Od początku bardzo kibicuję systemowi automatycznych płatności za autostrady. Jako pierwszy wdrożył je operator pomorskiego odcinka autostrady A1 (Amber One), ostatnio pojawiły się również na autostradzie A4, na odcinku od Katowic do Krakowa. A najważniejsze jest to, że wreszcie pojawiły się bramki udostępniane do automatycznych płatności „na wyłączność”. Zatem nowocześni kierowcy wreszcie mają niemal gwarancję, że pojadą autostradą bezkorkowo!
Dla zbyt wąskich, mało licznych i zatłoczonych do granic możliwości polskich autostrad – a przede wszystkim dla kierowców, którzy na tych autostradach „walczą o życie” – automatyczne płatności na bramkach to zbawienie. W tym samym czasie dzięki nim przez bramki mogłoby przejeżdżać trzy razy więcej samochodów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Mogłoby, bo system na razie zna i wykorzystuje mniej, niż 10% wszystkich kierowców. Pozostali albo płacą za przejazd tradycyjnie, gotówką (szukając w portfelach drobnych), albo podają inkasentom na bramkach swoje karty płatnicze, ryzykując tym samym utratę pieniędzy na koncie (gdybym był internetowym złodziejem sam zatrudniłbym się na autostradowej bramce).
Automatyczne płatności tym różnią się od wszystkich innych, że płacenie za autostradę jest czynnością „w tle”, nie wymaga od kierowcy niczego poza posiadaniem w smartfonie aplikacji Autopay z przypiętą do niej kartą płatniczą (musi być ważna i muszą na niej być pieniądze). System sam odczytuje, że przy bramce pojawił się kierowca używający Autopay (poznaje tablice rejestracyjne), otwiera bramki i pobiera opłaty.
Zbrodnią przeciwko racji stanu jest to, że tylko na dwóch odcinkach polskich autostrad ten system jest w ogóle zainstalowany. A drugą zbrodnią jest to, że kierowcy nie mają obowiązku z niego korzystać – dla dobra swojego i pozostałych użytkowników autostrad.
Ale jedno przynajmniej się zmieniło. Od bardzo niedawna na autostradzie A1 nie tylko można płacić za pomocą Autopay na wszystkich bramkach, ale pojawiła się jedna bramka, która na tego typu płatności ma „wyłączność”. Krótko pisząc: można przez nią przejechać tylko należąc do „klubu” użytkowników Autopay.
I brawo! Nie ma innego sposobu na skłonienie kierowców do zainstalowania aplikacji, niż zafundowanie widoku tych, którzy już ów system mają i „śmigają” bramką przeznaczoną dla nich na wyłączność. Dopóki niewielki procent wszystkich podróżujących autostradą ma Autopay – przy każdym długim weekendzie, zmianie turnusów, piątku i niedzieli przed wszystkimi bramkami będą tworzyły sie korki, a przy tej jednej nie.
Podobne rozwiązanie zastosowano na pierwszym akceptującym płatności Autopay odcinku autostrady A4. Są tam co prawda tylko trzy bramki obsługujące ten system, ale jedna z nich – skrajna – jest „na wyłączność”. A więc także tutaj kierowcy używający Autopay mają niemal pewność, że nie będą stali w korku na bramkach.
Oczywiście: potrzebna jest też żelazna konsekwencja, czyli tępienie kierowców, którzy jadą „na rympał” do jedynej bramki, na której nie ma korka i „niech się pani w budce martwi” (a pani, żeby nie „produkować” korka może takiego delikwenta przepuścić za pomocą tradycyjnej płatności). Apeluję też o to, żeby zrobić ze dwa kilometry specjalnego pasa do bramki z automatyczną płatnością, żeby „nowocześni” nie musieli stać z pozostałymi w jednej kolejce do poszerzenia drogi.
Czytaj też: Masz konto w tym banku? Przez bramkę na autostradzie przejedziesz nawet „na kredyt”!
Czytaj też: Jest sposób na korki na autostradach. Zadziała nawet jeśli zostawimy system z bramkami
Przydałaby się intensywna akcja promująca nowy system płatności przed bramkami – tam powinny być wielkie billboardy, może też komunikaty głosowe, a na bramkach powinny być wielkie płachty z QR kodami umożliwiającymi ściągnięcie aplikacji. Każdy Polak podróżujący autostradami powinien w ciągu kilku miesięcy być poinformowany o tym, że może płacić na bramkach automatycznie.
Inna sprawa, że do nas trzeba mówić chyba naprawdę dużymi literami. Kilkanaście dni temu na autostradzie A4 pod Wrocławiem też korek był niewąski, więc administrator odcinka się złamał i na tablicach informacyjnych pojawiła się informacja: „bramki ViaToll dostępne dla wszystkich”. Jak myślicie, ilu kierowców wyjechało z korka i podjechało do tych nowych bramek? Macie rację, tylko ja. A pozostali? Nie zrozumieli komunikatu? Nie przeczytali? Wolą stać w korku?