21 grudnia 2017

Wszystko jest względne, ale… aż tak? Jeden klient i dwa raporty BIK. I ban na kredyt

Wszystko jest względne, ale… aż tak? Jeden klient i dwa raporty BIK. I ban na kredyt
Z bazy BIK każdy konsument może otrzymać przez internet scoring, czyli ocenę swojej wiarygodności płatniczej. To świetne narzędzie i czasem polecam je moim czytelnikom. Ale moja czytelniczka zbladła, gdy okazało się, że jej bank dostał z BIK… zupełnie inny scoring na jej temat, niż ona. Jak to możliwe?

 

Od pewnego czasu każdy może sprawdzić własnoręcznie co myślą o nim banki. Biuro Informacji Kredytowej, czyli właściciel potężnej bazy danych o wszystkich naszych zobowiązaniach kredytowych (tych z przeszłości oraz obecnych), pozwala konsumentom zaglądać przez internet do swoich zasobów. Z bazy BIK każdy może też wyciągnąć scoring, czyli ocenę swojej wiarygodności płatniczej.

Zobacz również:

To świetne narzędzie do wyrównywywania szans w naszych relacjach z bankami. Kiedyś nie mieliśmy żadnych możliwości, by sprawdzić dlaczego jakiś bank nie chce dać nam kredytu. Albo dziwiliśmy się bezbrzeżnie dlaczego proponuje wysokie oprocentowanie. Można się było tylko domyślać, że coś jest nie tak z naszą historią kredytową. Ale była to bankowa kuchnia, do której wstęp mieli tylko nieliczni. A dziś? Każdy może sobie sam wyjąć z bazy BIK te same informacje, które kupują od tej instytucji banki.

Czytaj też: A jeśli ktoś będzie chciał wziąć kredyt na twoje konto? Jak się bronić? Alert BIK, FairPay, Ognivo, credit freeze…

Czytaj: Wreszcie nagrodzą nas za rzetelne płacenie rachunków? Będzie wspólna laurka?

No właśnie, ale czy na pewno te same? Pani Jolanta, jedna z moich czytelniczek, wykupiła w BIK roczny dostęp do informacji o swojej wiarygodności płatniczej. W pakiecie jest m.in. możliwość zaciągnięcia 12 raportów zawierających dane o swoich historycznych i obecnych zobowiązaniach, scoring kredytowy (czyli liczba punktów i gwiazdek, coś w rodzaju oceny szkolnej, dzięki której można powiedzieć czy ktoś jest dobrym klientem czy nie) oraz Alerty BIK.

W ramach tej ostatniej usługi dostajemy informację o każdym przypadku, w którym bank odpytuje BIK o naszą skromną osobę. Jest to o tyle fajne, że jeśli ktoś np. ukradł nasze dane z dowodu osobistego i próbuje się pod nas podszyć, by wyłudzić na nasze konto kredyt – dostaniemy SMS-a z ostrzeżeniem.

Pani Jolanta ma osiem zobowiązań kredytowych (karty, debety, kredyty), więc 80 zł wydane na abonament uznała za koszt konieczny przed ubieganiem się o kolejny kredyt. I poczuła się dobrze zaopiekowana przez BIK. Zwłaszcza, że ze scoringu wyszło, iż jest fantastyczną klientką. No, powiedzmy, że bardzo dobrą, bo otrzymała cztery gwiazdki (na pięć możliwych) oraz 528 pkt. (na 631 możliwych).

Z wysoką samooceną w ręce udała się do jednego z banków po kredyt. A tam – niemiła niespodzianka. Okazuje się, że moja czytelniczka nie przebrnęła przez bankowy scoring i okazała się niewiarygodna finansowo. Rating wyliczony w banku opiewał na 381 pkt. A to za mało, by starać się w tym banku o pieniądze.

„Czuję się bezradna i oszukana. Za moje własne pieniądze ktoś robi ze mnie głupka i mydli mi oczy. Może Pan dowie się o co chodzi i dlaczego w moim raporcie BIK jestem superklientem, a w raporcie pobranym przez bank jestem klientem śmieciowym? Pani z infolinii banku opowiada, że są różne raporty i bank sam decyduje który z nich pobiera”

Rzeczywiście, to dziwne, że ten sam klient z tymi samym zobowiązaniami jest oceniany zupełnie inaczej, choć źródłem tej oceny jest ta sama instytucja – BIK. Oczywiście: raport BIK nie musi być tożsamy z finalnym scoringiem wystawianym przez bank. Bank może doliczyć lub odjąć jakieś punkty w wyniku własnej oceny relacji z klientem lub jakichś wiadomości, które o nim posiada (np. są banki, które obniżają scoring dziennikarzom, bo to dziś zawód wysokiego ryzyka).

Ale jak to możliwe, że różnica była aż tak duża? Może jednak to nie jest tak, że raport dla klienta i dla banku zawiera te same dane? Zapytałem BIK o tę sytuację.

„Decyzja o udzieleniu kredytu jest zależna od polityki banku. Ocena punktowa BIK może być jednym z elementów oceny ryzyka kredytowego związanego z klientem, jednakże nie jest jedynym element, który podlega ocenie przez bank. Modele oceny punktowej stosowane przez banki w różny sposób przetwarzają informacje zgromadzone na raporcie kredytowym”

– tłumaczy BIK. Pisze też o tym, że ważna jest data naliczenia oceny punktowej. Kilka dni różnicy pomiędzy datą pobrania raportu może mieć wpływ na wartość scoringu. Banki zobowiązane są do częstej aktualizacji danych w bazie BIK, tak więc dane m.in. odnoszące się do historii spłaty rat zmieniają się codziennie, co może mieć wpływ na zawartość raportu i na ocenę wystawioną klientowi.

Czytaj też: Przez kilka miesięcy bank publikował fałśzywe dane o kliencie w BIK. I mu za to zapłacił! Klient: „to jakiś żart?”

Czytaj też: Chciał mieć lepszą ocenę w BIK. Więc napisał grzeczne pismo do banku. O jakiej treści? Naśladujcie!

Czytaj też: Szczyt roztargnienia? Gdy bank przez pięć lat… Nie do wiary!

Pani Jolanta, patrząc przez ramię pracownikowi banku, zauważyła, że pokazany na jego komputerze raport ma specyficzną nazwę – BIKsco CreditRisk 3. To cenna obserwacja, bowiem ten rodzaj raportu kredytowego nie jest udostępniany klientom, a jedynie bankom,

„Model BIKSco CreditRisk 3 posiada wyższą jakość działania w stosunku do aktualnego modelu BIKSco CreditRisk, zarówno dla klientów ubiegających się o nowy kredyt, jak i klientów spłacających wcześniej zaciągnięte kredyty (monitoring ryzyka). Efektywność działania modelu BIKSco CreditRisk 3 w segmencie klientów ubiegających się o nowy kredyt jest wyższa o 19%, zaś w obszarze monitorowania ryzyka obecnych klientów – o 10%”

– przeczytałem w omówieniu tego rodzaju raportu. Wygląda więc na to, że w tym konkretnym przypadku bank otrzymał – zapewne dlatego, że słono za to płaci – dostęp do raportu scoringowego opracowanego w najnowszym modelu, zaś klientka za swoje 80 zł dostała scoring nieco starszy, wynikający z modelu generycznego. To tak, jak w lekarstwach – są starsze i trochę mniej skuteczne (lecz tańsze) oraz nowe, skuteczniejsze lecz droższe. W tym przypadku – klientki z dużą liczbą aktywnych zobowiązań – starszy scoring wypluł zupełnie inne dane, niż nowszy.

Wspólnie z panią Jolantą wszczęliśmy śledztwo i zapytaliśmy znajomych pracowników banku jak to chodzi. Jak można być jednocześnie klientem dobrym i do niczego?

„To prawda, że funkcjonują różne raporty BIK. Według jednego, do którego konsument ma dostęp, jest Pani bardzo dobrym klientem, bo posiada Pani 528 punktów. To bardzo dużo. Natomiast według drugiego (risk3) ma Pani tylko 400 punktów i jest Pani słabym klientem. Tn drugi raport ten wydawany jest tylko bankom i to nie wszystkim, a tylko tym, które mają z BIK specjalną umowę. Przeszła Pani w tej sytuacji weryfikację przez dwa scoringi BIK i jeszcze scoringu wewnętrznego banku”.

– mówi jeden z naszych rozmówców. Z jednej strony jest to zrozumiałe: są leki starsze i nowsze. Scoringi też są starsze i nowsze. Jedne leki są dla wszystkich, a inne tylko na receptę. Scoringi też – jedne są dla wszystkich, a drugie nie. Tylko że to trochę tak, jakby klient poszedł do sądu i ten sąd wydałby wyrok, z którego wynika, że wygrałeś. A jednocześnie wydałby drugi wyrok, w którym by napisał, że przegrałeś. Każdy będzie zadowolony i chętnie zapłaci opłaty sądowe.

Mam nadzieję, że tak drastyczne różnice między ocenami klientów wynikającymi z dostępnych dla nich scoringów, a tymi, które są zarezerwowane tylko dla banków, to raczej sytuacje wyjątkowe, a nie standardowe. Raporty BIK są świetnym narzędziem pomagającym budować nam wiarygodność kredytową i o nią dbać. Oby tylko nie dawały zbyt często fałszywych sygnałów.

Pani Jolanta zapowiada, że będzie się domagała od BIK-u odszkodowania, bo zapłaciła za usługę, która okazała się nieprzydatna. Posiadła wiedzę, na podstawie której złożyła wniosek o kredyt, a okazało się, że go nie otrzymała, choć w świetle „jej” wersji raportu  – powinna.

Rozumiem złość pani Jolanty, choć ale sprawa nie jest dla mnie klarowna. Może tu jednak „zagrał” czynnik czasu? Pani Jolanta zapewne nie zaciągała „swojego” scoringu dokładnie w tym samym momencie, w którym bank zaciągał „swój”. Choć z drugiej strony trudno zakładać, by w krótkim czasie, który upłynął pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami punktacja spadła z 530 do 380 pkt.

ilustracja tytułowa: geralt/Pixabay.com

.

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Osa
6 lat temu

Można mieć dobry scoring, ale dany Bank np. nie kredytuje klientów którzy posiadają więcej niż 5 otwartych zobowiązań i kredytu nie udzieli.

Lolca
6 lat temu

Pytanie czy BIK opisuje dokładnie co dostajemy w ramach płatnego dostępu? Jak nie to jak na mój „mały misiowy rozumek ” Pani Jolanta prócz reklamacji w BIKu może śmiało zgłosić BIK do UOKiKu, za reklamę/ofertę wprowadzającą w błąd.

mborus
6 lat temu

Dziwne rzeczy. Zniknął mój komentarz twierdzący, że przechowywanie i przetwarzanie danych przez BIK jest najprawdopodobniej nielegalne, ponieważ firma prywatna nie ma zgody tych osób na przetwarzanie ich danych.

Nie wiem, czy to przypadek, ale ponawiam opinię.

Inną sprawą jest co myśleć, jeśli ktoś ma 8 (ooosssiem) zobowiązań kredytowych i chce kolejne. Mi aż kopara opadła.

Sas
6 lat temu

Ta historia to tylko potwierdzenie tego jak dziwnym tworem jest BIK – niby zwykła, prywatna spółka która może robić co jej się podoba, udostępniać lub nie swoje raporty komu chce, ale de facto ma siłę, znaczenie niemalże jak sąd, do tego taki od którego wyroków nie ma odwołania. W idealnym świecie byłaby to instytucja państwowa, która jeden, jedyny scoring udostępniała by zainteresowanemu za darmo, do tego wzór na jego policzenie byłby jawny. W opisywanym przypadku oczywiste jest że ten nowy scoring ma po prostu inny wzór, bierze inne rzeczy pod uwagę, tylko w takim wypadku po co w ogóle dalej… Czytaj więcej »

Maciej
6 lat temu
Reply to  Sas

To prawdopodobnie po prostu skok na pieniądze klientów. Ludzie wykupili 12 raportów i nie mogą za to generować teraz nowego raportu z nową punktacją. Stara punktacja nijak się ma do tego co dostaje bank więc w zasadzie generowanie starych raportów jest niewiele warte. W praktyce zapłacone pieniądze przepadły a jak ktoś chce być na bieżąco musi płacić jeszcze raz za tą samą usługę.

Waldi.
6 lat temu

Nie ważne ile zobowiązań posiadasz, Ale na posiadanie ilu Cię stać.

Krystian
6 lat temu

BIK to twór powstały w 1997 , twór typowy dla nas , nigdzie nie ma czegoś takiego , jak to stworzenie , nawet w USA jest łatwiej otrzymać kredyt , niż w Polsce ,wiem , byłem korzystałem

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu