6 czerwca 2023

Deweloperzy są jak Titanic przed zderzeniem z górą lodową? „Bezpieczny Kredyt 2%” nie będzie tratwą ratunkową, ale jeśli wypali drugi pomysł rządu…

Deweloperzy są jak Titanic przed zderzeniem z górą lodową? „Bezpieczny Kredyt 2%” nie będzie tratwą ratunkową, ale jeśli wypali drugi pomysł rządu…

„Bezpieczny kredyt 2%” raczej nie będzie oznaczał rewolucji na rynku mieszkaniowym – uważają bankowcy i deweloperzy. Dużo większe nadzieje wiążą z drugą częścią rządowego programu, czyli kontem mieszkaniowym. A największą – z kredytami o stałym, niskim oprocentowaniu przez cały okres kredytowania. Tyle że na takie kredyty na razie nie ma widoków. Za to na horyzoncie majaczy już góra lodowa, z którą – niczym Titanic – mogą zderzyć się deweloperzy

Podczas trwającego w Sopocie Europejskiego Kongresu Finansowego problem mieszkaniowy nie jest może na pierwszym planie, ale przewija się w wielu dyskusjach jako jeden z hamulców rozwoju Polski. Przez ostatnich 30 lat udało nam się mocno podgonić bogaty Zachód (potroiliśmy PKB przypadające na mieszkańca Polski), ale jeśli chcemy dojść z obecnego poziomu 80% „zachodniej” zamożności do 100% ich bogactwa, to potrzebujemy kilku poważnych zmian.

Zobacz również:

I łatwiejszy dostęp do mieszkania – jako czynnik zwiększający atrakcyjność życia w Polsce – jest jedną z tych rzeczy. Sęk w tym, że wysoka inflacja niszczy zdolność kredytową Polaków, a nie zapowiada się na jej spadek do poziomu sprzed kilku lat (2-3%). Dlatego rząd przygotował „obejście”, czyli program „Bezpieczny Kredyt 2%”. Przez pierwszych 10 lat państwo będzie dopłacało do rat kredytowych.

„Bezpieczny Kredyt 2%”: to nie będzie gamechanger

Czy to będzie hit? W dyskusji o sytuacji na rynku mieszkaniowym Michał Sapota z firmy nieruchomościowej HREIT sugerował, że nie to raczej nie będzie gamechanger. A w każdym razie – że on nie bierze pod uwagę w kalkulacjach biznesowych wpływu „Bezpiecznego Kredytu 2%”.

Owszem, trochę osób uzyska możliwość zadłużenia się na mieszkanie, ale nawet przy wysokich stopach procentowych z popytem nie jest źle – ludzie kupują za gotówkę, a nawet na kredyt bez dopłat. Tym, co zniszczyło rynek kredytów hipotecznych, przekonywał Sapota, były dodatkowe wymogi KNF, a nie sam fakt, że mamy wysokie stopy procentowe. Bo z nimi przynajmniej część ludzi jakoś sobie radzi.

Robert Chojnacki z RedNet Property Group powiedział z kolei, że „Bezpieczny Kredyt 2%” jest już awansem skonsumowany przez firmy deweloperskie, bo prawie wszystkie oferują już mieszkania z możliwością zapłaty w późniejszym terminie (po uzyskaniu kredytu z dopłatą) oraz z możliwością rezygnacji (gdyby kredyt z dopłatą nie został danemu klientowi przyznany). Trudno więc liczyć, że przyniesie wzrost liczby sprzedawanych lub budowanych mieszkań.

Czytaj też: Co stanie się z cenami mieszkań po starcie programu „Bezpieczny kredyt 2%”? Deweloperzy próbują skorzystać z okazji. Które mieszkania podrożeją, a które nie?

Norbert Jeziolowicz ze Związku Banków Polskich uważa, że „bazowy” popyt na mieszkania w Polsce, niezależny od ceny kredytów i koniunktury gospodarczej, to jakieś 70 000 mieszkań. A jeśli mielibyśmy budować „jak za Gierka”, to trzeba by znaleźć popyt na ponad 200 000 mieszkań rocznie (nie jest to nieosiągalne, np. w 2022 r. tyle się sprzedało).

Czytaj też: Czekasz na „Bezpieczny Kredyt 2%”? Bankowcy leją kubeł zimnej wody: procedury jeszcze niegotowe i nie wiadomo, jak liczyć zdolność kredytową

Kto ma kupować mieszkania? Pracujących coraz mniej

Sęk w tym, że banki się ostatnio usztywniły i wcale nie palą się do udzielania kredytów hipotecznych, nawet wysoko oprocentowanych i na stałą stopę. I rządowy program niewiele tu zmieni. Z „Bezpiecznym Kredytem 2%” w lipcu wystartuje prawdopodobnie raptem pięć banków (głównie państwowych). Potem – kolejnych kilka. Wojciech Rybak, wiceprezes Banku Millennium, zwraca uwagę na to, że konkurencja na tym rynku spada, o czym świadczy fakt, że udział PKO BP w nowej sprzedaży kredytów hipotecznych wzrósł w ciągu roku z 22% do 36%.

Dla wielu banków kredyt pod hipotekę to już nie jest tak atrakcyjny produkt jak kiedyś. Kredyt hipoteczny wiąże się teraz nie tylko z ryzykiem kredytowym, ale też politycznym i regulacyjnym, a to – zdaniem wiceszefa Banku Millennium – zdemolowało dochodowość kredytu hipotecznego z punktu widzenia banków. Nie jest to też produkt lojalizujący klienta, bo tylko 40% kredytów hipotecznych banki udzielają klientów, z którymi już się znają.

Robert Chojnacki obawia się też, że programy dopłat do kredytów nie rozwiązują żadnego problemu na dłuższą metę, bo w obecnych warunkach taki np. „Bezpieczny Kredyt 2%” co najwyżej zwiększy liczbę ludzi mieszkających w 40-50-metrowych mieszkaniach (w dużych miastach nie da się kupić na własność większego metrażu za kredyt z dopłatą). A w takich mieszkaniach ludzie raczej nie będą planowali większych rodzin.

Czytaj też: Czy to największa zaleta programu „Bezpieczny kredyt 2%”? Poniekąd „zmusza” do niepopularnej, ale bardzo opłacalnej decyzji. Ile można zaoszczędzić?

I odbije nam się to czkawką. Chojnacki liczy, że jeśli w Polsce rodzi się 300 000 dzieci, to w ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat będzie nas 24 mln, a nie 38 mln, jak obecnie. Według przedstawionego na Europejskim Kongresie Finansowym raportu McKinsey do 2050 r. liczba pracujących Polaków zmniejszy się o 7 mln osób. Kto więc ma kupować mieszkania? W deweloperów uderzy góra lodowa?

Demograficzna góra lodowa uderzy w deweloperów?

Demografia – przekonuje szef RedNet Property Group – to góra lodowa, która już wkrótce uderzy w deweloperów. Michał Sapota z HREIT bagatelizuje tego typu wyliczenia, bo jego zdaniem substancja mieszkaniowa w Polsce jest w kiepskim stanie i ktoś musi wybudować miliony nowych mieszkań – niezależnie od tego, ilu Polaków będzie mieszkało w kraju. Z kolei Norbert Jeziolowicz zwraca uwagę, że w tych prognozach nie uwzględnia się efektów migracji i zmian w gospodarce, więc nie warto snuć tak kasandrycznych wizji.

Ale obaj dyskutanci w jednym zgodzili się z Robertem Chojnackim: że deweloperzy będą mieli coraz wyższe koszty budowy, a z drugiej strony będzie rosła presja ze strony rynku wtórnego, gdzie ceny nie będą rosły (bo sprzedawanych będzie coraz więcej nie najnowszych mieszkań m.in. wraz z wyludnianiem się kraju). A deweloperzy będą zmuszeni pójść w prefabrykację, żeby ograniczyć koszty budowy (głównie koszty pracy).

