16 października 2022

Węgrzy ogłosili: „koniec podwyżek stóp”. I się zaczęło. Bank centralny rzuca koło ratunkowe tonącemu forintowi. Czy złoty pójdzie tą samą drogą?

Węgrzy ogłosili: „koniec podwyżek stóp”. I się zaczęło. Bank centralny rzuca koło ratunkowe tonącemu forintowi. Czy złoty pójdzie tą samą drogą?

Węgrzy zaczęli zacieśnianie polityki pieniężnej wcześniej niż Polska i dużo mocniej dokręcili monetarną śrubę. A we wrześniu Magyar Nemzeti Bank (MNB), czyli tamtejszy bank centralny ogłosił zakończenie cyklu podwyżek. To bardzo nie spodobało się inwestorom, a forint zaczął się mocno osłabiać. By zahamować deprecjację waluty MNB ogłosił awaryjną podwyżkę stopy procentowej. Czy grozi nam Budapeszt nad Wisłą? Sprawdzam

Najpierw kilka faktów. MNB rozpoczął podwyższanie stóp procentowych w czerwcu 2021 r., przy inflacji 5,3% (cel inflacyjny na Węgrzech jest wyższy niż w Polsce o 0,5 pkt proc. i wynosi 3% plus minus 1 pkt proc.). Cykl trwał – jak się wydawało – aż do września 2022 r.

Zobacz również:

Wtedy ogłoszono, że podwyżka o 1,25 pkt proc., która podniosła główną stopę do poziomu 13% – ma być ostatnią. Węgierski bank centralny w uzasadnieniu napisał, że warunki finansowe są już wystarczająco zaostrzone, by zwalczyć inflację, a stopy pozostaną na wysokim poziomie jeszcze przez długi czas.

Koniec podwyżek stóp procentowych i… forint tonie

Ale chyba nie przekonało to inwestorów. Inflacja na Węgrzech jest trochę wyższa niż w Polsce (ponad 20%), chociaż przy takich poziomach, przy różnej skali antyinflacyjnych tarcz rządowych, można chyba założyć, że sytuacja w obu gospodarkach jest równie zła. Rynki dały jednak upust swojemu niezadowoleniu, doprowadzając do załamaniu kursu węgierskiej waluty.

W ciągu dwóch tygodni forint osłabił się wobec euro o ponad 6%. Złoty w tym czasie stracił „tylko” 2%. Sytuacja zaczęła wyglądać nieciekawie. Niektórzy komentatorzy zaczęli się zastanawiać, czy forint nie powtórzy losów tureckiej liry. A wtedy zaskakujące oświadczenie wydał minister finansów Węgier, który – ni z gruchy, ni z pietruchy – zapowiedział, że jego kraj rozważa przyjęcie… euro!

Jego zdaniem wejście do programu ERM-2, czyli dwuletniej „poczekalni”, może nastąpić jeszcze w tym albo w przyszłym roku. Czy to realne? Raczej nie. Węgierska gospodarka nie spełnia kryteriów konwergencji (czyli: niska inflacja, stabilny kurs walutowy, stabilne długoterminowe stopy procentowe, zdrowe finanse publiczne). Sam sygnał jest jednak jasny – Węgry są gotowe złagodzić swoją antyunijną retorykę, gdy problemy zaczynają dotykać gospodarkę. Jak trwoga to… do euro.

Ale prawdziwą bombę zrzucił MNB, który w piątek niezapowiedzianie podniósł jedną ze stóp procentowych (stopę pożyczek zabezpieczonych, coś jak stopa lombardowa u nas) o 9,5 pkt proc. Nie o 0,95, tylko o 9,5. Z 15,5% do 25%.

Bank uruchamia także krótkoterminowe walutowe operacje swap i zobowiązuje się, by zaspokajać płynnościowe potrzeby walutowe związane z importem energii w najbliższych miesiącach. To zaś oznacza sięgnięcie po rezerwy walutowe. Jaki efekt udało się osiągnąć? Forint momentalnie umocnił się do euro o 3%, czyli… o połowę tego, co stracił w ostatnich dwóch tygodniach.

NBP też zrobił sobie przerwę. Czy złoty może mieć kłopoty jak forint?

Cofnijmy się w czasie o półtora roku. Gdy Węgrzy rozkręcali swój cykl podwyżek, w Polsce prezes Glapiński uspokajał, że „inflacja nie ma negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków”, a MNB –  i inne banki centralne, które zaczęły stopniowo podnosić stopy – nazywał „egzotycznymi”.

Od października 2021 r. prezesowi podglądy się zmieniły i RPP pod jego kierownictwem przystąpiła do nadrabiania zaległości w poziomie stóp. Zaczęły się ostre podwyżki, które dorowadziły w ciągu 12 miesięcy główną stopę procentową do 6,75%, czyli prawie o połowę niższą niż na Węgrzech.

Jakim cudem Węgrzy wytrzymali tak ostrą politykę pieniężną, skoro u nas rząd musiał wprowadzać wakacje kredytowe w obawie przed buntem społecznym i w obawie o to, że ludzie masowo nie będą w stanie spłacać kredytów (co byłoby zarzewiem kryzysu finansowego)?

Odpowiedź jest prosta – Węgrzy już dawno temu „ucywilizowali” rynek kredytów hipotecznych. Po pierwsze, od 2018 r. kredyty na zmienną stopę stanowiły maksymalnie kilka procent wszystkich zawieranych umów. A i wcześniej, przynajmniej od 2013 r., ta forma oprocentowania nie przekraczała połowy akcji kredytowej.

Po drugie, Węgry definitywnie rozprawiły się z kredytami walutowymi już w 2014 r. (zresztą taką przymusową konwersję przeprowadziły także inne kraje, jak np. Chorwacja. Tylko u nas dano posłuch bankom, które ostrzegały przed katastrofą, gdyby zmuszono je do przestrzegania prawa i zasad elementarnej sprawiedliwości.

Czy jest ryzyko, że złoty – i tak mocno poobijany w ostatnim czasie – dostał jeszcze mocniejszy cios? Jest, ale zdecydowanie mniejsze niż na Węgrzech. Nasze przewagi podsumował Ignacy Morawski, ekonomista i szef portalu SpotData. Na czym one polegają?

Nasze PKB nie rośnie tak mocno jak Węgier – co jest w obecnej sytuacji korzystne, bo sugeruje, że nasza gospodarka nie jest tak przegrzana. Mamy nieco niższą inflację, mniejszą – przynajmniej na razie – dziurę budżetową (ale może być inaczej – pisał o tym niedawno Maciek Danielewicz), deficyt obrotów bieżących nieco korzystniejszy (choć nadal ujemny), wyższe rezerwy walutowe i wolniejszy przyrost ilości pieniądza w gospodarce.

Z analizy Morawskiego płynie jednak ostrzeżenie – wypadamy lepiej niż Węgry, ale w wielu aspektach wyprzedzają nas Czesi. Co najbardziej może nam te zestawienia popsuć? Odcięcie od środków unijnych. To spowolni nasze PKB, zwiększy zadłużenie – jeśli będziemy chcieli projekty sfinansować sami, osłabi rezerwy walutowe i wprowadzi dużo niepewności co do dalszych losów naszej gospodarki.

O stopach procentowych nie decyduje żaden prezes. Ani żadna rada

Pisałem niedawno, że do scenariusza tureckiego nam daleko. Tam źródła kryzysu i jego objawy są podobne co u nas – na czele z utratą niezależności banku centralnego od rządu. Jednak skala krachu liry jest o kilka rzędów wielkości wyższa niż złotego czy forinta. Przynajmniej na razie. Chociaż widać, że zwiększa się rentowność polskich obligacji 10-letnich, co oznacza, iż inwestorzy żądają coraz wyższych odsetek za polskie obligacje.

Z piątkowej decyzji o awaryjnej decyzji MNB płynie jeszcze jedna nauczka. I to jest w sumie taka sama nauczka, jaką dostał Bank Anglii. O stopach procentowych nie decyduje żaden prezes, nie decyduje żadna rada, ani żaden rząd. Poziom stóp procentowych ustala rynek. A bank centralny może co najwyżej wsłuchiwać się w to, czego rynek oczekuje i potulnie realizować jego życzenia. Bo jak nie, to szybko zostanie doprowadzony do porządku. O czym prezes Glapiński i Rada Polityki Pieniężnej nie powinni zapominać.

Źródło zdjęcia: Hermann/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
57 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Raider
2 lat temu

Ceny nieruchomości z 2015. Tego oczekuje rynek odkładających/oszczędzających i inwestujących aby kupować domy/mieszkania za gotówkę. No już jaszczomp – prosimy stopy procentowe na 30%. Nareszcie polskie społeczeństwo by się przekonało na własnej skórze, czy stać je na zakredytowane domy za miliony. Przy okazji wreszcie depozyty oparte o Wibor zaczęłyby realnie zarabiać. Dodatkowo przez spadek popytu nastąpiłaby redukcja wynagrodzenia w rozgrzanej do czerwoności budowlance. Robotnik budowlany zarabiający więcej niż naukowiec wynajdujacy lek na choroby dziesiątkujące ludzkość? I to żeby jeszcze chociaż inżynier, ale to zwykły robotnik fizyczny. Kpina! Porządna podwyżka stóp przyniesie same pozytywy, tylko żaden polityk tego otwarcie nie przyzna,… Czytaj więcej »

Grzegorz
2 lat temu
Reply to  Raider

Dokładnie tak. Gospodarka musi przejść gorączkę żeby wyjść z tego zdrowiej.
Mogą próbować stymulować ale tu dołożą to gdzie indziej przyniesie to odwrotny efekt. Temu pomogą to inny przez to straci. Nie będą w stanie nad tym wszystkim zapanować i łatać kolejne rzeczy których nie przewidzieli.
Ja mam nadzieję że automatyczne mechanizmy gospodarki nie pozwolą na to.
To wszystko globalnie wcale nie skończy się tak źle jak nas straszą.
Skończy się pewnie źle dla rządzących czy części społeczeństwa ale będziemy żyli dalej. A tą chorobę inflacji trzeba zwalczyć jak najszybciej bo inaczej skończy się źle dla wszystkich tylko trochę później.

Pawceluto
2 lat temu
Reply to  Grzegorz

Słyszysz, że dzwonią, ale nie wiesz gdzie. Podniesienie stóp aktualnie nawet do 30% nic nie da, bo pieniądze są dalej drukowane na zbrojeniówkę, na covidowe szczepionki (niby mamy miliardy długu za te już nieodebrane, ale od wakacji 2 mln osób przyjęły kolejną 4 dawkę za 0,5 mld PLN) i na kolejne tarcze. Pamiętam czasy jak kupowaliśmy F16, co to był za wyczyn, ile to nas jako państwo kosztowało, mówiono że na więcej nas nie stać itd. To było raptem kilkanaście egzemplarzy! Albo używane Leopardy z Niemiec, których braliśmy w dwóch transzach po 128 i 116 sztuk. Używane i brane na… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Pawceluto

(…)Pamiętam czasy jak kupowaliśmy F16, co to był za wyczyn, ile to nas jako państwo kosztowało, mówiono że na więcej nas nie stać itd.(…)
Patrząc na to jak z jak wielki wysiłek musieli poświęcić, aby wysłać na Ukrainę raptem 22 HIMARS’y to możliwe, że to prawda… mówilmy o I ARMII ŚWIATA, której ma doświadczenia już od dawna. A póżniej ludzie się dziwią, że II armię świata trudniej wyrzucić z okupowanego terenu niż tą pierwszą. Swoją drogą… ta pierwsza potrafi uciec nawet po wygranej bitwie vide ofensywa Tet.

jsc
2 lat temu
Reply to  Pawceluto

(…)Dopóki jako państwo będziemy w tym nurcie ani zbytnio złotówka nie upadnie, ani zbytnio się nie umocni bo tak jak wcześniej takim mamy deal. Inflacja owszem będzie rosnąć, bo nikt nie pozwoli na to aby u nas była mniejsza niż w Niemczech, a w dodatku rząd swoim rozdawnictwem będzie ja tylko przyspieszał, ale nie oznacza to że domorosłe rady mające hamować inflację są w ogóle cokolwiek warte.(…)
Człowieku… PLN to nie USD. Tymbardziej, że eksport amerykańskiej inflacji zaczyna się zacinać.

Gość
2 lat temu
Reply to  Raider

No tak, a ile tysięcy zaoszczędzonych masz pln, że tak bardzo Ci zależy na tak wysokim oprocentowaniu? Następny starszy Pan co ma 1000 zł i jest okradany z oszczędności? Czy może kolejny wieszczący spadek cen mieszkań? Jak chcesz inwestować, to nie w lokatki. Po co zaglądasz ludziom w portfel? A myslisz, że firmy nie zaciągają kredytów na rozwój, inwestycje? Skoro tak narzekasz na budowlaną branżę, że ludzie tyle zarabiają… to może zrób coś sam w mieszkaniu, domu… Też mam kredyt na dom, na mieszkanie, i wiesz co, żyję, mogą podwyższać stopy procentowe jeszcze dużo, mam spory bufor. Szkoda tylko że… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu
Reply to  Gość

Szlachta IT? To pan jest tym typkiem z dzialu wsparcia ktorym wszyscy w firmie pomiataja, bo tickety ciagle zamyka z opoznieniem albo nie potrafi znalezc rozwiazania? Sorry, ale nie brzmi prestizowo…

Racjonalny
2 lat temu
Reply to  Gość

Problemem nie jest wartość poszczególnych oszczędności,a ich wartość jako całego społeczeństwa. Mamy replay z PRL – czyli realnie mając złotego traci się i to sporo (nie 1%,a ponad 10%). Czyli jako społeczeństwo tracimy kapitał…brak kapitału oznacza brak inwestycji, brak zysków w przyszłości i długoletni kryzys społeczny. Po PRLu był wręcz chorobliwy brak kapitału, zabrakło go w czasie transformacji – i doszło do patologii gdy za cenę auta produkcji zachodniej,można było kupić całe fabryki.

Waldek
2 lat temu
Reply to  Gość

Ale chyba wyjeżdżać jeszcze można, na co czekasz?

Raider
2 lat temu
Reply to  Gość

Wypowiedź godna gołoty IT. Też szlachta – taka nie za bogata. Rozpaczliwie chcesz docenienia, ale takimi wypowiedziami tylko się niepotrzebnie ośmieszasz. Biedny sfrustrowany zakredytowany wyrobniku IT, weź kilka głębokich wdechów i idź dowartościować się swoim małym buforkiem. Mądrość dla ciebie – milczenie jest złotem. Zadziwiające jak wielu ludzi z niej nie potrafi korzystać. Nie masz domu, nie masz mieszkania – dopóki spłacasz kredyty nie masz niczego. Bank ma. I dopóki bank ma zawsze może ci je zabrać. Takie są fakty. Twoja urażona duma tu nic nie zmieni.

Admin
2 lat temu
Reply to  Raider

Mieszkanie na kredyt należy do kredytobiorcy, bank ma jedynie zastaw, z którego może skorzystać pod pewnymi warunkami

Raider
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadza się. Jest to semantyka wynikająca z prawa. Leasing czy kredyt prawnie tak różne, w praktyce oznaczają brutalną prawdę, z którą kredytobiorcy mają ogromne trudności się zmierzyć. Kredytobiorcę czy leasingobiorcę nie stać w danym momencie na daną rzecz. I tu jest sens mojej poprzedniej wypowiedzi. To czy resztę chce się zainwestować, czy przejeść, jest tu kompletnie nieistotne.

Jan
2 lat temu
Reply to  Gość

Szlachcic na kredycie to goło…upiec anie szlachcic.Ta dzisiejsza młodzież,wszystkie pojęcia im się powywracały.Tu Pan po prostu użył funkcji logicznej NOT w swoim przypadku i z zera wyszło że jeden.

Michaello
2 lat temu
Reply to  Raider

Trochę racji masz. Polacy oszczędności prawie nie mają ale to wynika w dużej mierze z nędznych zarobków i niskiej świadomości ekonomicznej. Nadeszły cięższe czasy i trzeba mówić ludziom jak oszczędzać czyli do tej pory tego nie robili co mnie osobiście bardzo dziwi bo oszczędzać trzeba właśnie w lepszych czasach.

pprzemookrytpo
2 lat temu
Reply to  Michaello

Ale co w tym dziwnego? Przecież to jasne, ze biednym, chorym itd narodem łatwiej się rządzi kiedy wyborca jest uzależniony.

jsc
2 lat temu
Reply to  Michaello

A kiedy czasy były inne? Doły społeczne zawsze i wszędzie (od Rosji po Amerykę) zarabiają max. trochę ponad mimimum socjalne.

Last edited 2 lat temu by jsc
kvz81
2 lat temu

Tak, naszą walutę czeka podobny los i zostaniemy wchłonięci w strefę euro żebrając o nią po skonsumowaniu wszystkich rezerw, po kursie uwłaczającym godności. Polska już jest bankrutem. Aktualnie wywożone jest wszystko, co stanowi jakąkolwiek wartość => surowce naturalne, kopaliny, produkty rafinerii i drewno. Glapiński podtrzymuje inflację, bo Morawiecki i Spółka są obkupieni w obligacje, których rentowność rośnie. Czekam na newsa, że spółki skarbu państwa idą na sprzedaż – to będzie ostatni dzwonek. Po tym newsie będzie zaostrzenie konfliktu na wschodzie i włączenie terytorium Polski w działania wojenne, żeby przykryć grabież, która właśnie powoli się kończy. Bawcie się dobrze!!

Kris
2 lat temu

I słusznie, prezes udaje, że panuje nad sytuacją, a to powoli sytuacja zapanuje nad nim

Admin
2 lat temu
Reply to  Kris

Moim zdaniem to już się dzieje

Michal
2 lat temu

Panie Macieju to nie tak MNB podniosl do 25 procent tylko stope overnight. Base pozostal taki sam wiec na przyklad BUBOR 3M jest ciagle w okolicach 16 procent. Oni wprowadzili stope ON i taka horendalna stawke tylko zeby utrudnic spekulacje na krotko na forincie. Zeby isc krotko na forincie trzeba go pozyczyc i najczesciej traderzy pozyczali na krotko wlasnie na ON teraz to bedzie duzo drozsze i trudniejsze… To nie wyglada na glupi pomysl tylko pewnie wyschnie plynnosc zmiennosc sie jeszcze zwiekszy, jednym slowem zobaczymy…

Michaello
2 lat temu

Szkoda tylko że walka glapinskiego z rynkiem rozciągnie inflację na lata a u nas kredytobiorcy ze zmiennym oprocetowaniem ( czyli większość ) będą bulić powiększone raty przez ten czas

Admin
2 lat temu
Reply to  Michaello

Dokładnie taka będzie cena. Zamiast szybko w górę i potem winda w dół, będzie stałe 10-12% rocznie oprocentowania kredytów hipotecznych przez wiele lat

Jacek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A to oznacza, że trzeba będzie wyciągnąć z poduszki trochę finansowego pierza i zmniejszyć pozostały do spłaty kapitał, bo jak widzę, że miesięcznie schodzą niespełna 2 promile, to ta rata praktycznie nie będzie maleć…

Admin
2 lat temu
Reply to  Jacek

Nie będzie maleć z powodu wysokiego oprocentowania, ale zgodnie z zasadami rat annuitetowych część kapitalowa powinna rosnąć z czasem

Jacek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest zbyt powolny wzrost – tym bardziej, że w przypadku podwyższenia WIBOR 3M znów nastąpi spadek udziału części kapitałowej, może i nawet w okolice zaledwie 10%.

Anna
2 lat temu

Proszę o wyjaśnienie. Czy dobrze rozumiem, że spośród różnych obligacji tylko indeksowane inflacją są opłacalne? I to pod warunkiem że po tych X kątach na ile one są ta inflacja będzie niższa niż przy zakupie? A co jeśli będzie… wyższa?

Admin
2 lat temu
Reply to  Anna

Trudno powiedzieć, które będą najbardziej opłacalne, bo to zależy od przyszłej inflacji, a tej nie znamy. Na razie jest tak, że: – trzymiesięczne dają tylko 3% w skali roku – przed inflacją nie obronią – roczne i dwuletnie dają tyle, co stopa NBP (6,75-6,85%), ale to jeszcze może pójść w górę razem ze stopami – może być różnie, ale raczej nie obronią – trzyletnie dają stałe 6,85% przez trzy lata – może być różnie, ale raczej nie obronią – cztero- i dziesięcioletnie dają 7-7,25% w pierwszym roku, a potem tyle, co inflacja w poprzednim roku. Dziesięcioletnie do tego mają kapitalizację… Czytaj więcej »

Paweł
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale „antyinflacyjne” zmieniają oprocenowanie co rok, więc dlaczego nie uchronią przed inflacja jak będzie rosła? Co rok oprocentowanie będzie wyższe? Chyba że mówimy o sytuacji, że inflacja będzie rosnąć przez kolejne 10 lat, czyli ostatni rok z obligacjami będzie oprocentowany niżej, bo z 9 roku?

Admin
2 lat temu
Reply to  Paweł

Oprocentowanie obligacji zmienia się co rok. Ale nie będzie dobrze jeśli przez 10 lat inflacja będzie rosła, bo wtedy oprocentowanie nigdy jej nie dogoni

Jacek
2 lat temu
Reply to  Paweł

Również dlatego, że trzeba zapłacić podatek Belki.

Anna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A za 10 lat to Polska jeszcze będzie czy nie za bardzo można się spodziewać? Co jeśli będzie hiperinflacja czy denominacja? Co wtedy z tymi 10letnimi obligacjami?

Admin
2 lat temu
Reply to  Anna

Wtedy kicha. Ale może jednak tak źle nie będzie. Za rok wybory

Anna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A jeśli PiS je wygra?

Admin
2 lat temu
Reply to  Anna

Wtedy będzie trzeba dać na tacę w intencji złotego, obligacji, GPW i zawierzyć Maryi PPK

Anna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli w porę kupić dolary, kampera i szukać kawalerki w Niemczech póki paszport niekonieczny?

Admin
2 lat temu
Reply to  Anna

To tylko w czarnym scenariuszu 🙂

Marek (ale inny)
2 lat temu

Krótka uwaga: 3% wzrost nie odrabia połowy wartości wcześniejszego 6% spadku.

Tobiasz
2 lat temu

Jeśli RPP odpuści sobie dalsze podwyżki dziś, będzie zmuszona do radykalnych podwyżek w 2023 roku po wyborach parlamentarnych. Od tego nie ma odwrotu, chyba że chcemy mieć inflację, jak w Turcji. Jeśli PiS wygra wybory to nie będzie się martwił kredytobiorcami, bo nie są i nigdy nie byli docelową grupą wyborczą tej partii. Nasza sytuacja wcale nie jest lepsza niż sytuacja Węgier, gdzie Orban po wyborach zaczął ostro zajmować się walką z inflacją, nawet kosztem protestów społecznych i żebraniem o fundusze z UE. FED zamierza tłumić inflację za cenę recesji, by uniknąć powtórki z historii, co sugeruje stopy w USA… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Chyba, że ceny surowców spadną i będziemy mieli 10-11% inflacji (tyle co bazowa). Ale to mało prawdopodobne.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ponoć ceny na giełdach są już przedwojenne…

Admin
2 lat temu
Reply to  jsc

Sprzed której wojny? 🙂

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

TEJ

pprzemookrytpo
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

FED jak i każdy inny bank centralny już wielokrotnie weryfikował swoje jastrzębie zapędy. Nie ma co im wierzyć. Albo Goldman, JP bądź Blackrock się w końcu zdenerwują 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  pprzemookrytpo

I wezwą szefa Fed na dywanik? No, może…

pprzemookrytpo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zależy kto rządzi w Pana świecie 😉

Admin
2 lat temu
Reply to  pprzemookrytpo

Filozoficzne pytanie 🙂

Jacek
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Chyba zacznę usypywać osobny stosik na nadpłatę kredytu za rok…

Admin
2 lat temu
Reply to  Jacek

Good idea 🙂

jsc
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

(…)Dodatkowymi czynnikami ciągnącymi w dół złotego będą zwiększone wydatki rządowe (te ukryte poza budżetem) na różne tarcze i pseudotransfery społeczne, brak kasy z UE, rosnąca rentowność obligacji i właśnie bardzo wysoka inflacja tolerowana przez bank centralny.(…) Na recesję są prostrze metody… wincyj sankcjów. I można walić całymi pakietami w kolejnych odbiorców: Iran za drony Arabia Saudyjska za obcinanie wydobycia ropy, a dalej będąc konsekwentnym na nas za przyjęcie roli hubu ichniej ropy w Europie Turcja za przyjęcie roli hubu rosyjskiego hubu w Europie To jest wojna gospodarcza jak się patrzy. (…)Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy po dalszych spadkach ruszą oni… Czytaj więcej »

Stef
2 lat temu

Właściwie w jakim celu Bank Węgier zadeklarował koniec podwyżek?
Przecież to wystawianie waluty na atak spekulacyjny.
Nie lepiej nic nie mówić i trzymać rynek w niepewności.

Admin
2 lat temu
Reply to  Stef

To oczywiste, a jednak Glapiński prawie zrobił to samo…

pprzemookrytpo
2 lat temu
Reply to  Stef

Bo robią to co PiS czyli balansują na krawędzi. Przecież gdyby ktokolwiek z nich miał możliwość podpisania umowy, ze inflacja przez kolejne 5 lat będzie na poziomie 9,9% (wiadomo, żeby nie wkurzyć „inteligentnego” wyborcy dwucyfrowa inflacja) to nawet by się nie zastanawiali. To tylko teatr.

Mariusz
2 lat temu

Prezes Glapinski: podnoszenie stóp procentowych to szkolny błąd. Cały świat w większości przypadków nie chodził na wykłady profesora i podnosi stopy i niedługo USA dogoni NBP z ich wysokością. Jeżeli rynek potrafi wywrócić UK to z takim krajem jak Polska nie będzie miał większych problemów.

Admin
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Ale Brytyjczycy jednak podłożyli się dużo bardziej 🙂

pprzemookrytpo
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Jastrzomb mówił to samo co Powell jak i wielu innych. Oni tylko mówią, co im BIS nakazuje. U nas dodatkowo problemem jest to, ze trzeba to jeszcze jakoś skoordynować z beznadziejna polityka wewnętrzna.

Przypominam tylko, ze po upadku Lehman Brothers oni również chcieli wywołać inflacje. Nie udało się, bo pieniądze wrzucili głównie na rynki finansowe. Teraz postąpili wg swoich założeń lepiej i dali kasę bezpośrednio ludziom. Teraz to hossa była wypadkiem przy pracy.

Piękni chłopcy prawicy
2 lat temu

Nikogo mi nie zal w tej sytuacji. Sueweren wybrał, suweren ma ( u nas będzie miał i to już wkrótce). Czas odpowiedzieć za olewanie wyborów albo za złe wyborcze decyzje.

jsc
2 lat temu

Wybory? Chyba żartujesz… Bez systemu szwajcarskiego czy tzw. demokracji płynnej (zjawisko zaczerpnięte ze świata krypto… pod hasłem DAO) to zwyczajna oligarchia*.

* Przypominam, że Putin i Hitler też zostali wybrani w wyborach, a za parę miesięcy kroi się pójście tą drogą przez Trumpa.

Last edited 2 lat temu by jsc

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu