Nigdy w historii posiadacze oszczędności nie dostali po kieszeni tak, jak w obecnym cyklu inflacyjnym. Oprocentowanie depozytów odkleiło się nie tylko od wskaźnika inflacji, ale też od poziomu stóp procentowych, z którymi w przeszłości było mocno powiązane. Depozyty na 8%? W bankach ze świecą takich szukać. Co nas czeka na rynku depozytów w najbliższym czasie? I co robić z pieniędzmi?
Niedawno prezes NBP Adam Glapiński podzielił się z Polakami dobrą nowiną. Oznajmił, że na koniec roku inflacja będzie jednocyfrowa. Z kolei Piotr Patkowski, wiceminister finansów, powiedział w Polsat News, że luty był miesiącem, kiedy inflacja była najwyższa, a marzec to miesiąc, kiedy zaczyna się dezinflacja.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
GUS podał, że w lutym inflacja sięgnęła 18,4%, a ze wstępnych danych wynikało, że w marcu jej dynamika obniżyła się do 16,2%. Ostateczne dane mówią o wzroście cen na poziomie 16,1%. Nie znaczy to jednak, że ceny spadają. One nadal rosną w astronomicznym tempie, tylko w nieco mniejszej skali niż w lutym. Nazywanie tego zjawiska dezinflacją może wprowadzać w błąd.
Wygląda na to, że również banki powoli „odwołują inflację”. Nie na konferencjach prasowych czy w telewizji, ale poprzez zmianę oferty depozytowej. Oczywiście na gorszą. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku kilka banków komercyjnych miało ofertę lokaty terminowej lub konta oszczędnościowego z oprocentowaniem co najmniej 8% w skali roku. Dziś takie lokaty ostały się już tylko w… czterech bankach.
Depozyty na 8% znikają jak kamfora
Do lokat na 8% (lub więcej) idealnie pasuje powiedzenie: nie wszystko złoto, co się świeci. Takie depozyty zarezerwowane były bowiem dla nowych klientów (zakładających konto w banku) albo dla tych, którzy przynosili do banku tzw. nowe środki. A jeśli mogła z nich skorzystać szersza grupa klientów, to podwyższone oprocentowanie naliczane było tylko przez kilka miesięcy, a maksymalna kwota depozytu była skromna. Zobaczmy, co stało się z tymi lokatami od listopada, kiedy zebrałem wszystkie „ósemki”.
Z Banku Pekao zniknęła 12-miesięczna lokata na nowe środki, na której można było ulokować nawet 1 mln zł. W ofercie na 8% pozostało konto oszczędnościowe na nowe środki lub dla klientów z niewielkim saldem na koncie. Podwyższone oprocentowanie naliczane jest przez 6 miesięcy do kwoty 100.000 zł.
ING Bank oferował konto oszczędnościowe. Oprocentowanie 8% naliczane było przez trzy miesiące do kwoty 400.000 zł. Dziś bank płaci 7% w skali roku i tylko do kwoty 200.000 zł.
Credit Agricole miał lokatę 9-miesięczną dla nowych klientów (do 75.000 zł). Teraz w ofercie jest lokata na nowe środki z oprocentowaniem 6% na kilka okresów: od 3 miesięcy do 3 lat. Na koncie oszczędnościowym bank płaci ok. 2,3% i określa to oprocentowanie jako promocyjne. W pewnym momencie bank płacił nawet 10% nowym klientom. Chodzi o wprowadzoną w grudniu lokatę 180-dniową. Początkowo klienci mogli zdeponować na niej do 50.000 zł. W lutym zasady się zmieniły – bank do 30.000 zł obniżył maksymalną kwotę depozytu. Dziś już nie ma śladu po tej ofercie.
Velo Bank, czyli ex-Getin Bank, 8% oferował na koncie oszczędnościowym przez trzy miesiące do kwoty 400.000 zł. Oferta nadal jest w grze, ale wyższe oprocentowanie naliczane jest do kwoty 200.000 zł Była też 2-miesięczna lokata na nowe środki do 150.000 zł. Dziś bank płaci na niej 7,5% w skali roku. Na 8% w Velo Banku można jeszcze założyć Lokatę Mobilną, też na 2 miesiące. To oferta dla nowych klientów, a pisząc precyzyjniej – dla tych, którzy aktywują pierwszy profil w bankowości mobilnej. Maksymalna kwota lokaty to 50.000 zł.
Nie zmieniła się natomiast oferta Nest Banku, który 8-procentami wita nowych klientów 6-miesięczną „Nest Lokatą Witaj”. Maksymalna kwota depozytu to tylko 20.000 zł.
Z kolei Bank Millennium kilka miesięcy temu oferował „ósemkę” na koncie oszczędnościowym przez 3 miesiące do kwoty 400.000 zł i tylko na nowe środki. Oprocentowanie tego konta spadło do 7,5%, a wyższe odsetki naliczane są do kwoty 300.000 zł.
8% odsetek w skali roku naliczy jeszcze Santander Bank na koncie oszczędnościowym do 100.000 zł (środki powyżej tej kwoty oprocentowane są na… 1%). Wyższe oprocentowanie bank będzie naliczał do 29 czerwca.
W ostatnich latach najwyższym oprocentowaniem depozytów mogły pochwalić się banki działające w Polsce w formie oddziału. Estoński InBank w listopadzie miał lokatę półroczną na 8% (do 1 mln zł), dziś płaci 7,5% w skali roku. A włoski BFF Banking Group (oferuje depozyty pod nazwą Lokaty Facto) kusił na 8% lokatami kwartalną i półroczną. Dziś maksymalne oprocentowanie u Włochów to 7% w wariantach na 3, 6, 9 i 12 miesięcy.
Przeczytaj też: Prezes NBP: „Inflacja wyższa niż na Zachodzie? Taki mamy… koszyk”. Dlaczego prywatna inflacja wydaje się nam wyższa niż oficjalna?
Oprocentowanie lokat a inflacja
Jak zatem widzicie, oferta depozytowa z miesiąca na miesiąc się pogarsza. Jak może kształtować się oprocentowanie depozytów od momentu, gdy inflacja zaczyna odpuszczać lub – jak woli wiceminister Patkowski – zaczynamy mieć do czynienia z „dezinflacją”? Czy oprocentowanie depozytów jest w ogóle skorelowane ze wskaźnikiem inflacji? Zwykle w danych historycznych możemy szukać pewnych prawidłowości i na ich podstawie próbować przewidywać przyszłość. Natura obecnego cyklu inflacyjnego jest jednak tak bardzo odklejona od poprzednich, że sięganie do przeszłości może nie dać nam żadnych wskazówek.
Obecny cykl inflacyjny nie ma precedensu. W ostatnich dwóch dekadach mieliśmy kilka górek inflacyjnych, ale nigdy wzrost cen nie wystrzelił aż tak wysoko, do poziomu dwucyfrowego. W przeszłości mogliśmy też obserwować szybką i zdecydowaną reakcję Rady Polityki Pieniężnej na wzrost cen. Gdy inflacja rosła, stopy procentowe błyskawicznie „wskakiwały” na poziom ponad wskaźnik inflacji, dzięki czemu dało się ją w miarę szybko zdusić.
Mimo tego zajrzyjmy do przeszłości. Na poniższej grafice narysowałem trzy linie: inflację, główną stopę procentową NBP i średnie oprocentowanie depozytów. Chodzi o depozyty zakładane w danym miesiącu.
Od razu rzuca się w oczy, że oprocentowanie depozytów (granatowa linia) nie jest skorelowane z inflacją (linia różowa). Za to ściśle związane jest z poziomem stóp procentowych banku centralnego (linia zielona). Zaznaczone punkty na grafice – ponumerowane od 1 do 4 – wskazują momenty, gdy stopy procentowe spadały. Punkt z numerem 5 to sytuacja, w której jesteśmy obecnie.
Pierwsza sytuacja (nr 1) to rok 2008. Widać, że stopy procentowe zaczęły spadać dopiero po wyraźnym hamowaniu inflacji, a średnie oprocentowanie depozytów jeszcze przez blisko dwa lata utrzymywało się na poziomie wyższym niż stopy procentowe i inflacja. Sytuacja nr 2 i 3 pokazują, że oprocentowanie depozytów właściwie pokrywa się i podąża ścieżką stóp procentowych.
Sytuacja nr 4 to próg pandemii, czyli wiosna 2020 r. Inflacja wyraźnie idzie w górę, ale RPP pod wodzą Adama Glapińskiego serwuje „pandemiczną” serię obniżek stóp procentowych do poziomu 0,1%. Podobnie jak w przeszłości, oprocentowanie depozytów podąża ścieżką stóp procentowych. Gdy jesienią 2021 r. Rada Polityki Pieniężnej zaczęła podnosić stopy procentowe, zaczęło też rosnąć oprocentowanie depozytów, choć cały czas było niższe niż stopy procentowe.
I tak dochodzimy do teraźniejszości (sytuacja nr 5). Bazując na danych historycznych, powinniśmy oczekiwać, że średnie oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych będzie przynajmniej „trzymać się” poziomu stopy referencyjnej. Ale jest inaczej – ono spada.
Przeczytaj też: W lutym mieliśmy zobaczyć szczyt inflacji. Czy od marca będziemy zjeżdżać z inflacyjnej górki? Sprawdziłem ceny w okolicznych sklepach. Wnioski?
Oprocentowanie depozytów odkleja się od wszystkiego
Oszczędzający widzą, jak ich pieniądze tracą wartości, bo inflacja nadal szybuje na „wysokości przelotowej”. Pamiętajcie jednak, żeby nie porównywać poziomu oprocentowania lokat z bieżącym odczytem inflacji (bo to dane historyczne, mówiące o wzroście cen w ciągu ostatniego roku). Jeśli dziś zdeponujemy oszczędności na 8%, a za rok słowa prezesa Glapińskiego o spadku inflacji do poziomu jednocyfrowego okażą się prorocze, to w dużym stopniu powinniśmy ochronić je przed utratą wartości.
Problem w tym, że oferty na 8% znikają jak kamfora. W lutym średnie oprocentowanie nowych depozytów wyniosło 5,8%, a więc systematycznie spada od szczytu w grudniu (6,3%). Ekonomiści przewidują, że RPP w najbliższym czasie nie zmieni stóp procentowych. Nikt nie wierzy w podwyżki, a zdominowana przez „gołębich” członków Rada będzie chciała poczekać na spadek dynamiki inflacji przy obecnym poziomie stóp. Kolejny ruch Rady to obniżki, które spodziewane są w drugiej połowie 2024 r.
Jak pokazują najnowsze dane, oprocentowanie depozytów zaczyna odklejać się też od poziomu stóp procentowych, co nie miało miejsca w przeszłości. Jeśli ten trend utrzyma się w kolejnych miesiącach, coraz gorsza oferta depozytowa nie pozwoli nam ochronić wartości naszych oszczędności, nawet jeśli uda się sprowadzić inflację do poziomu jednocyfrowego.
Co zatem robić? W obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem wydaje się „zaparkowanie” pieniędzy na dłuższy okres na dobrze oprocentowanym depozycie. Lepszych ofert od obecnych raczej nie należy się spodziewać, chyba że to będą okresowe promocje. Pamiętajcie, że w walce z inflacją nie jesteśmy skazani tylko na lokaty. Warto pomyśleć choćby o skarbowych obligacjach antyinflacyjnych. Jak działają i jak mogą ochronić oszczędności przed inflacją, wyjaśnia Maciek Samcik w tym wideoporadniku.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek