Chwilę grozy przeżyła pewna krakowska para. Na kilka dni przed weselem krakowski Grand Hotel, w którym miała odbyć się impreza, wysłał do nich pismo z informacją o konieczności dopłaty blisko 9000 zł. Prawnik reprezentujący hotel argumentował tę decyzję… inflacją. Ale czy takie zmiany na kilka dni przed imprezą nie są ciosem poniżej pasa?
Inflacja wynosi ok. 15%, a ceny niektórych produktów spożywczych, nie wspominając już kosztach energii, poszły w górę w ciągu roku o kilkadziesiąt procent. Znacznie powyżej średniej inflacyjnej są też koszty związane z organizacją wesel. W czerwcu napisałem artykuł, w którym porównałem koszt organizacji wesela w 2021 r. i 2022 r. Wesele o identycznych „parametrach” zdrożało o 29%. W 2021 r. impreza na 130 osób kosztowała bisko 85 000 zł, w tym roku już ponad 109 000 zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Pary Młode nie powinny być więc zaskoczone tym, że organizator może podwyższyć ceny. Ale czy powinno się to robić w sposób, w jaki zrobił to krakowski Grand Hotel?
Przeczytaj też: Najważniejszy dzień w życiu w dobie wysokiej inflacji. O ile podrożało wesele? Ile włożyć nowożeńcom do koperty?
Koszt wesela zmienia się na 90 godzin przed weselem
O sprawie napisał do nas pan Michał, tata Panny Młodej. Umowa na organizację imprezy weselnej została podpisana jeszcze w 2018 r. przez inną parę, której związek nie dotrwał do wesela. W 2020 r. – na mocy umowy cesji – córka pana Michała i jej narzeczony przejęli tę rezerwację.
Impreza weselna miała odbyć się w drugiej połowie lipca. Kiedy wydawało się, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik, na kilka dni przez weselem (dokładnie 90 godzin przed imprezą) Państwo Młodzi otrzymali pismo od prawnika reprezentującego firmę zarządzającą hotelem. W piśmie prawnik napisał m.in.:
„Zawiadamiam, że wobec niezależnej od Wykonawcy, istotnej zmiany stosunków, w tym wobec zmiany i znacznego wzrostu cen produktów i usług gastronomicznych, średnio ponad 120%, Wykonawca został zmuszony do podniesienia wartości zobowiązania o 24% (…). Wynagrodzenie przysługujące Wykonawcy za realizację usługi przewidzianej ww. umową wynosić będzie 45 532,80 zł (…) w miejsce dotychczas ustalonej kwoty w wysokości 36 720 zł (…), co oznacza, że zobowiązani są Państwo do dopłaty kwoty 8 812,80 zł nie później niż do dnia 21 lipca 2022 r.”
W dalszej części pisma prawnik podał podstawę prawną niespodziewanej podwyżki. Powołał się na treść art. 357(1) Kodeksu Cywilnego. Jego zdaniem, ten przepis pozwala modyfikować, a nawet rozwiązać umowę w przypadku, gdy z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków realizacja umowa groziłaby jednej ze stron rażącą stratą.
„W niniejszej sprawie mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją, a to wobec okoliczności, że w wyniku działań zewnętrznych, niemożliwych do przewidzenia, w okresie od zawarcia umowy w 2018 r. do chwili obecnej doszło do znacznej zmiany cen produktów i usług gastronomicznych. Realizacja umowy przy założeniu cen, które strony uzgodniły w 2018 r., prowadziłoby do znacznego pokrzywdzenia Wykonawcy.”
Prawnik podkreślił, że hotel domaga się tylko częściowej rekompensaty. Ale czy powoływanie się na ów zapis w Kodeksie Cywilnym ma w tej sprawie uzasadnienie? Pan Michał pokazał mi treść pisma przygotowanego przez swojego prawnika, który miał być odpowiedzią na żądanie dopłaty. Prawnik pana Michała uważa, że powoływany przepis nie ma w tej sprawie żadnego zastosowania.
„Pod pojęciem nadzwyczajnej zmiany stosunków rozumie się bowiem wyłącznie zdarzenia, które wykraczają poza granice ryzyka kontraktowego, a które to ryzyko wynikające z potencjalnych zmian społecznych i gospodarczych, immanentnie wpisane jest w funkcjonowanie gospodarki – tak orzekł Sąd Apelacyjny w Rzeszowie w sprawie sygn. akt I Ago 34/2018. Zatem takie okoliczności jak inflacja, zmiany cen paliw, wahania kursów walut nie mogą zostać uznane za nadzwyczajne.”
Przeczytaj też: Wakacje kredytowe to szansa dla domowego budżetu. Ale co zrobić, żeby to nie była szansa stracona? Koniecznie zrób tę rzecz. Już dziś!
Pan Michał: dlaczego hotel informuje o zmianach na ostatnią chwilę?
W panu Michale zawrzało, ale kontrpisma postanowił nie wysyłać, żeby nie podgrzewać konfliktu. Najważniejsze było bowiem wesele córki.
„Pisma z hotelu przyszły na 90 godzin przed weselem. Dyrektor hotelu powiedział, że jeśli nie dopłacimy, to wesela nie będzie, drzwi do hotelu będą zamknięte. Dokonaliśmy przelewu, ale w tytule wpisaliśmy, że kwota została zapłacona pod przymusem i groźbą niezrealizowania usługi.”
Z kolei na taką treść tytułu przelewu wściekli się menedżerowie hotelu. Pan Michał otrzymał kolejne pismo, w którym prawnik dał do zrozumienia, że hotel nie życzy sobie insynuowania, iż doszło do inflacyjnego szantażu. Nasz czytelnik przyznał, że musiał przeprosić hotel, bo w innym razie istniało ryzyko odwołania wesela. Ale przeprosiny szczere raczej nie były.
„Nie mówimy tu o byle jakim hotelu, a o Grand Hotelu w Krakowie, gdzie od pół roku robimy ustalenia i raz w miesiącu przynajmniej tam byliśmy ustalać szczegóły. Proceder jest obrzydliwy i forma także. Gdyby pół roku, ba, miesiąc temu powiedzieli, że coś im brakuje, pewnie byśmy się dogadali.”
Zmiana ceny co najmniej 30 dni przed weselem
Co sądzicie o tej sprawie? Czy żądanie dopłaty było w tej sprawie uzasadnione, czy to cios poniżej pasa: wykorzystanie inflacyjnego pretekstu do dodatkowego zarobku? Mnie ta sprawa bulwersuje. Dziwią mnie np. wyliczenia prawnika reprezentującego hotel, z których wynika, że koszty usług gastronomicznych wzrosły od 2018 r. (moment podpisania umowy jeszcze przez niedoszłych małżonków) o ponad 120%. Fakt, mamy wysoką inflację, ale ona zaczęła przyspieszać dopiero jesienią ubiegłego roku. Pisanie o takiej skali inflacji wydaje się grubą przesadą.
Poza tym – jak pisze pan Michał – spotkania mające na celu ustalenie szczegółów imprezy odbywały się w miarę regularnie. Dlaczego wcześniej hotel nie poinformował o wzroście kosztów? Czyżby o wysokiej inflacji menedżerowie hotelu dowiedzieli się dopiero niedawno?
Martyna Karwowska-Zając jest wedding planerką. To ona przygotowała dla mnie porównanie kosztów wesela w 2021 i 2022 r. Kiedy opowiedziałem jej o tej sprawie, złapała się za głowę. Nigdy nie spotkała się z sytuacją podnoszenia ceny tuż przed imprezą. Jej zdaniem, ostatnim momentem na dokonanie cenowych korekt powinno być spotkanie, na którym omawia się finalny zakres usług, a to zwykle ma miejsce mniej więcej 30 dni przed weselem.
Ekspertka od wesel radzi, by w umowach precyzyjnie określać, w jakich okolicznościach cena może ulec zmianie. Takie zapisy nie powinny być ogólne, a odnosić się np. do wskaźników inflacyjnych publikowanych przez GUS. W umowie powinien znaleźć się też zapis, o ile maksymalnie organizator może podnieść cenę oraz z jakim wyprzedzeniem powinien poinformować o konieczności dopłaty.
Dobra wiadomość jest taka, że wesele córki pana Michała ostatecznie się odbyło i ponoć się udało, choć niesmak pozostał. Dlatego nasz czytelnik nie zamierza odpuszczać. Chce walczyć z hotelem o odzyskanie pieniędzy, które musiał zapłacić pod presją.
Spotkaliście się (albo Wasi znajomi) z podobnymi praktykami? Mam na myśli nie tylko branżę weselną. Czy inni przedsiębiorcy też pompują ceny, które nie mają uzasadnienia w danych inflacyjnych? Jeśli tak, podzielcie się swoimi obserwacjami w komentarzach albo piszcie do mnie bezpośrednio: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl
Źródło zdjęcia: Pixabay