21 lutego 2022

Po polskich drogach jeździ coraz więcej samochodów elektrycznych. A rząd dopłaca do ich zakupu. Tymczasem w Polsce, kupując auto elektryczne… szkodzisz środowisku!

Po polskich drogach jeździ coraz więcej samochodów elektrycznych. A rząd dopłaca do ich zakupu. Tymczasem w Polsce, kupując auto elektryczne… szkodzisz środowisku!

Komisja Europejska w ramach Zielonego ładu chce, żeby do 2030 r. po europejskich drogach jeździło 30 mln zeroemisyjnych aut. Cel ambitny, ale realny, biorąc pod uwagę przyrost nowych samochodów elektrycznych sprzedawanych w Europie. Tylko czy elektryk rzeczywiście jest bardziej ekologiczny od auta spalinowego? Nie w Polsce! U nas kupując auto elektryczne… szkodzisz klimatowi!

„Polska już teraz jest liderem w elektromobilności” – niedawno głosił premier Mateusz Morawiecki. I faktycznie, możemy poszczycić się tym, że w naszym kraju produkuje się najwięcej baterii litowo-jonowych. Ich największym producentem na naszym terenie jest LG Energy Solutions. Z kolei w listopadzie zeszłego roku zapowiedziano kolejną dużą inwestycję koreańskiej firmy SK Nexilis. Nowa fabryka ma pochłonąć 3 mld zł, a firma już zapowiedziała plany budowy kolejnej.

Zobacz również:

Mamy więc już baterie do samochodów, ale co z pojazdami? Rok 2021 był rekordowy pod względem sprzedaży nowych aut elektrycznych w Polsce. Odnotowano wzrost aż o 93% w stosunku do roku ubiegłego. O 25% zwiększyła się tez liczba ładowarek. Takie dane brzmią imponująco, jednak jeśli spojrzymy na liczby bezwzględne, to nasza ekscytacja trochę przygaśnie.

Po polskich drogach jeździ zaledwie ok. 38 000 samochodów elektrycznych (z tego ponad 19 000 to hybrydy), a więc w rzeczywistości jesteśmy w ogonie Europy.

W ubiegłym, rekordowym dla elektryków, roku, zarejestrowano w Polsce 19 408 sztuk tego typu pojazdów. Łącznie w 2021 r. sprzedano 446 000 aut, co oznacza, że elektryki stanowiły zaledwie 4%. Jeśli porównamy to z innymi krajami Europy, najlepiej pod tym względem wygląda Norwegia. Aż 75% sprzedawanych nowych aut jest tam napędzanych prądem. W czołówce jest Islandia z udziałem 45%, a potem Szwecja – 32%. Nasz premier zapowiadał, że do 2025 r. na polskich drogach powinno być już milion aut elektrycznych, a więc pozostało nam jeszcze wprowadzić zaledwie 962 000 przez najbliższe 3 lata.

Brzmi nierealnie, ale być może premier pokłada ogromne nadzieje w polskiej produkcji samochodu Izera. Koszt budowy samochodu i fabryki szacowany jest na 5 mld zł, a pierwsze samochody mają zacząć wyjeżdżać z linii produkcyjnych pod koniec 2024 r. Ale Tesla była w stanie w 2021 r. sprzedać 936 000 nowych aut, więc dlaczego Izera miałaby nie powtórzyć tego sukcesu?!

Czytaj też: Car-sharing: Dacia Spring wjeżdża do Warszawy. Komu to się opłaci? (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Samochód elektryczny: czy to się może opłacić? Prąd, gaz czy wodór? (subiektywnieofinansach.pl)

Jak zachęcić Polaków do zakupu auta elektrycznego?

W Polsce zarejestrowanych jest 38 mln samochodów osobowych, ale szacuje się, że tych faktycznie użytkowanych jest ok. 24 mln. Po naszych drogach jeździ więc bardzo dużo aut, ale w większości są to stare pojazdy. Wciąż popularną praktyką jest sprowadzanie ich z zagranicy. Średni wiek takiego samochodu to aż 12 lat. Można powiedzieć, że odkupujemy to, czego zachodnie kraje po prostu chcą się pozbyć. Powód takich działań jest prosty. Nowe samochody są dla nas po prostu za drogie.

Skoro mało kto może sobie pozwolić na nowy samochód spalinowy, to co dopiero elektryk, który jest nawet o 70% droższy. Aby ta różnica cenowa była choć trochę mniej przerażająca, w ubiegłym roku rząd uruchomił program Mój Elektryk.

Dofinansowania do zakupu samochodów elektrycznych są dość powszechną praktyką w Europie. W Polsce dodatkowa kwota, o jaką możemy wnioskować, to 18 700 zł, a maksymalna cena samochodu nie może przekroczyć 225 000 zł. Z Kartą Dużej Rodziny limit ulgi wzrasta do 27 000 zł i nie musimy się martwić maksymalną ceną samochodu. O dofinansowania mogą też – na podobnych zasadach – ubiegać się przedsiębiorcy. Wciąż nie są to kwoty, które sprawią, że elektryk stanie się bardziej opłacalny przy zakupie niż spalinowe auto, ale stanowią pewną zachętę dla osób, które mają większy budżet.

Mamy więc metodę marchewki, ale miasta i gminy mogą też zmotywować mieszkańców metodą kija. Pod koniec zeszłego roku weszła w życie ustawa dająca możliwość wprowadzania Stref Czystego Transportu przez samorządy. Do takiej strefy obowiązuje nielimitowany wjazd dla samochodów elektrycznych, zaś dla samochodów, które emitują zbyt dużo toksycznych substancji, mogą obowiązywać pewne restrykcje. Jakie konkretnie, zależy już od samorządu.

Mogą to być dodatkowe opłaty lub całkowity zakaz dla określonych grup pojazdów, np. diesli. Konkretny obszar również zależy od włodarzy miasta czy gminy. Póki co w Polsce nie mamy jeszcze żadnej takiej strefy, ale ustawa obowiązuje raptem od dwóch miesięcy, więc być może coś niedługo się pojawi.

Władze Krakowa już przygotowują się do ustanowienia SCT, rozważając różne scenariusze. W Europie takie obszary obowiązują w 250 różnych miastach. Na właścicieli elektryków w miastach czeka też kilka zachęt np. darmowe miejsca parkingowe czy możliwość jazdy po bus pasach.

Czytaj też: Zielona fala? Sterowanie ruchem? Tak działa inteligentny transport (subiektywnieofinansach.pl)

Dopłaty, większa świadomość kierowców i możliwe ograniczenia w poruszaniu się autami emitującymi szkodliwe substancje prawdopodobnie sprawi, że na polskich drogach będziemy widzieć coraz więcej samochodów z zieloną tablica rejestracyjną. Więcej samochodów elektrycznych na drogach to mniejsze uzależnienie od importu paliw kopalnych i mniejszy smog w miastach. Kluczowa zaletą elektromobilności jest zmniejszenie emisji CO2 do atmosfery. Tylko czy faktycznie w Polsce ten atut aut elektrycznych jest prawdziwy?

Samochody elektryczne nie posiadają rury wydechowej, a więc po drodze nie emitują żadnych spalin. Gdyby po Polsce jeździły tylko takie pojazdy, to moglibyśmy spacerować po mieście bez obawy o nasze płuca (oczywiście poza sezonem grzewczym). Brzmi pięknie do momentu, w którym uświadomimy sobie, że ten prąd do zasilania samochodów jakoś musi powstać.

I tu pojawia się problem. Bo o ile np. w Szwajcarii prąd produkowany jest w elektrowniach atomowych, sprawiając, że elektryki faktycznie są ekologicznym rozwiązaniem, to już w Polsce wygląda to trochę mniej kolorowo.

Czytaj też: Rządowe dopłaty do auta elektrycznego i zastępcze spalinowe. Opłaci się? (subiektywnieofinansach.pl)

Miks energetyczny Polski – jest lepiej, ale ciągle słabo

W 1990 r. aż 96% energii w Polsce było pozyskiwane węgla. Przez lata ten udział stopniowo malał i w roku 2020 udało się zejść poniżej 70%. W tym czasie zwiększył się udział odnawialnych źródeł energii do ok. 16%. Pozostałe źródła to przede wszystkim elektrownie gazowe. Choć idziemy w dobrym kierunku, to niestety tempo zmian jest wciąż zbyt wolne.

To niestety sprawia, że samochody ładowane w Polsce nie są tak ekologiczne jak w innych krajach. Właściwie to w ogóle nie są ekologiczne, przynajmniej tak wynika z danych przygotowanych przez firmę doradczą Radiant Energy Group, na którą powołuje się Reuters. Krajów, w których samochody elektryczne nie przynoszą zakładanych korzyści, są dwa – Polska i Kosowo.

Raport przedstawia, o ile procent możemy zredukować emisję CO2, jeśli wybierzemy elektryka zamiast zwykłego samochodu. I tak: jeżdżąc elektrykiem w Szwajcarii, Norwegii, Francji czy Szwecji te oszczędności wynoszą prawie 100% (w Szwajcarii jest to dokładnie 100%). W tych krajach główne źródła energii to elektrownie jądrowe i wodne, czyli w pełni czyste źródła.

Trochę gorzej wypadają kraje, w których postawiono na odnawialne źródła. Problem z OZE jest taki, że energii pozyskanej w taki sposób nie można tak łatwo magazynować. To sprawia, że „ekologiczność” samochodu elektrycznego zależy od pory dnia, w jakiej go ładujemy. Jak podają autorzy badania, ładowanie samochodu w słoneczne i wietrzne dni pozwala oszczędzić o ok. 16-18% więcej CO2 niż nocą, kiedy sieci zasilane są raczej gazem lub węglem.

Czytaj też: Elektryczny samochód. Zielona rewolucja czy ściema? Ekspert wyjaśnia (homodigital.pl)

Czytaj też: Pięć e-aut, które mogą zmienić nasze życie. Chyba że rewolucja… nas ominie

Czy to oznacza, ze mamy odpuścić rozwój samochodów elektrycznych?

Ten przykry wniosek stawia pod znakiem zapytania zasadność inwestowania w elektromobilność Polski. Wprawdzie dzięki większej liczbie elektryków na naszych drogach ograniczamy smog w miastach, ale nie osiągamy innego kluczowego celu, jakim jest zeroemisyjność.

Czy to oznacza, że powinniśmy dać sobie spokój z modą na elektryki i pozostać przy spalinowych samochodach? Nie tędy droga. Zamiast odpuszczać, powinniśmy się skupić na czystej energii. Odnawialne źródła energii to tylko jeden element, który powinniśmy usprawniać. Niestety pogoda nie zawsze pozwala na wyprodukowanie wystarczającej ilości energii, dlatego musimy inwestować też w inne czyste źródła, przede wszystkim energię jądrową.

Niestety do tej pory nie udało się w Polsce wybudować elektrowni atomowej, ale powoli coś zaczyna się w tym temacie dziać. Lokalizację już wybrano, elektrownia ma powstać na pomorzu w miejscowości Lubiatowo-Kopalino. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony do 2033 r., a cała inwestycja zakłada budowę sześciu bloków.

Czytaj też: Plany Apple. Dali nam smartfona, dadzą okulary, a potem… samochód? (homodigital.pl)

źródło zdjęcia tytułowego: Kindel Media/Pexels

Subscribe
Powiadom o
56 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
2 lat temu

Przypominam, że akumulatory nadal działają około 5 lat, a potem trzeba je wymieniać. Za 10-15 lat będzie płacz i zgrzytanie zębów, kiedy trzeba będzie utylizować hałdy rozładowanych akumulatorów.
Elektrownia atomowa jest potrzebna tak czy owak, ale prawdziwa „ekologia” samochodów elektrycznych może się okazać równie ujemna, jak spalinowych.
Pozdrawiam.

Michał
2 lat temu
Reply to  Ppp

To strasznie głupi Ci producenci, skoro dają 8 lat gwarancji na akumulatory 😉

Mike
2 lat temu
Reply to  Michał

A po tych 8 latach co? Złom. Bo koszt wymiany baterii dorównuje cenie nowego samochodu.
I ja wiem, że jak ktoś kupi takie nowe, to i pewnie tych ośmiu lat nie pojeździ tylko wcześniej wymieni, ale obecne samochody w dobrym stanie mogą spokojnie służyć ponad 20 lat.
Co w takim razie będzie bardziej ekologiczne? Zezłomowane dwa elektyki w tym czasie, czy jeden nadal jeżdzący spalinowy?

Michał
2 lat temu
Reply to  Mike

Obecne samochody maja np 2 lata gwarancji a jeżdżą 😉
Wiadomo ze akumulatory nie są nieśmiertelne, ale biorąc pod uwagę tempo rozwoju ogniw, aktualne montowane będą tanie za 10-15 lat

Lechu
1 rok temu
Reply to  Mike

Wymieniasz akumulatory a nie zlomujesz elektryka. Co to za niby logika? ????

Inżynier dzwięku.
1 rok temu
Reply to  Michał

A co w tym głupie jak ogłupiała jewropa bierze wszystko co ma w nazwie eko-sreko ?”

jsc
1 rok temu

Oczywiście… np. francuski atom.

Rafał
2 lat temu
Reply to  Ppp

Bzdura z tym, że po 5 latach trzeba wymieniać akumulatory. Jakieś sensowne źródło tej informacji? Nissan Leaf jest produkowany od 2011, a Tesla Model S od 2012, więc takie dane powinny być dostępne.

Maciej
2 lat temu
Reply to  Ppp

Akumulatory w elektrykach z prawdziwego zdarzenia wytrzymają więcej niż ich odpowiednik z samochodu spalinowego. Toyota daje 10 letnią gwarancję na akumulatory do swoich hybryd. Tesla też pewnie coś podobnego.

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej

Dalej te 10 lat to jest mniej niż średni wiek samochodu sprowadzonego z zagranicy.

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Prawda 🙂

Adi
2 lat temu
Reply to  Ppp

To jak to jest, te 20 lat laptopów, komórek i innych wkrętarek leży na hałdach czy zostało zutyzliowane? Bo chyba jedno albo drugie?
Fascynujące sa komentarze z Polszy, ale ja nie mogę za dużo naraz, Borata też oglądałem na dwa razy „)

Jak ktoś doczytał do tego miejsca to podaję troche DANYCH (ja wiem ,szok nie?)
Bateria w samochodach Tesla spada średnio do 90% po 200,000 mil (322,000 km).
Pomijając fakt że średni przebieg złomowania samochodu w Europie to 241,000 km, chciałbym zobaczyć jak zmienia się zasięg dyzla tedei po 300,000 bez żadnych remontów. Do sąsiedniej wsi na pewno dojedzie…

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Adi

To teraz zaprezentuj wyniki badań dla 10-letnich tesli (specjalnie z małej bo to dziadostwo) które przejechały 300 000 przez 10 sezonów zimowych. Zużycie zimą jest 3-krotnie większe dla tego typu komponentów. Gwarantuję ci, że po 4 latach już pojemność baterii spada do 70%. Po 8 latach już raczej tylko do okolicznych wiosek pojedziesz w tę i z powrotem. Przebieg nie jest tu czynnikiem wiodącym. Test w którym tesla sobie przejechała w kilka miesięcy taki dystans w ramach testu jest niewymierny.

Inżynier dzwięku.
1 rok temu
Reply to  Krzysztof

Dyskutujesz z botem ??

Wasz Pan
1 rok temu
Reply to  Adi

Chyba jak Borat ją jeżdził. U nas pod San F. stoi pełno tesli , nikt tego nie chce, polecam google.

fefefe
2 lat temu
Reply to  Ppp

8 lat gwarancji na akumulatory

Inżynier dzwięku.
1 rok temu
Reply to  Ppp

Przecież te artykuły to sponsorowany przez grupy interesów bełkot.

Tomasz
2 lat temu

Co do tego, że coś się już zaczyna dziać, lokalizację wybrano…. Coś takiego gdzieś kiedyś czytałem, kilkanaście, czy może już kilkadziesiąt (?) lat temu. Wtedy też coś się zaczęło dziać, wybrano lokalizację… Oby tym razem wyszło lepiej 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Tak, na etapie „wybrano lokalizację” już byliśmy nie raz. Teraz może zrobimy epokowy krok i wejdziemy na poziom „wybrano dostawcę”

Krzysztof
2 lat temu

Dla bacznych obserwatorów. Zwróćcie uwagę że nawet w najnowszych produkcjach Netflixa np. Teksańska Masakra (2022) mocno promują elektryczne auta. Specjalnie do tego zrobili scenę, gdzie facet pick-upem ich zasmrodził wyprzedzając. Pomijając już na siłę wplatanie multi-etniczności i multi-seksualizmu (1 czarny, 1 blada blondynka, 1 mulatka z kręconymi włosami, 1 typowa krótkoobcięta przedstawicielka lgbt, która wygląda jak chłopiec) oraz przedstawianie takiej społeczności jako dzianych millenialsów o wyglądzie 16-letnich dzieci… Jadą 7 godzin przez praktycznie pustynię, bez ładowania a potem planują podróż z powrotem również 7-godzinną! Przecież obecnie ani w najbliższej dekadzie to nie będzie możliwe! Gdzie elektrykom do podróży przy nawet… Czytaj więcej »

fefefe
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

mój elektryk przejeżdża ponad 500 na jednym ładowaniu, jeśli jade poniżej 100km/h

Maciej
2 lat temu

Jeśli ktoś ładuje elektryka prądem ze swoich paneli to elektryk nawet w Polsce będzie ekologiczny.

Admin
2 lat temu
Reply to  Maciej

No, ale to jest możliwe tylko przez pół roku, bo przez drugie pół w Polsce mało słońca…

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest możliwe tylko wtedy, jak swój samochód zostawisz w garażu podpięty pod ładowarkę, a do pracy idziesz pieszo 😀 Bo jak wracasz o 17:00 lub później (korki, szybkie zakupy po drodze, itp), to już PV energii produkuje tyle, co nic.
No chyba, że ładowarki będą w miastach co 5 metrów rozstawione i na każde miejsce parkingowe u pracodawcy również będzie jedna przypadała. Na razie na to się nie zanosi, a pchają nas w stronę tych elektryków coraz bardziej.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Radek

Nie każdy jeździ do biura od 8 do 16. Czy 9 – 17. Ja najwięcej przemieszczania się mam rano i popołudniu/wieczorem. W szczycie produkcji auto stoi w moim garażu i się ładuje z własnych paneli.

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli lepiej smrodzić benzyną czy inną ropą przez cały rok?

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No i tutaj powinniśmy wziąc przykład z zachodnich sąsiadów i wprowadzić sezonowe tablice rejestracyjne.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oj panie Macieju, chyba nie do końca. Moje panele mają się świetnie. Właśnie w tej chwili (28.02.2022) lądują elektrycznego, 6 letniego Leafa. Do tego należy brać pod uwagę całokształt. Nawet jak będę go lądował w nocy z węgla to w dzień moją nadwyżka produkcji, będzie konsumowana przez sąsiadów. Druga sprawa to prezentowane wyliczenia. Kiedyś w ramach dyskusji akademickiej policzyliśmy z kolegami produkcję CO2 Audi Q7 w 3l dieslu vs Tesla Model X. Wyszło nam że żeby Tesla produkowała mniej CO2 maks. 75% prądu było z węgla. Z tego co widzę na początku artykułu już tak jest. Jako posiadacz auta elektrycznego… Czytaj więcej »

Andrzej
1 rok temu
Reply to  Mariusz

Powinno zabronić się posiadania więcej jak jednego samochodu na rodzinę. Powinien być np. wysoki podatek. Nie bardzo rozumiem dlaczego kara się posiadacza auta spalinowego który robi na rodzinę max 5 tys rocznie, zaś głaszcze się posiadacza auta elektrycznego który robi 50 tys rocznie. Powinny być wyższe opłaty wrzucone w paliwo i to by było sprawiedliwe. Dużo jeżdżę wytwarzam dużo zanieczyszczeń place więcej za ropę jak mnie nie stać przerzucam się na LPG lub elektrośmiecia

Jarosław K
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No to akurat nie, bo mam nadmiar prądu z PV. Starcza na ładowanie, Z 9,9 kWh mam 5200 kWh „wolnych”. Starczy nawet na dwa auta , nawet jak pomnoży się razy 0.8

D74
2 lat temu

Nie czytałem całego artykułu (w ogóle go nie czytałem) ale wyjaśnię wam jedno zdanie z tytułu: rząd NIE dopłaca do zakupu czegokolwiek. Dopłacamy MY WSZYSCY. Rząd swoich pieniędzy nie ma, ma tylko nasze i decyduje, że NASZE PIENIĄDZE będą oddawane tym, których i tak stać na zakup samochodu.

Admin
2 lat temu
Reply to  D74

To prawda. Rząd dopłaca nasze pieniądze

RobS
2 lat temu

Proponuje spojrzenie z innej strony. Gdyby faktycznie chodziło o zmniejszenie emisji samochodów to można by to osiągnąć dużo szybciej i na masową skalę ograniczając import starych gratów. Drugi fakt to oddziaływanie na środowisko. Czy aby na pewno jest niższy? Samo pozyskanie materiałów do produkcji akumulatorów i ich produkcja powodują ogromne emisje. Możemy się kłócić o trwałość akumulatorów ale wcześniej czy później trzeba je będzie utylizować i to nie będzie obojętne dla naszego środowiska (czy aby mniejsze niż CO? Mam wątpliwość). Ktoś napisał o ładowaniu samochodu z paneli. Trzeba sobie zafundować niezłą moc, żeby to miało jakiś sens. Sensowny akumulator w… Czytaj więcej »

Mariusz
2 lat temu
Reply to  RobS

12kW dachu zabraknie? Mam na dachu ponad 2 krotnie więcej paneli i dopiero teraz się skończył. Poza tym kto zużywa codziennie 60kWh baterii? Cały bak paliwa też Pan codziennie przepala?
Tak jak pisałem wyżej. Na trasę NIE, ale na codzienne użytkowanie zdecydowanie tak dla EV.
Co do ekologicznych kosztów produkcji. Proponuję doliczyć do ICE ekologiczne koszty jego produkcji oraz koszty ekologiczne wydobycia oraz dowiezienia paliwa na stację.
Porównujmy to samo, a nie dla ICE tylko emisję w wyniku spalania a dla EV cały cykl.

Radek
2 lat temu

Skąd takie ciśnienie na przeskok auta spalinowe->elektryki? Dlaczego nie pójść drogą ewolucji przez hybrydy? Na marginesie, państwo dopłaca do zakupu elektryków, a stacji ładowania wciąż za mało by traktować tę infrastrukturę poważnie.

Mateusz
2 lat temu

W miastach samochód? Są jeszcze tacy głupi frajerzy co kupują samochód żeby stać w kroku?

bartosho.eu
2 lat temu

ekologia to idea i ściema, która wykorzystywana jest jedynie marketingowo. mamy przeskakiwać na samochody elekttyczne, a tysiące prywatnych samolotów milionerów emitują zabójcze CO2. nie mówiąc już o tych co chcą sobie latać turystycznie w kosmos. nie jest drogą przejście na samochody elektryczne. prawdziwa ekologia wymaga zmiany stylu życia, szczególnie zawodowego. eliminacja podróży słuzbowych, promowanie pracy zdalnej itp pozwoli nam na ograniczanie emisji CO2, którego część możemy wyemitować w czasie wolnym by podróżować od czasu do czasu urlopowo. nawet sposób projektowania stron www może być oszczędniejszy – pojawiające się na portalach reklamy to niejednokrotnie całe filmy i to w 4k 😉… Czytaj więcej »

Bartek
2 lat temu
Reply to  bartosho.eu

Nie ze wszystkim się zgadzam ale w porównaniu do innych komentarzy bardzo podoba mi się tu podejście całościowe. Chciałbym zobaczyć dane pokazujące jaką częścią emisji CO2 są spaliny samochodów osobowych, np. w porównaniu do emisji przemysłowej albo z ocieplania.

Jarosław K
1 rok temu
Reply to  Bartek

WSZYTKIE Auta w Europie jakby przeszły na prąd to……. byłoby to 1% całej ENERGII ELEKTRYCZNEJ !!!
Polecam na youtube – „elektryczne kłamstwo” – dokładnie opisane.

jsc
1 rok temu
Reply to  Jarosław K

No wiesz… saudyjska rafineria zdronowana przez Huttich też odpowiada za podobny udział w naftorynku, a i tak histeria na giełdach była.

Mateusz
2 lat temu

Te „badania” mają zasadniczy błąd metodologiczny – porównuje się emisje Bev jako emisje uzyskane przy produkcji prądu, a przy Ice porównuje się emisje generowane przy spalaniu benzyny/ropy. Czyli gotowego paliwa, a nie emisję całego procesu produkcji tego paliwa (wydobycie ropy, przetworzenie, następnie dystrybucja i dopiero spalanie ze sprawnością znacznie mniejszą niż przy silniku elektrycznym). Uwzględniając emisję przy produkcji paliwa, elektryk zawsze będzie korzystniejszy dla środowiska pod kątem emisji całkowitej, nawet gdy jest zasilany prądem z węgla.

Admin
2 lat temu
Reply to  Mateusz

A słuszna uwaga. Spróbujemy to policzyć kompleksowo

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A mi się wydaje, że wszyscy są świadomi, że te statystyki to klasyczny fikołek.

Daniel
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Może trzeba się było nad tym zastanowić zanim napisało się szkalujący artykuł?

Bart
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Już dawno zostało to policzone:

https://www.youtube.com/watch?v=fJMesMbhPdk

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Mateusz

a uwzgledniajac produkcje elektryka czy dalej to bedzie krzystniejsze dla srodowiska?

Daniel
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Nie mam dokładnych wyliczeń, ale na chłopski rozum mniej elementów to mniej zanieczyszczeń, Nie ma silnika spalinowanego, alternatora, nie ma oleju silnikowego. Zostaje płyn hamulcowy, chłodniczy i do spryskiwaczy. Najwięcej siedzi w baterii, a te będę recyklingowane. To że będą trafiać na wysypisko to bzdura. Powstaje wiele firm, które rozgryzają proces recyklingu baterii i w końcu na rynku jest ich dość, żeby prowadzić recykling na dużą skalę. Jeden z ojców sukcesu Tesli i założyciel Redwood Materials, JB Straubel, twierdzi, że obecnie recykling baterii jest już opłacalnym biznesem. Volkswagen otworzył w zeszłym roku testowe centrum recyklingu baterii w Salzgitter. Macie słowa… Czytaj więcej »

Bart
2 lat temu

Niestety, ale stan wiedzy w PL jest niski. Wydobycie ROPY NAFTOWEJ jest setki, jeżeli nie tysiące razy bardziej szkodliwe dla środowiska niż energia elektryczna. Nawet z węgla. To po pierwsze. Po drugie – wydobycie tej ropy i przetworzenie jej zużywa wiecej energii niż samo jeżdżenie autem. Fizyczynie więc nie może być gorzej dla środowiska jeżdżąc autem elektrycznym.

https://www.youtube.com/watch?v=fJMesMbhPdk

Karol
2 lat temu

Elektrownia jądrowa to czyste źródło energii elektrycznej, tak samo jak ślimak jest rybą. Chodzi tylko o jakąś bzdurną kwalifikację, że niby najgroźniejsza jest emisja gazu CO2, kompletnie pomijając przy tym odpady radioaktywne. Jeszcze chwila i będziecie kwalifikować „atmomówkę” do OZE, no bo jest taka ekologiczna.

Admin
2 lat temu
Reply to  Karol

W porównaniu z węglem…

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W takim razie Żółte Wody zapraszają… https://pdf.edu.pl/natalia-walczak/zjawiska/napromieniowane-miasto
Tym bardziej, że jest tam co zwiedzać… np. miejsce bitwy polsko-kozackiej.

Last edited 2 lat temu by jsc
MarcinS
2 lat temu

Chciałem przypomnieć, że w zachodniopomorskiem mamy ponad 80% energii ze źródeł odnawialnych. Czyli można! Tylko wprowadzać takie działania sukcesywnie w reszcie kraju.

Admin
2 lat temu
Reply to  MarcinS

Oczywiście, w ciągu 10 lat możemy być względnie niezależni energetycznie

Adam
2 lat temu

Z takimi artykułami jedzcie sobie do Niemiec lub Chin!

Inżynier dzwięku.
1 rok temu

Europa z potęgi na własne życzenie staje się skansenem i pośmiewiskiem reszty świata.
Mieliśmy w miarę tani gaz – komuś przeszkadzało – kto zyskał , chyba tylko inne mocarstwo.
Mieliśmy prądu w pip, sprzedawaliśmy nawzajem (momentami był problem z nadwyżkami) – teraz nawet potęgi atomowe (Francja) i niegłupia Szwajcaria ma problem. Zamiast rozwijać swój przemysł i energetykę rozwalamy wszystko przy rechocie Putina i Chin.
Nawet taki redaktor S. dalej wypisuje brednie.
Może i dobrze dla ewolucji…

jsc
1 rok temu

(…)Nawet taki redaktor S. dalej wypisuje brednie.(…)
Już dawno nie widziałem haseł w stylu (…)Zagłodzić Rosję(…)…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu