24 września 2024

Koniec marzeń o neutralności klimatycznej w 2050 r.? Gigantyczne opóźnienia w budowie elektrowni atomowych. U nas też. Co się dzieje?

Koniec marzeń o neutralności klimatycznej w 2050 r.? Gigantyczne opóźnienia w budowie elektrowni atomowych. U nas też. Co się dzieje?

Opóźnienia w budowie elektrowni atomowych – świat ma kłopoty? Na szczycie klimatycznym COP28 pod koniec ubiegłego roku Stany Zjednoczone i 21 innych krajów zobowiązało się do potrojenia mocy energetyki jądrowej do 2050 r. Większość zachodnich rządów – z wyjątkiem Niemiec – obecnie inwestuje w energetykę jądrową, ale wygląda na to, że te inwestycje będą mocno opóźnione. Coraz więcej pytań jest też o przyszłość polskiego atomu

Nie da się osiągnąć zerowej emisji netto do 2050 r. bez wzrostu udziału energetyki jądrowej w dostarczaniu energii – to zdanie wypowiedział podczas konferencji COP28 John Kerry, amerykański senator i wysłannik prezydenta Joe Bidena. Dziś elektrownie atomowe dostarczają ok. 10% światowej energii elektrycznej, a na świecie działa ok. 440 reaktorów. Dla porównania: ponad połowa światowej energii jest produkowana z węgla (35%) lub z gazu ziemnego (23%).

Zobacz również:

Gigantyczne opóźnienia w budowie elektrowni atomowych

Dziś na świecie jest tylko 13 krajów, które wyprodukowały co najmniej jedną czwartą energii elektrycznej w elektrowniach jądrowych. Rekordzistą jest prawdopodobnie Francja, która uzyskuje ok. 70% energii ze swoich 56 reaktorów atomowych. W USA pracuje ponad 90 reaktorów.

Krótko pisząc: jeśli mamy mieć czystą energię, węgiel i atom muszą się zamienić rolami – z atomu powinniśmy produkować co najmniej 30% światowej energii, a z węgla i gazu nie więcej niż 20%. Reszta zapewne może pochodzić z energetyki odnawialnej – czyli z wody, wiatru i słońca. Kłopot w tym, że w ciągu 30 lat to się może nie udać.

Opóźnienia w budowie elektrowni atomowych - na razie tylko 10% światowego prądu z atomu
Opóźnienia w budowie elektrowni atomowych – na razie tylko 10% światowego prądu z atomu

Obywatele, rządy i my, ludzie branży… wszyscy staliśmy się zbyt optymistyczni – powiedział Ian Edwards, dyrektor generalny kanadyjskiego giganta inżynieryjnego AtkinsRéalis. W wywiadzie dla Financial Times. Jego zdaniem plan potrojenia produkcji energii z atomu w ciągu 25 lat jest niemożliwy do realizacji. Już dziś widać ogromne opóźnienia w realizacji trwających projektów (a w budowie jest ok. 50 nowych reaktorów).

Dwa z najbardziej dojmujących przykładów to projekt Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii realizowany przez francuskiego giganta energetycznego EDF oraz elektrownia jądrowa Vogtle w USA, którą buduje (a w zasadzie rozbudowuje) wykonawca amerykański. Oba projekty złapały duży poślizg.

Na początku tego roku EDF ponownie przesunął przewidywany termin rozpoczęcia eksploatacji Hinkley Point C na lata 2029-2031, choć pierwsze reaktory miały ruszyć już w 2025 r. Koszty projektu również poszybowały – do szacowanych obecnie 43,5 mld dolarów z początkowo budżetowanych 23 mld dolarów.

Opóźnienia w budowie elektrowni atomowych - na razie tylko 10% światowego prądu z atomu
Opóźnienia w budowie elektrowni atomowych – na razie tylko 10% światowego prądu z atomu

Z kolei w elektrowni jądrowej Vogtle latem zeszłego roku rozpoczął działalność pierwszy nowy reaktor jądrowy uruchomiony w Stanach Zjednoczonych od 2016 r. Budowa dwóch kolejnych rozpoczęła się w 2009 r. Początkowo zakładano, że koszt wyniesie 14 mld dolarów, a komercyjna działalność rozpocznie się w 2016 r. (Vogtle 3) i 2017 r. (Vogtle 4). Projekt złapał znaczące opóźnienia budowlane, a oprócz tego znaczne przekroczenie zakładanych kosztów – obecnie 30 mld dolarów. Także w tym przypadku przekroczenie kosztów jest dwukrotne.

Wszystkie najważniejsze informacji o światowym przemyśle elektrowni jądrowych znajdziesz na stronie www.world-nuclear.org.

Polski atom też złapał poślizg

Polska – najbardziej uzależniony od węgla kraj w Europie – jest jednocześnie jednym z nielicznych, w których nie ma żadnej elektrowni atomowej. Za rządów PO-PSL powstała spółka, która miała rozpędzić inwestycję, ale skończyło się na „przepaleniu” 100 mln zł na pensje prezesów. Potem przyszła era PiS i kult węgla (a potem – dla odmiany – wysadzanie w powietrze niedokończonych elektrowni węglowych). A teraz kryzys energetyczny popchnął polityków do odkurzenia atomowych planów.

Na papierze są plany, by zbudować dwie albo trzy elektrownie atomowe i inwestować w rozproszone małe reaktory SMR (to nowa technologia, na wstępnym etapie rozwoju). Ale nikt jeszcze nie policzył, na ile energii z atomu nas stać i skąd weźmiemy na to pieniądze.

Wydaje się, że pierwszą elektrownię zbuduje w Choczewie na Pomorzu amerykańska firma Westinghouse i że będą to trzy reaktory w cenie szacowanej pierwotnie na 80-100 mld zł. Ten projekt zapewni nam prawdopodobnie jakieś 5% zapotrzebowania na energię w kraju. Nie wiadomo, jakie są losy drugiego projektu, który prowadzą dwie polskie firmy – państwowa PGE i PAK należący do Zygmunta Solorza – z koreańską firmą KHNP. Poprzedni premier mówił też o trzeciej elektrowni atomowej.

W Choczewie w maju ruszyły dopiero badania geologiczne. Do rozpoczęcia budowy jeszcze daleko, choć na przyszły rok rząd zarezerwował na ten cel 4,6 mld zł w projekcie budżetu państwa. Umowa z konsorcjum Bechtel-Westinghouse na budowę elektrowni atomowej została podpisana rok temu. Ale technicznie budowa może ruszyć najwcześniej w 2026-2027 r. Najpierw musi być gotowy projekt, decyzja lokalizacyjna, pozwolenie na budowę oraz dopięte finansowanie. Koszt odsetek od długoterminowych obligacji to często ponad połowa łącznych kosztów budowy.

Kilka dni temu polski internet zapłonął na wieść o likwidacji zespołu ds. energii jądrowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Od razu pojawiły się spekulacje, że to zamieszanie personalne może opóźnić budowę „atomówki” o kolejne miesiące.  Co prawda departament nie tyle zlikwidowano, ile przeniesiono do Ministerstwa Przemysłu (bo to ono ma teraz nadzorować budowę „atomówki”, ale zmiany personalne chyba będą głębsze, bo pracę stracił dyrektor tegoż departamentu, czyli osoba bardzo dobrze zorientowana w projekcie:

Ministerstwo Klimatu już jakiś czas temu wypuściło informację, że pierwsza polska elektrownia atomowa może być uruchomiona dopiero w 2040 r. (potem tę wieść skorygowało, ale i tak poszła w świat). Oznaczałoby to aż 6-7 lat opóźnienia względem pierwotnego harmonogramu. Biorąc pod uwagę kończący się czas eksploatacji elektrowni węglowych, może to oznaczać, że wpadniemy w „lukę energetyczną”. Owszem, są dni, w które prawie cała potrzebna Polsce energia jest produkowana przez OZE, ale realnie źródła odnawialne gwarantują nam (niezależnie od okoliczności) 20-25% potrzebnej energii.

Wiele zależy od zaplanowania logistyki oraz podpisania umów z dostawcami części. Na niektóre czeka się – od momentu podpisania kontraktu – pięć-sześć lat. Aktualności dotyczące postępów w projekcie można obserwować na stronie spółki Polskie Elektrownie Jądrowe.

Naturalny uran, czyli nowa technologia obiecująca jądrowy renesans

Część analityków obawia się „atomowej pułapki”, czyli tego, że uciekając od węgla i gazu w niezależność energetyczną, wpadamy z deszczu pod rynnę. Surowce potrzebne do budowy OZE oraz uran zasilający elektrownie atomowe leżą bowiem w dużej części w chińskiej i rosyjskiej ziemi.

Naukowcy oczywiście pracują nad rozwiązaniem tego kłopotu. Ratunkiem może być technologia CANDU (Canada Deuterium Uranium). W dużym skrócie wykorzystuje ona tlenek deuteru – czyli ciężką wodę – jako schładzacz całego systemu. Oprócz tego może pracować z naturalnym – niewzbogaconym – uranem i wykorzystywać go jako paliwo, co jest bardzo znaczącą zmianą w kontekście uniezależnienia się od rosyjskich surowców.

Na razie jest, jak jest, czyli Unia Europejska podwoiła import rosyjskiego paliwa jądrowego w ubiegłym roku. Inna sprawa, że jest to „zasługa” państw z byłego bloku sowieckiego takich jak Czechy i Słowacja, które potrzebują rosyjskich surowców do napędzania swoich starszej daty elektrowni – przynajmniej tak wynika z analizy organizacji pozarządowej Bellona, która do swoich wniosków doszła na podstawie danych Eurostatu i międzynarodowej służby handlowej ONZ Comtrade.

Stany Zjednoczone intensyfikują własne dostawy paliwa jądrowego i technologii, w tym wspomnianych przed chwilą innowacyjnych projektów reaktorów. Rosnące ceny uranu skłoniły amerykańskich producentów do ponownego uruchomienia opuszczonych kopalń uranu, które nie były eksploatowane od ponad dekady, bo się to nie opłacało.

Oprócz tego Stany Zjednoczone inwestują w rozwój małych reaktorów (SMR) reklamowanych obecnie jako przyszłość energetyki jądrowej. W tym tygodniu TerraPower, firma pracująca nad rozwojem małoskalowych reaktorów jądrowych, wspierana przez Billa Gatesa, ogłosiła, że rozpoczyna budowę swojego reaktora nowej generacji w Stanach Zjednoczonych już tego lata.

W tym przypadku mowa o technologii Natrium, która charakteryzuje się reaktorem wyposażonym w szybkie chłodzenie sodem. Oprócz tego występować ma także system magazynowania energii oparty na soli stopionej. Demonstracyjny zakład Natrium ma zostać zbudowany w pobliżu wycofywanego zakładu węglowego w Kemmerer w stanie Wyoming.

Wyścig o zmianę miksu energetycznego coraz bardziej przypomina wyścig z czasem. Trzykrotne zwiększenie udziału energii atomowej w światowym popycie wydaje się coraz mniej prawdopodobne, nawet jeśli uda się w dużej części uniezależnić od dostaw uranu od takich państw jak Chiny czy Rosja.

zdjęcie tytułowe: world-nuclear.org

Subscribe
Powiadom o
38 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mmm777
2 miesięcy temu

 pierwsza polska elektrownia atomowa może być uruchomiona dopiero w 2040 r. 

Druga, tak właśnie wygląda pranie umysłów…

Sylwester
2 miesięcy temu
Reply to  mmm777

Masz jakieś podstawy sądzić, że u nas będzie wcześniej? Wielkiej Brytanii zbudowanie Hinkley Point C zajmie ok. 13 lat, a ta przecież ma już działające elektrownie jądrowe, a więc kilka zakończonych wdrożeń. U nas nie ma nawet jeszcze podjętych decyzji, a gdzie myśleć o wbiciu łopaty i rozpoczęciu budowy. Koszty też pewnie będą około dwukrotnie wyższe, niż zakładane, znów biorąc przykład z zagranicznych budów.
Wg mnie, 2040 jest tym optymistycznym scenariuszem.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

Też mam takie przeczucia.

Arkadiusz
2 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

Szacowana data 2040 jest datą jak najbardziej prawdopodobną. Jednak niestety im później ją wybudujemy tym droższa będzie eksploatacja. Do tego czasu prawdopodobnie nie tylko Polska będzie potrzebować uranu ale pewnie inne kraje więc ceny tego surowca zdrożeją. Problem z polityka fiskalną EU która ma również narzucić większe koszta przy wytwarzaniu energii. Chyba, że objęty kierunek się zmieni i nie będzie zaostrzania polityki. Powinno się również dodać, że aktualnie nie mamy wyspecjalizowanej kadry technicznej do nadzorowania bloków energetycznych opartych o energetykę jądrową. A ukończenie studiów to jest za mało. Należy przejść szkolenia oraz zdobyć odpowiednie doświadczenie – a to oznacza że… Czytaj więcej »

Patryk
2 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

Może właśnie z powodu braku doświadczenia będzie się u nas łatwiej i szybciej budować. Ewentualnie błędy będzie się prostować już na eksploatacji 🙂

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Patryk

Bardzo śmieszne 😉

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  mmm777

Dodaj do planowanej daty 5-8 lat poślizgu. Jeśli Finowie nie są wstanienoddac inwestycji na czas to pomysł ci będzie w Polsce.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Stef

Nie wiem czy możemy sobie pozwolić na takie opóźnienie, bo elektrownie na węgiel się rozpadną

Polski atom a doświadczenia Czechów
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli ktoś sądzi, że elektrownię atomową uda się uruchomić w Polsce przed 2040 rokiem, to proponuję zapoznać się z przykładem nowej elektrowni atomowej w Czechach. Ten kraj kilka tygodni temu wybrał wykonawcę 2 nowych bloków jądrowych (KHNP, Korea Południowa). W odróżnieniu od Polski Czechy od wielu lat eksploatują 4 bloki atomowe, mają dużą własną kadrę specjalistów, wieloletnie doświadczenie, zaplecze, podwykonawców, dopracowana logistykę eksploatacji, sprawdzone procedury etc. A mimo to realistyczne prognozy czeskich ekspertów przewidują oddanie nowej elektrowni w tym kraju dopiero ok. 2040 roku (lub później). Należy więc zadać pytanie, czy w sytuacji Polski, która nie ma ww. atutów i… Czytaj więcej »

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To będziemy importować tańszy prąd z Ukrainy, Litwy Finlandii…

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Stef

Tylko oni nam go sprzedadzą i tak drożej, niż sprzedają u siebie. To po pierwsze (konkurencyjność polskiej gospodarki). A po drugie proszenie się o prąd Ukraińców (którzy może nam go i sprzedadzą, ale pod warunkiem, że ich „wpuścimy” do Unii Europejskiej) to kiepski patent na bezpieczeństwo energetyczne.

Popyt podnosi cenę.
2 miesięcy temu
Reply to  Stef

Czesi, którzy też nie zdążą zastąpić energii z węgla źródłami odnawialnymi przed 2040 rokiem, Niemcy, którzy po zburzeniu elektrowni atomowych mają rosnącą lukę w dostawach energii zwłaszcza w czasie „Dunkelflaute”, i inne kraje w podobnej sytuacji – też planują swoje niedobory (trwałe lub chwilowe) łatać „importowanym prądem z Francji i Skandynawii”. Tylko że w takiej sytuacji popyt po prostu przewyższy podaż, więc prąd NIE BĘDZIE „tańszy”, a wprost przeciwnie – dużo droższy. Dlatego w Niemczech już z w ubiegłym roku wprowadzono rozporządzenie określające kolejność ODŁACZĄNIA odbiorców w okresie niedoboru energii przez Bundesnetzagentur.

Admin
2 miesięcy temu

Słuszna uwaga

Rafał
2 miesięcy temu

tym tygodniu TerraPower, firma pracująca nad rozwojem małoskalowych reaktorów jądrowych, wspierana przez Billa Gatesa, ogłosiła, że rozpoczyna budowę swojego reaktora nowej generacji w Stanach Zjednoczonych już tego lata.

Niestety lato już się skończyło. Może chodzi o ten rok?

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Hmmm… sprawdzimy. Może latem 2025?

Rafał
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik
Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Rafał

O, dzięki!

Rafał
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Na razie zaczęli budowę części „non-nuclear”, bo nie mają jeszcze wymaganej zgody. Piszą o tym w ostatnim akapicie.
„Due to its unique design, non-nuclear construction is beginning, while nuclear construction will begin after this application is approved.”

Jacus
2 miesięcy temu

PRowo to ładnie by wyglądało jakby coś podpisali. Ale to wydatek teraz a efekt za 15 lat. Do tego ciągłe przepychanki z lokalsami, znowu nagłówki jak policja pałuje staruszki itd.
Ale co by o poprzedniej władzy nie mówić to wykonała jednak jakieś ruchy w tym kierunku.

TomR
2 miesięcy temu

Opóźnienia są związane m.in. ze zmniejszającym się poziomem inteligencji społeczeństwa (1 punkt IQ w dół co dekadę) w połączeniu z dotychczas zwiększającym się stopniem skomplikowania elektrowni atomowych oraz przejęciem dużej liczby młodych, zdolnych technicznie ludzi do nowych sektorów np. IT przez co nie ma personelu do zajęcia się skomplikowanym tematem elektrowni jądrowych. Wysokie opóźnienia mają np. elektrownie francuskie, które poszły w storonę wysokich parametrów, kosztem wysokiego stopnia skomplikowania. W Polsce na szczęście chcą budować Westinghouse, gdzie sam reaktor ma prostszą od francuskich konstrukcję, z elementami pasywnymi itp. a opóźnienia w dotychczasowych instalacjach w USA wynikały z tematów budowlanych, które ma… Czytaj więcej »

W UE jest inne prawo
2 miesięcy temu
Reply to  TomR

„W Chinach nie było opóźnień”. No tak, ale w przypadku Polski elektrownia będzie podlegać surowym i skomplikowanym przepisom i procedurom UE, więc „chińskie podejście” do wymagań prawnych nie ma tu zastosowania.

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  TomR

Chiny to osobny przypadek i nie powinien być tutaj rozważany, jako że krytyka (nawet uzasadniona i w dobrej wierze) kończy się tam zazwyczaj tak: https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-zniknal-chinski-ekonomista-wczesniej-krytykowal-polityke-xi-,nId,7823319

Patryk
2 miesięcy temu

Patrząc na te prognozy zdaje się, że najlepszym co można teraz zrobić, to kupić sobie kawałek ziemi gdzieś w środku lasu i założyć panele i średniej wielkości ogródek i przeczekać tam następne 15/20 lat.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Patryk

Niezależność żywnościowa i energetyczna rzeczywiście jest kusząca

Grzegorz
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panele nie załatwiają niezależności energetycznej.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Wiem. Ale trochę złagodzą ból

Wodaslodka
2 miesięcy temu
Reply to  Patryk

Wszystko ok, tylko te brednie o panelach. Co bedziesz nimi zasilał? Klimatyzacje? To najbardziej potrzebne do przetrwania? Panele sa może oze dobre na Saharze do produkcji paliwa z co2 , ale i tu lepsze są kolektory słoneczne. Panele to badziew niszowy, a robi się z niego zbawcę energetycznego. Tylko skąd prac w grudniu? Lepiej pomysł o kogeneracji, albo o małej elektrowni wodnej. Ale, pewnie wolisz być politpoprawny wśród tego morza autodestrukcji.

Ppp
2 miesięcy temu

Widzę, że nierealność neutralności klimatycznej zaczyna się przebijać. Tylko, że MĄDRZY ludzie mówili o tym już kilkanaście lat temu.
Pozdrawiam.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Nierealność neutralności oznacza więcej powodziowości, więc nie ma się z czego cieszyć

Piotr
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego akurat powodziowości? Bo powódź jest teraz tematem medialnym? Dlaczego nie np. więcej „suszowości”? U mnie lokalnie ostatnie opady uratowały rolnictwo przed totalną tragedią po prawie 2 miesiącach braku większych opadów – ale susza na pewno też z tego samego powodu, braku neutralności, wiadomo teraz już na wszystko jest jedna gotowa odpowiedź. Tak na już i na pewno to neutralność wpływa na nasze prywatne portfele i kasę w firmach, bo trzeba ją wydać na wiele inwestycji związanych z tą neutralnością. A jakie będą skutki klimatyczne, gospodarcze, społeczne tego procesu za 20..30 lat to szkoda prorokować, bo tego nikt nie przewidzi,… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Panie Piotrze, ja jestem na razie lata świetlne od wyzywania Pana. Oczywiście powodziowość to nie jedyny problem bycia „po drugiej stronie”, czyli w sytuacji, gdy katastrofa jest już nie do uniknięcia. Będzie pewnie tak, że na południu powódź, na południu susza a pod Łodzią trąba powietrzna.
Jeśli chodzi o Pana teorię cyklu, to ona może zostać zakłócona jakimiś wynalazkami

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Piotr

właśnie opisałeś Valley of Pain – czyli standardowy objaw, który następuje w każdym procesie change management zawsze 😉

I nie jest to przytyk, po prostu jest to rzecz nieunikniona i trzeba przez to przejść aby wyjść „po drugiej stronie”.

Gdhx
2 miesięcy temu

No i tak będą opóźniać i opóźniać…jeszcze coś na obiecują a potem znów coś się wydarzy i będziemy kupować. Od Niemców

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Gdhx

Od Niemców to nie bardzo, bo oni wyłączają atomówki i też nie grzeszą nadmiarem prądu 😉

Stan
2 miesięcy temu

Jesteście śmieszni. W Polsce nie będzie żadnej EA. Już dzisiaj w imporcie Ee- 50% to import od Niemców. Za kilka lat to będzie 100%. Będziemy uzależnieni od wszystkiego: od funduszy z UE, od importu energii elektrycznej, od importu żywności. Będziemy jedynie świadczyli usługi narodowi nadludzi.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Stan

Czy ja wiem? Obawiam się, że za jakieś 10 lat to oni będą „wisieli” na nas
https://subiektywnieofinansach.pl/niemcy-w-kryzysie/

Andrzej
2 miesięcy temu

Gdzie są „eksperci” od zatrzymania budowyŻarnowca?

Zbyszek
2 miesięcy temu
Reply to  Andrzej

„stan zaawansowania prac przy budowie EJ Żarnowiec wynosił ok. 40%, a obiektów zaplecza ok. 85%. Jest to uśredniona wartość, trzeba wszakże brać pod uwagę różny poziom zaawansowania prac w poszczególnych segmentach. Podając przykład: reaktorownia wraz z budynkiem gospodarki odpadami radioaktywnymi były ukończone w 40%, główny system wymiany ciepła w 55%, turbozespół 20%, zaś budowa pompowni centralnej była ukończona w 95%.” Patrząc z perspektywy w Żarnowcu powinien powstać pomnik głupoty Polskiej – mieć elektrownię w połowie gotową i ją widowiskowo zniszczyć to trzeba było być debilem. A decyzję podjął bodaj rząd Mazowieckiego, a największym odpowiedzialnym był minister Tadeusz Syryjczyk. Słowacy w… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu