Zastanawiasz się nad przeniesieniem części oszczędności z banku do miejsca, które daje lepsze perspektywy ochrony przed inflacja? Ale jak się kupuje udziały w funduszu inwestycyjnym? Czy to bardziej skomplikowane, niż założenie bankowego depozytu? Czy da się to zrobić nie ruszając się z fotela, czyli całkiem przez internet? Czy trzeba się sporo naklikać? Fundusz inwestycyjny to nie forteca. Dzisiaj opowiem krok po kroku jak stać się jego uczestnikiem i zanadto się przy tym nie zmęczyć
Fundusz inwestycyjny to najpopularniejsze – i najłatwiej dostępne dla szerokiej publiczności – uzupełnienie dla lokowania pieniędzy w banku. Stosunkowo bezpieczne (lokujące wyłącznie w bony skarbowe i państwowe obligacje) fundusze inwestycyjne, wspólnie z obligacjami Skarbu Państwa oraz ofertą bankowych depozytów i kont oszczędnościowych, wspólnie stanowią „bezpieczną przystań” dla naszych podstawowych zaskórniaków i poduszki finansowej. Więcej na temat tych sposobów lokowania oszczędności piszę tutaj.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z kolei fundusze inwestycyjne lokujące pieniądze klientów w udziały największych spółek z różnych stron świata stanowią podstawowy sposób inwestowania oszczędności na długi termin – z myślą o funduszu spełniania marzeń, pomnażaniem realnej wartości pieniędzy lub też o emeryturze.
O tym, dlaczego fundusze inwestycyjne mogą być dobrym pomysłem na ochronę przed inflacją pisałem w tym artykule w ramach akcji „Wyciskanie emerytury”. O tym, jak wybrać właściwy dla siebie fundusz – jak ważny jest współczynnik SRRI oznaczający „wahliwość” funduszu (oraz gdzie go można znaleźć), a także jakie znaczenie dla ostatecznego wyniku mają opłaty za zarządzanie funduszem – też już było na „Subiektywnie o finansach”. Na tym tle zresztą toczą się stałe spory między zwolennikami „normalnych” i „automatycznych” funduszy inwestycyjnych (czyli tzw. ETF-ów).
No i wreszcie powinniście obejrzeć webinarium, w którym m.in. mówiliśmy o trzech pomysłach na prosty portfel funduszy inwestycyjnych – to rady akurat dla początkujących, którzy jeszcze mają wielkich doświadczeń z funduszami inwestycyjnymi.
Jak stać się klientem funduszu inwestycyjnego? To łatwiejsze, niż myślisz
Ale jak się kupuje udziały w funduszu inwestycyjnym? Czy to bardziej skomplikowane, niż założenie bankowego depozytu? Czy da się to zrobić nie ruszając się z fotela, czyli całkiem przez internet? Czy trzeba się sporo naklikać? Dzisiaj opowiem krok po kroku jak możecie się stać udziałowcami funduszu inwestycyjnego i zanadto się przy tym nie zmęczyć.
Na początek drobna uwaga: fundusz inwestycyjny w kontekście bezpieczeństwa „strukturalnego” pieniędzy powinien być tak samo bezpieczny, jak bank. Zresztą duża część funduszy inwestycyjnych działających na polskim rynku jest zarządzana przez TFI (firmy zarządzające funduszami) będące częściami wielkich grup bankowych lub ubezpieczeniowych. A więc najważniejszą częścią ich reputacji jest właśnie fakt, że to nie są firmy „znikąd”.
A poza reputacją? Pieniądze powierzone przez klientów są oddzielone od majątku samego TFI, przechowywane na oddzielnych rachunkach (w tzw. banku-powierniku), więc teoretycznie nie ma możliwości, że ktoś je zdefrauduje lub ukradnie. Owszem, mogą zostać źle zainwestowane (i w ten sposób stracone), ale w kontekście bezpieczeństwa „instytucjonalnego” to powinien być bezpieczny układ. Jasne, zdarzają się przekręty, ale bardzo rzadko i nie dotyczą renomowanych firm zarządzających, tylko takich, które nie mają za sobą żadnej historii, ani reputacji (a ich twórcy mają, ale nędzną).
Zakup udziałów w funduszu inwestycyjnym polega z grubsza na tym, że wypuszczamy najzwyklejszy, internetowy przelew bankowy na jego rachunek (ten sam dla wszystkich klientów danego funduszu). Jeśli przelew jest dobrze zatytułowany, to bez problemu zostanie „rozszyfrowany” i otrzymamy w zamian określoną liczbę tzw. jednostek uczestnictwa.
O ile bowiem składając depozyt w banku wiemy, że mamy 20.000 zł oprocentowane np. na 0,00001%, o tyle w funduszu inwestycyjnym „wymieniamy” te 20.000 zł na udziały w „worku” inwestycji funduszu. Jeśli fundusz lokuje pieniądze w akcje Amazona, czy McDonald’sa, albo Mercedesa, czy Orlenu, to pośrednio jesteśmy współwłaścicielami tych zacnych firm (a bezpośrednio – współwłaścicielami „worka” z tymi inwestycjami).
Ale zanim wypuścimy przelew do wybranego przez siebie funduszu inwestycyjnego (najczęściej wystarczy 50-100 zł, to nie muszą być miliony), musimy się zarejestrować jako klient TFI, czyli firmy zarządzającej danym funduszem.
Nie jest to bardziej skomplikowane, niż zakładanie konta bankowego przez internet. Podajemy mniej więcej te same dane osobowe, dostajemy numer klienta, ustalamy hasło do serwisu internetowego (żeby móc zarządzać swoimi pieniędzmi online), weryfikujemy się przelewem na jakąś drobną kwotę z naszego banku (w ten sposób TFI sprawdza czy podaliśmy mu te same dane, co swojemu bankowi przy zakładaniu konta). Czasem trzeba przesłać skan dowodu osobistego, ale na szczęście nie wszystkie TFI tego wymagają.
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
Osobną formą weryfikacji klienta jest SMS przesłany na podany numer telefonu – trzeba na stronie internetowej podać cyferki lub literki z tego SMS-a. Po przeprowadzeniu tych wszystkich czynności jesteśmy już jedną nogą klientami wybranego TFI (oczywiście można mieć konta w wielu TFI, nie ma żadnych limitów, ja mam pieniądze chyba w ponad 20 funduszach inwestycyjnych będących częściami mnóstwa różnych TFI).
Po drodze oczywiście trzeba kliknąć kilka różnych zgód na przetwarzanie danych osobowych, czasem pojawią się zgody marketingowe (wiadomo – nieobowiązkowe), trzeba zapoznać się z regulaminem wykonywania zleceń klientów (reguluje np. to, ile TFI ma czasu na wykonanie polecenia zakupu lub sprzedaży udziałów w funduszu) oraz z regulaminem obsługi klienta online, czyli w jaki sposób odbywa się zlecanie zakupu i sprzedaży oraz monitoring wartości inwestycji klienta poprzez stronę internetową.
Dwa drobiazgi na koniec i już można lokować oszczędności w funduszu
Krótko pisząc: kilka danych o sobie, kilka zgód i regulaminów, SMS weryfikacyjny, przelew z konta bankowego i prawie gotowe. Już można zainwestować pieniądze w fundusz.
Dlaczego „prawie”? Są jeszcze dwa drobiazgi. Pierwszy to ankieta MIFiD. MIFiD to taka dyrektywa Unii Europejskiej, wprowadzona po to, żeby utrudnić firmom inwestycyjnym i pośrednikom finansowym tzw. misselling, czyli oferowanie klientom nieodpowiednich dla nich produktów.
Jeśli z ankiety wyjdzie, że nie powinniśmy lokować pieniędzy w zbyt wahliwe instrumenty finansowe, to TFI nie może nam proponować funduszy akcji. Oczywiście: nadal możemy sobie taki fundusz kupić, ale oni nie mogą z nami na ten temat rozmawiać, polecać go, ani zachęcać do jego zakupu.
Ankiety MIFiD wyglądają różnie w różnych TFI. Czasem pytań jest trochę więcej, a czasem trochę mniej. Czasem są ciekawe, a czasami przerażająco nudne. Kiedyś TFI zapytało mnie, czy gdybym miał spełnić jedno marzenie, to wolałbym skoczyć na spadochronie, czy popłynąć w rejs wycieczkowcem. Oczywiście był to jeden z elementów ustalania mojego tzw. profilu inwestycyjnego.
W każdym razie wynikiem każdej ankiety MIFiD jest „świadectwo”, z którego wynika, że odpowiednimi dla nas produktami do inwestowania pieniędzy są takie a takie, zaś tamte i siamte są nieodpowiednie. Możemy się do tego zastosować (sądzę, że warto) albo nie – oczywiście dla TFI postanowienia ankiety są wiążące.
———————–
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku rozmawiamy o tym, jak zabrać się do oszczędzania pieniędzy i w jaki sposób bezpiecznie można wmontować w swój plan oszczędzania fundusze inwestycyjne (oraz ewentualnie czym kierować się przy ich wyborze). Rozmawiają Maciej Samcik i Łukasz Bugaj.
Kliknij baner powyżej lub niniejszy link, żeby odsłuchać.
———————–
Drugi drobiazg, który będzie potrzebny w niektórych TFI, to podpisanie za kilka dni, w obecności kuriera, papierowych umów. W niektórych TFI za podpis uznaje się podanie prawidłowego kodu SMS wysłanego na telefon komórkowy.
I to już naprawdę wszystko. Teraz już wystarczy tylko zalogować się na swoje konto w wybranym TFI, wybrać fundusz, zadeklarować kwotę inwestycji i zrobić przelew. Ja staram się systematycznie lokować w funduszach niewielkie kwoty, więc można po prostu zapisać w swoim banku zlecenie stałe, realizowane automatycznie co miesiąc.
A jak wycofać się z inwestycji w funduszu? Tutaj też wystarczy kilka kliknięć. Logujemy się na konto w TFI, wybieramy fundusz, klikamy fiszkę „odkupienie”, podajemy liczbę jednostek uczestnictwa, które chcemy zamienić na żywą gotówkę i czekamy na przelew. Cała operacja trwa ok. trzy dni.
W serwisie internetowym TFI możemy też sprawdzić wartość jednostki każdego z funduszu (w większości przypadków jest ustalana jeden raz każdego dnia). To, ile są warte nasze oszczędności jest oczywiście wynikiem mnożenia przyznanej nam przy zakupie liczby jednostek uczestnictwa i bieżącej ceny każdej z nich.
Jak widzicie, w XXI wieku aby stać się klientem funduszu inwestycyjnego nie jest potrzebny ani doktorat, ani nie trzeba nigdzie jeździć i stać w kolejkach. Rzeczy dzieją się same, wystarczy komputer z dostępem do internetu, smartfon i dowód osobisty z podstawowymi danymi.
————————
ZAPROSZENIE:
Jeśli chodzi o fundusze, to już trzeci rok zwracam uwagę czytelników „Subiektywnie o finansach” na jedne z najtańszych na polskim rynku – a przy tym dobrze zarządzane – fundusze AXA TFI. Przystępując w tym towarzystwie funduszy do programu „Tanie oszczędzanie” gwarantujecie sobie możliwość inwestowania bez opłat startowych (dystrybucyjnych) oraz bardzo niskie opłaty za zarządzanie pieniędzmi, zaczynające się już od 0,5% w skali roku (to niezwykle ważne w długiej perspektywie, nieprzekonanym lub nieświadomym polecam ten artykuł). A więcej szczegółów o „Tanim oszczędzaniu” znajdziecie tutaj.
Poniżej daję dwie tabelki, w których znajdziecie wysokość opłat za zarządzanie pieniędzmi przez fundusze AXA. Uczestników „Taniego oszczędzania” obowiązują opłaty dla jednostek uczestnictwa kategorii D. W większości funduszy jest to właśnie 0,5% w skali roku – jak na polskie warunki to bardzo mało. Oczywiście, te opłaty i tak są wliczane w wyniki osiągane przez fundusze, więc w pewnym sensie i tak są „niewidoczne”. Ale liczą się – i to bardzo – jeśli zaczniemy porównywać zyski, które poszczególne fundusze przynoszą swoim klientom. Case study, czyli konkretny przykład wpływu niskich opłat na wyniki funduszu, znajdziecie w tym tekście.
To nie wszystko. Jest jeszcze zniżka przygotowana specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach” w ramach mojej współpracy z AXA TFI. Możecie dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konta IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową. Szczegóły tej promocji w wersji dla konta IKZE znajdziecie pod tym linkiem. Z kolei jeśli chcielibyście mieć w funduszach AXA TFI oszczędności emerytalne „opakowane” w ramach konta IKE – zapraszam do zobaczenia szczegółów w tym linku.
Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE). Regulamin promocji dotyczącej IKZE jest tutaj, a regulamin dotyczący promocji IKE – tutaj. Jeśli macie ochotę na 200 zł za ulokowanie pieniędzy na IKZE albo na IKE, ale nie wiecie na co się zdecydować i czym się różnią te „opakowania” – zapraszam do obejrzenia webinarium, które wkleiłem blisko początku tekstu oraz do przeczytania tego tekstu, w którym wszystko rozkminiam.
Jeśli nie wiecie w który z funduszy AXA TFI warto włożyć pieniądze w ramach IKZE lub IKE (żeby dostać 200 zł oraz bonusy od państwa), to na początek radzę rozważyć wejście w fundusz „AXA Ostrożnego Inwestowania”. To taki bezpieczny fundusz dla początkujących, który pozwoli spać spokojnie (więcej o nim było na wspomnianym wyżej webinarium).
Zapraszam do poczytania: Wszystkie potrzebne wiadomości dotyczące podstaw oszczędzania i inwestowania pieniędzy znajdziesz na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury”
———————-
Partnerem niniejszej publikacji jest AXA TFI
zdjęcie tytułowe: MayoFinance/Unsplash