Bank ściągnął pieniądze z nieważnej karty. A potem odrzucił reklamację. Czy to zgodne z prawem? Czy kartą, która straciła ważność – a klient nie wystąpił o wydanie nowej – można realizować transakcje tak, jak gdyby nigdy nic? W internecie raczej taką kartą nie zapłacimy. W sklepie fizycznym też zapewne zostanie odrzucona. Ale przygoda pana Jarosława dowodzi, że nieważna karta… nie musi być całkiem bezużyteczna. „Bank ściągnął z niej pieniądze, jak to możliwe?” – pyta pan Jarosław
Pan Jarosław miał kartę kredytową. Nie potrzebował jej, więc gdy czas jej ważności dobiegł końca, nie wystąpił o nową. Bank jej też automatycznie nie wznowił (a w każdym razie nic mi o tym nie wiadomo, nie ma to znaczenia dla sprawy). Mój czytelnik żył w błogim przekonaniu, że jego karta jest „nieżywa” i bank raczej nie będzie miał już do niego żadnego interesu. Mylił się.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Bank ściągnął pieniądze z nieważnej karty. Czy miał prawo?
Po jakimś czasie bank poprosił pana Jarosława o zapłacenie dość istotnej kwoty z tytułu zadłużenia na tej „nieżywej” już karcie. Okazało się, że choć termin jej ważności jest przekroczony, to z karty została ściągnięta płatność. A konkretnie: płatność z tytułu subskrypcji. Pan Jarosław ochoczo złożył reklamację w ramach procedury chargeback, czyli tej, która pozwala odwrócić transakcję w sytuacji, gdy opłacony towar nie został dostarczony lub usługa nie została wykonana.
Abstrahując od tego, czy w tym przypadku procedura chargeback była właściwą drogą działania, nie spodziewałbym się innej decyzji banku, niż zwrot pobranych z karty pieniędzy. Skoro karta straciła ważność, to bank nie powinien jej obciążać. Jeśli popełnił błąd i ją obciążył – to powinien wziąć finansowe skutki tego błędu na klatę.
Pan Jarosław też ma swoje grzechy na sumieniu. Przede wszystkim pozostawił na karcie aktywną subskrypcję. Był przekonany, że nie ma znaczenia czy ją zlikwiduje czy nie, bo gdy karta przestanie działać, usługodawca i tak jej nie obciąży. Lepiej takich rzeczy nie robić i oficjalnie rozwiązywać umowy, które nie są nam już potrzebne.
„Jak dla mnie to trochę rozdwojenie jaźni, ponieważ kartą która straciła ważność, nie zapłacę fizycznie. Tak samo nie zapłacę nią w Internecie, gdyż do płatności online jest wymagane m.in. podanie daty ważności karty. Zapomniałem tej subskrypcji. Skorzystałem z niej raz. Generalnie czuje się pokrzywdzony tą sytuacją. Zwłaszcza, że z usługodawcą nie mogę się skontaktować, żeby wypowiedzieć umowę. Reklamacje są zgłaszane wyłącznie za pomocą chatbotów, firma nie podaje nawet kontaktowego adresu mail. Nie mam więc możliwości usunięcia karty kredytowej z tej usługi”
Pan Jarosław nie może się nadziwić jak to możliwe, że bank dopuszcza dokonywanie automatycznych potrąceń z nieaktywnej karty i obawia się, iż kolejny raz może zostać potrącona płatność, której on sobie nie życzy. I pyta czy może zablokować awansem taką przyszłą płatność, by nie były dokonywane płatności na rzecz tego kontrahenta.
Oczywiście to jest możliwe, dostawcy kart kredytowych często w systemach bankowości internetowej albo mobilnej pokazują wszystkie zapisane na karcie subskrypcje i można je usunąć z poziomu karty. Pytanie czy można to zrobić w przypadku nieaktywnej karty, która ma przekroczony termin ważności. Tego niestety nigdy nie sprawdzałem. Natomiast zawsze można kartę zastrzec. Od momentu jej zastrzeżenia wszystkie transakcje obciążają konto banku, a nie klienta.
Umowa z usługodawcą ważniejsza, niż termin ważności karty
Bank Pekao (bo to kartą tego banku opłacał subskrypcję pan Jarosław, przyjął wniosek dotyczący roszczenia o chargeback, ale nie dał klientowi wielkich szans na powodzenie. W pierwszych słowach odpowiedzi e-mailowej pracownik banku napisał, że przedstawione dokumenty oraz okoliczności sprawy prawdopodobnie okażą się niewystarczające w kontekście skutecznej procedury chargeback.
„Subskrybowana usługa powinna być anulowana zgodnie z trybem wypowiedzenia umowy u usługodawcy. W tym celu należało anulować płatny plan odpowiednio zarządzając rozliczeniami i płatnościami na swoim koncie w serwisie usługodawcy. Potwierdzenie skutecznego anulowania subskrypcji zgodnie z regulaminem usługodawcy byłoby dla nas podstawowym argumentem w sporze z usługodawcą. Pomimo powyższego wystąpimy z prośbą o zwrot środków, który w tym przypadku będzie zależny jedynie od dobrej woli usługodawcy”
– napisał przedstawiciel banku. Być może pan Jarosław popełnił błąd, wchodząc w procedurę chargeback, choć łączyła go z usługodawcą ważna umową, którą ten usługodawca po prostu wykonał. A bank ściągnął pieniądze z nieważnej karty. Problem dotyczy banku, który taką transakcję umożliwił, choć karta była już nieważna. Okazuje się, że to możliwe i zgodne z prawem:
„Transakcje rekurencyjne zwykle otrzymują status transakcji niskiego ryzyka, co wiąże się z ułatwionym procesem autoryzacyjnym. W przypadku gdy obciążane konto jest aktywne i są na nim dostępne środki, system może pominąć np. sprawdzenie daty ważności karty. Ma to na celu zwiększenie wygody klienta i usługodawcy. Należy pamiętać, że klient podając usługodawcy dane karty zgadza się na przyszłe obciążenia. Podobnie usługodawca ma obowiązek poinformowania klienta o trybie wypowiedzenia subskrypcji”
– napisał pan w odpowiedzi. Podłączenie karty u usługodawcy jest więc rodzajem zobowiązania między klientem a usługodawcą. W celu zakończenia subskrypcji warto postępować zgodnie z warunkami umowy o świadczeniu usług, którą klient zawarł z usługodawcą.
„Nawet zastrzeżenie instrumentu płatniczego nie powinno być traktowane przez klienta jako wygodna forma anulowania subskrypcji. Data ważności wytłoczona na karcie nie może być utożsamiana z okresem domniemanego zainteresowania klienta daną usługą ani terminem obowiązywania umowy zawartej z danym usługodawcą. Zgodnie z mandatami Visa i Mastercard, do których przestrzegania jesteśmy zobowiązani, dane karty są automatycznie aktualizowane u usługodawców, którzy mogą inicjować kolejne transakcje na odległość z pominięciem weryfikacji ważności wcześniej zarejestrowanej karty, ale w oparciu o warunki umowy zawartej z jej posiadaczem”
– tłumaczy klientowi bank. Niech to będzie dla Was ostrzeżenie. Jeśli macie wykupione jakieś subskrypcje, a nie chcecie z nich dłużej korzystać, nie pozostawiajcie sprawy ślepemu losowi ani kalendarzowi. To, że karta wykorzystana do opłacania subskrypcji przestanie być ważna, nie oznacza, że usługodawca nie zechce pobrać z niej pieniędzy. W przypadku pana Jarosława nauczka okazała się dość wysokokwotowa.
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————-
zdjęcie: Ruxipen/Unsplash