bez przeanalizowania wydatków i bez ścięcia tych mniej niezbędnych (oszczędzanie w ramach zabałaganionego domowego budżetu przeważnie się nie udaje). Często też brakuje nam rozsądnego podejścia do celu oszczędzania. On powinien być jasno sprecyzowany (o ile nie jest to po prostu tworzenie poduszki finansowej).

Banki pozwalają otwierać specjalne subkonta oszczędnościowe, które można odpowiednio nazwać i zdefiniować potrzebną kwotę. Bank podpowie, ile trzeba odkładać miesięcznie, by osiągnąć cel w takim a takim czasie. Najpopularniejsze cele oszczędzania to wakacje, emerytura, remont, nowy samochód.

Po siódme: jakich produktów finansowych użyć, zaczynając oszczędzanie? W pierwszym etapie budowania oszczędności niezbędne będzie konto oszczędnościowe – najlepiej oddzielne od tego, które już mamy. To powinno być konto celowe, przeznaczone wyłącznie na oszczędności (takie, z którego nie będziemy podbierali pieniędzy, gdy zabraknie nam w sklepie na zakupy). Tutaj dwa słowa o tym, jak to działa w banku BNP Paribas.

Towarzystwa funduszy inwestycyjnych oferują plany systematycznego oszczędzania – w zamian za naszą deklaracje długofalowego oszczędzania (przelewania do funduszu inwestycyjnego określonej kwoty co miesiąc lub co kwartał) dają nam zniżkę w opłacie za zarządzanie, brak opłaty dystrybucyjnej czy bonus finansowy na zakończenie planu (przykładowy plan znajdziecie tutaj).

Czytaj więcej o strategii inwestowania w 2022 r.: Jak inwestować pieniądze w 2022 r.? Gdzie je włożyć, żeby pobić inflację? (subiektywnieofinansach.pl)

Jako narzędzie do oszczędzania przyda się także konto IKE lub IKZE (można je założyć w banku – depozytowe – albo w funduszu inwestycyjnym). Wtedy do oszczędzania dochodzą korzyści podatkowe (ulga w PIT w każdym roku, w którym dokonaliśmy wpłaty oraz brak podatku od wypracowanych zysków kapitałowych przy przejściu na emeryturę). Klientów banku BNP Paribas zapraszam do poczytania tutaj o różnicach pomiędzy IKE i IKZE patrząc oczami tej instytucji finansowej.

Do dyspozycji są też Pracownicze Plany Kapitałowe. To dobrowolny, powszechny i w pełni prywatny program gromadzenia oszczędności. Dodatkowo partycypuje w nim pracodawca, dokładając do naszych oszczędności co najmniej 1,5% naszego wynagrodzenia, oraz państwo, poprzez wpłatę powitalną i dopłaty roczne. Nie ma aktualnie innego tak korzystnego finansowo programu oszczędnościowego (więcej informacji m.in. tutaj). Mimo docelowego czasu odkładania pieniędzy do 60. roku życia, pieniądze można wypłacić bez wskazywania powodu w każdej chwili, nie rezygnując przy tym z dalszego oszczędzania.

——————–

POSŁUCHAJ TEŻ PODCASTU. NASZ GOŚĆ: JERZY NIKOROWSKI Z BIURA MAKLERSKIEGO BNP PARIBAS

W najnowszym podcaście z cyklu „Finansowe sensacje tygodnia” naszym gościem jest Jerzy Nikorowski z biura maklerskiego BNP Paribas, z którym rozmawiamy o tym, jak zastąpić dochód z bankowych lokat, gdy nie ma się dużego doświadczenia na rynku kapitałowym. Rozmawiamy o tym, jakie produkty mają sens, a jakie nie, jak nie dać się wpuścić w większą wahliwość, niż byśmy chcieli, oraz jak inwestować w czasach, gdy akcje są drogie (niektórzy mówią, że przewartościowane), a obligacje nie będą przynosiły zysków (bo nie zanosi się na spadek stóp procentowych). Zapraszam do posłuchania – dużo cennych porad! Trzeba kliknąć ten link albo znaleźć „Finansowe sensacje tygodnia” w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast lub na kilku innych platformach.

——————–

Do rozważenia jest też ubezpieczenie na życie z programem systematycznego oszczędzania. Na rynku dostępnych jest wiele ubezpieczeniowych polis, które chronią nasze życie lub naszego dziecka i pozwalają oszczędzać na wybrany cel: pieniądze na studia, pierwszy samochód czy wkład na mieszkanie. Efekt jest zwykle taki, że jeśli nic złego się nie stanie, to dostajemy mniej więcej tyle, ile wpłaciliśmy (nie ma więc mowy o ochronie przed inflacją), ale korzyścią jest coś innego – ochrona ubezpieczeniowa przez wiele lat, która dotyczy np. naszego dziecka.

Czytaj też: Złoty środek między bankiem i giełdą: produkt strukturyzowany. Ma sens? (subiektywnieofinansach.pl)

Można też rozważyć waluty obce – kupno określonej kwoty w walucie obcej i zdeponowanie jej w banku (klientów banku BNP Paribas zapraszam do sprawdzenia bieżącej oferty) po pierwsze zabezpiecza nas przed inflacją wyższą niż w innych krajach, a z drugiej – przed dewaluacją polskiej waluty. Trzymanie obcej waluty jako formy oszczędzania ma ważną funkcję – wstrzymuje nasze pobudki, by skorzystać z już zgromadzonych oszczędności. Mając oszczędności w złotych, łatwo możemy wypłacić pieniądze z konta i pobiec do sklepu. Z walutą obcą tak łatwo nie jest – najpierw trzeba wymienić kasę na złote. Zatem „spontaniczne” naruszanie dyscypliny finansowej jest tutaj trudniejsze.

—————————

Niniejszy artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Odpowiedzialne finanse”, który „Subiektywnie o Finansach” realizuje wspólnie z bankiem

zdjęcie tytułowe: StevePb/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sławek
2 lat temu

Mamy dobry czas żeby… sprzedawać. Spójrzcie jakie są stawki w skupach złomu. Już dawno takich nie było, a każdy ma w piwnicy/garażu/na działce pełno niepotrzebnego żelastwa. Warto zrobić wiosenne porządki i przy okazji zarobić kilkadziesiąt/kilkaset złotych. Podobnie ze starymi sprzętami/meblami. Ja właśnie sprzedałem rower. Ceny nowych mocno poszły w górę i dostałem dobre pieniądze za mojego starego „górala”. Muszę jeszcze wystawić kilka niepotrzebnych mebli. Ktoś chętny na zestaw ogrodowy w bardzo dobrym stanie (stół + 2 krzesła)? Kupiłem go za niecałe 200 zł, obecnie identyczny kosztuje 299 zł plus dostawa.

Łukasz
2 lat temu
Reply to  Sławek

Moim zdaniem jeśli coś leży i się kurzy to jasne, warto sprzedać i coś zarobić.
Ale jeśli sprzedajemy tylko dlatego że ceny są wyższe i „można zarobić” to bym w to nie wchodził – może się przyda, a pieniądz i tak straci na wartości

Anna
2 lat temu
Reply to  Sławek

Najlepiej schodzą kilkuletnie ubranka dziecięce. Beneficjenci 500+ już zaczęli niedopinać budżetów ?

Tomasz
2 lat temu
Reply to  Anna

Dzieci z ubranek szybko wyrastają.

Mieczysław
2 lat temu

Panie Macieju zgadzam się całkowicie z Pańskim punktem widzenia odnośnie powyższego tematu. Jedynie co do IKZE obecnie mam wątpliwości. Czy po zapowiadanym obniżeniu PiT z 17% na 12% nadal będą korzyści z tej formy oszczędzania. Mógłby Pan choć trochę wyjaśnić moje wątpliwości ?

Łukasz
2 lat temu
Reply to  Mieczysław

IKZE ma tym większy sens i większy dochodowy się płaci.
Będąc na skali i wpadając w drugi próg – miało to dla mnie sens
Na liniówce też.. ale od kiedy mam ipboxa i 5% to zrezygnowałem z IKZE

Inna sprawa, że nie wiadomo jak będzie to wyglądało za 2, 3, 10 lat, a IKZE to jednak oszczędzanie długoterminowe (oczywiście zależy też, ile mamy lat)

Aleks
2 lat temu
Reply to  Mieczysław

IKZE w formie funduszy inwestycyjnych jest nieoplacalne, gdyz daje iluzoryczną wizję zarobku w sytuacji, gdy fundusze moga wypracowac np. -10% i jeszcze od kwoty zaplacimy podatek 10%. O wiele lepsze jest PPK – tu bonus od panstwa spłaszcza ryzyko poniesienia strat, do tego obligacje SP 10-letnie i mamy zabezpieczenie.

Gaweł
2 lat temu

Fajny tutorial, ale dla przeciętnego Polaka… „to nic nie da!”. Najnowszy smartfon o wartości nerki, pożycz 200zł do wypłaty…

Michał
2 lat temu

Czy ktoś kompetentny może mi wyjaśnić taką rzecz – kupuje 10 letnie obligacje skarbowe EDO, mija 10 lat i nie chcę tych pieniędzy wypłacić tylko dalej oszczędzać poprzez te obligacje, wtedy za 1 obligacje nie płacę 100 zł tylko 99,90 i tu moje pytanie czy znowu w pierwszym roku jest oprocentowanie stałe, czy działa od razu mechanizm indeksacji do inflacji ?

Łukasz
2 lat temu

A co jeśli systematycznie oszczędzamy, mamy poduszkę a nawet portfel inwestycyjny? Kontynuować, to jasne… A jednak kusi aby po coś też sięgnąć, bo pewne sprzęty mogą być przydatne a będą nadal drożeć. Ewentualnie raty zero z „zaparkowaniem” tych środków w czymś co inflacji nie bije, ale jednak z nią walczy – wydaje się w takiej sytuacji niezłe, bo z jednej strony jest kapitał który mniej traci, z drugiej strony realnie wartość kredytu spada (podobnie jak pieniądza w ogóle). Oczywiście nie mam tu na myśli rat zero pierwszych z brzegu (bo te bywają droższe) tylko podejście „cebula na maksa” czyli najlepsza… Czytaj więcej »

Krzysztof M.
2 lat temu

No tak, jak poważne tematy to komentujących brak. A propos IKZE po zmianach podatkowych od 1 lipca robi się brzydkie.

Sławek
2 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Nie wiem o co chodzi, ale mój komentarz, który dodałem wczoraj, nie został opublikowany. A nie było w nim nic, co by podupadało pod cenzurę. Jakiś błąd systemu musiał być, że zero komentarzy…

Koko
2 lat temu

Panie Macieju, Bank ING informuje klientów że z czerwcem do dostępu do aplikacji mobilnej bedzie wymagany nowa wersja Android 7.0 co praktycznie odcina użytkowników nizszych wersji a w praktyce zmusza do zakupu nowych urzadzen. To nie pierwszy taki przypadek ze bank technicznie wyklucza swoich klientów. Czy może Pan patronować jakiś kliencki ruch sprzeciwu wobec takich kroków ?

Lena
2 lat temu

Mając poduszkę bezpieczenstwa i wolne środki można inwestować np w rzeczy zmniejszające koszty typu własną studnie, podnoszące wartość np firmy lub w siebie co pozwoli uzyskać podwyżkę. Mi na szczęście udało się zainwestować część środkowcw zagraniczne akcje i sprzedając je teraz jestem do przodu o umocnienie dolara, wzrost wartości akcji i dywidendę:) ale nie wiem czy jeszcze się to opłaca…

Michał
2 lat temu

Przyjmijmy że oprocentowanie obligacji skarbowych od czerwca będzie w wysokości inflacji już od pierwszego roku ( tak coś piszczy w trawie ) jeśli okaże się to prawdą to czy warto wycofać kupione w lutym, marcu i maju tego roku obligacje ( EDO 10 Letnie ) i w czerwcu za całą sumę kupić te czerwcowe ?

jsc
2 lat temu

A ja mam inną propozycję… niech w końcu (…)cywilizowane narody(…) przestaną sobie urządzać w Rosji Republikę Weimarską, bo to prowadzi tylko ogólnoświatowej klęski humanitarnej tylko ruszą dupy i ją zreformują… czyli to co zrobili z III Rzeszą.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę bardzo… Ameryce głowic starczy na Rosję, a Rosji starczy na całą resztę. Widać ludzkość zasługuje na eksterminację… przecież już zwróciłem uwagę, że zachodni inwestorzy taką jedną Buczę w Ciudad Juarez też fundują… https://www.tygodnikprzeglad.pl/morderstwa-miescie-juarez/

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  jsc

Jeśli to za trudne to można zacząć od Rybusa… wcześniej czy póżniej będzie musiał do Polski przyjechać.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu