10 marca 2023

Czterodniowy tydzień pracy? Piąteczek, piątunio? Korea Południowa idzie pod prąd i proponuje… 69-godzinny tydzień pracy! Żeby było więcej dzieci. Naśladować ich?

Czterodniowy tydzień pracy? Piąteczek, piątunio? Korea Południowa idzie pod prąd i proponuje… 69-godzinny tydzień pracy! Żeby było więcej dzieci. Naśladować ich?

Narzekamy na wzrost cen i spadek naszych realnych wynagrodzeń. Część z nas dostaje podwyżki, ale w większości przypadków nie pokrywają one inflacji. I na razie nie widać szansy, żebyśmy wyszli na plus. Pomysł na to ma Korea Południowa. Rząd tego kraju znalazł sposób na podniesienie zarobków ludzi – to wprowadzenie możliwości pracy do… 69 godzin w tygodniu, czyli prawie 14 godzin dziennie. I to ma zwiększyć dzietność w tym kraju oraz pomóc młodym pracownikom ułożyć sobie proporcje między czasem w pracy i odpoczynkiem. Dobry pomysł czy herezja?

Na swojej ostatniej konferencji prasowej Adam Glapiński, prezes NBP, pochwalił Polaków za to, że wciąż chce im się ciężko pracować, by gonić pod względem zamożności bogaty Zachód. Dzięki temu podobno już za 10 lat będziemy mieli taki dochód narodowy przypadający na mieszkańca jak Francuzi (co wcale nie musi oznaczać, że będziemy tak samo zamożni, o czym pisałem tutaj). Jako przykład innej pracowitej nacji prezes Glapiński podał Koreę Południową.

Zobacz również:

A może by tak… jeszcze więcej pracować?

Czy to powinien być nasz wzorzec na przyszłość? Jeśli tak – a to zdaje się sugerować prezes NBP – czas przyjrzeć się tamtejszym sposobom na budowanie zamożności. I, zamiast zrzędzić o czterodniowym tygodniu pracy i ciągłym zwiększaniu liczby świąt narodowych oraz dni wolnych od pracy, zacząć budować drugą Koreę (zwłaszcza że z budowaniem drugiej Japonii nam nie wyszło).

Korea Południowa w obowiązujących tam regulacjach dotyczących czasu daje obecnie możliwość wydłużenia etatu do 52 godzin tygodniowo, przy czym jest to opcja, a nie obowiązek. Standardowy wymiar czasu pracy wynosi, tak jak w Polsce, 40 godzin w skali pięciodniowego tygodnia pracy. Te 12 godzin można legalnie przepracować za dodatkowe pieniądze. Teraz rząd proponuje, żeby limit zwiększyć do 69 godzin w tygodniu, czyli o kolejnych 17 godzin.

Propozycja rządu koreańskiego, gdyby została zaakceptowana przez parlament, oznaczałaby, że pracownicy mogliby pracować, jak obliczyły tamtejsze związki zawodowe, od 9:00 rano do 11:00 wieczorem. Łatwo policzyć, że 69 godzin rozłożonych na 5 dni to 13,8 godzin pracy dziennie, czyli zupełnie tak jak pod koniec XIX w. w Łodzi w fabrykach włókienniczych, o czym możemy przeczytać w powieści „Ziemia obiecana” (jak ktoś nie lubi czytać, to może też obejrzeć film).

Czytaj też: Narzekacie na spadek wartości wynagrodzeń? Są kraje, w których dochody spadają od wielu lat.

Czytaj też: Co Polacy muszą zrobić, żeby dogonić Francję w poziomie życia i dochodach? Więcej pracować!

Koreańczycy z Południa to i tak jeden z najbardziej pracowitych narodów. Pokazują to dane OECD, z których wynika liczba faktycznie przepracowanych godzin w ciągu roku podzielona przez średnią liczbę osób zatrudnionych w tym okresie.

Prawie 14 godzin dziennie w pracy? I to ma zwiększyć dzietność?

Koreański dziennik „The Korea Times” przytoczył w ostatnim wydaniu pewną anegdotę. Paul Krugman, amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla, odwiedził Koreę w 2018 r., kiedy kraj ten skrócił legalny tydzień pracy z 68 godzin do 52. „Pięćdziesiąt dwie godziny tygodniowo?” – zapytał zdziwiony występując w talk show w Seulu. „To niesamowite, przecież Korea jest krajem uprzemysłowionym! To nie jest dobre dla zrównoważonego życia”. Co powie Krugman, gdy usłyszy, że Korea wraca do 69 godzin tygodniowo?

Koreańskie Ministerstwo Pracy uważa, że podniesienie tygodniowego limitu godzin pracy z 52 do 69 da – uwaga – pracującym matkom (i ogólnie młodym rodzicom) większy wybór dotyczący zarządzania własnym życiem i pomoże im wychowywać dzieci. Chodzi o to, że umożliwienie pracownikom wypracowania większej liczby godzin nadliczbowych później da możliwość „odbierania” ich, gdy pracownik potrzebuje długiej przerwy w pracy.

Oznacza to, że osoby, które chcą dłużej, niż w ramach tradycyjnego urlopu rodzicielskiego, opiekować się dzieckiem, będą mogły to zrobić. A więc skumulować czas pracy, by mieć większą swobodę odpoczynku po urodzeniu dziecka. Na ministra pracy Lee Jung-sik posypały się gromy, bo w kraju od dawna trwa debata nad tym, jak pogodzić intensywną pracę zawodową z macierzyństwem i ojcostwem. Tym bardziej jest to ważne, że Korea Południowa ma obecnie najniższy wskaźnik przyrostu naturalnego na świecie. Wyniósł on w 2022 r. tylko 0,78.

Zgodnie z naszymi przyzwyczajeniami i wyobrażeniami, zachętą do posiadania większej liczby dzieci powinno być raczej skrócenie czasu pracy przy zachowaniu tego samego wynagrodzenia, a po urodzeniu dziecka – jak najdłuższy okres urlopu macierzyńskiego i wychowawczego.

W Polsce wskaźnik dzietności również jest niski, systematycznie spada, ale wynosi jednak obecnie 1,37. Poniżej dane OECD dotyczące wskaźnika dzietności w Polsce i w Korei Południowej. U Koreańczyków (niebieska linia) spadek jest rzeczywiście dramatyczny, Polska (czerwona linia) notuje od lat 90. XX w. duży spadek, ale procesy prowadzące do zmniejszania średniej liczby dzieci w rodzinie przebiegają łagodniej.

Krytycy nowego pomysłu uważają jednak, że projekt raczej zaszkodzi, a nie pomoże pracującym matkom i ogólnie kobietom. Może się zdarzyć np. tak, że cały ciężar wychowywania dzieci spadnie na kobiety, a mężczyźni czas będą spędzać w pracy. Przy umożliwienia tak intensywnego tygodnia pracy nie będzie mowy o tym, żeby ojcowie wykonywali zadania w domu, odciążając swoje partnerki.

A może to nie jest taki zły pomysł? „Niektóre branże i niektórzy ludzie tego potrzebują”

Ale są i zdania ekspertów, którzy chwalą pomysł zwiększenia elastyczności pracy. Ich zdaniem np. pracownicy firm informatycznych lub rozrywkowych powinni intensywnie pracować przez pewien czas, a potem mieć długi odpoczynek. Ankieta przeprowadzona przez grupę wielkich koreańskich firm wykazała również, że połowa pracowników w wieku 20-30 lat chce skoncentrować swoją pracę w niektórych dniach w tygodniu.

Nowy system miałby dać większe możliwości osobom, które chcą np. mieć czterodniowy tydzień pracy i relatywnie często cały miesiąc urlopowy. Pracownik może oszczędzać nadgodziny jako dni płatnego urlopu i wykorzystywać je kolejno z płatnymi dniami urlopu, przedłużając urlop do jednego miesiąca.

Jednak na tym obrazie jest sporo rys. Najwyraźniejsze są związane z tym, jak obecnie wygląda praca w takim kraju, jak Korea Południowa. Według oficjalnych danych, tylko w czterech na każdych dziesięć firm pracownicy wykorzystują urlop wypoczynkowy w całości. Pozostałe 60% bierze tylko… tydzień urlopu w roku.

Jest to efekt tamtejszej kultury pracy. Pracownicy nie mogą w pełni wykorzystać przysługujących im urlopów, ponieważ w biurach stale brakuje personelu. Dodatkowo tylko 14% pracowników należy do związków zawodowych, więc nie ma kto upominać się o prawa pracowników. Statystyki pokazują, że nawet w systemie 52-godzinnego tygodnia pracy Koreańczycy przepracowali 1915 godzin w 2021 r., co jest piątym najdłuższym wynikiem wśród 38 państw-członków OECD.

W latach 2019-2021 aż 196 pracowników popełniło samobójstwo, co zostało uznane za wypadki przy pracy. Z tego 58 przypadków, czyli 36%, było spowodowanych przepracowaniem. Statystyki jednocześnie pokazują, że wydajność pracy Korei Południowej pozostaje daleko w tyle za krajami europejskimi. Jak komentuje to dziennik „The Korea Times”?:

„Elastyczna siła robocza jest niezbędna dla czwartej rewolucji przemysłowej, charakteryzującej się coraz bardziej zróżnicowanymi tygodniami pracy i kulturami pracy. Mimo to produktywność pochodzi z kreatywności w nowej epoce przemysłowej, a kreatywność nie może rosnąć, gdy ludzie muszą spędzać długie godziny w biurach.”

Czy w Polsce można tak „uelastycznić” rynek pracy?

Obecnie w Polsce standardowy czas pracy w tygodniu to 40 godzin z możliwością dłuższej pracy w ramach nadgodzin, ale tylko do 8 godzin w tygodniu. Czyli maksymalny czas pracy w tygodniu w Polsce to 48 godzin. Są oczywiście pewne wyjątki zapisane w Kodeksie Pracy i związane z charakterem różnych zadań pracowników, ale wszelkie ustalenia z pracodawcą muszą respektować zasadę, że nie można przekroczyć limitu 416 godzin nadliczbowych w ciągu roku.

Limit nadgodzin powoduje, że co do zasady możemy pracować dziennie maksymalnie ok. 9,6 godziny, z tym że mamy prawo do odpoczynku, który nie powinien być krótszy niż 11 godzin między jednym a drugim dniem pracy. Oczywiście, gdyby zwiększyć limity godzin nadliczbowych, to moglibyśmy więcej zarobić i tym samym próbować nadgonić spadek realnej wartości naszych wynagrodzeń, nadgryzany przez galopującą inflację.

Dane OECD pokazują, że jeśli chodzi o wydajność pracy w Polsce i w Korei Południowej, czyli PKB liczone w dolarach na przepracowaną godzinę pracy, to oba kraje mają podobną sytuację:

Nasze wynagrodzenia realne od co najmniej roku mocno spadają i będzie tak aż do czasu, kiedy inflacja nie zejdzie do poziomów co najmniej jednocyfrowych. Prezes NBP na ostatniej konferencji prasowej powiedział, że jego zdaniem stanie się to już w ostatnim kwartale tego roku. O ile wzrost PKB utrzyma się na poziomie kilku procent w skali roku, o tyle firmy będą mogły podnosić płace.

W gorszym scenariuszu, w którym ceną za spadek inflacji może być wyhamowanie dynamiki wzrostu gospodarczego, firmy nie będą skłonne do podnoszenia wynagrodzeń pracownikom. Gdyby udało się obniżyć inflację, a jednocześnie zachować wzrost gospodarki, perspektywa wyższych realnie płac byłaby już prawdopodobna. Zanim to nastąpi, musimy pogodzić się z koniecznością zaciskania pasa, albo… wziąć przykład z Koreańczyków z Południa i starać się pracować dłużej.

Źródło zdjęcia: Unsplash

Subscribe
Powiadom o
43 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Andrzej
1 rok temu

Z wykresem wydajności pracy coś chyba nie do końca zagrało. Nawet wziąwszy pod uwagę parytet siły nabywczej trudno uwierzyć, żeby wydajność godzinowa była w Turcji i Rumunii wyraźnie wyższa niż np. we Francji i Japonii.

Andrzej
1 rok temu

Ja bym sugerował, Panie Danielu, żeby przed odpowiedzią to jednak sprawdzić. Bo, zgodnie z Pana własną definicją, Turcja, która ma blisko 2-krotnie niższy PKB per capita (PPP) niż Niemcy a równocześnie, według Pana własnego wykresu, przeciętny Turek pracuje więcej godzin niż Niemiec, to nie ma matematycznej możliwości, żeby wydajność w Turcji była wyższa niż w Niemczech.
Wszedłem na stronę statystyk OECD i w zestawieniu 'Level of GDP per capita and productivity’ wartość w kolumnie 'GDP per hour worked’ dla Niemiec wynosi 80,6 a dla Turcji 52,3. Będę się zatem upierał, że coś jest nie tak w tym wykresem.

Monika
1 rok temu

Jak to ktoś ładnie powiedział: są trzy rodzaje kłamstw – kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.

eneryt
1 rok temu
Reply to  Andrzej

Ten wykres ma bazę 2015=100, czyli pokazuje dynamikę wzrostu tego parametru od 2015 roku i tu faktycznie Rumunia może być lepsza. Ale proszę przełączyć to na US dollars a pokaże się coś zupełnie innego.

Zbyszek
1 rok temu

Nie chcę nikogo rozczarować, ale jako doświadczony rodzic uważam, że w wyniku zastosowania 69 nie pojawi się więcej dzieci 😉

Jacek
1 rok temu

Małymi kroczkami. Na początek gra wstępna 😉

Zbyszek
1 rok temu

Eee u nas też myśleli, że w wyniku 500+ pojawi się więcej dzieci… A jednak lepiej się sprawdza misjonarz, łyżeczka,.lub jeździec 😉

Piotr Węglarz
1 rok temu

Oraz zakup piesków do noszenia w torebkach….

Ppp
1 rok temu

Czy po takim czasie pracy człowiek będzie miał energię na rozmnażanie? Skoro twierdzą, że to ma zwiększyć dzietność, to chyba powinni ten pomysł skonsultować z lekarzami.
A tak poważnie – pomysł bezsensowny. To PRZEPRACOWANIE jest problemem i tworzy problemy zdrowotne.
Pozdrawiam.

Cassandra
1 rok temu

Gdyby tak to miało działać, to owo „zwiększenie” dziennego/tygodniowego limitu godz. czasu pracy powinno być skonstruowane jako możliwość zwiększenia – zależna od decyzji/woli pracownika, a nie od woli pracodawcy… a tak to pracodawca będzie według własnych potrzeb zwiększał dzienne/tygodniowe obciążenie danych pracowników, co najczęściej będzie mieć nijak do planów urlopowych/rodzicielskich niektórych z nich… już lepiej wprowadzić właśnie coś typu możliwość czasowego, na wniosek pracownika, zwiększenia godzin pracy w tyg/miesiącu w celu skumulowania wolnego na czas póżniejszy – pracodawca wiedziałby z góry ile godzin więcej chce pracować ów pracownik/ile chce godzin zachomikować, i ew. jak długo ma to trwać (a więc… Czytaj więcej »

Jacek
1 rok temu

Pan Samcik tworzy wygodnie zza biurka, bezstresowo – nie wiem, ile on godzin dziennie pracuje – i chyba nie wie, jaka jest u nas presja w zakładach przemysłowych, na pracę w obowiązkowych godzinach nadliczbowych. Pracowałem kilkanaście lat w bardzo dużej prywatnej firmie (produkcja wyrobów z tworzyw sztucznych, zatrudnionych prawie 700 osób). Do standardu należała praca po dziesięć godzin dziennie, wszystkie soboty – z ogromnym naciskiem na pracę po 12 godzin dziennie. Kto nie pracował po 12 godzin, ten był pracownikiem drugiej kategorii. Nadal u prywaciarzy jest standard 12 godzin. Na szczęście jestem już na emeryturze…

Jacek
1 rok temu

Muszę jeszcze tu dodać parę uwag. Czytam blog pana Samcika od samego początku i bardzo Go szanuję, ale nadal uważam, że twórcy zza biurek mają nieco inny obraz rzeczywistości niż pracownicy przemysłu, przetwórstwa itp. Jaka dobrowolność, ile godzin mam pracować? Czy wiecie, że w Polsce są enklawy, gdzie pracują Koreańczycy z Północnej Korei (Solec Kujawski, pakowanie kurczaków) – praca po 14 godzin dzienne. Poznań – pakowanie pieczarek – 12-14 godzin dziennie. Firma z Konika Nowego (papier toaletowy) 12 – 14 godzin dziennie. Szwalnie prywatne w Białystoku – obowiązkowo 12 – 14 godzin dziennie, przymusowe soboty. Tam gdzie pracowałem, były cyrki… Czytaj więcej »

Jacek
1 rok temu

No i w gastronomii u Gesslera (rest. Dworzec Wschodni) – praca obowiązkowo po 14 godzin godzin dziennie, umowa – zlecenie, brak urlopów – co Pan na to, Panie Samcik?

Stef
1 rok temu

Premier Japonii wspominał że w tym tempie to do 2150 roku nie zostanie żaden Japończyk. Straszył oczywiście ale przy ich starzejącym się społeczeństwie jest się czego obawiać.

Piotr Węglarz
1 rok temu

Total fertility rate u nich w 2022 roku to…..0.78
Good Night and Good Luck!

Radek
1 rok temu

Trochę w innym temacie:
ostatnio na chrome i safari po zamknięciu popupu strona przewija się na górę. Szczególnie denerwujące na smartfonie, gdyż popup nie wyskakuje od razu a dopiero przy czytaniu jednego z kolejnych akapitów i trzeba potem scrollować w dół.
Może da się coś z tym zrobić?

someone
1 rok temu

Może programista będzie skuteczniejszy 🙂

Obserwator360
1 rok temu
Reply to  Radek

Mam ten sam problem i zbieram się od dwóch tygodni do napisania komentarza w tej sprawie, dzięki za wyręczenie! 😃

To przesuwanie się strony na początek po kilku przeczytanych akapitach naprawdę wkurza 😕

Obserwator360
1 rok temu

Na spokojnie, bez nerwów, nadal was czytam przecież 😄

T1000
1 rok temu

Myślałem, że jesteśmy już na takim etapie rozwoju dziejów, że przestaliśmy się oglądać na Wschód???

Kropek z CABP
1 rok temu
Reply to  T1000

Jeśli spojrzeć na zachód i zrobić odpowiednia ilość km, to Korea będzie na zachodzie 😜

ubuntu
1 rok temu

Pomysł jest prosty, za każde dziecko albo +5 lat wcześniejsza emerytura dla każdego z rodziców -4h czasu pracy dla każdego z rodziców. Także przy 2 dzieci 4 dniowy tydzień pracy. Proste a dzietność by z pewnością w Polsce skoczyła…

Zbigniew
1 rok temu

Może nieco mniejszy PKB, za to o wiele mniej problemów społecznych. Spokojny spacer wieczorem, auto zostawione bez zamknięcia…. takie drobnostki też mają znaczenie.

Monika
1 rok temu
Reply to  ubuntu

I kto by miał na to wszystko zarobić? Znowu single i pracownicy 50+ ?

PRAWDA
1 rok temu

Powinni skrucić czas trwania pracy do 7 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu i powinni ustanowić dopłaty dla osób mało zarabiajoncych i bespłatne lekarstwa dla poczebujoncych Korea ,Japonia,Chiny powinny to prawo ustanowić zatwierdzić i powinni sprowadzać emigrantów do siebie

Anonim
1 rok temu

No pewnie przykręcajcie dalej śrubę to później się będziecie dziwić, ze nie ma kto pracować te 16 godzin dziennie

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu