6 lutego 2024

To badanie rozstrzyga spór zwolenników i przeciwników pracy zdalnej. W domu pracujemy lepiej? Gorzej? A może – nie ma to znaczenia?

To badanie rozstrzyga spór zwolenników i przeciwników pracy zdalnej. W domu pracujemy lepiej? Gorzej? A może – nie ma to znaczenia?

O pracy zdalnej najgłośniej było w czasie pandemii i bezpośrednio po zakończeniu obowiązywania restrykcji pandemicznych, kiedy zadania wykonywane w domu były nowością dla pracowników i pracodawców, a dla ekonomistów – zaczynały być jednym z głównych tematów w badaniach nad produktywnością. Podstawowe pytanie, czy lepiej i wydajniej pracujemy w domu czy w biurze, znajdowało różne odpowiedzi. To badanie posuwa nas mocno do przodu w rozstrzygnięciu tytułowego dylematu

Najnowsze opracowanie szacownego ośrodka badawczego za Oceanem, czyli oddziału Rezerwy Federalnej w San Francisco może chyba pogodzić wszystkich – i zwolenników pracy zdalnej, i jej wielkich antagonistów. Czwórka badaczy – John Fernald, Ethan Goode, Huiyu LiBrigid Meisenbacher – postanowiła bliżej przyjrzeć się temu, jak naprawdę praca w trybie zdalnym jest produktywna i jak korzystna dla firm i pracodawców.

Zobacz również:

Na korzyść tej analizy przemawia fakt, że jest to spojrzenie już z większego dystansu, po zakończeniu takiego mocno heroicznego okresu, kiedy zadania wykonywane w domu były nowym i zaskakującym dla wszystkich stron rynku pracy zjawiskiem. Po kilku latach lepiej można ocenić różne aspekty i obliczyć korzyści. Dodatkowo, duża część pracowników ponownie wróciła do biur, czyli pewna epoka może zostać uznana za zamkniętą.

W Polsce trudno o dobre aktualne statystyki pracy zdalnej, a te, które w czasie pandemii publikował Główny Urząd Statystyczny, kończą się na okresie sprzed roku, czyli pokrywają się z oficjalnym okresem zakończenia stanu pandemii w kraju. Okazuje się, że – jeśli dane GUS w tym zakresie są pełne – rok temu zdalnie pracowało w naszym kraju tylko 3,4% pracowników i to głównie w sektorze prywatnym. Sektor publiczny powrócił już wtedy do pracy w biurach.

Brak najnowszych danych to znak, że praca zdalna została przez GUS potraktowana tylko jako chwilowy syndrom powiązany z restrykcjami pandemicznymi. Okres pandemii zakończony, praca zdalna do lamusa! Nie jest to do końca prawda i pewnie jeszcze wiele o pracy zdalnej w Polsce w najbliższych latach usłyszymy. A co z wydajnością? Może popandemiczny odwrót od zadań wykonywanych w domu wynikał z tego, że słabo w domach pracowaliśmy?

Kiedy pracownicy pracują wydajniej?

Skoro praca zdalna na większą skalę rozpoczęła się w okresie pandemii, to warto spytać, czy widać różnicę w wydajności pracowników sprzed pandemii i w okresie pandemii w tych branżach, które najlepiej nadawały się do wykonywania pracy w domu. Na to pytanie odpowiada analiza amerykańskich naukowców z Fed San Francisco.

Analiza związku między wzrostem PKB na godzinę a możliwością telepracy w różnych branżach pokazuje, że branże, które lepiej przystosowują się do pracy zdalnej, nie odnotowały od 2020 r. większego spadku ani przyspieszenia wzrostu produktywności niż branże mniej elastyczne. Zatem praca zdalna najprawdopodobniej ani znacząco nie zahamowała, ani nie przyspieszyła wzrostu produktywności.

W Polsce praca zdalna nie przybrała aż tak masowego charakteru jak w USA, z uwagi na inny, mniej usługowy charakter naszej gospodarki i większą liczbę pracowników zatrudnionych w produkcji i rolnictwie, którzy muszą wykonywać zadania bezpośrednio w miejscu pracy. Jednak w USA, w najbardziej intensywnym okresie pandemii, ponad 60% dni pracy wszystkich pracowników to była praca zdalna.

Dla porównania – przed pandemią było to zaledwie 5%. Natomiast od grudnia 2023 r. ok. 30% płatnych dni pracy w USA nadal odbywa się zdalnie, co jest jak na warunki polskie ogromnie wysokim wskaźnikiem. W Polsce – przypomnijmy – oficjalne dane mówią, że tylko kilka procent pracowników jest „zdalnych”.

Różnice zależą od branży?

A jak wygląda ścieżka wzrostu produktywności w USA bez czynnika pracy zdalnej? Wydajność w gospodarce rośnie czy maleje? Mamy przecież nowe narzędzia, roboty, automaty, sztuczną inteligencję, szereg nowych rozwiązań w zakresie organizacji czasu pracy. Pracownicy powinni pracować coraz wydajniej w rytm zmian technologicznych. Czy tak jest?

W 2020 r. – to pierwszy rok pandemii – wzrost produktywności w USA gwałtownie wzrósł. Ekonomiści uznali to za sygnał innowacji związanych z technologiami cyfrowymi oraz wynik pracy zdalnej. Bo to głównie te dwa zjawiska różniły rok 2020 od wcześniejszych lat. Jednak gwałtowny wzrost się skończył, a wzrost produktywności powrócił mniej więcej do poziomu sprzed pandemii.

Ekonomiści zweryfikowali wcześniejsze opinie i na podstawie badań ustalili, że wahanie wydajności pracy było normalnym efektem cyklicznym wynikającym z pogorszenia koniunktury i ożywienia gospodarczego:

„Trudno jak dotąd dostrzec duży skumulowany efekt – pozytywny lub negatywny – pandemii. Możliwe jest jednak, że dane zagregowane przesłaniają skutki telepracy. Na przykład na ogólne tempo wzrostu produktywności mogły mieć wpływ czynniki wykraczające poza telepracę.”

Badacze Fed z San Francisco postanowili przyjrzeć się wydajności w różnych branżach. Uznali, że tylko w ten sposób będą mogli uchwycić faktyczny wpływ pracy zdalnej na wydajność.

Jeśli praca zdalna w istotny sposób zwiększa produktywność, powinna ona poprawić wydajność, szczególnie w tych branżach, w których telepraca jest łatwa do zorganizowania i powszechnie stosowana, takich jak usługi profesjonalne, w porównaniu z tymi, w których zadania muszą być wykonywane osobiście, tak jak w restauracjach.

Ale również ta szczegółowa analiza nie wykazała specjalnych różnic między branżami zdalnolubnymi a tymi stacjonarnymi. Ekonomiści doszli do wniosku, że samo przejście na pracę zdalną raczej nie będzie głównym czynnikiem wyjaśniającym różnice między sektorami pod względem produktywności.

W rezultacie, pomimo ważnych skutków społecznych i kulturowych zwiększonej telepracy, jest mało prawdopodobne, aby zmiana ta była głównym czynnikiem wyjaśniającym zmiany w łącznej produktywności – uznali badacze z San Francisco.

W ogóle nie ma różnic?

Czy to znaczy, że w ogóle nie ma różnic i poglądy o bardziej wydajnej pracy w domu to wynik jakiejś zbiorowej halucynacji? Niekoniecznie. Różne ankiety wśród pracowników pokazały, że deklarują oni, że w domu pracuje im się lepiej. Po czym okazuje się, że faktyczna praca nie jest tak wydajna, bo na przeszkodzie stoi opieka nad dziećmi, bo w domu jest gorszy sprzęt do pracy, bo trudniej konsultować się z kolegami czy przełożonymi, trudniej też o dzielenie się pomysłami.

Z kolei pokazywane czasem gorsze wyniki branż stacjonarnych mogły w czasie pandemii być wynikiem szeregu zakłóceń związanych z restrykcjami w poruszaniu się po mieście, skutków absencji chorobowej, konieczności zachowania dystansu społecznego, kłopotów z logistyką i dostawami.

Nie wszystkie branże nadają się do mierzenia wpływu pracy zdalnej. Grafika poniżej pokazuje, jak duże różnice mogą istnieć między sektorami gospodarki. Branże, które najbardziej nadają się do telepracy, to przetwarzanie danych i usługi profesjonalne. Branże najmniej nadające się do telepracy to usługi związane z zakwaterowaniem i gastronomią oraz niektórzy sprzedawcy detaliczni.

Rysunek pokazuje, że zdolność do telepracy jest bardzo zróżnicowana w zależności od branży i waha się od mniej niż 10% do prawie 90% pracowników w danej branży.

Branże różnią się znacznie pod względem zdolności przystosowania się do pracy zdalnej. To również sprawa kosztów wyposażenia pracownika, elastyczności rezygnacji z wynajmu powierzchni biurowych itp. Można uznać, że gdyby praca zdalna była naprawdę czynnikiem wyjątkowo korzystnym, to branże nadające się do telepracy, tak jak na grafice powyżej, radziłyby sobie lepiej z wydajnością, ponieważ ponosiłyby niższe koszty wdrożenia pracy z domu.

Ekonomiści zbadali związek między możliwością pracy zdalnej a wzrostem produktywności branży w trakcie pandemii i po niej. Na grafice poniżej oś pozioma mierzy możliwość telepracy w gospodarce, a oś pionowa przedstawia roczny kwartalny wzrost produktywności od IV kw. 2019 r. do I kw. 2023 r. w pkt proc.

Rozmiar bąbelków odzwierciedla przedpandemiczny udział danej branży w całkowitej produkcji mierzonej jako wartość dodana branży według stanu na IV kw. 2019 r. Dane we wszystkich grafikach zostały wzięte z federalnych instytucji statystycznych – Bureau of Labor Statistics i Bureau of Economic Analysis. Obliczenia należą do badaczy.

Z wykresu wynika, że branże, które bardziej nadają się do telepracy, rozwijały się podczas pandemii nieco szybciej niż branże, które mniej nadają się do telepracy. Wzrost możliwości pracy zdalnej o 1 pkt proc. wiąże się ze wzrostem o 0,05 pkt proc. przewidywanej w branży stopy wzrostu produktywności w czasie pandemii. Według badaczy taka zależność jest istotna statystycznie.

Z danych wynika jednak, że branże zdalnolubne również przed pandemią rozwijały się szybciej. Żeby lepiej pokazać powiązanie z przejściem na pracę zdalną podczas pandemii, na kolejnej grafice badacze wyróżnili trendy przedpandemiczne, usuwając średni roczny wzrost produktywności w każdej branży w latach 2006–2019.

Na grafice poniżej oś pionowa przedstawia wielkość, o jaką wzrost produktywności w branży w czasie pandemii przekroczył tempo przed pandemią lub był niższy. Tutaj widać, że niebieska linia biegnie niemal płasko, co pokazuje, że raczej nie ma związku między możliwością telepracy a wyjątkowo dużym wzrostem produktywności w czasie pandemii.

Co pokazują dane, a jaka będzie przyszłość?

Dwie powyższe grafiki to oczywisty sygnał, że wzrost produktywności różnił się znacznie w zależności od branż. Jednak na podstawie ostatniej grafiki wydaje się mało prawdopodobne, aby różnice w wynikach wydajności w czasie pandemii w różnych branżach miały wiele wspólnego z różnicami w wykonywanej pracy zdalnej.

Ekonomiści powoływali się np. na opinie swoich kolegów badających podobne kwestie i okazało się, że mogą np. występować trudności w odpowiednim mierzeniu czasu pracy w domu. Nie uwzględnia się np. tego, że pracownicy mogli pracować w domu dłużej, „po godzinach”, a deklarowali krótszą pracę, w wyniku czego teoretycznie mogła rosnąć ich wydajność mierzona na godzinę pracy.

Naukowcy nie znaleźli więc twardych dowodów na to, że praca zdalna jest bardziej wydajna. Być może będzie taka w przyszłości w ramach upowszechnienia pracy w domu i udoskonalenia organizacji czasu pracy w innych niż biura warunkach? Ale to już kwestia nie do zbadania obecnie.

Na pewno w przyszłości ważnym czynnikiem wzrostu wydajności będą innowacje technologiczne, robotyzacja, automatyzacja czy np. wsparcie ze strony narzędzi sztucznej inteligencji.

Kluczowe będą więc inwestycje firm i osobiste inwestycje pracowników w najnowsze narzędzia pracy. To może kosztować? Tak, chociaż każda technologia z czasem staje się coraz tańsza. Poza tym wszyscy, i firmy, i pracownicy, zaoszczędzą na wielu wydatkach – wynajmie powierzchni biurowych, komunikacji, ubraniach, czasie dojazdów…

Mogą też zniknąć te bariery, które dziś blokują rynek pracy, nie pozwalając swobodnie zatrudniać się nam w jakimś miejscu pracy ze względu na inne miasto czy inny region zamieszkania. Praca zdalna może lepiej, wydajniej dopasowywać talenty do odpowiedniej pracy, a to już może zaowocować skokiem wydajności.

Czy praca poza siedzibą firmy może utrudniać innowacje i kreatywność, ograniczając osobiste interakcje w biurze? A wiadomo, że osobiste spotkania i kontakty, owocujące np. burzami mózgów, sprzyjają powstawaniu nowych, atrakcyjnych pomysłów. Być może również zależy to od skoku technologicznego, który udoskonali wirtualny kontakt między pracownikami w taki sposób, że dystans przestrzenny zniknie?

Wróćmy jeszcze na chwilę do ostatniego raportu GUS o pracy zdalnej w Polsce. Jeśli pracujecie w tych górnych – na grafice – branżach, to praca zdalna prawdopodobnie prędzej czy później będzie tam coraz bardziej popularna. Np. w kategorii „informacja i komunikacja” pod koniec 2022 r. zdalnie pracowało niemal 35% pracowników tego sektora. Na czele zawodów zdalnolubnych są jeszcze profesjonaliści, eksperci, naukowcy i przedstawiciele branży finansowej:

A poza tym – czy nie możemy zgodzić się z rozwiązaniem polubownym, które łączyłoby za i przeciw: pracę zdalną z pracą stacjonarną? Może praca hybrydowa to jest to rozwiązanie, które na razie będzie przyszłością prawdziwie wydajnej pracy? Dwa dni w biurze, trzy dni w domu? Chyba że w ogóle przejdziemy niedługo w tryb 4-dniowego tygodnia pracy, co już testują niektóre kraje.

Czytaj też: Pracujesz zdalnie. A jeśli ominie Cię awans i podwyżka? 

Czytaj też: Praca zdalna powoli odchodzi w przeszłość. Powrót do biur!

Źródło zdjęcia: ian dooley/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Zosia
10 miesięcy temu

Czemu praca zdalna w artykule to ograniczenie tylko do pracy z domu ? 😉

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Zosia

Zdecydowanie wchodzi też w grę Madagaskar?

Jacuś
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A nie widziales Macieju zdjęć jak informatyk wchodzi do basenu przy plaży zeby zrobić sobie selfie z laptopem?

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Teraz już takich zdjęć nie robią, za dużo zwolnień w branży 😉

Stef
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Śmieje się Pan redaktor ale znam Polaków pracujących z Cabo Verde.

Aleks
10 miesięcy temu

z praca zdalna jest jak z praca stacjonarna – dobrze pracuje ten kto rowniez i w stacjonarnej dobrze pracuje. Ten kto pracuje stacjonarnie źle to i na zdalnej bedzie tak pracował.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Może tak być

Karolina
10 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Nie zgodzę się z tą teorią. Znam ludzi, którzy potrzebują fizycznego nadzoru by pracować dobrze, więc stacjonarnie się sprawdzą (przy odpowiednim szefie), a zdalnie już niekoniecznie. Znam też takich, którym trudno się skupić na open space, gdzie wiecznie ktoś przechodzi obok, coś mówi itp., a w domu tego problemu nie mają. Są też tacy, którzy sprawdzą się tu i tu.

Roman
10 miesięcy temu
Reply to  Karolina

Open space to najgłupszy sposób pracy, który nie sprzyja skupieniu i efektywności. Szczęśliwie coraz więcej firm od tego typu organizacji biur odchodzi.

Ja.
10 miesięcy temu
Reply to  Roman

Open space + hot-desking = 'winning’ combo. Nigdy w biurze nie pracowalam tak wydajnie jak w domu.

Stef
10 miesięcy temu
Reply to  Aleks

O to to to. U mnie w biurze jest osobą co raz na 30 minut chodzi na papieroska na 15 minut.

Jacuś
10 miesięcy temu

Znowu trochę szerzej. Bogaty świato konsumuje i się bawi. Takie czasy, mamy wolność i nie ma co cisnać niech każdy żyje jak chce. Młodzi ludzie przeżerają czas na grach i social mediach. Szkołę zamieniają na pracę, ale czs spędzony w sieci pozostaje bez zmian. To pierwsze pokolenie które nie zaznało twórczej nudy, bo zawsze można wypełnić czas netem. Pogłębia to alienacje, co powoduje geometrycznie rosnąca liczba depresji i samobójstw. Niby czasy jak nigdy, a coś jednak nie gra. Brak związków, co prowadzi do braku dzieci. 30 letnie dzieci z brodą grają w gry w pokoju u rodziców, a dziewuchy godzinami… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Zgadzam się, praca zdalna na dłuższą metę jest jednak niekorzystna

Radek
10 miesięcy temu
Reply to  Jacuś

Ja obserwuje coraz więcej młodych, którzy dzięki pracy zdalnej i mniejszej wymuszonej interakcji z ludźmi w biurze są teraz bardziej otwarci na kontakt i interakcje z drugim człowiekiem i wkładają w to więcej uważności.
Wcześniej po całym dniu pracy wśród ludzi poszukiwali wytchnienia w ciszy i spokoju, teraz po pracy w domowym zaciszu to właśnie wyjście z domu i rozmowa, aktywności z ludźmi pozwalają złapać energię.

Asa
10 miesięcy temu

Podam siebie jako przykład – u mnie po 2020 r pracodawca zgodził się, bym pracował w całości zdalnie. Gdyby nie to, z uwagi na zmiany mojej sytuacji życiowej w ostatnich latach, już dawno złożyłbym wypowiedzenie. A tak – ja wciąż pracuje dla niego, a on ma dobrego pracownika.

Ale pod tym kątem jakoś nikt tego nie rozpatruje.

Jakub
10 miesięcy temu
Reply to  Asa

Tak, można mierzyć produktywność i inne wskaźniki, ale podstawa to mieć pracowników, a praca zdalna daje możliwość pracy pomiędzy miastami czy krajami, co bardzo ułatwia zdobywanie pracowników i pracy.

Jakub
10 miesięcy temu

Patrząc na te wylistowane branże, to jak Ci naukowcy zmierzyli tylko taki leciutki spadek w branży żywieniowej która przed długi czas nie działała, restauracje się zamykały a wiele osób straciło pracę?

Jakub
10 miesięcy temu

Podoba mi się miara użyta tam do mierzenia produktywności – dolary w PKB na godzinę pracy. To dość obiektywnie mierzy wydajność całego przedsiębiorstwa, a nie skupia się tylko na jednym aspekcie (np. indywidualna produktywność pojedynczych pracowników) albo jednym wymiarze (np. te burze mózgów które podobno najlepiej wypadają tylko przy kontakcie fizycznym).

Jarek
10 miesięcy temu

To nie problem pracy zdalnej czy z biura, tylko kiepskich managerów, kiepskich procesów i kiepskich ludzi, którzy nic nie zrobią bez bata nad plecami. Firma może być totalnym chaosem lub też dobrze naoliwioną maszyną.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu