3 listopada 2023

Stopy stop. Ameryka pędzi, Europa rzęzi. Czy to oznacza, że dolar znów może być wart więcej niż euro? Czy Ameryka może sobie na to pozwolić?

Stopy stop. Ameryka pędzi, Europa rzęzi. Czy to oznacza, że dolar znów może być wart więcej niż euro? Czy Ameryka może sobie na to pozwolić?

Pamiętacie drastyczny spadek wartości dolara sprzed kilku miesięcy? W ciągu tygodni „zielony” osunął się z 5 zł do niemal 4 zł. Wynikało to z tajemniczej siły polskiej waluty oraz z osłabiania się dolara w stosunku do euro, gdy inwestorzy stracili nadzieje na dalsze podwyżki stóp procentowych w USA. Od tego czasu dolar znów odzyskuje swoją moc. Niektórzy mówią, że prędzej czy później będzie droższy niż euro, czyli osiągnie i przekroczy tzw. parytet. Wszystko przez wysoką rentowność amerykańskich obligacji. Warto dziś inwestować w dolara?

Coraz więcej wskazuje na to, że amerykański bank centralny zakończył podwyższanie stóp procentowych. Co prawda oficjalnie to tylko „przerwa”, ale niektóre wypowiedzi przedstawicieli Fed sugerują, że rynkowa cena pieniądza jest na tyle wysoka, że nie trzeba już podwyższać tej „oficjalnej”, czyli stopy Fed.

Zobacz również:

Gospodarka amerykańska jest rozpędzona i nie widać oznak nadchodzącej recesji (owszem, tanieją nieruchomości i samochody, ale wydatki konsumentów, inwestycje i dochody firm idą w górę). To zagraża odrodzeniem się inflacji. Z drugiej jednak strony koszty odsetek od rosnącego zadłużenia USA są tak wysokie, że trudno sobie wyobrazić, by Fed mógł zrobić coś więcej niż tylko utrzymać stopy na dotychczasowym poziomie przez dłuższy czas („higher for longer” – o tym pisałem w poprzednim artykule).

Stopy procentowe są w USA wyższe niż w strefie euro (drugim najbogatszym regionie świata) – wynoszą 5,5%, gdy w eurozone – 4,5%. W dodatku gospodarka europejska dużo gorzej znosi wyższe stopy procentowe niż amerykańska, co może oznaczać, że oprocentowanie europejskich obligacji nie dojdzie do takiego poziomu jak amerykańskich. Czy to oznacza, że warto obstawiać droższego dolara?

Dolar może być znów wart tyle co euro? Parytet, czyli rzadkie zjawisko

Wiadomo, że najpopularniejsze światowe waluty są też przedmiotem spekulacji. Wahliwość wartości euro, dolara i innych walut była w ostatnim czasie ogromna. Na krótką metę wartość walut wynika bezpośrednio z atrakcyjności inwestycyjnej aktywów wyrażonych w tych walutach. Jeśli obligacje w danym obszarze walutowym mają wyższe oprocentowanie niż w innych (realnie, po uwzględnieniu inflacji), to wielu inwestorów kieruje tam swoje pieniądze, a to pompuje kurs waluty.

Prowadzi to do paradoksalnej sytuacji, w której oczekiwania na obniżki stóp procentowych (czyli de facto znak wygranej, przynajmniej czasowo, bitwy z inflacją) przynoszą osłabienie waluty. Inwestorzy spodziewają się bowiem niższego oprocentowania obligacji w tej walucie i szukają innego obiektu westchnień. Jeśli jednak walka z inflacją jest rzeczywiście wygrana, to waluta powinna szybko odzyskać siłę, nawet pomimo niższego oprocentowania obligacji.

I chyba to właśnie dzieje się z amerykańskim dolarem. Wydawało się, że będziemy mieli obniżki stóp procentowych w „strefie dolara”, ale już widać, że nie nastąpi to szybko. Amerykański bank centralny widzi spadek inflacji, ale z kolei amerykańska gospodarka niespodziewanie szybko się rozpędza. Prezes Fed zapowiada, że wysokie stopy procentowe zostaną na dłużej, a inwestorzy na rynku obligacji żądają coraz wyższych odsetek za długoterminowe inwestowanie w amerykańskie obligacje.

To wszystko są wiadomości korzystne dla dolara amerykańskiego, którego musi kupić każdy, kto pragnie mieć obligacje najbardziej wiarygodnego rządu świata przy niewiarygodnie wysokim oprocentowaniu (np. blisko 5% dla obligacji 10-letnich).

I dlatego analitycy już przebąkują, że może być wkrótce „atakowany” parytet dolara do euro – czyli że obie waluty będą warte znów tyle samo. Gdyby tak się zdarzyło, dolar mógłby znów zbliżyć się do kursu 5 zł na naszym lokalnym rynku, bo przecież złoty jest teraz w fazie osłabiania się (mamy wysoką inflację, a stopy procentowe nie rekompensują realnego spadku wartości pieniądza).

————–

REKLAMA PARTNERA:

————–

Historyczny parytet dolara i euro. Czy to będzie „nowa normalność”?

Parytet już został osiągnięty – rok temu. Wtedy Europa przygotowywała się do zimy, a inwestorzy obawiali się kryzysu energetycznego, który mógłby uderzyć w Stary Kontynent. Nie uderzył, a w strefie euro trwały podwyżki stóp procentowych, więc latem tego roku za jedno euro trzeba było płacić „aż” 1,12 dolara.

Piszę „aż”, bo to oczywiście o kilkanaście procent więcej niż ów parytet, ale wciąż niewiele w porównaniu z niegdysiejszą siłą euro. Niecałe 20 lat temu, gdy w USA zaczynał się kryzys nieruchomościowy, za jedno euro trzeba było płacić aż 1,6 dolara. Kolejne szczyty wartości europejskiej waluty były już niższe – to 1,4-1,5 dolara (w 2011 r. i 2015 r.), a w ciągu ostatnich 10 lat euro w okresach największej swojej siły było stanie wznieść się już tylko do poziomu 1,25 dolara.

Parytet euro i dolara. Czy to się znów zdarzy
Parytet euro i dolara. Czy to się znów zdarzy

Teraz o sile euro trudno mówić, więc znów unijna waluta ciąży w kierunku parytetu. Czy to możliwe, że dolar będzie znów – jak rok temu – wart więcej niż euro? Wcześniej zdarzyło się to niemal ćwierć wieku temu, więc byłoby to wydarzenie świadczące o bezwzględnej dominacji dolara. Zresztą uzasadnionej siłą gospodarki. W 2007 r. PKB Unii Europejskiej i USA było porównywalne, a dziś – amerykańskie jest dwa razy wyższe.

W ciągu ostatnich tygodni analitycy Nomura International, Rabobank i ING Groep obniżyli swoje prognozy kursu euro do niespełna 1 dolara. Słowo „parytet” znów stało się modne w wyszukiwaniach w Google’u, a szanse na to, że euro spadnie do poziomu 1 dolara za 1 euro już na początku przyszłego roku, wzrosły ponad dwukrotnie – jak wynika z modelu opracowanego przez Bloomberg.

Moc dolara ma związek z rentownościami obligacji w USA, które szybko rosną i umacniają „zielonego”. Ale w grę wchodzą również inne czynniki. Wzrost gospodarczy w największych gospodarkach strefy euro pozostaje powolny, obawy o rozdęty dług publiczny Włoch ponownie narastają, a rosnące ceny energii ożywiają obawy o inflację. Analitycy uważają, że jeśli cena baryłki ropy przekroczy 110 dolarów, europejskiej walucie będzie trudno uniknąć parytetu.

Na razie inflacja w strefie euro się grzecznie obniża, ale to – wbrew pozorom – nie musi być dobra wiadomość, o ile gospodarka nie przyspieszy. Bo dziś gospodarka amerykańska pędzi, a europejska rzęzi.

Czy może być aż tak kiepsko z euro?

Ale czy może być aż tak kiepsko z euro? Kiedy w zeszłym roku euro spadło do 1 dolara – po raz pierwszy od ponad dwóch dekad – Europa zachwiała się w posadach. Rozpędzała się wojna w Ukrainie, trwał kryzys energetyczny, Europejski Bank Centralny rozpoczął zacieśnianie polityki pieniężnej, a inwestorzy obawiali się, że wyższe stopy procentowe doprowadzą zadłużoną Europę nad przepaść.

Niektórzy analitycy mówią: niewiele się zmieniło. Europa nadal jest uzależniona od paliw kopalnych (choć już trochę mniej), wcale nie jest mniej zadłużona, wcale szybciej się nie rozwija. A wojna się nie skończyła. Ale są i tacy, którzy uważają, że wszystko, co złe dla euro i co dobre dla dolara, jest już zawarte w obecnej cenie 1,06-1,05 dolara za euro. I że nie ma powodu, by dolar kosztował więcej niż euro. Mediana prognoz w ankiecie Bloomberga przewiduje, że euro odbije się do 1,08 dolara do końca roku.

Będzie parytet euro i dolara?
Będzie parytet euro i dolara? (zdjęcia: Unsplash)

Nawet jeśli parytet walut nie zostanie osiągnięty w tym roku, to rosnące ryzyko takiego wydarzenia pokazuje, że euro jest coraz słabszym pieniądzem. Stephen Jen, dyrektor generalny Eurizon SLJ Capital, powiedział Bloombergowi ostatnio, że obecna słabość gospodarek europejskich i chińskiej, w połączeniu z silnym wzrostem gospodarczym USA, są receptą na dalsze umocnienie dolara i osłabienie euro.

„Obecne ruchy na rynku walutowym są związane przede wszystkim z dwoma czynnikami – stopami procentowymi oraz inflacją. Na ten moment oba te czynniki przemawiają za dolarem – w USA mamy wyższe stopy procentowe i niższą inflację. Z drugiej jednak strony ta para walutowa przez ostatnie dekady ma tendencję do poruszania się wokół poziomu 1,2 dolara za euro. Z kolei historia ostatnich ok. 10 lat zakładałaby kurs równowagi na poziomie 1,10-1,11 dolara za euro”

– komentuje Michał Stajniak, wiceszef działu analiz XTB. I dodaje, że duże znaczenie dla tego, czy euro i dolar osiągną parytet, będą miały stopy procentowe. Globalni inwestorzy często stosują strategię o nazwie „carry”, która zakłada pożyczanie pieniędzy w kraju o niskiej stopie procentowej i ich lokowaniu w kraju o wyższej stopie. Oczywiście muszą liczyć na stabilność kursu lub ewentualnie umocnienie waluty tego drugiego kraju.

Ważnym pytaniem, na które odpowiedź może też wpłynąć na realizację (lub nie) prognozy mówiącej o tym, że euro i dolar osiągną parytet, jest długość tego czasu, w którym stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych będą wyższe niż w Europie. W poprzednich „szczytowych” fazach cyklu podwyżek stóp ten czas nie był bardzo długi (a więc i dobra passa dolara mogłaby się wkrótce skończyć), ale… tym razem może być inaczej. W scenariuszu, w którym gospodarka pozostanie silna, a inflacja już bardziej nie będzie chciała spadać.

Jak długo stopy pozostawały wysoko w USA
Jak długo stopy pozostawały wysoko w USA

Jest jeszcze jeden problem – dolar do tej pory korzystał ze statusu waluty rezerwowej świata. Ale dziś wiele krajów na świecie dywersyfikuje swoje rezerwy, m.in. inwestując w złoto. To może zmniejszyć popyt na dolara. Chiny chciałyby, aby to juan był częściej wykorzystywany jako waluta w handlu światowym. Na razie nie mają sukcesów, ale jest to pewne zagrożenie dla hegemonii dolara.

————–

ZAPROSZENIE:

Chcesz lokować oszczędności w walutach obcych? Przetestuj konto inwestycyjne w XTB. To aplikacja do inwestowania, która pomaga lokować kapitał we wszystko, czego zapragniesz zgodnie z twoim apetytem na ryzyko. Waluty, surowce, akcje, obligacje. To wszystko oferuje aplikacja XTB, załóż bezpłatne konto i sprawdź, na początku na małych pieniądzach. KLIKNIJ TUTAJ, ŻEBY ZACZĄĆ

OSTRZEŻENIE: XTB oferuje możliwość handlowania nie tylko akcjami, obligacjami, ETF-ami, walutami, ale i kontraktami CFD z dźwignią pozwalającą zarabiać lub tracić pieniądze w skali nieproporcjonalnie wysokiej do zainwestowanego kapitału. W związku z tym mam dla Was ostrzeżenie. Gdybyście używali tych instrumentów, to pamiętajcie, proszę: kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu zawartej w nich dźwigni finansowej. W XTB ostatnio 77% rachunków inwestorów detalicznych odnotowywało straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy, gdybyś chciał inwestować z dźwignią finansową.

————–

Kto powstrzyma dolara? Anglik, a może Japończyk?

Jest też problem amerykańskiego długu. Jak mówi Michał Stajniak z XTB, obecnie odsetki od gigantycznego amerykańskiego długu, o wysokości 33 bilionów dolarów, wynoszą już ponad bilion dolarów rocznie. Czyli niedługo przekroczą wydatki na zbrojenia. Im więcej trzeba płacić odsetek od obligacji, tym trudniej walczyć z inflacją. A nieskuteczna walka z inflacją osłabia walutę danego kraju.

„To powoduje, że coraz mniej inwestorów na świecie – i również w USA – wierzy w potęgę tej gospodarki. Tacy inwestorzy zaczynają rozkładać swoje rezerwy w różnych innych miejscach, na wypadek ewentualnych problemów USA. Oczywiście, Ameryka to potężny rynek. Trudno mówić o upadku USA jako o realnym dziś scenariuszu. Z drugiej strony widać, że kondycja finansów Stanów Zjednoczonych wcale nie jest taka dobra, a wygląda nieco lepiej właśnie w strefie euro, która oczywiście ma również swoje problemy”.

Euro to nie jedyny rywal dolara. Warto patrzeć też na jena, juana czy nawet funta, które są obecnie na tyle tanie, że mogą przyciągać uwagę inwestorów. A to spowolni zwycięski marsz dolara i – kto wie – być może „unieszkodliwi” scenariusz mówiący o tym, że wartość dolara i euro się zrówna.

———————

Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej, której Partnerem jest XTB, aplikacja do inwestowania, którą poleca zwolennikom globalnych inwestycji ekipa „Subiektywnie o Finansach”

XTB oferuje możliwość handlowania nie tylko akcjami, obligacjami, ETF-ami, walutami, ale i kontraktami CFD z dźwignią pozwalającą zarabiać lub tracić pieniądze w skali nieproporcjonalnie wysokiej do zainwestowanego kapitału. W związku z tym mam dla Was ostrzeżenie. Gdybyście używali tych instrumentów, to pamiętajcie, proszę: kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu zawartej w nich dźwigni finansowej. W XTB ostatnio 77% rachunków inwestorów detalicznych odnotowywało straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy, gdybyś chciał inwestować z dźwignią finansową.

zdjęcie tytułowe: Nik Shuliahin/Omid Armin/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
42 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł
1 rok temu

Od około 2000 roku do 2008 EURUSD z 0.82 wzrósł do 1.6. Czyli nastąpiło gigantyczne osłabienie dolara. Czy w tamtym okresie wszyscy wieszczyli upadek dolara? Giełdy w USA też rosły jak na drożdżach…

0xmarcin
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie mam pod ręką dokładnych referencji, ale EBC skupowało tak samo jak FED
(wykresik: https://www.researchgate.net/figure/The-ECB-and-FED-balance-sheets-central-bank-assets-as-a-percent-of-GDP_fig2_347947252)

Tam drukowali, w EU drukowali i u nas drukowali.

Alex
1 rok temu
Reply to  Paweł

Nadal na świecie zapłacimy wszędzie $ a nie wszędzie € £ ¥.
No i splata w ratach 22 mld $ na zakup uzbrojenia w Korei – czyli konieczność wymiany PLN => $ może umocnić $

0xmarcin
1 rok temu
Reply to  Alex

Popularność dolara często wynika tylko z tego że jest on walutą rozliczeniową surowców, więc wiele krajów trzeciego świata dysponuje jakimś tam dopływem tej waluty. Ponieważ waluty narodowe nie zawsze są stabilne stąd tworzy się drugi obieg.

Co ciekawe w byłych koloniach francuskich w Afryce to EUR cieszy się większą popularnością: https://www.cnbc.com/2019/12/20/african-currency-used-by-14-countries-could-end-peg-to-the-euro.html

jsc
1 rok temu
Reply to  Paweł

Tylko, że wtedy nikt na sprawdzał determinacji USA do obrony wolnego świata… a teraz w przypadku Ukrainy na ok. 60%* (w sondażach) palec jest skierowany w dół, w przypadku Izraela też sytuacja nie jest jasna… z jednej strony popierają ich prawo do obrony, a z drugiej wzywają do czegoś co nazywają przerwą humanitarną, a byłoby chyba negocjami w sprawie zakładników i obcokrajowców, którzy utknęli w Gazie.

A po historii o tym jak adiutant wysadził się granatem powinno być jeszcze gorzej.

Last edited 1 rok temu by jsc
Laszlo Kret
1 rok temu

To pytania do Ojca Redaktora o rentowności treasuries:

  1. napisał Pan, że rentowności amerykańskie wciąż rosną — chyba nie, doszły do tych około 5% parę tygodni temu i się cofnęły do tych +-4.8%. Spodziewa się Pan kolejnego ataku na 5%?
  2. Co może być triggerem tego ataku/przekroczenia 5% na 10–20–30 latkach amerykańskich?
  3. Pytanie ciekawostka: czemu amerykańskie 20-dziwnymi mają wyższe rentowności niż 10 i 30?

I jeszcze odnośnie starszego artykułu: w XTB jest ETF na 20+ IS04.DE w euro.

Laszlo Kret
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ten „mój” to też iShares 20+ Year Treasury Bond ETF, tylko w wersji UCITS, więc są kosmetyczne różnice tylko. A przynajmniej tak mi się zdaje 😉

https://www.xtb.com/pl/oferta/dostepne-rynki/etf/is04-de

https://www.ishares.com/us/products/239454/ishares-20-year-treasury-bond-etf#/

Laszlo Kret
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A jak Pan myśli, jak będzie się zachowywał ich kurs w takiej sytuacji: teraz rentowności trochę spadną, powiedzmy do 4.5% i potem przez 5 lat będą stać w miejscu?

Mało prawdopodobne, ale ciekawi mnie taki scenariusz, bo ten ETF odwzorowuje 20+, zatem jeśli dobrze rozumiem to kupuje takie o zapadalności za 20+ lat, trzyma je, zgarnia kupony, a jak im zostaje < 20 lat to sprzedaje. Czyli niby na rentownościach flauta, ale skład się zmienia.

Agata
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy to jest ten ETF https://stooq.pl/q/?s=dtla.uk&c=mx&t=l&a=lg&b=0?
Jest w mBank.

Piotrek
1 rok temu

Załóżmy, że FED nie podwyższy już stóp i chcemy kupić długoterminowe (20+y) obligacje US, spodziewając się wzrostu ich wycen po obniżkach stóp. Jako inwestor indywidualny w PL, po drobnych poszukiwaniach (korzystam z maklera ING i Saxo), mam chyba bardzo małe pole manewru? Nie dostrzegam ETF w dolarach na 20+y, który posiadałby 'KID’ i mógłbym go kupić bez statusu inwestora profesjonalnego. iShares w prawdzie ma takiego ETF w EUR, ale tutaj dokładamy ryzyko kursowe (na ile teoretyczne a na ile realne trudno zdeterminować, nie wiem jak wygląda w praktyce zarządzanie nim w wykonaniu BlackRock). Czy coś przegapiam, tj. jest jakaś możliwość… Czytaj więcej »

Laszlo Kret
1 rok temu
Reply to  Piotrek

W ETFie interesuje Cię tylko kurs USD/PLN, rozliczenia ETFu nie mają żadnego wpływu na wynik. Tzn. możesz kupować ETF w EUR lub USD, ale skoro masz ekspozycję na USD, to dostajesz ryzyko USD/PLN.

Jest o tym sporo w Internecie. Wydaje się nieintuicyjne, ale matematyka za tym stoi.

Piotrek
1 rok temu
Reply to  Laszlo Kret

Dzięki za odpowiedź, rzeczywiście intuicyjnie to mi się nie dodaje. Amatorem będąc, rozumuję tak: BlackRock kupuje do tego ETFu w odpowiedniej proporcji – w narracji indeksu, który naśladuje – obligacje płacąc za nie w USD ale pakuje to w ETF notowany w EUR. Dostaje ode mnie EUR a po drugiej stronie ma USD. W KID jest tak: Tytuły uczestnictwa będą „zabezpieczone” (hedged) w celu ograniczenia wpływu wahań kursów wymiany walut między walutą, w której sąone denominowane i walutami bazowymi portfela Funduszu. Do celów zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym będą wykorzystywanefinansowe instrumenty pochodne (FDI), w tym walutowe kontrakty forward. Strategia hedgingowa może… Czytaj więcej »

Marcin
1 rok temu
Reply to  Piotrek

A zakup przez amerykańskich brokerów? Firsttrade albo Interactive Brokera? Przy czym trzeba uważać, bo tam chyba trzeba przelać USD, a w zależności jaki ma Pan corespondent bank, to może Panu zjeść sporą marżę. Inna sprawa jest taka, że wydaje mi się, że waluta notowania funduszu nie ma żadnego znaczenia, a zatem czy kuli Pan ETF notowany w euro na obligacje USA, czy notowany w USD, ryzyko jest praktycznie to takie same.

Piotrek
1 rok temu
Reply to  Marcin

Dzięki, jest to jakieś rozwiązanie. Natomiast w przypadku takich „polowań” na białe wieloryby jak spadki rentowności->wzrost cen długich obligacji, czas reakcji na rynek jest istotny stąd najpierw penetruję możliwości u obecnego brokero-maklera (tu Saxo). Można sobie pozwolić oczywiście na kolejnego brokera, ale z perspektywy skromnego inwestora indywidualnego z ograniczoną wiedza i czasem to już zaczyna być bardziej złożony projekt inwestycyjny. Plus to o czym pan Maciej napisał oraz pan Panie Marcinie – marża/koszty przelewów etc. Z tym ryzykiem to wierzę na słowo, ale jeszcze będę próbował to zrozumieć jak to działa w praktyce, ten KID od iShares i fragment o… Czytaj więcej »

Katarzyna
1 rok temu
Reply to  Piotrek
Piotrek
1 rok temu
Reply to  Katarzyna

Dziękuję Katarzyno, pędzę do lektury 🙂

Jacuś
1 rok temu

Fajna analiza. Jaki kurs będzie to nie wiem, ale wiem że ma wyjątkową pozycje na rynku. Za praktycznie większość rzeczy na ktore spojrzymy w tej chwili ma w sobie spora cześć w dolarach. Wszystkie surowce giełdowe, nie tylko produkcyjne ale i takie jak kakao czy sok pomaranczowy. Ropa, gaz i inna energia. Cała Spozywka nie wytrwarzana u nas, owoce, herbaty, ekstrakty. Cała. Produkcja chińska, indyjska która jest w większości eksportowana. To wszystko tylko w dolcu. Nawet jak kupisz w Europie za euro, to wcześniej ktoś całość lub cześć kosztu przewalutowywał z dolara. USA ma mega pozycje mogąc kontrolować te walutę.… Czytaj więcej »

Jacuś
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Jest ciśnienie Rosji i Chin zeby od dolara odchodzić. Robią te swoje unie, zaczynaja sie rozliczać inaczej. Bo okazuje sie ze symbolicznie pod publikę, i wyglada na razie drapanie muru widelcem. Tak jak pisałem
Monopolista będzie tracił, tylko ze tempo może być liczone w dekadach.
Ale to tak ogólnie bo dla na stosunek do złotego jest ważny a to w krótkim czasie +/- 15 noże być w czasach zawieruchy.

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Historia jest usiana trupami mocarstw, które nie miały z kim przegrać… dajmy na ten przykład Rzym i Macedonię.

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

W okazji, w której największy pewnik tego świata runął z hukiem, to zielonej świecy szukałbym jednak w shitcoinach. A jeśli dojdzie do takiego Mad Max’a, że krypto będzie nie dostępne to i złoto, nawet fizyk, zda się na nic.

Last edited 1 rok temu by jsc
0xmarcin
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Banki skupują złoto na potęgę, to raczej dolarowi dobrze nie wróży. Mi się wydaje że będzie to iść w kierunku większego uniezależniania się od dolara. Co jak wojna na Ukrainie się skończy a Rosja będzie się dalej upierać na opłatach za ropę w rublach (jestem realistą, za 10 lat o sankcjach nikt nie będzie pamiętał, nie takie cuda się działy w historii świata). Dodatkowo Chiny pewnie będą starały się promować Juana, może z krajami rozwiniętymi im nie wyjdzie ale np. takiemu Kongu może być wszystko jedno jakiej waluty używa jeżeli tylko może brać udział w handlu. Ostatecznie myślę że obecny system z dominacją dolara na światowym rynku jest nie… Czytaj więcej »

0xmarcin
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

…złoto, EUR, Yuan?

Zresztą nasz rodzimy NBP trzyma jedynie 45% rezerw w dolarze, reszta jest rozproszona na pozostałe waluty świata: https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/zarzadzanie-rezerwami-dewizowymi-nbp/

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Kiedyś dolarem był funt… i jakoś świat wytrzymał jego detronizację. Teraz możę być tylko ciekawiej, bo teraz do gry wejdą krypto… czyli nieznany wtedy rodzaj walut. No i nie było wtedy tak sprawnego aparatu analitycznego, który stałby na straży skuteczności sankcji… które latają na wszystkie strony.

Last edited 1 rok temu by jsc
Piotrek
1 rok temu

Załóżmy, że FED nie podwyższy już stóp i chcemy kupić długoterminowe (20+y) obligacje US, spodziewając się wzrostu ich wycen po obniżkach stóp. Jako inwestor indywidualny w PL, po drobnych poszukiwaniach (korzystam z maklera ING i Saxo), mam chyba bardzo małe pole manewru? Nie dostrzegam ETF w dolarach na 20+y, który posiadałby 'KID’ i mógłbym go kupić bez statusu inwestora profesjonalnego. iShares w prawdzie ma takiego ETF w EUR, ale tutaj dokładamy ryzyko kursowe (na ile teoretyczne a na ile realne trudno zdeterminować, nie wiem jak wygląda w praktyce zarządzanie nim w wykonaniu BlackRock). Czy coś przegapiam, tj. jest jakaś możliwość… Czytaj więcej »

Artur
1 rok temu

Dzień Dobry

Czy jest szansa na artykuł dokładnie opisujący obligacje amerykańskie, z wszystkimi haczykami na jakie można się natknąć. Lub artykuł z podaniem wiarygodnych publikacji do pozyskania takiej wiedzy. Nawet kiedy wejdzie się na te obligacje w Saxo czy IB to można zauważyć że nie tylko data wykupu i % jest podana ale też dodatkowe oznaczenia – które mają wpływ na opłacalność i bezpieczeństwo inwestycji. Czytałem już u Pana artykuł o obligacjach ale był wg. mnie nie dość szczegółowy. Jak to mówią „im dalej w las tym więcej drzew” 😉

Artur
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Oznaczenia takie jak: BONDS STRIPS INTEREST, BONDS STRIPS PRINCIPAL, BOND TIPS STRIPS INTEREST, BOND TIPS STRIPS PRINCIPAL. Które z nich są najbardziej korzystne jeżeli chodzi o zakup i np. płynność?

Artur
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziękuję bardzo. Krótko i rzetelnie. Pozdrawiam.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu