Gdyby nazwać bank zgodnie z historią jego najważniejszych fuzji i przejęć, to musiałby się nazywać BGŻ BNP Paribas Dominet Fortis Sygma Raiffeisen Polbank. Ufff… Na szczęście nikt nie wpadł na taki pomysł. Przeciwnie – z początkiem kwietnia z nazwy wypadł „BGŻ”, a bank postanowił uprościć ofertę dla klientów detalicznych. Najważniejsza nowość: konto z kartą dla internautów i ROR z plastikiem dla podróżników. Oraz bankomaty BNP Paribas na całym świecie bez opłat
To bardzo ważny rok dla BNP Paribas. Zmienia się oferta, bank zapowiedział zwolnienia (z blisko 10.900 pracowników z banku ma odejść blisko 2000) oraz zamknięcie ok. 120 oddziałów (na koniec 2018 r. miał 674 oddziałów i 105 punktów obsługi klienta). Chodzi głównie o placówki, które się dublują z tymi odziedziczonymi po przejętych bankach.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
BNP Paribas ma blisko 3,8 mln klientów, zaś aktywa o wartości blisko 100 mld zł dają mu szóstą pozycję wśród banków działających na polskim rynku. Podczas konferencji prasowej Przemysław Gdański, prezes banku, zapowiedział, że ma ambicję wprowadzić bank do pierwszej piątki.
Jest na to szansa po ostatniej fuzji – „połknięciu” w ubiegłym roku Raiffeisen Polbanku (bez portfela kredytów denominowanych w walutach obcych). Mimo że Paribas i Raiffeisen to już formalnie jeden bank, najważniejsza zmiana dopiero przed jego klientami. Jesienią tego roku ma dość do tzw. fuzji operacyjnej, czyli połączenia systemów informatycznych obu banków.
Przeczytaj też: Koniec austriackiego gadania, BGŻ BNP Paribas kupuje Raiffeisena. Co to dla nas oznacza? Kłopoty?
Przeczytaj też: Sprzedawali feralne inwestycje w lasy i ziemię rolną. Teraz przestają płacić za pomoc prawną dla klientów. W co gra Alior Bank?
Wielkie porządki w ofercie BNP Paribas
PKO BP, Bank Pekao, Santander (czyli dawniejszy BZ WBK), mBank i ING – to piątka zdecydowanych liderów polskiej bankowości. BNP Paribas chce w tej czołówce namieszać. Środkiem do tego celu ma być m.in. nowa, obowiązująca od 8 kwietnia b.r. oferta. BNP Paribas wpisuje się w modny ostatnio trend upraszczania wszystkiego, co się da.
W ubiegłym roku porządki w produktach zrobił Euro Bank, który trzy rachunki zastąpił jednym kontem „W pełni”. Wcześniej Bank Pekao zlikwidował prawie całą linię Eurokont i w ich miejsce wprowadził „Konto Przekorzystne”. Z kolei Santander Bank (jeszcze jako BZ WBK) postawił na „Konto Jakie Chcę”, Alior Bank na „Konto Jakże Osobiste”, a Getin Bank na „Konto Proste Zasady”.
Bankowi BNP Paribas z pewnością przyda się remanent, bo po drodze połknął sporo konkurentów. Po Dominet Banku, Fortis Banku, Sygma Banku, Banku BGŻ, a ostatnio Raiffeisen Polbanku ma w obsłudze kilkanaście wariantów kont. Nie można już ich założyć – wszystkie przechodzą w tryb „w administracji”.
W nowej ofercie dla klientów indywidualnych będą tylko trzy rachunki: >>> „Konto Otwarte dla Ciebie”, >>> specjalny rachunek dla klientów z segmentu private banking (Paribas przejął sporo zamożnych klientów po Raiffeisenie) oraz >>> tzw. PRP, czyli podstawowy rachunek płatniczy, który muszą prowadzić wszystkie banki.
Przeczytaj też: Euro Bank upraszcza ofertę. Kilka starych kont zamienia na jeden rachunek: „W pełni”. Czy to będzie hit? Sprawdzam!
Przeczytaj też: Banki uruchomiły PRP – Podstawowy Rachunek Płatniczy. I ostro kombinują. Cenniki niezgodne z ustawą, błędy w tabelach, brak informacji…
Jedno konto i trzy karty do wyboru
Flagowym rachunkiem jest „Konto Otwarte na Ciebie”. Jego prowadzenie jest bezpłatne, za darmo są też przelewy krajowe realizowane w systemie bankowości elektronicznej. Te zlecone w oddziale lub przez telefon kosztują 10 zł, a za przelew natychmiastowy trzeba zapłacić 5 zł.
Klient może wybrać jedną z trzech kart debetowych – wszystkie z logo MasterCard, ale każda ma nieco inny cennik i pakiet usług dodatkowych. Jeśli komuś nie spodoba się dany plastik, może go wymienić na inny, albo mieć w portfelu więcej niż jedną kartę.
Najbardziej klasyczna wydaje się „Karta Otwarta na Dzisiaj”. Korzystanie z niej kosztuje 3 zł miesięcznie, ale wystarczy raz w miesiącu zapłacić nią za zakupy, żeby była darmowa. Warunek łatwy do spełnienia, a ewentualna „kara” raczej niebolesna. Bezwarunkowo za kartę nie zapłacą osoby przed 26. rokiem życia.
Przeczytaj też: Jak wycisnąć najwięcej zysku z lokaty? Liczymy ile odsetek zarobisz w bankach przez rok w zamian za założenie konta!
Przeczytaj też: Świat się zmienia. Sąd Najwyższy powiedział coś, o czym wcześniej bał się nawet pomyśleć. Co to oznacza dla frankowiczów?
Posiadacze tej karty muszą pamiętać, że darmowe bankomaty w kraju to tylko te z logo Planet Cash oraz zlokalizowane w placówkach banku. Koszt wypłaty z pozostałych bankomatów krajowych to 5 zł (nie płacą osoby, które nie ukończyły 26 lat).
Bez prowizji klienci wypłacą też gotówkę z bankomatów za granicą należących do grupy BNP Paribas. Z ich znalezieniem nie powinno być problemu, bo Paribas to marka obecna na całym świecie (bank numer jeden w strefie euro).
Nareszcie karta dla turystów
Do tej pory BNP Paribas nie rozpieszczał klientów, którzy lubią zwiedzać świat. Miał co prawda rachunki walutowe, ale bez możliwości założenia kart walutowych czy wielowalutowych.
Teraz to się zmienia. Druga z wprowadzonych właśnie kart debetowych – „Karta Otwarta na Świat” – nie jest co prawda ani walutowa, ani wielowalutowa. To tzw. karta bezspreadowa. Przypięta jest do konta złotowego, ale pozwala na przeliczanie transakcji bezpośrednio z danej waluty (w palecie jest 160 walut) na złotówki po kursie organizacji płatniczej MasterCard.
Klient nie musi się martwić, że bank przewalutuje transakcje po wysokim kursie, a dodatkowo pobierze prowizję za przewalutowanie. Nie trzeba się też martwić o zasilanie rachunków walutowych, jak ma to miejsce w przypadku kart walutowych i wielowalutowych.
Przeczytaj też: Oto nasz subiektywny ranking kont osobistych! Nietypowy, bo wybieramy… najlepsze konto w domu i w podróży. Który ROR rządzi wszędzie?
Przeczytaj też: Karta walutowa, wielowalutowa, a może bezspreadowa? Która najlepiej sprawdzi się w zagranicznej podróży? Stawiam na MIX
Za ukłon w kierunku klientów – podróżników należy się plus. Nie mam, niestety, dobrych wieści, jeśli chodzi o koszt tej karty. Miesięczny abonament to aż 10 zł bez możliwości zwolnienia z tej opłaty.
W porównaniu z „Kartą Otwartą na Dzisiaj” pozwala wypłacać gotówkę bez prowizji ze wszystkich bankomatów w Polsce, a wypłata za granicą – poza bankomatami należącymi do BNP Paribas – kosztuje 5 zł.
Poza tym bank dorzuca do karty bezpłatne ubezpieczenie obejmujące ochronę na wypadek rezygnacji z podróży, czyli zwraca koszty związane z niespodziewanym anulowaniem podróży do 40.000 zł na jedną osobę na podróż (ochroną objęta może być grupa do 5 osób).
Ochrona w wirtualnym świecie
Trzeci do wyboru plastik to „Karta Otwarta na eŚwiat”. Tu z kolei wabikiem jest bezpłatne ubezpieczenie „Cyber Pomoc”. Obejmuje ono m.in. wyłudzenie pieniędzy z konta osobistego przy użyciu „Karty Otwartej na eŚwiat” (lub danych z karty)
Chroni też w przypadku braku lub niekompletnej dostawy towaru zakupionego w sklepie internetowym przy użyciu tej karty. Swoją drogą zastanawiam się, czym ta ochrona różni się o procedury chargeback, dołączanej do wszystkich kart. Być może tym, że nie trzeba dopełnić tylu formalności, jak przy chargebacku?
Polisa chroni też na wypadek awarii komputera, w wyniku którego klient utracił dane z dysku. Zabezpiecza też na wypadek kradzieży i bezprawnego wykorzystania tożsamości ubezpieczonego w internecie w celu oszustwa, np. w celu zaciągnięcia kredytu na nazwisko ubezpieczonego.
Choć bank reklamuje to ubezpieczenie jako darmowe, to jego cena wliczona jest w kartę – kosztuje 6 zł miesięcznie. Niestety bez możliwości anulowania opłaty.
Oferta jest na pewno klarowna, przejrzysta i dość dobrze skierowana na poszczególne grupy klientów. Standardowe konto z kartą dość łatwo można mieć za darmo, ale jeśli ktoś pragnie usług takich jak zakupy bez spreadu za granicą, czy ponadprzeciętna ochrona w internecie – musi słono dopłacić. Pytanie czy np. brak różnic kursowych w dobie Revoluta i innych tego typu usług to jeszcze luksus wart tej ceny.