4 września 2022

Hiszpański bank w Polsce, słońce w Peru i… podejrzenia o mikro-narkobiznes. Naukowiec kolegą Escobara? Jak stracić klienta za pięć dolców? Oni potrafią!

Hiszpański bank w Polsce, słońce w Peru i… podejrzenia o mikro-narkobiznes. Naukowiec kolegą Escobara? Jak stracić klienta za pięć dolców? Oni potrafią!

Klient polskiego banku chciał przelać trochę dolarów do Peru. Najpierw zrobił test, który zakończył się spektakularną porażką. Czy ktoś naoglądał się Narcos i podejrzewa mojego czytelnika, zwykłego naukowca, że ten uprawia mały narkobiznes i przyjaźni się z kolegami Pablo Escobara?

Dzisiaj mam dla Was historię, która obraca się w kręgu Ameryki Łacińskiej. Napisał do mnie pan Łukasz, naukowiec i klient Santander Banku, a więc instytucji finansowej, której korzenie wiją się w Hiszpanii. I dla której to Ameryka Łacińska jest najważniejszym rynkiem (Europę Środkową kolonizuje niejako „przy okazji”). Pan Łukasz też ma sporo wspólnego z tym rejonem świata, bowiem prowadzi badania naukowe m.in. w Peru.

Zobacz również:

Badania te wymagają, by co jakiś czas przesłać pewne sumy pieniędzy do peruwiańskich współpracowników. Kiedyś takie rzeczy załatwiało się przekazami międzynarodowymi Western Union czy inne tego typu instytucje w zamian za prowizję transferowały pieniądze nawet na drugi koniec świata. Ale od czego w XXI wieku są banki?

„Żeby uniknąć wysokich marż Western Union, zacząłem rozglądać się za mniej kosztowną alternatywą i odkryłem, że mój własny bank Santander umożliwia wykonanie przelewu walutowego do Peru właśnie. I to nawet z opcją dostarczenia pieniędzy na konto banku w Peru w kolejny dzień! Opcja ta, rzecz jasna, nie jest najtańsza, ale i tak jest nieporównywalnie bardziej korzystna niż wspomniane usługi Western Union”

 opowiada pan Łukasz. Zadowolony ze swojego odkrycia, lecz wciąż ostrożny (to się chwali!) wykonał próbny przelew, wysyłając ze swojego konta walutowego w Santander Banku na konto walutowe kolegi w Peru kwotę 5 dolarów. Test się nie powiódł. Przelew do kolegi nie dotarł, zaś pan Łukasz po kilku dniach dostał telefon z Santandera, że przelew „został wstrzymany przez departament zarządzania ryzykiem” z przyczyn nikomu nieznanych.

„W ciągu kolejnych dni dowiedziałem się, że przelew co prawda wyszedł z banku Santander, ale został zablokowany przez „bank pośredniczący”, który nie był w stanie zrozumieć tytułu przelewu (było to jedno słowo, imię bohatera jednej z bajek Disneya). Usłyszałem również, że Peru jest na jakiejś „liście sankcyjnej”, choć nikt nie potrafił mi wyjaśnić, cóż to za sankcje, bo jako żywo, pracując tam od lat, o żadnych nie słyszałem”.

Pan Łukasz postanowił załatwić sprawę bezpośrednio w owym banku pośredniczącym, uznając, że zapewne ktoś w owym „banku pośredniczącym” naoglądał się na Netfliksie serialu „Narcos”, a przelew na 5 dolarów przywołać musiał mu na myśl wielką fortunę, którą obracał Escobar. Dla przeciętnego gringo to musi być oczywiste, że to jakiś mikronarkobiznes.

„Mój jakże ambitny plan jak dotąd nie miał szansy się jednak powieść, gdyż nikt w banku Santander nie chce udzielić mi informacji, jaki to bank pośredniczy w takich przelewach, ani z kim w tym banku rozmawiać”

pisze pan Łukasz. Polski bank być może jest związany jakimiś umowami ze swoim bankiem-korespondentem, a umowy te nie pozwalają udostępniać danych, ale to oznacza, że to właśnie polski bank powinien zdobyć i przekazać klientowi informacje dotyczące „embarga”. Sytuacja, która przypomina słynne „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi”, jest niedopuszczalna.

„Mimo że jestem klientem Santandera, pracownicy banku nie chcą udzielić mi informacji, kto, dlaczego i na jaki czas zablokował mi pieniądze, co z jednej strony komplikuje mi badania naukowe, a z drugiej podważa całkowicie zaufanie do tegoż banku. Zaczynam się obawiać, że mój bank może w każdej chwili zablokować dowolną ilość pieniędzy, bo ktoś gdzieś w świecie ma wątpliwości, czy przypadkiem nie finansuję kolegów Escobara, którzy najwyraźniej już tak zbiednieli, że muszą być wspierani drobnymi sumami wysyłanymi im z Polski”.

Cóż, opisywaliśmy już takie historie amerykański bank-korespondent na siedem lat uwięził np. pieniądze wpłacone przez klienta polskiego banku firmie turystycznej w Meksyku, bo Amerykanie nałożyli embargo na… Kubę. Mieliśmy też na tapecie znikające pieniądze w drodze z Polski do Chin. A teraz mamy mikronarkobiznes, czyli 5 dolarów przesyłane do Peru.

Tym razem sytuacja jest o tyle paradoksalna, że mówimy o małej kwocie, co osłabia choćby hipotetyczne założenie, że ktoś mógłby chcieć finansować terroryzm albo prać brudne pieniądze (bo to zwykle z takich paragrafów banki blokują przelewy). Moim zdaniem podobnie jak było w sprawie „meksykańskiej” clue problemu może tkwić w… tytule przelewu. Może słowo, którego użył pan Łukasz, zostało potraktowane przez bank-korespondenta jako tajemniczy szyfr? W „Narcos” o tym nie mówili, ale…

Szczęście w nieszczęściu, że pan Łukasz zachował się wzorowo i zanim przelał większe pieniądze wykonał test (choć przecież trudno było przypuszczać, że w „oficjalnym” obiegu bankowym będą takie kłopoty ze zwykłym przelewem SWIFT, nawet do Peru). Nieszczęście zaś polega na tym, że bank a w zasadzie jego pracownicy nie wykazał odpowiedniej troski o klienta. Nie powiedziano, co się stało, dlaczego i co można zrobić, żeby się już nie powtórzyło.

Finał tej historii jest taki, że pan Łukasz postanowił po 17 latach współpracy rozstać się z bankiem Santander i przenieść do konkurencji. Postanowił też otworzyć konto w pozabankowej aplikacji Revolut i tym sposobem będzie próbował przelać dolary do Peru. Oby się udało, bo w Revolucie pieniądze też czasem giną niczym w czarnej dziurze albo konta klientów są blokowane, bo „ktoś coś podejrzewa”. I  podobnie jak w dużym, polskim banku zdarzają się kłopoty komunikacyjne. Jeśli myślicie, że w bankowości najważniejsze są pieniądze, to jesteście w błędzie. Najważniejszy jest szacunek.

źródło zdjęcia tytułowego: Alexander Schimmec/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
77 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michał
2 lat temu

Bez tytułu przelewu artykuł bez sensu. Należy tez pamiętać za niektóre słowa u nas np nazwa samochodu za granica są traktowane jako wulgarne i automat może zablokować taki przelew …

Michał
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tego ostatniego zdania brakuje w artykule 🙂
Nie neguje w żaden sposób artykułu, chciałem tylko podkreślić ze te 5 liter z tytułu przelewu to game changer w tej sprawie

Ppp
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pytanie, czy sami to wiedzą? Sam Pan napisał, że to robi algorytm (program komputerowy), więc pewne sprawy mogą wynikać same z siebie i nie wiadomo, dlaczego. A jeszcze u pośrednika – wyciągnięcie tej wiedzy wydaje mi się niemożliwe.
Pozdrawiam.

Dominik
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Banki nie tłumaczą bo wtedy ktoś o złych zamiarach by testował, dostawał wyjaśnienia, testował a potem ruszył z biznesem jakby wszystko już wiedział.

Waldek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A to ja nie pracuje w banku, więc nie czytam.

jsc
2 lat temu
Reply to  Michał

I co z tego? Osram w Polsce jakoś działa…

Łukasz
2 lat temu

Skądinąd wiadomo mi, że w tytule przelewu wpisano „Simba”. Możliwe, że Santanderowi escobarskie hipopotamy pomyliły się z disneyowskimi lwami ;).

Leszek Walczak
2 lat temu

może lepiej używać do takich przelewów serwisu wise.com…

Błażej
2 lat temu

Artykuł tendencyjny. Tak jakby autor artykułu nie miał pojęcia o istnieniu AML, a po polsku – przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu – i związanych z nimi listami sankcyjnymi. Przeciętny Kowalski ma prawo o tym nie wiedzieć ale taką zdaje się sami sobie obraliście rolę, żeby takie kwestie tłumaczyć swoim odbiorcom, zamiast pogłębiać tylko niezrozumienie tematu. Zgadzam się, że bank mógł się zachować dużo lepiej i wyjaśnić wszystko klientowi na spokojnie, bez tej całej otoczki tajemniczości. Prawda jest jednak taka, że opisując tę sytuację autor też mógł to zrobić dużo lepiej i też mógł wyjaśnić czytelnikom, o co… Czytaj więcej »

att
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadzam się w pełni z tą opinią. Bo sam stałem się „ofiarą” takiego postępowania banku. Chociaż u mnie to sytuacja wydawała się bardziej przejrzysta, czysto teoretycznie. No ale ja im nie podaruję, tych kilkunastu dni nerwów i hipokryzji. Bo napisali, iż to w trosce o pieniądze klienta. To odpisałem, że powołują się na troskę o środki klienta, ale pozbawiając go środków do życia sami temu zaprzeczają.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A widział redaktor (…)Oszusta z Tindera(…)? Tam odchodziły takie akcje, że AML powinie wyć (…)PODEJRZENIE PORWANIA! PODEJRZENIE PORWANIA!(…).

Lukasz
2 lat temu
Reply to  Błażej

Rzecz w tym, że w Peru terrorystów nie ma od 20 lat, podobnież nietrafiony jest zarzut prania pieniędzy. Idąc pańskim tokiem myślenia, Niemcy powinni blokować przelewy do Polski wszak mamy swoich patoterrorystów pokroju Olszańskiego, mieliśmy też kilka grubych afer finansowych typu amber gold, respiratory itd.

Błażej
2 lat temu
Reply to  Lukasz

A czy jest Pan przekonany, że żadne przelewy z Niemiec do Polski nie są wstrzymywane na podstawie ustawy o AML?

jsc
2 lat temu
Reply to  Lukasz

(…)Rzecz w tym, że w Peru terrorystów nie ma od 20 lat, podobnież nietrafiony jest zarzut prania pieniędzy.(…)
Terrorystów nie ma, bo poszli w kokę…

Miszmasz
2 lat temu
Reply to  Błażej

To prawda, że wszystko wyjaśnia się AML-em, ale wygląda też na to, że czasami banki/fintechy po prostu nie mogą wyjaśnić dokładniej problemu, bo… AML/KYC im zabrania. Tak przynajmniej dowiedziałam się od jednej instytucji finansowej przy okazji pracy dla nich, że nie mogą zbulwersowanemu klientowi wyjaśnić, co się stało z jego pieniędzmi dokładnie, bo przepisy zabraniają ujawniania informacji, które mogłyby posłużyć przestępcom.

Także pytanie, czy rzeczywiście to banki wyjaśniają wszystko AML-em, czy to nieprecyzyjność tych przepisów skłania je do zachowawczości.

jsc
2 lat temu
Reply to  Błażej

(…)Tak jakby autor artykułu nie miał pojęcia o istnieniu AML, a po polsku – przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu – i związanych z nimi listami sankcyjnymi.(…)
To jest chore… to wpycha diaspory tych krajów do transferowania środków do rodzin przez ludzi na prawdę z pod ciemnej gwiazdy.

Aleksander
2 lat temu

Pan Łukasz to poszukiwacz sensacji. Robiąc przelew należało podać tytuł zgodny z prawdą, na kwotę zgodną z prawdą. A tak zadziałały procedury compliace banku amerykańskiego (przelew z kraju nie mającego częstych relacji z Peru, na dziwną kwotę 5 USD, z debilnym tytułem). Podciągnięto to pod próbę testowania nowego kanału prania pieniędzy. A polscy pracownicy z okienka musieliby zwrócić się za pośrednictwem centrali do banku amerykańskiego z reklamacją – a to kosztuje (bank amerykański obciąży Santandera). Pan Łukasz widocznie klient „nie rokujący” więc nikt się tym nie przejmuje (w końcu przelew na 5 USD).

Dionizy
2 lat temu
Reply to  Aleksander

Przecież przesłanie większej kwoty pieniędzy mogłoby skończyć się wrzuceniem ich do studni. A tytuł przelewu jest dla odbiorcy, nie banku. Jeśli bank zatrzymuje pieniądze na podstawie niezrozumiałego dla niego tytułu przelewu, powinien mieć bardzo poważny wyjazd KNF.

att
2 lat temu
Reply to  Dionizy

Jak człeku pomylisz numer konta, to – eee….nie czytają tytułów, co wpisane w pole odbiorca. A tu nagle przeczytali. To pewnie jakaś maszyna losująca wybrała ten przelew do „głębszej” weryfikacji.

jsc
2 lat temu
Reply to  Dionizy

Racja… KNF już dawno wyjechał z tego kraju.

Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu

Panie Macieju, orientuje sie Pan jak bezpiecznie przelac pieniadze z banku w USA (merril lynch) do polskiego banku np. PKO BP? To powinien byc jakis przelew SWIFT?

Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziekuje za odpowiedz!

Aleksander
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

PKO BP ma rachunek USD w JP Morgan Chase. Więc najpierw przelew z ML pójdzie do JP na rachunek PKO i każdy skubnie coś dla siebie.

Adrian
2 lat temu

Mam podobną sytuację. Dostaję akcje firmy, w której pracuję, jako dodatek do wynagrodzenia, poprzez amerykańskiego brokera. Po sprzedaży dolary leżą u niego na koncie. Można je oczywiście przesłać na polskie konto walutowe przelewem międzynarodowym. Chciałem na początek przesłać 10 dolarów żeby sprawdzić czy w ogóle to przyjdzie. Problem jednak polega na tym że każdy przelew kosztuje 25 dolarów :/

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba nie tak dawno było o przelewach SWIFT. Niestety, ale od lat się nie zmienia i jest do piękny system dojenia klientów.
Zdecydowanie polecam jakieś aplikacje dedykowane do tego celu. Jest praktycznie w czasie rzeczywistym i znacznie taniej. Oczywiście do większych kwot może być to nieco ryzykowne.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No to trzeba patent a`la „Dziewczyny z Dubaju”. Z tym, że to też się może nie udać :)))

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja też nie, proszę sobie trailera na YT obejrzeć. Tam jest ta scena :)))
Mniej więcej polega to na oklejaniu damy paczkami banknotów. I potem do samolotu.

TheMatixY
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Co do revoluta – masz błąd w teksvie bo revolut nie jest już „apkikacją pozabankową” a jakiś miesiąc temu stał się pełnoprawnym bankiem a co za tym idzie od teraz kożystając z revoluta masz ochronę śroków do 100 000 euro co jest wymogiem stawianym każdemu legalnie działającemu bankowi na terenie UE. Nie ma już takiej możliwości że randomowo revolut ci zablokuje środki bo wtedy złamie prawo ochrony depozytów…

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bankiem to on się może stanie jak otworzy infolinię i będzie można o swojej sprawie porozmawiać w swoim języku z człowiekiem, a nie czatować z jakąś „sztuczną głupotą”.

Wojciech
2 lat temu
Reply to  Adrian

Co to za amerykański broker? Z Fidelity przelewy dolarowe są bezpłatne. Trzeba tylko uważać, żeby polski bank nie brał prowizji za przelewy przychodzące, taki PKO BP bierze bodajże 0,5% wartości przychodzącego przelewu dolarowego. Z mBank nie ma takiego problemu.

Adrian
2 lat temu
Reply to  Wojciech

ETrade. Podczas wysyłania przelewu pojawia się informacja, że „inne opłaty” to 25$. Nie mam odwagi puścić próbnego przelewu, żeby zweryfikować czy będzie mnie to faktycznie kosztować 120zł. Siedziałem dziś pół dnia i znalazłem rozwiązanie jak przetransportować dolary do Revoluta. Przelew lokalny z ETrade do Wise, a potem doładowanie Revoluta kartą. Po drodze brak przewalutowań, więc dostaje dokładnie tyle dolarów ile wysłałem. Muszę tylko jeszcze zweryfikować jakiego rodzaju przelew puści ETrade. Jeśli ACH to będzie to bezpłatne. Swoją drogą Panie Maćku, może to dobry temat na jakiś artykuł? Jak wytransferować dolary z Ameryki i nie płacić za swifta?

Adrian
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Też to rozkminiałem, ale w moim przypadku ETrade ma tylko dwie możliwości wypłaty: czek albo „wire transfer”. PayPal udostępnia numer konta, na który można zrobić przelew? Mi nie udało się tego znaleźć.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

PayPal też święty nie jest i większej sumy bym mu nie powierzył.

Edek
2 lat temu

Pluto(nium)?

Waldek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej Pinokio. I nasze służby nie dopuściły do wycieku informacji o naszym rządzie w Peru…

jsc
2 lat temu
Reply to  Edek

Za takie akcje to od razu wsiadają ci na kark AT’ecy…

Wojtek
2 lat temu

Przy takiej sumie nie zdziwiłbym się, gdyby bank pośredniczący pobrał prowizję większą niż 5$ i nie miał już czego przesyłać dalej 😉

swiatlak
2 lat temu

Chciałem się, dla sportu, czepnąć „paradoksalnej sytuacji”, która akurat tu paradoksalna nie jest, ale za chwilę dostałem ślicznego buraka – „clue problemu”. Się dowie, co to jest clue, a później poszuka właściwego słowa, wymawianego praktycznie tak samo, ale pisanego inaczej.

Jacek
2 lat temu

Przed laty miałem taki przypadek :
firma z Noworosyjska (Zach. Syberia) przekazywała płatność za legalnie wysłany towar- wagon dropsów !
Nazywała się „Qube A”.
Amerykański bank pośrednik zablokował całą kwotę z powodu sankcji nałożonych na Kubę !!!
Poprzednik Santander walczył z nimi dzielnie około miesiąca (musiałem oczywiście przedstawić wszystkie dokumenty dotyczące transakcji, wypis z rejestru firmy „Qub A”)
To nie był śmieszne – kwota rzędu $20k !!!
Dobrze się skończyło , ale strachu się najadłem

Last edited 2 lat temu by Jacek
Jacek
2 lat temu
Reply to  Jacek

Miało być oczywiście „z Nowosybirska”

Krzysztof
2 lat temu

Banki zwolniły prawdziwych bankowców i zatrudniły „pracowników bankowych”, którzy nie rozumieją jak działa bank, bo odpowiadają tylko za jeden wycinek. Dla takiego pracownika nazwa banku-korespondenta to top secret i morda w kubeł. Od razu przypomina mi się Amerbank z lat 90-tych, w którym na stoliku leżały wszystkie dane banków-korespondentów dla różnych walut! Jeśli eksporter chciał szybko otrzymać zapłatę za towar, podawał kontrahentowi te dane. To działało! Wychodzi, że Santander zatrudnia ludzi, którzy nie rozumieją, które dane są wrażliwe! Z łapanki ich biorą! 30 lat walczyłem z bankami i nawet nie chce mi się pisać, jakie numery mi wykręcały. Zabronione klauzule… Czytaj więcej »

Stef
2 lat temu

Śmieszą mnie regulacje i ostrożność banków gdy w tym samym czasie można wysłać duże kwoty przekazem i mieć nawet dowód kolekcjonerski. (zresztą nikogo on praktycznie nie interesuje)

Marek
2 lat temu

Nic nowego. Podziękujmy wielkiemu bratu z USA, który kontroluje WSZYSTKIE przelewy krążące w sieci SWIFT, niezależnie od ich pochodzenia czy kraju/banku docelowego. To znaczy, nawet przelew z Polski do Portugalii jest przez Amerykanów sprawdzany (w sposób automatyczny, oczywiście). Jak im się coś nie podoba to zatrzymują pieniądze pod jakimś tam pretekstem a ty sobie kliencie pisz na Berdyczów. Typowe „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?”. Natomiast odnośnie komentarzy powyżej, że bohater artykułu źle wpisał tytuł przelewu itp. – nie znamy wszystkich szczegółów, jasne, ale z własnego doświadczenia wiem, że to nie ma znaczenia. Sam w ubiegłym roku… Czytaj więcej »

Slavekk
2 lat temu
Reply to  Marek

No tak, płatność P2B można wykonać kartą przez bramkę, ale tu mamy P2P, gdzie to „dugie P” jest w „egzotycznym kraju”

jsc
2 lat temu
Reply to  Marek

(…)Podziękujmy wielkiemu bratu z USA, który kontroluje WSZYSTKIE przelewy krążące w sieci SWIFT, niezależnie od ich pochodzenia czy kraju/banku docelowego.(…)
Już nie wszystkie… dopiero co sami z siebie wyrzucili z tego systemy MIR, na który powoli przełącza się BRICS.

Slavekk
2 lat temu

Z Revolutem bohater artykułu też lekko nie będzie miał.
Gdyż że ponieważ Revolut śiwdczy usługi klientom z EOG.
Czyli, że Peruwiańczyk konta Revolut nie załozy.
Pozostaje przelew z Konta Revolut p. Łukasza na konto w banku peruwiańskim.
Prowizje umiarkowane, ale niezerowe. No i nie wiemy, czy nie trafi ten przelew do JP Morgan Chase, bo to chyba oni obsługują przelewy międzynarodowe Revoluta.
A co JPMC na Simbę powie(?)…
Kólko się zamyka.

Slavekk
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z helpa R.:
Obecnie obsługujemy wyłącznie rezydentów Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), Australii, Singapuru, Szwajcarii, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. EOG obejmuje następujące kraje:
Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Republika Cypryjska, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Islandia, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Malta, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Węgry i Włochy;

Czyli z obu Ameryk tylko USA.
Nawet z Kanady się wycofali.

att
2 lat temu

Bank „może”. Mi zablokował oszczędności z kilku lat(podkreślam to, bo wiadomo – dla kogoś suma może być mała, dla innych ogromną) i nic. Nic niewiadomo, błąd systemu, jakiś dział i nie odpowiada itp. kilkanaście rozmów na infolinii. Kilka wizyt w banku. Żadnej pomocy. Rzecznik Finansowy na pismo z e puap nie odpowiada. UOKIK, że i indywidualnymi sprawami się nie zajmuje. Powiatowy Rzecznik Konsumenta, to pozal się Boże – za karę siedzi w tym pokoju. Zresztą – próbowałem także pomocy różnych portali, ale lipa. A konto wyczyszczone, w banku gdzieś pieniądze są, ale niewiadomo, dlaczego mi nie przelali, po zamknięciu konta.… Czytaj więcej »

att
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W odpowiedzi na reklamację – rozumieją, że mogło mnie to trochę wkurzyć, ale to w trosce o moje pieniądze, dział bezpieczeństwa blokował i nie widzą podstaw do zadośćuczynienia. Jak już pieniądze odzyskałem, to inne spojrzenie na mijający czas – w sensie – teraz to mam czas, na spokojnie pisać reklamacje i czekać na odpowiedzi. Jakby ktoś „ukradł” pieniądze i udało się odzyskać, to sprawy nie ma? Nie….aliorze 😉

jsc
2 lat temu

I jak tu pokładać wiarę w walucie FIAT?

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Skoro woli Pan pieniądze, które czasami zawieruszają się w systemie SWIFT to proszę bardzo… już bym wolał punkty platformy barterowej.

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z tego co wiem to platformy barterowe są regulowane przez prawo… a zatem ich punkty jakąś warość powinne mieć.

Michał
2 lat temu

Czyli tak, mieć „bank” czy jakąś instytucję finansową, być pośrednikiem i kroić kasę? PS Czy bylo pytanie „jaki jest powód zamknięcia konta?” Bym odpowiedział „kradzież pieniędzy przez bank poprzez pośrednika”? Bank nie powinien współpracować z pośrednikiem złodziejem, z którym, jak widać, nie ma współpracy?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu