31 stycznia 2024

Przelew nie dotarł, a kontrahent zapewnia, że kasę wysłał. Masz potwierdzenie zlecenia przelewu, ale jak sprawdzić jego autentyczność? Bank (nie) pomoże

Przelew nie dotarł, a kontrahent zapewnia, że kasę wysłał. Masz potwierdzenie zlecenia przelewu, ale jak sprawdzić jego autentyczność? Bank (nie) pomoże

Potwierdzenie przelewu jest, a kasy na koncie brak. Co robić? Czy odbiorca pieniędzy – który podejrzewa, że dostarczone mu przez nadawcę potwierdzenie nadania przelewu jest sfałszowane – może sprawdzić, czy pieniądze zostały faktycznie wysłane? Czy bank pozwoli zweryfikować autentyczność potwierdzenia? I czy można wykluczyć hipotezę, że już po wydrukowaniu potwierdzenia pieniądze zostały wycofane albo wróciły na konto nadawcy? Z takim problemem zetknął się wyjątkowo podejrzliwy czytelnik „Subiektywnie o Finansach”, pan Piotr. I mocno się zdziwił

Zaginione przelewy i transakcje, które idą do adresata kilka tygodni – to jedne z najbardziej wkurzających spraw, o których piszą czytelnicy – nie raz opisywaliśmy ich problemy na łamach „Subiektywnie o Finansach”. Czasem to wina banku nadawcy, czasem banku pośredniczącego, a czasem błąd tkwi po stronie zleceniodawcy.

Zobacz również:

Jeśli zleciłeś przelew w bankowości internetowej i do tej pory nie dotarł do adresata, to w pierwszej kolejności musisz zgłosić się do swojego banku. To on powinien sprawdzić, w czym jest problem. Przy transakcjach zagranicznych uczestniczą banki pośredniczące i faktycznie może się zdarzyć, że pieniądze gdzieś utkną.

A jeśli jesteś adresatem przelewu i pieniądze nie trafiają na Twoje konto, choć dawno powinny już tam być? Co wtedy możesz zrobić? Oczywiście warto poprosić zleceniodawcę płatności o potwierdzenie wykonania przelewu. Co jednak zrobić, jeśli z potwierdzenia wynika, że przelew został zlecony, a kasy na koncie nadal nie ma? Jak sprawdzić, czy to potwierdzenie nie zostało sfałszowane?

Czytaj też: Giną pieniądze na linii Przelewy24 – Adyen – Wizzair. Kto odpowiada za kompromitujące wpadki?

Potwierdzenie przelewu jest a kasy brak – czy adresat może sprawdzić jego autentyczność?

Jakiś czas temu zgłosił się do nas pan Piotr (imię zmienione), który kilkadziesiąt godzin wcześniej podpisał akt notarialny jako strona sprzedająca nieruchomość. Osoba kupująca już przed podpisaniem umowy przekazała pieniądze notariuszowi, wykorzystując usługę depozytu notarialnego. Zgodnie z umową notariusz, w dniu podpisania umowy, miał przelać depozyt na konto naszego czytelnika.

Pan Piotr nie był świadkiem zlecania transakcji. Dostał jedynie potwierdzenie przelewu wraz z numerem referencyjnym transakcji. Ponieważ po upływie kilku godzin pieniędzy – a chodziło o potężną kwotę – wciąż nie było na koncie naszego czytelnika, chciał on uzyskać pewność, że transakcja faktycznie została zlecona przez notariusza. Dlatego z potwierdzeniem w ręku zadzwonił na infolinię mBanku.

Konsultant nie chciał jednak udzielić mu żadnych informacji, bo pan Piotr nie jest klientem mBanku. Nie pomogły informacje o tym, że to on jest adresatem, że posiada wszystkie szczegóły zlecenia i że otrzymał od nadawcy potwierdzenie przelewu. I że chciałby jedynie potwierdzić jego autentyczność. Chodziło o jego pieniądze, chciał mieć pewność, że one faktycznie wyszły z konta notariusza. Nie pomogło.

Jedyną osobą, która może uzyskać informacje o przelewie i sprawdzić autentyczność transakcji jest jego zleceniodawca – dowiedział się pan Piotr na infolinii banku. To mu się jednak nie spodobało.

„To nie wykonawca, tylko adresat musi mieć możliwość weryfikacji czy przelew faktycznie został wykonany. Jeśli bank odmawia udzielenie informacji i potwierdzenie autentyczności operacji to jest gruby temat, bo to zaprzecza samej istocie istnienia banku jako GWARANTA wykonania transakcji”

– przekonuje pan Piotr. Ale czy słusznie się denerwuje? Przecież to właśnie potwierdzenie wykonania przelewu stanowi dowód na to, że transakcja została zlecona. Jedynym czynnikiem ryzyka jest możliwość, że dokument został sfałszowany. To teoretycznie możliwe, bo wydruk potwierdzenia przelewu, wykonany serwisu z bankowości elektronicznej, nie zawiera żadnych pieczęci, a tylko numer transakcji.

W tym przypadku mówimy o transakcji, której drugą stroną jest notariusz, więc raczej czytelnik nie powinien mieć obaw o oszustwo. Notariusz to zawód zaufania publicznego. Odpowiedzialność notariuszy regulowana jest przez prawo, dlatego możemy traktować notariusza jako gwaranta bezpieczeństwa transakcji. Podejrzliwość pana Piotra była więc przesadzona. Ale gdyby chodziło o inny przelew?

Załóżmy, że oczekuję pieniędzy od kontrahenta, który zapewnia, że je wysłał. Mam potwierdzenie wykonania transakcji, ale pieniędzy nie ma na koncie. Czy bank może odmówić mi potwierdzenia, że takie zlecenie rzeczywiście zostało w banku zlecone i pieniądze są „w drodze”?

Pamiętam, że gdy pracowałam w banku jakieś 10 lat temu, to mieliśmy szkolenie z tego, jak sprawdzić, czy potwierdzenie przelewu nie jest sfałszowane. Była mowa m.in. o tym, żeby zwracać uwagę na szczegóły dokumentu, logo, czcionkę itp. Ale zakładam, że w dzisiejszych czasach, przy zaawansowanej technologii, da się tak sfałszować potwierdzenie, że przeciętny człowiek nie jest w stanie na własną rękę ocenić czy to autentyk. W końcu potwierdzenie przelewu to tylko cyfrowy plik.

Z jednej strony rozumiem podejście banku. Sytuacja, w której osoba, która nie jest klientem banku, prosi o szczegóły jakiejś transakcji, jest z natury dziwna. Z drugiej strony nasz czytelnik dysponował numerem referencyjnym przelewu, poza tym jego dane, jako adresata, również występują na przelewie.

Historia naszego czytelnika zakończyła się szczęśliwie, pieniądze na konto dotarły, choć z jednodniowym opóźnieniem. Ale co by było, gdyby przelew nie dotarł do celu, a nadawca stale by się zasłaniał wysłanym do zleceniobiorcy potwierdzeniem wykonania przelewu? Jak potwierdzić jego autentyczność?

Podejrzane potwierdzenie przelewu – czy można sprawdzić jego autentyczność?

Zadzwoniłam do kilku banków. Przedstawicielka Santandera poinformowała mnie, że niestety jako osoba oczekująca na przelew i dysponująca potwierdzeniem jego wykonania z tego banku, nie mogę sprawdzić, czy transakcja faktycznie miała miejsce. Chodzi tu o tajemnicę bankową. Osoba, która nie zlecała transakcji, nie może dowiedzieć się nic na temat jej szczegółów. Pani na infolinii od razu zapewniła mnie, że taka sama sytuacja jest w każdym banku. I rzeczywiście to samo usłyszałam na infolinii BNP Paribas.

Trochę inną informację otrzymałam z PKO BP, konsultantka na infolinii wprawdzie powiedziała, że nie może potwierdzić autentyczności przez telefon, ale jeśli mam wątpliwości, to mogę udać się do oddziału. Taką samą informację otrzymałam z biura prasowego.

„Jeśli odbiorca przelewu podejrzewa, że potwierdzenie od klienta PKO Banku Polskiego zostało sfałszowane, to może zgłosić to w banku: na piśmie – osobiście w placówce albo przesyłką pocztową, albo na adres do doręczeń elektronicznych, po jego utworzeniu i wpisaniu do bazy adresów elektronicznych, zgodnie z ustawą o doręczeniach elektronicznych, ustnie – telefonicznie lub osobiście do protokołu podczas wizyty w placówce, elektronicznie – w serwisie internetowym w usłudze bankowości elektronicznej (jeśli jest klientem PKO Banku Polskiego)”

Sfałszowane potwierdzenie przelewu to dla banku incydent bezpieczeństwa – takie zgłoszenie jest rejestrowane właśnie jako taki incydent, zgodnie ze specjalną procedurą bankową. Wyjaśnieniem takiego przypadku zajmuje się wtedy odpowiednia jednostka banku odpowiedzialna za kwestie bezpieczeństwa. Przedstawiciel PKO BP zwraca również uwagę na to, że

„Zgodnie z Ustawą o usługach płatniczych klient banku ma możliwość odwołania przelewu krajowego niezrealizowanego jeszcze w systemie bankowym. Można go anulować w serwisie internetowym iPKO albo w oddziale, jeśli status tego przelewu na to pozwala, czyli jeśli klient zleci przelew po godzinie granicznej lub z przyszłą datą realizacji”

Dlatego należy dokładnie przeanalizować czy potwierdzenie, jakie otrzymujemy faktycznie dotyczy transakcji już przeprocesowanej. W przypadku PKO BP potwierdzenie przelewu już zrealizowanego ma nazwę – „Przelew z rachunku Szczegóły transakcji”. Podczas gdy przelew, który jeszcze z banku nie wyszedł, opisany jest jako „Przelew z rachunku Szczegóły transakcji zleconej do realizacji”.

„Jeżeli ktoś przedstawi potwierdzenie przelewu jako dowód zapłaty, a przelew taki umyślnie anuluje – to świadomie popełnia przestępstwo. Tak samo, jeśli przedstawi sfałszowane potwierdzenie przelewu np. przerobi je graficznie, żeby zmienić jego treść.”

Przedstawicielka ING Banku Śląskiego również zapewniła mnie, że możliwa jest weryfikacja autentyczności potwierdzenia przelewu, ale z takim potwierdzeniem trzeba udać się do oddziału.

„Autentyczność możemy potwierdzić po otrzymaniu dokumentu potwierdzenia przelewu. Jeśli potwierdzenie okaże się fałszywe, to osoba poszkodowana powinna zgłosić się na policję. Bank będzie współpracował z organami ścigania w celu wyjaśnienia sprawy w ramach obowiązujących przepisów prawa.”

A co z mBankiem? Czy nasz czytelnik został na infolinii wprowadzony w błąd? Wygląda na to, że nie. Przynajmniej tak wynika z informacji przekazanej mi z biura prasowego mBanku.

„Ze względu na tajemnicę bankową nie mamy możliwości potwierdzenia osobie trzeciej, np. odbiorcy przelewu, czy potwierdzenie zawiera prawdziwe dane. Nie ma też znaczenia, czy odbiorca przelewu jest klientem mBanku czy nie.”

Co ważne, w przeciwieństwie do PKO BP, potwierdzenie transakcji klient wysyłający przelew może wydrukować dopiero po tym, jak środki opuszczą bank.

„Potwierdzenie przelewu klient może wygenerować dopiero po jego zrealizowaniu w sesji wychodzącej. Klient może również złożyć potwierdzenie wykonania operacji z odbiorem w placówce, jest ono drukowane bezpośrednio z systemu, podpisane oraz podbite pieczątką banku. W przypadku zwykłego przelewu środki powinny być na koncie odbiorcy następnego dnia roboczego, natomiast gdy zlecający przelew i odbiorca posiadają konto w mBanku, środki powinny pojawić się na koncie natychmiast, inna możliwość by środki w krótkim czasie znalazły się na koncie odbiorcy z innego banku to przelew ekspresowy. Jeżeli odbiorca (bez względu na to, czy jest klientem banku czy nie), ma podejrzenia, że został oszukany, powinien zgłosić się do organów ścigania, które mogą w banku potwierdzić autentyczność dokumentu.”

Czyli co bank to obyczaj. Choć nawet w bankach, gdzie mamy możliwość potwierdzenia autentyczności przelewu, należy fizycznie udać się do placówki, więc nie jest to taka prosta sprawa. Jednak zanim ruszymy do oddziału z podejrzeniem oszustwa, warto sprawdzić godziny przelewów wychodzących w swoim banku i przelewów wychodzących w naszym banku. Przelew wykonany w piątek wieczorem nie dojdzie do nas w sobotę, realna godzina to raczej poniedziałek w godzinach popołudniowych.

Kolejny krok to sprawdzenie opisu transakcji oraz samego dokumentu. Może być tak, że faktycznie zleceniodawca zlecił transakcję, wygenerował potwierdzenie, a potem ją odwołał. Lub zrobił zrzut ekranu transakcji w toku. Jeśli nie wiemy, jak dokładnie powinien brzmieć status zrealizowanej transakcji, to pomocy można szukać na infolinii. Jeśli pieniędzy nadal nie ma po kilku dniach, to warto udać się do oddziału i próbować potwierdzić autentyczność potwierdzenia.

Może jednak okazać się, że dokument jest autentyczny, ale z jakiegoś powodu transakcja idzie zbyt długo. Na przykład bank podejrzewa (niekoniecznie słusznie), że transakcja jest związana z praniem brudnych pieniędzy i ją wstrzymał. Niestety w takiej sytuacji adresat zbyt wiele nie zdziała, bo bank o szczegółach poinformuje tylko nadawcę.

Zdjęcie tytułowe: Freepic/katemangostar

Subscribe
Powiadom o
38 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Adam
10 miesięcy temu

Zaobserwowałem, że to przelewy na znaczne kwoty mają tendencję do „utykania,. Nawet jeśli wysylam pomiędzy własnymi kontami w różnych bankach . Zdarza się przekazom dziwnym trafem 2-3 sesje elixir przegapic. Zakladam, że to ze wzgledu na procedury związane z AML i/lub raportowaniem do skarbówki (konieczność ręcznej akceptacji przez praciwników przy kwotach > …) – a nie intencjonalnym poprawianiem sobie płynności przez bank. Cóż, jesteśmy rozpieszczeni przez przyzwoity system bankowy. Ostatnio na przelew EUR na koncie zagranicznym czekałem 5 dni roboczych, a bank byl zdziwiony, że robie awantury, bo to norma zgodna z procedurą…

Marco
10 miesięcy temu

Czy tylko ING umożliwia sprawdzenie w oddziale autentyczności potwierdzenia przelewu jego adresatowi? Czy któreś inne banki też?

Michał
10 miesięcy temu
Reply to  Marco

PKO BP, alior czy Santander też, przynajmniej z doświadczenia 😉
Starczy przyjść z dowodem i papierowym potwierdzeniem/wydrukiem transakcji. Oczywiście nie dowiemy się kiedy, ale pracownicy bez problemu potwierdzają czy potwierdzenie jest zgodne z tym co się wydarzyło w systemie

Pati
2 miesięcy temu
Reply to  Marco

Byłam w ING, aby potwierdzić autentyczność przelewu do mnie i odmówili, zasłaniając się tym, że nie jestem klientem banku. Nie jestem, bo nie chcę być. Więc nie jest do końca prawdą, że potwierdzają.

Agg
10 miesięcy temu

A co na to kancelaria ? Przelew w końcu dotarł ? Jednostronny opis bez dat. Trudno o wnioski.

QVX
10 miesięcy temu
Reply to  Monika Madej

Czy to były różne banki i przelew ekspresowy/błyskawiczny i robiony faktycznie przez podmiot trzeci a nie Express Eliksir, Sorbnet. Jeśli tak, to jest to możliwe, bo taka firma ma w obu bankach konta i klient przelewa jej kwotę w banku A, a oni w banku B odbiorcy, a między kontami robi normalny przelew (dzień). Jeśli nie mieli na koncie w banku B odpowiedniej kwoty, to czekali na jej uzupełnienie.

Agg
10 miesięcy temu
Reply to  Monika Madej

Ktoś pytał o komentarz kancelarie ?

Przemo
10 miesięcy temu
Reply to  Agg

mBank jest chyba najgorszym bankiem (od zawsze) jeśli chodzi i godziny księgowania i przyjmowania zleceń na kolejne sesje.
Gdy kiedyś miałem tam konto to pamiętam, że naprawdę dużą sztuką było faktyczne wysłanie trzecią sesją środków otrzymanych sesją pierwszą.
I miło wspominam stare dobre Inteligo, gdzie w epoce przedsmartfonowej dawało się o 14:59 skutecznie zlecić przelew realizowany jeszcze tego samego dnia.

Przemo
10 miesięcy temu

Notariusz to zawód zaufania publicznego.”

W sumie tak, ale jednak nie zawsze.

Radek
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Dziwne, że w SoF nie słyszeli o żadnej z afer z udziałem notariuszy. A może to niedawna współpraca z Izbą Notarialną w Warszawie przytępiła zmysły?

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Radek

Afery są w każdej branży, grunt żeby umieć posprzątać. A o notariuszach pisaliśmy nie raz i nie dwa

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Radek

To że jakiś notariusz okazał się nieuczciwy nie znaczy, że notariusz nie jest zawodem zaufania publicznego.
Zawód zaufania publicznego nie oznacza, że taki człowiek nigdy cię nie oszuka/nie pomyli się, tylko oznacza że masz pełne prawo wierzyć że tak się stanie, co nie oznacza, że masz obowiązek mu ufać.

DLW
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Banki to również instytucje zaufania publicznego. To „publiczne zaufanie” to teraz bardziej jak casus z „krzesłem elektrycznym” – bliżej do „domu” niż „instytucji”.

Sylwester
10 miesięcy temu

W takim przypadku należy wykorzystać przeciwko bankom ich własne procedury, czyli najlepiej zgłosić do banku podejrzenie fałszerstwa, a oni niech się martwią i robią sobie robotę, by potwierdzić, że to nie jest fałszerstwo. Gdy każdy „sprawdzający” będzie tak robić, to wzrosną im koszty z tego tytułu i w celu optymalizacji kosztów zaczną się zastanawiać, jak uprościć weryfikację potwierdzenia przelewu.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

Koszty nie wzrosną dzieciaku.
Dostałeś potwierdzenie przelewu i zgłaszasz, że to fałszywka choć nie wiesz. Bank bierze, sprawdza w systemie że to nie fałszywka (bo widzi dane zleconego przelewu tylko ci nie mówi o tym bo „tajemnica bankowa”) i po tygodniu (gdy przelew już dawno dojdzie) wyśle poczta pismo które dojdzie za kolejne dwa tygodnie że to nie była fałszywka. Tanio:)

Last edited 10 miesięcy temu by Davidoff
Eryk
4 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

A jak np. faktycznie mam z falszowana całą historię rachunku do spłaty kredytu, rachunku kredytowego… To gdzie mam z tym pójść…?
Do tego banku , co właśnie ktoś tam to zrobił… Mijia się z logiką..
może ktoś mi podpowiedzieć ,jak to rozegrać?

calipso
10 miesięcy temu

1. Przy sprzedaży nieruchomości należy wiedzieć, że po podpisaniu aktu nieruchomość zmieniła wlaściciela niezależnie od tego czy pieniądze zostaną przelane czy nie. Właśnie dlatego stosuje sie depozyt notarialny albo strony specjalnie zakładają konta w tym samym banku czy robia przelewy natychmiastowe. By akt zoatal przekazany gdy kasa jest na koncie. Kolega stracił tak działkę gdy klient nie zapłacił i chwilę później na kolejnym akcie sprzedał ja ponownie. Owszem skarga pauliańska i te sprawy ale ale takich sprzedaży robisz 2-3 i to jest nie do przejścia sądownie. 2. Jeśli nie możesz zweryfikować przelewu to należy traktować każdy jako scam i do… Czytaj więcej »

Przemo
10 miesięcy temu
Reply to  calipso

Nie bardzo rozumiem jak ta strata działki się zadziała.
No chyba, że notariusz był delikatnie mówiąc niesolidny.
Powinien zweryfikować transakcję, nie tylko sam świeżutki akt notarialny.
Zresztą właśnie to powinno wzbudzić czujność profesjonalnego notariusza.

Damian
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Bo to nie był “kolega” tylko “kolega kolegi mówił że jego teściowa kiedyś”. 🙂 ludzie faktycznie zapominają/nie wiedzą/nie są świadomi, że oderwanie długopisu od kartki przez notariusza oznacza przejście własności. Przelew nic tutaj nie znaczy. To tylko dla komfortu psychicznego sprzedających.

calipso
10 miesięcy temu
Reply to  Damian

Znam ta osobę osobiście i walczył parę lat po sądach -nie odzyskał ani działki ani kasy.

Notariusz nie ma nic do płatności. Jeśli nie korzystasz z depozytu notarialnego to notariusza nie obchodzi czy płatność będzie. Notariusza interesuje czy sama czynność jest wykomama poprawnie i nic więcej.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  calipso

Chwila.
1. Rozumiem dlaczego sprzedający może mieć trudności z odzyskaniem działki.
2. Nie rozumiem co znaczy opowieść o nie odzyskaniu kasy. Przecież dane tej osoby są u notariusza, a umowa dotyczyła zapłaty i nie została wykonana, więc jest prosta ścieżka do „płacisz albo idziesz do więzienia”. To tak jakbyś stwierdził że jak ukradniesz telewizor w sklepie to jeżeli nie zostaniesz zatrzymany między kasami a drzwiami sklepu tylko np. na parkingu to już się nie liczy.
Inna sprawa że nie podpisałbym w takiej sytuacji aktu nie mając fizycznie kasy na koncie.

kjonca
10 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

” 1. Rozumiem dlaczego sprzedający może mieć trudności z odzyskaniem działki. ”

Bo godzinę póżniej, kupujący sprzedał komuś innemu? Jak chcesz odzyskac działke od osoby trzeciej.

„2. Nie rozumiem co znaczy opowieść o nie odzyskaniu kasy.”
Abo panie włamali mi się na konto i wyprowadzili wszystko. Historyjek można troche natworzyć.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  kjonca

1. Przecież napisałem że rozumiem, to po co mi tłumaczysz.

2. Jasne historyjek można tworzyć ale wtedy po pierwsze idziesz do więzienia, po drugie należy cię czym prędzej zlicytować żeby pokryć to czego brakuje, po trzecie należy i tak wypłacić poszkodowanemu a ty trafiasz na przymusowe roboty aż spłacisz zaciągnięty w ten sposób kredyt.
Dodatkowo należy sprawdzić powiązania między tobą a osobą trzecią, w formie długiego procesu rozgrzebują ego co się da u obu osób. Grzebać sprawdzać aż znajdzie się paragraf.

villemo09
10 miesięcy temu

Panie Macku – proszę o pomoc, chodzi o podejrzenie o działanie piramidy finansowej – chodzi o organizowanie wycieczek, fundacja GEDAT z Łodzi 729-27-303-11, zbiera pieniądze i finansuje z nich poprzednie wycieczki, ale nie ma juz na aktualne i żeby oddać zadatki. Na jakich stronach można sprawdzić czy i skąd miał dofinansowania (z jakich programów) albo czy ma obecnie jakąś kontrolę lub czy toczy się przeciwko niemu już jakieś postępowanie?
Do kogo się zwrócić, może pan wie? Dziękuję

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  villemo09

Sprawdziłbym w bazach dłużników (KRD, Infomonitor). Proszę o szczegóły na kontakt@subiektywnieofinansach.pl

Radek
10 miesięcy temu

Z jakich powodów kupujący i sprzedający nie mogą się dogadać i otworzyć konto w tym samym banku? Taki brak zaufania? Przy przelewie wewnętrznym niemal od razu widać, że pieniądze są, nawet w sobotę.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Radek

Pewnie mogą, ale nie muszą 😉

Damian
10 miesięcy temu
Reply to  Radek

A po co to robić. Jak notariusz podpisał to po zawodach. Jak ktoś nie przeleje, to zostaje sąd i komornik.

QVX
10 miesięcy temu

Zresztą w ogóle tutaj pewnie poszło o to, że przelew natychmiastowy międzybankowy za nieruchomość (kilkaset tys. PLN) musi iść SORBNET-em, który w mBanku działa od 9 do 15 i to w dni robocze. I tu dała ciała kancelaria. W kancelarii tego nie sprawdzili a zadeklarowali, że pieniądze przejdą zaraz po transakcji. Do bankowości siedli pewnie po zakończeniu przyjmowania wszystkich stron (17?), kiedy SORBNET już nie działał, więc puścili Elixirem, a na pytanie klienta zamiast przyznać się do błędu, zrzucili winę na bank.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  QVX

No tak, to wiele wyjaśnia. Dzięki!

kjonca
10 miesięcy temu
Reply to  QVX

Ale i tak problem jest.
Dostałem dokument (’potwierdzenie przelewu’) ktorego nijak nie moge zweryfikować.

QVX
10 miesięcy temu
Reply to  kjonca

I dlatego aż się prosi o wprowadzenie mechanizmu weryfikacji – np. dołączenie do potwierdzenia kodu, po przekazaniu którego bank by informował bez podania nazw stron etc., czy taki przelew został zlecony, nie został zmieniony/odwołany i czy już opuścił bank.

kjonca
10 miesięcy temu
Reply to  QVX

Brzmi jak jakiś SHA z formalnego zlecenia (np. komunikat eliksir) Hm.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu