Kochamy długie weekendy. A jednym z najdłuższych jest „Wielka polska Majówka”. Niektórzy ekonomiści narzekają, że święta narodowe i dodatkowe dni wolne od pracy osiągnęły już w Polsce zbyt dużą skalę. I że pracujemy przez to za mało. Inni mówią: wypoczęty pracownik pracuje lepiej. No to sprawdźmy: kto jest liderem w dniach wolnych od pracy i ile to kosztuje gospodarkę. A może… wcale nie kosztuje?
Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Danielewicz
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
My mamy wielką majówkę, ale i w innych krajach lubią świętować. Np. po koronacji króla Karola III poddani dostali w poniedziałek dzień wolny. Dodatkowe dni wolne od pracy zdarzały się ostatnio w Wielkiej Brytanii kilkakrotnie, np. z okazji platynowego, diamentowego i złotego jubileuszu królowej Elżbiety II, z okazji ślubu księcia Williama, czy – to akurat smutne święto – z powodu pogrzebu królowej.
Długie weekendy: jak to się robi na świecie?
Średniowiecznym zwyczajem w Wielkiej Brytanii – oprócz dni ustawowo wolnych od pracy – od czasu do czasu zdarzają się dni ofiarowane poddanym przez monarchę. Jest to piękny i niezwykle kosztowny prezent, zapewne m.in. dlatego tak bardzo lubiany i doceniany przez poddanych. Np. platynowy jubileusz królowej w czerwcu 2022 r. był masowo obchodzony w całym królestwie podczas parad, pikników i imprez ulicznych.
Ale żeby naprawdę świętować, trzeba mieć wolną głowę. W związku z tym z okazji 70-lecia panowania królowej na tronie nie tylko ustanowiono dodatkowy dzień wolny od pracy, ale ustawiono go tak, żeby uzyskać 4-dniowy weekend. Po prostu, coroczne wiosenne święto (bank holiday) przypadające na początku czerwca zostało przeniesione na czwartek 2 czerwca, a na piątek został wyznaczony jednorazowy – platynowy – dzień wolny.
W 2022 r. Anglia i Walia miały 10 świąt państwowych, Szkocja 11 (dodatkowy dzień na początku stycznia), a Irlandia Północna 12 (Dzień Świętego Patryka i rocznica bitwy nad Boyne). Do 8 ustawowych dni wolnych doszły aż dwa dodatkowe. Dużo? Wiele krajów w Europie ma więcej dni ustawowo wolnych od pracy. Szczęśliwi obywatele Finlandii mają ich… 15. Może po to, żeby odreagować deficyt słońca? Ale skąd w takim razie tyle dni wolnych na pełnych słońca wyspach – Malcie i Cyprze?
Poza Europą, pracownicy ze Stanów Zjednoczonych i Australii mają 10 dni ustawowo wolnych od pracy, Kanadyjczycy – 9, Chińczycy – 11, a Japończycy – aż 15. Polska jest europejskim średniakiem, z liczbą 12 dni wolnych, czyli taką, jak w większości krajów w Unii Europejskiej. Właściwie świąt wymienionych w specjalnej ustawie jest 13, ale Wielkanoc to zawsze niedziela, więc nie jest to dodatkowy dzień wolny.
Pozostałe święta, oprócz wielkanocnego poniedziałku, również mogą przypaść w niedziele, wtedy dzień wolny przepada. Ale kiedy święto przypada w sobotę, pracownik ma prawo do „odebrania” dodatkowego dnia wolnego w innym terminie, zazwyczaj dużo wcześniej ustalonego przez pracodawcę.
Koronacje, jubileusze… (Niezbyt) kosztowne świętowanie?
Analitycy Bloomberg Economics szacują, że dodatkowy dzień wolny 8 maja oznacza spadek PKB w królestwie o 0,7% w maju. Wpływ ekstradnia wolnego na gospodarkę może być tym bardziej znaczący, że zdarza się po raz drugi w krótkim okresie, po pogrzebie królowej we wrześniu 2022 r.
Ekonomiczne znaczenie dni wolnych nie jest jednowymiarowe. Tradycyjnie ekonomiści przewidują z tego powodu spadek produkcji w sektorach przemysłowych, ale odrobienie części tych strat w sektorach usługowych – głównie w turystyce i hotelarstwie. Ale dodatkowe święta związane z wydarzeniami mają obecnie mniejszy wpływ na gospodarkę niż w przeszłości. Po spadku produkcji zwykle następuje jej wzrost w kolejnym miesiącu. Dan Hanson, ekonomista Bloomberg Economics, podsumowuje:
„Doświadczenia Wielkiej Brytanii związane ze świętami państwowymi w zeszłym roku sugerują, że dodatkowe dni wolne miały skromniejszy wpływ na aktywność w porównaniu z latami 2002, 2011 i 2012. Sądzimy, że tym razem sytuacja się powtórzy”
Ekonomiści policzyli dokładnie, ile kosztował dzień wolny od pracy z okazji diamentowego jubileuszu królowej obchodzonego w roku 2012. Dzień wolny przypadł wtedy we wtorek 5 czerwca i również był powiązany z 4-dniowym weekendem, ponieważ wolny był też poniedziałek 4 czerwca. Punktem wyjścia do badań było pytanie, czy gospodarkę brytyjską stać na utratę dnia pracy w sytuacji, kiedy próbuje się ona wydźwignąć z recesji tuż po wielkim kryzysie finansowym.
Co się okazało? Raport renomowanego think tanku Center for Economics and Business Research (CEBR) z 2012 r. zawierał szacunki, zgodnie z którymi każdy dzień wolny od pracy kosztuje brytyjską gospodarkę 2,3 mld funtów, a zniesienie części obecnych dni wolnych zwiększyłoby roczną produkcję o 19 mld funtów.
Inną ocenę przedstawiły na rok przed platynowym jubileuszem rządowe departamenty – kultury, mediów i sportu, strategii biznesowej, przemysłowej i energetycznej. Departamenty oszacowały we wspólnym dokumencie, że strata dla gospodarki z powodu wolnego dnia 5 czerwca 2012 r. to jakieś 1,2 mld funtów.
Szacunki dwóch departamentów pokazały, że przed pandemią Covid-19 największe miesięczne spadki PKB miały miejsce w miesiącach złotego jubileuszu w 2002 r. (-2,2%) i jubileuszu diamentowego w 2012 r. (-1,5%). Widać to w tabeli poniżej, która pokazuje historyczny spadek PKB w ujęciu miesięcznym w czerwcu (kiedy miały miejsce jubileuszowe weekendy), jak i efekt „odbicia” w lipcu.
Z powyższych danych wynika, że dodatkowy dzień wolny od pracy i związane z nim zamknięcie działalności produkcyjnej ma zazwyczaj znaczący i negatywny wpływ na PKB w danym miesiącu, ale zwykle następuje „odbicie” w kolejnym miesiącu. Przedsiębiorstwa zwiększają produkcję, aby dotrzymać terminów dostaw. Niektórzy przekonują, że wpływ świąt na gospodarkę trzeba oceniać w jeszcze dłuższej perspektywie – kwartalnej.
„Chociaż firmy mogą nie być w stanie całkowicie zrekompensować strat w produkcji z powodu tego dodatkowego święta, to już okres trzech miesięcy daje czas na „nadrobienie zaległości”. Dlatego ważne jest, aby rozważyć wpływ święta państwowego na produkcję w perspektywie kwartałów, a nie miesięcy”
– mówi brytyjski rządowy raport. Poza tym niektóre firmy, szczególnie w sektorach, w których istnieje większe prawdopodobieństwo wzrostu przychodów (np. handel detaliczny i hotelarstwo), mogą dodatkowo płacić pracownikom za pracę w dodatkowe święto państwowe. Poniżej tabelka z danymi kwartalnymi (pięcioletnia średnia oraz lata z „jubileuszowymi ekstraświętami”) po tzw. odsezonowaniu:
Ostatecznie rząd doszedł do wniosku, że wpływ dodatkowego świętowania z okazji królewskich jubileuszy może wahać się od pozytywnego – czyli ożywienia gospodarki o nawet o 1,1 mld funtów – do negatywnego, czyli straty w PKB nawet 3,6 mld funtów.
Jak obliczyć (ewentualną) stratę z powodu dnia wolnego?
Z wielu badań ekonomistów wynika, że nie ma prostego związku między dniem wolnym od pracy a wpływem na PKB. Przy obliczaniu efektu dodatkowych dni wolnych ważne jest m.in. rozróżnienie między tym, co naprawdę i bezpowrotnie traci gospodarka, a wydatkami, które zostały tylko opóźnione, ale będą zrealizowane w innym terminie. I tymi, które nastąpiły właśnie dlatego, że ludzie dostali dzień wolny.
W niektórych sektorach straconego dnia nie da się nadrobić. Np. bary i restauracje w dzielnicach biurowych, które swoją działalność opierają na obecności pracowników w centrum miasta, nie zrekompensują sobie straty innego dnia. Z kolei dodatkowych klientów może zyskać restauracja położona w dzielnicy mieszkaniowej albo w części rekreacyjnej pod miastem.
Część ekonomistów przekonuje, że w takich porównaniach trzeba uwzględniać przede wszystkim produktywność aktywów, które pozostają bezczynne przez jeden dzień i nie mogą być zrekompensowane. Jeśli fabryka nie zmontuje określonej liczby samochodów przez jeden dzień, to pracownikom linii produkcyjnej – zazwyczaj bardzo precyzyjnie zaprogramowanej – trudno będzie to nadrobić w kolejne dni. No, chyba że do gry wejdzie automatyzacja i roboty.
Czytaj też: O zaletach i wadach wprowadzenia sztucznej inteligencji do gospodarki pisałem tu
Ale to wcale nie jest takie proste. Gdy ekonomiści próbowali obliczyć, ile kosztował dzień wolny od pracy zadekretowany z okazji królewskiego ślubu, który odbył się w kwietniu 2011 r., to doszli do wniosku, że… nie wiadomo. Według Office for National Statistics (ONS), PKB był wtedy niższy, niż mógłby być o 0,1 pkt proc. Tylko – czy na pewno był to wpływ ślubu księcia Williama? To był najcieplejszy kwiecień od 100 lat, było też tsunami w Japonii, które wpłynęło na łańcuchy dostaw.
Według szacunków opartych na strukturze gospodarki brytyjskiej, każdy dodatkowy dzień wolny dotyka tej części gospodarki, która odpowiada za ok. 45% PKB. To przede wszystkim sektor finansowy, administracja, biura, fabryki, place budowy. Natomiast ok. 15% gospodarki to sklepy, puby, restauracje i atrakcje turystyczne – i ta część gospodarki w dni wolne korzysta.
Przywoływana już analiza departamentów rządowych pokazuje dane dotyczące czterech sektorów gospodarki (rolnictwo, produkcja, budownictwo i usługi) w okresie dwóch jubileuszy królewskich. Najmniej podatne na dodatkowe dni wolne jest rolnictwo, z racji bardziej zadaniowego, a nie godzinowego, charakteru tej branży. Zarówno produkcja, jak i usługi odnotowały ujemny wpływ netto w czerwcu, kiedy przypadały jubileusze – złoty i diamentowy.
Jeśli zejdziemy ze skali makro, to np. z innego brytyjskiego badania (pochodzącego z 2018 r.) wynika, że dodatkowe święto państwowe w czasie królewskiego diamentowego jubileuszu przyniosło małym sklepom w Wielkiej Brytanii średni wzrost zysku o 253 funtów. Święto zwiększyło sprzedaż detaliczną o 15%. Ten wzrost wystąpił głównie w branży DIY (Do-It-Yourself, czyli artykuły do majsterkowania, prac domowych i drobnych remontów) i sklepach ogrodniczych.
Również w innych krajach przeprowadzano analizy kosztów dnia wolnego. Np. ciekawe jest obszerne opracowanie, które powstało we Włoszech, kiedy ustanowiono dodatkowy dzień wolny w 2011 r. jako jednorazowe święto z okazji 150. rocznicy zjednoczenia kraju. Nie odnotowano wtedy strat, a wpływ dodatkowego dnia był niewielki, ale raczej – pozytywny.
W opracowaniu Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie wykorzystano analizę ekonometryczną na podstawie danych od lat 50. XX w. Wyniki pokazały, że święta państwowe mają bardzo niewielki wpływ i nie jest on negatywny. Dlaczego? Firmy na ogół nie pozostają bierne, dostosowują swoją produkcję w ciągu roku do okoliczności, aby zaspokoić całe zapotrzebowanie na ich produkty. Do tego dochodzą pozytywne społeczne emocje i znaczące wpływy z turystyki i sektorów czasu wolnego.
Przeczytaj też: Na świecie coraz więcej eksperymentów z 4-dniowym tygodniem pracy. U nas tez może się udać?
Przeczytaj też: Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn. Ale zatrudnienie kobiet może być korzystniejsze. Dlaczego?
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się, co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
Dni wolne od pracy są dla gospodarki zbawienne, czy niszczące?
Mimo tych wszystkich ustaleń, wielu brytyjskich ekonomistów apelowało ostatnio, żeby skoncentrować się na nadganianiu tworzenia PKB po fatalnym okresie pandemii, zamiast na świętowaniu. Np. think tank CEBR wskazywał jako wzór Koreę Południową, która stosunkowo szybko wyszła z kryzysu finansowego 2008-2009. Chociaż jest tam więcej świąt państwowych niż nad Tamizą, think tank obliczył, że przeciętny pracownik pracuje tam ponad 500 godzin więcej rocznie niż pracownik brytyjski.
Czytaj więcej o tym: O warunkach pracy w Korei Południowej i planach wydłużenia tygodnia pracy do 69 godzin pisałem tu.
We współczesnym świecie trudno jednak określić wpływ godzin pracy na wyniki, głównie na wydajność pracy i produktywność jakiejś firmy. Nowoczesne i efektywne sposoby organizacji pracy, robotyzacja i automatyzacja, a już niedługo zapewne powszechne wejście do produkcji i usług sztucznej inteligencji – te czynniki mocno zmieniają obraz gospodarki.
No bo np. która Polska jest bogatsza? Ta, w której ludzie pracują przez 5 dni w tygodniu (od 30 lat), czy ta, w której ludzie pracowali 6 dni w tygodniu przez kilkadziesiąt lat wcześniej? To oczywiście pytanie z upraszczającą problem tezą. Gospodarka z ery komunizmu była z założenia nieefektywna, a większość wartości dodanej była zawłaszczana przez państwo lub marnotrawiona.
Ale na 5-dniowy tydzień pracy przeszły też kraje z gospodarką kapitalistyczną. I one potem dynamicznie się bogaciły. Można nawet powiedzieć, że wtedy właśnie, przy krótszym czasie pracy, wzrost gospodarczy w zachodnim świecie eksplodował, co było wynikiem zmian w organizacji i narzędziach pracy. Można się zastanawiać, na ile ten wzrost efektywności został „wymuszony” skróceniem czasu pracy, a na ile był efektem postępu technologicznego.
Obecna Polska jest o wiele bogatsza, mimo że pracujemy dużo krócej. A mówimy o – uwaga – 52 dodatkowych dniach wolnych od pracy obecnie w porównaniu z liczbą dni obowiązkowej pracy w Polsce jeszcze w latach 70. XX w. Wszystkie wolne soboty mamy dopiero od początku lat 90. XX w.
Poza zmianami w produkcji i unowocześnieniu przemysłu, w tym czasie nastąpił bezprzykładny wzrost sektorów wypoczynku i rekreacji, gigantyczny wzrost sprzedaży detalicznej, której duża część odbywa się w soboty. Sektory weekendowe i handlu detalicznego dają pracę setkom tysięcy ludzi. Mamy do czynienia również ze skokowym wzrostem długości życia (tu oczywiście powody są zróżnicowane, ale więcej czasu poświęconego na wypoczynek pozwala zadbać o zdrowie, a także lepiej zrelaksować się po pracy, co sprzyja zdrowiu).
Zresztą, i tak wciąż pracujemy długo. Poniższe zestawienie pokazuje, że Polacy są wśród najdłużej pracujących narodów Europy. Widać wyraźnie, że długość pracy nie przekłada się automatycznie na poziom bogactwa. W zestawieniu najdłużej pracujących narodów są bowiem narody, które nie należą do liderów zamożności:
Oczywiście, z dniami wolnymi od pracy nie należy przesadzać. Być może w przyszłości faktycznie będziemy pracować 4 dni w tygodniu, ale na to jeszcze musimy poczekać. Monarchii na razie nie mamy, więc nie możemy liczyć na wolne dni ekstra tak jak Brytyjczycy. Mieliśmy w ostatnich latach jedną niespodziankę. W 2010 r. Sejm przywrócił Święto Trzech Króli przypadające 6 stycznia jako dzień wolny od pracy. Był to w Polsce dzień wolny do 1960 r., potem zniesiony.
Pracujemy krócej, ale i tak jesteśmy… bogatsi?
Czy zubożyło to Polskę? Chyba nie. Choć drugoplanowym efektem święta 6 stycznia jest dość długi okres przerwy w pracy, ciągnący się od Świąt Bożego Narodzenia, przez Nowy Rok po Trzech Króli. Dodatkowo w tym czasie są jeszcze ferie szkolne i akademickie. W wielu miejscach gospodarka więc zamiera.
I chyba tutaj czas na ważne spostrzeżenie: okres świąt Bożego Narodzenia obchodzonego w całym świecie zachodnim, a nawet w innych obszarach religijnych i kulturowych, to czas poprzedzony tak intensywnymi zakupami, że gdyby nastąpiła likwidacja tego święta (żeby zyskać dni robocze) Zachód popadłby w recesję.
Dla Brytyjczyków nawet drugi dzień po Christmas ma handlowy charakter. Zamiast świętować tzw. drugi dzień świąt przed telewizorem czy w gronie rodziny, porządkują swoje prezenty, odsprzedają te nietrafione, a nowe – po obniżonych cenach – dokupują. Ten drugi dzień świąt to Boxing Day, średniowieczny zwyczaj obdarowywania służby prezentami zapakowanymi w paczuszki (box), przekształcił się w dzień wyprzedaży. Jest to dzień wolny od pracy, ale gospodarka się kręci.
Korzyści to nie tylko brzęcząca moneta. Święta i dni wolne, również te wynikające z mostów między świętami, pozwalają ludziom oddać się hobby, wybrać się na wycieczkę lub spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. To ma tak pozytywny wpływ na samopoczucie, zdrowie i morale pracowników, że nikną przy tym wszystkie ściśle materialne korzyści.
Tylko jak to zmierzyć? Są badania, z których wynika, że pracownicy są zazwyczaj bardziej produktywni w pierwszy dzień po dniu wolnym od pracy, ponieważ czują się wypoczęci i zrelaksowani. Ale to jeszcze słabo zgłębiony przez ekonomistów aspekt dni wolnych od pracy. Zresztą tutaj trudno o generalne wnioski.
Sporo zależy od wykształcenia i przygotowania pracowników, od organizacji pracy, od narzędzi, z których pracownik korzysta, wreszcie – od atmosfery w pracy. Jeśli organizacja pracy jest właściwa, a pracownicy nie marnują czasu wtedy, kiedy są obecni w firmie, to produktywność powinna się zwiększać mimo tego, że czas pracy będzie krótszy. To zresztą jest powód, dla którego sporo firm obecnie testuje nawet 4-dniowy tydzień pracy.
Przyszłość zdecydowanie należy do krótszego czasu pracy, a nie do dłuższego. Taki jest ponad 100-letni trend. I tak pokrzepieni możemy już wrócić do pracy po długim weekendzie. Do następnego!
Źródło zdjęcia: Unsplash/ Chris Boland
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
POSŁUCHAJ NOWEGO PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”!
Otworzyły własne małe firmy i osiągnęły sukces. Magdalena Śliwińska (Gugu The Hero) oraz Aleksandra Jędrzejewska (właścicielka Projekt Selflove) są laureatkami konkursu She’s Next organizowanego przez organizację płatniczą Visa. Co je skłoniło do porzucenia pracy w korporacji? Co było najtrudniejsze w budowaniu własnej firmy? Co jest najlepsze w tej „robocie”? Do posłuchania tutaj.
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), jak również na Youtubie (tu kanał „Subiektywnie o Finansach”). Profile naszych autorów znajdziesz też na Twitterze oraz LinkedIn – zapraszamy do śledzenia!
————
ZOBACZ NAJNOWSZE WIDEOFELIETONY EKIPY SAMCIKA