Zmieni się też inna rzecz: jakość wykonania i wielkość mieszkania zacznie mieć większe znaczenie niż lokalizacja – praca zdalna powoduje, że nie musimy już za wszelką cenę walczyć o każdy metr zdolności kredytowej, by kupić mieszkanie w centrum dużego miasta, lecz możemy szarpnąć się na dużo większy metraż w tańszej okolicy.

Kredyt na stały procent na 20 lat. Czy to możliwe?

Robert Chojnacki postawił tezę, że tym, co zwiększyłoby dzietność w Polsce, byłoby wprowadzenie… kredytów na stały procent na 20-30 lat. Jego zdaniem rodziny, mając zagwarantowany stabilny poziom raty kredytowej, chętniej by się decydowały na kolejne dzieci.

Wojciech Rybak z Banku Millennium uważa, że to nie jest antidotum na niską dzietność, a poza tym i tak nie ma realnej szansy na ich szybkie wprowadzenie. Kredyty o stałym oprocentowaniu na długi czas miałyby potężne efekty uboczne w postaci wyższego oprocentowania. A Polacy są bardzo wrażliwi na koszt kredytu. Gdy ostatnio oprocentowanie kredytów było w pobliżu obecnego poziomu, skończyło się to wybuchem kredytów indeksowanych do walut obcych.

Jest też inny problem – banki, oferując kredyt o stałym oprocentowaniu na 20-30 lat, musiałyby jednocześnie pozyskiwać długoterminowe finansowanie. A sprzedanie w Polsce klientom indywidualnym listów zastawnych na 20 lat to, zdaniem Sapoty i Rybaka mission impossible. Skoro więc nie ma skąd wziąć finansowania, a Polak i tak nie zapłaciłby wyższej ceny za stałą stopę „na całe życie”, to to rozwiązanie na razie nie wchodzi w grę.

„Bezpieczny Kredyt 2%”? Fajny gadżet, ale rewolucja jest… na koncie

Zdaniem Norberta Jeziolowicza najważniejszym elementem rządowych programów mieszkaniowych nie jest sam kredyt z dopłatą, lecz konto mieszkaniowe, czyli możliwość oszczędzania na swoje pierwsze mieszkanie (np. na wkład własny) z dopłatami od państwa. Przypomnę pokrótce, że pieniądze odkładane na koncie mieszkaniowym byłyby waloryzowane inflacją lub wzrostem cen nieruchomości. Nie byłoby więc ryzyka, że te pieniądze nie utrzymają realnej wartości. Więcej na temat konta mieszkaniowego jest w tym tekście.

„To świetne narzędzie motywujące do odkładania pieniędzy na mieszkanie zwłaszcza w sytuacji, gdy mamy dość wysoką inflację. Gdy inflacja spadnie, to narzędzie może będzie już niepotrzebne”

– mówił Jeziolowicz. Ale od razu studził entuzjazm: wszystko wskazuje na to, że banki raczej nie wprowadzą konta mieszkaniowego od początku lipca, czyli razem z „Bezpiecznym Kredytem 2%”. Ale – nawet jeśli to będzie później – będziemy mieli po raz pierwszy od 30 lat możliwość oszczędzania na wkład własny do mieszkania na preferencyjnych warunkach.

To – zdaniem Jeziolowicza – oznacza z jednej strony, że w dłuższej perspektywie wzrośnie potencjał finansowy osób kupujących mieszkania, a więc będą mogli sobie pozwolić na więcej metrów, a z drugiej strony – będzie to stabilizowało popyt na mieszkania, a więc oczyści rynek z baniek cenowych (albo przynajmniej je wyłagodzi).

Dziś w dużej części rynek nieruchomości porusza się w rytm zmian stóp procentowych, polityki KNF dotyczącej dostępu do kredytu oraz zmian zdolności kredytowej. Program konta mieszkaniowego spowoduje, że wzrośnie odsetek osób, o których mówił Michał Sapota, czyli kupujących za gotówkę lub posiłkujących się tylko niewielkim kredytem.

Wygląda więc na to, że o ile „Bezpieczny Kredyt 2%” nie zbliży nas do rozwiązania problemu dostępu do mieszkania, o tyle konto mieszkaniowe może być rzeczywistym gamechangerem. Tyle że jeszcze nie teraz, lecz dopiero za 5-10 lat.

Osobnym pytaniem jest to, czy deweloperzy wkrótce gorzko nie zapłaczą, gdy w oczach będzie gasł popyt (mniej ludzi na rynku pracy), a zacznie rosnąć podaż (coraz więcej mieszkań sprzedawanych na rynku wtórnym). A może sprawę uratują imigranci i konieczność wymiany mieszkań zbudowanych 50-70 lat temu na nowe?

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

Podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: nie daj się oszukać fałszywym „pracownikom banku”; czy kredyt hipoteczny na 2% ma sens?

W jubileuszowym 150. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” poruszamy problem coraz częstszych oszustw telefonicznych „na pracownika banku”. Czy winna tej sytuacji jest tylko nasza naiwność? A może w poprawę naszego bezpieczeństwa bardziej powinny zaangażować się banki? Zastanawiamy się też, czy kredyt hipoteczny na 2% – czyli nowa propozycja rządu – ma sens. Wskazujemy też pierwsze ofiary nowego kryzysu bankowego. Do wysłuchania podcastu zaprasza skład „4M”, czyli Maciek Samcik, Maciek Danielewicz, Maciek Jaszczuk i Maciek Bednarek.

Zaprasza Maciek Samcik, podcast można odsłuchać pod tym linkiem, jak również na wszystkich popularnych platformach podcastowych ze Spotify, Apple Podcast i Google Podcast na czele.

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”).

zdjęcia tytułowe: Unsplash

Subscribe
Powiadom o
72 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Pablo
2 lat temu

Totalne bzdury i myślenie życzeniowe banków. Przynajmniej w nazwie strony jest „subiektywnie”…

RAFAL
2 lat temu

W artykule znalazło się fałszywe stwierdzenie o pracy z domu. Firmy wracają do modelu hybrydowego 2-3 dni w biurze i reszta tygodnia na HO. Pracownicy spoza miasta tracą mnóstwo czasu na cotygodniowe dojazdy. I to właśnie Ci ludzie znowu zaczynają rozglądać się za mieszkaniami w centrum.

TomR
2 lat temu
Reply to  RAFAL

Optymalnym modelem mieszkania w przypadku pracy hybrydowej np. 3 dni w biurze jest mieszkanie poza miastem, lecz posiadanie małej kawalerki z miejscem postojowym w korzystnej lokalizacji w mieście, w pobliżu miejsca pracy. Wówczas jest tylko 1 duży przyjazd i 1 duży wyjazd w tygodniu.

Addd
2 lat temu
Reply to  TomR

I co cala rodzina ma mieszkać w tej kawalerce, a na weekend jeździć poza miasto? To już lepiej spac na materacu w biurze. Równie dobry pomysł.

Konrad
2 lat temu

No jestem ciekaw jak długo jeszcze Polacy będą uważać, ze na nieruchomościach „nie da się stracić”

Stef
2 lat temu
Reply to  Konrad

Polacy są ślepi i odporni na przykłady z Hiszpanii, Japonii czy Sxwecji

Mateusz
2 lat temu
Reply to  Stef

Tzn.?

Aleksander
2 lat temu

Nasza spadająca demografia zakończy popyt na najem, a to zakończy narodową strategie inwestycyjną Polaków mieszkań na wynajem.
Jak rentowność najmu spadnie do 2-3% to wiadomo jak to się skończy. Kwestia kilku lat i żaden kredyt mieszkaniowy temu nie poradzi.

Sławek
2 lat temu
Reply to  Aleksander

Rentowność najmu już dawno jest na poziomie poniżej 3% tylko niektórzy nie potrafią jej liczyć (pomijają wiele kosztów) i nadal im wychodzi coś w okolicach 5-6%

Stef
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W Warszawie? Dzięki wojnie Czynsze wzrosły o 30% w dwa lata, pełny wzrost kosztów ogrzewania też przeniesiony ale faktycznie rentowność netto spadła z 9% do 5%

Stef
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli właściwie w 2-3 lata też jakieś 20-30% dostaną podwyżki.

Aleksander
2 lat temu
Reply to  Sławek

Zależy kiedy to kupił nieruchomość i po jakiej cenie, ale przy tak wysokich stawkach najmu ok 80zl/m2 to bez żadnego problemu idzie mieć rentowności 5-6%

Stef
2 lat temu
Reply to  Sławek

Oświeci nas co najczęściej ludzie pomijają, jaki błąd popełniają.?

Adas
2 lat temu
Reply to  Sławek

Fakt dodając do tego ryzyko prawne w postaci najemca ma większe prawa niż właściciel to raczej już na granicy opłacalności

Dyrektor z banku (polskiego)
2 lat temu

Wiecznie płaczący deweloperzy. Owszem, mogę być uprzedzony. Tak wielu ich spotkałem w życiu zawodowym.

Dyrektor z banku (polskiego)
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Doradcy szeregowi płaczą bo nie dostają okruszka z wielkiego tortu zysków zjadanych przez zarządy, które wcale nie płaczą. Co chwila tryskają uśmiechami na konferencjach prasowych o rekordowych zyskach.

jsc
2 lat temu

(…)Pracujących coraz mniej(…)A bezrobotnych jeszcze mniej…

Mateusz
2 lat temu
Reply to  jsc

Wymieramy?

Marcin
2 lat temu

A to nie było tak, od I kwartały 2022 r. deweloperzy wystąpili o największą w historii liczbę pozwoleń na budowę, ale też pierwszy raz od niepamiętnych czasów rozpoczęli dużo mniej budów, niż kiedyś. Co więcej, pomimo wyhamowania akcji kredytowej, takie przedsiębiorstwa jak Atal, Echo, Budimex wypłaciły bądź zamierzają wypłacić naprawdę sowite dywidendy. To jak to w związku z tym jest z tą budowlanką? Przecież jakby było słabo, wielcy deweloperzy by nie wypłacali dywidendy tylko chomikowali kasę na trudne czasy.

Więc może wszystkie programy typu Rodzinka na swoim, Mieszkanie dla młodych, Kredyt 2% są zbędne?

Marcin
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zatem skoro żyją jak pączki w maśle, dlaczego mamy wspomagać deweloperów? Bo nie bardzo rozumiem takiego kierunku.

Mateusz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego tak, że państwo nie umie, a samorządy nie chcą, a nie odwrotnie, że państwo nie chce, a samorządy nie umieją?

Dawid
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy ktoś wie z jakiego towarzystwa pochodzą deweloperzy? Gdzieniegdzie poczytałem i nie wyglądało to ciekawe…

Jeremiasz
2 lat temu

sensowna polityka prorodzinna to podstawa dla każdego państwa, które pragnie zachować swoją tożsamość narodową – dobrze, że zaczynamy w ogóle o tym rozmawiać zanim zaleją nas imigranci

czekam na sensowne propozycje ze strony rządu, a nie kiełbasę wyborczą

Stef
2 lat temu
Reply to  Jeremiasz

Dwa skrajne podejścia b
1. Japonia migracja na niskim poziomie, starzejące się społeczeństwo problem rozwiązywany przez robotyzacje
2.Emiraty, rodowici mieszkańcy stanowią 10% społeczeństwa ale te pozostałe 90% nigdy nie dostanie obywatelstwa. Są gośćmi.

TomR
2 lat temu
Reply to  Stef

Nie ma dużych źródeł imigracji ludzi zdolnych. Szybko rozmnażają się mało zdolni, zarówno wewnątrz krajów jak i w ramach różnic między krajami. Np. w Anglii wśród natywnej populacji pozytywny wzrost demograficzy mają rodziny, gdzie obydwaj rodzice są na zasiłkach (to jest jakieś IQ 80+), reszta statystycznie spada. W ramach krajów szybko rośnie populacja w Afryce (IQ 70+), czy Indiach (IQ 82) a spada w Korei Płd. czy Japonii (>100). W Chinach kiedyś na krótki czas wyodrębnili region Szanghaju w testach szkolnych PISA (Chiny osobno, region Szanghaju) , co dało temu regionowi pozycję numer jeden na świecie. Teraz w Szanghaju jest… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Jeremiasz

(…)które pragnie zachować swoją tożsamość narodową(…)
A może trzeba zacząć od zaprzestania zawłaszczania miana (…)przedstawiciel narodu(…)?

Mike
2 lat temu

Żaden „bezpieczny kredyt”, pincet plus czy inne bajery nie zwiekszy dzietnosci w Polsce. Takie programy co najwyzej moga spowolnic tempo spadku demografii ale jak widac w rzeczywistosci i tak nikt tego obiektywnie nie potrafi ocenic. Każde rozdawnictwo zwiększać będzie poziom inflacji dlatego należy odejść od promowania dzietności na rzecz dociążania osób bezdzietnych. Szczególnie w wieku rozrodczym, kiedy z badań jasno wynika ze w przedziale 20-30 lat najłatwiej zajsc w ciążę i urodzić zdrowe dziecko i żadne kolejne rozdawnictwa typu programy invitro wcale do tego nie są potrzebne. Założenie ze trzeba dać ludziom w tym wieku dobra pracę, duże mieszkanie, samochod… Czytaj więcej »

Paweł
2 lat temu
Reply to  Mike

Przecież „rozdawnictwo”, a „dociążanie osób bezdzietnych” to jedno i to samo. Jeśli rozdajesz rodzinom z dziećmi, to więcej niejawnie dorzuci się bezdzietny, czyli jest „dociążony”…
Nie jest prawdą, że „na zachodzie lepsza sytuacja gospodarczą spowodowała spadek dzietnosci”, a najlepszym tego przykładem są USA. Coś bliżej, to Czechy – był chyba niedawno artykuł na subiektywnie.
To jest jakiś poważniejszy problem społeczny u nas, który nasilił się za czasów PiS, więc szukałbym powiązania z działaniami tej partii… 😉 Niestabilność, niepewność, nienawiść, i inne bardziej drażliwe tematy, których lepiej nie wymieniać …. 😀

Stef
2 lat temu
Reply to  Paweł

Wtedy bezdzietni wyjadą i system się zawali.

mmm777
2 lat temu

Pani, która wyemigrowała z Białorusi na Litwę (czy też Łotwę), zauważyła, że co prawda na Białorusi zarabiała znacznie mniej, to wystarczało jej na wszystko, włącznie z dziećmi.
A w nowym miejscu już tak nie jest. Tubylcy, pytani o przyczynę, wyjaśnili jej – bo tu jest kapitalizm bez ludzkiej twarzy. I o to chodzi…

Sosna
2 lat temu
Reply to  mmm777

No proszę, ale z jakiegoś powodu zdecydowała się na emigrację…

Mateusz
2 lat temu
Reply to  Sosna

Emigranci z Afryki też z jakiegoś powodu decydują się emigrować pontonami do Europy…

Zbigniew Zero
2 lat temu

Panie Macieju, demografia Polski to jedno, ale co z trendami migracyjnymi?

Wojna w Ukrainie pokazuje krótkoterminowy wpływ migracyjny na m.in nieruchomości.

Ok, krótkoterminowo (mam nadzieję zw na tragedię ludzi a nie ceny najmu/kupna) i dość skondensowanie, ale ciągle – ukazuje moc migracji.

Zbigniew Zero
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I właśnie to jest problem nieruchomości – złożoność modeli predykcyjnych.

To znaczy – nie tylko nieruchomości są trudnym do przewidzenia rynkiem, ale ich problemem jest to że są rynkiem lokalnym. Trudność przewidzenia powoduje fomo – fomo napędza spekulacje.

Może te REITy i fundusze nie są takim złym rozwiązaniem, ale przy obecnej władzy niemożliwe, chociażby dlatego żeby Mateo nie wywłaszczył ich w imię wyższych idei (w Niemczech chyba referendum ma decydować, zmieniło się coś?)

Przy zmianie władzy potrzebny byłby też dobry regulator żeby bić korporacje po łapach i rozbijać mono i oligopole – też tego jakoś nie widzę.

Piotr Węglarz
2 lat temu

w 2022 urodziło się 305k dzieci ( w tym 15k cudzoziemskich, pewnie w 90% młodzi Ukraińcy).
w 2023 być może 280k….idziemy raźno na 250k rocznie przy 450k rocznie zgonów. perspektywa mieszkanie po dziadkach coraz bliżej…..

Piotr
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Prawda ale na ten przykład stara Nowa Huta to super miejscówka.

Stef
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja bym bardziej narzekał na lokalizację. Dziadek mógł mieszkać w Hajnówce a wnuczek chce w Poznaniu. Mieszkanie w Hajnówce przy dużej ilości Dziadków stanie się niesprzedawalne. Widziałem ostatnio ogłoszenie, mieszkanie w byłym PGR na mazurach 60 000 za 48 m2. Wieś gdzie diabeł mówi dobranoc. Bez dojazdu, sklepu, jeziora.

jsc
2 lat temu
Reply to  Stef

I nie zapominajmy o tych najazdach narodowców… https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-02-23/biedron-i-zandberg-w-hajnowce-uczcili-ofiary-burego/

Takie akcje też mają wpływ na wartość nieruchomości.

Raft
2 lat temu
Reply to  Stef

Masz chyba rację. Ludzie ciągną do dużych ośrodków. Te małe powoli się wyludnią i zostaną oddane przyrodzie. W dużych miastach problem z mieszkaniami chyba nadal pozostanie.

Celina
2 lat temu
Reply to  Piotr Węglarz

O perspektywie mieszkań po dziadkach słyszę od 30 lat i ciagle to tylko hasło bez uzasadnienia.

Marco
2 lat temu

Jak będzie liczona zdolność kredytowa dla „Bezpiecznego Kredytu 2%”?

Wanda
2 lat temu

Lata zapóźnień. W takim Wiedniu znaczna cześć mieszkań należy do gminy miejskiej. Standard bardzo dobry. Na polskie warunki lepszy niż ten tzw. deweloperski. Ale budowano je w czasach, gdy PRL zbierało stonkę „zrzuconą” przez USA. Podziękujcie komunistom.

ObywatelRP
2 lat temu

Konto mieszkaniowe można mieć już dziś, wystarczy kupić 10-latki. Moim zdaniem to tez nie będzie gamę changerem, młode pokolenie nie oszczędza, żyje tu i teraz i wydaje wszystko co maja.

ObywatelRP
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pytanie czy wierzyć deweloperom , gdy mówią żeby dziś kupować bo jutro będzie tylko drożej 🙂 Moim zdaniem przy tej demografii jaka mamy ceny nieruchomości nie beda rosly szybciej niż inflacja. Pożyjemy zobaczymy

Adas
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to już było w …PRL i skończyló się że po 20 latach oszczędzania pomimo pełnego wkładu w roku 1982 wystarczyło na 1.5 m2 w roku 1995 szkoda czasu na powierzenie kasy oszustom

Raft
2 lat temu
Reply to  ObywatelRP

Też pomyślałem jakiś czas temu o obligacjach, tylko czteroletnich. Wydaje mi się, że mogą być dobrym substytutem dla konta mieszkaniowego.

oxo
2 lat temu

Ech coś słaba ta analiza, bo nie uwględnia rozkładu podanego przez GUS: Z raportu wynika, że według stanu na dzień 31 marca 2021 r. na terenie kraju usytuowanych było 15,3 mln mieszkań zlokalizowanych w około 6,9 mln budynków. .. W 2021 r. spośród 6,9 mln budynków, w których zlokalizowane były mieszkania, 6,3 mln stanowiły budynki jednorodzinne, a 558,4 tys. – wielomieszkaniowe. Czyli mamy w Polsce ponad 6 mln domów jednorodzinnych, z których większość jest ekonomicznie bezsensowna – albo daleko od miasta – żródla pracy i dochodów albo metraż > 300 m2 i brak ocieplenia albo brak izolacji od podłoża i… Czytaj więcej »

oxo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Wujek google? Trudno o inny wniosek, że wiekszośc domów jednorodzinnych w Polsce to stare, nieocieplone budynki na wsi. Generalnie wszystko postawione przed 2000 rokiem i spora cześć przez 2010 rokiem wymaga docieplenia, bo wtedy były inne ceny energii i inne standardy. https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5492/14/4/1/gospodarka_mieszkaniowa_w_2020_r.pdf „Według stanu na 31 grudnia 2020 r. zasoby mieszkaniowe zlokalizowane na terenie kraju liczyły ponad 15,0 mln mieszkań, o łącznej powierzchni użytkowej 1 118,8 mln m2, w których znajdowało się 57,4 mln izb. W porównaniu z poprzednim rokiem przybyło 202,6 tys. mieszkań (wzrost o 1,4%), których łączna powierzchnia użytkowa wynosiła 17 415,6 tys. m2 (wzrost o 1,6%), a… Czytaj więcej »

0xmarcin
2 lat temu
Reply to  oxo

To myślenie życzeniowe. Może też być że takie programy jak BK2% z limitem ceny sprawi że deweloperzy będą budować taniej. Może dalej i nie tak wygodnie ale taniej. Przypominam że miasteczko wilanów w czasie gdy budowano tam pierwsze bloki było uważane za „zadupie”, gdy wprowadzili sie tam młodzi ludzi nagle stało się cool i hip osiedlem. Podobnie dzieje się z każdą okolicą do której dochodzi metro, teraz okolice metra Bemowo to nagle hip okolica a nie wypizdów z polami cebuli…

TomR
2 lat temu
Reply to  oxo

Wartość miasta wynika ze skalowania: w promieniu r jest r^2 (do kwadratu) obiektów z których można korzystać, a która występuje niezależnie od gęstości zabudowy. W epoce, gdzie oszczędzanie energii jest ważne domy mogą okazać się lepsze, bo domy można zbudować z bardzo grubą izolacją, a wysokich budynków nie da się, bo wysoka konstrukcja nie wytrzyma obciążenia od bardzo grubej izolacji. W tym istnieją domy pasywne, podczas gdy drapacze chmur są ponad 2 razy bardziej energożerne niż zwykłe budynki.

Tomasz
2 lat temu

Niedawno kupiliśmy mieszkanie. Ufff, wreszcie (po latach poszukiwań). Szukaliśmy czegoś w centrum, a wylądowaliśmy na obrzeżach. Rynek wtórny był dla nas nie do zaakceptowania z bardzo wielu powodów. Mogliśmy kupić potencjalnie piękne mieszkanie w kamienicy w centrum (ok. 100m za 400tys.!), a wybraliśmy deweloperskie 120m w bloczku na obrzeżach za 1,2mln (co prawda z dwoma miejscami parkingowymi, dużą komórką i 40m tarasem). Zieleń i cisza za oknem były niewątpliwymi atutami. Kolejnymi – nowa, czysta klatka schodowa, atrakcyjna elewacja budynku, panele na dachu zasilające pompę ciepła i…. brak bezrobotnego, nadużywającego sąsiada. Jak wspomniano w artykule, mieszkań może jest i dość, ale… Czytaj więcej »

Karaluszek
2 lat temu

Trochę spostrzeżeń do wcześniejszych komentarzy. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie ma takiego pomysłu na kredyt, że np. państwo gwarantuje, że oprocentowanie nie wzrośnie powyżej 4%. Wtedy przez większość czasu państwo nie dokłada. Zakładam, że stopy procentowe będą przez większość czasu poniżej 4% długoterminowo. A jeśli przez jakiś czas będą powyżej 4%? To koszty dla państwa i tak będą niskie, bo tylko niewielka różnica między stopami procentowymi na poziomie powiedzmy 6% i 4% przez krótki czas. Ciągłej obniżki oprocentowania na długi czas, tak jak ma to być teraz, czyli kredyt 2% – tego bym nie wprowadzał, bo jednak napędza wzrosty cen.… Czytaj więcej »

Bolek+
2 lat temu

Najlepszy interes to kupić we w-wie mieszkanie do remontu bez windy i parkingu w starym bloku lub kamienicy to na pewno paru myśliwych będzie uszczęśliwionych 🙂

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu