Spieszy Ci się? Możesz zdalnie poprawić osiągi samochodu i szybciej dotrzeć do celu. Wystarczy aktywować subskrypcję i zapłacić. Kolejna branża chce czerpać przychody z abonamentów. Czy producentom samochodów uda się nas nakłonić, abyśmy regularnie płacili za coś, co i tak mamy zamontowane w samochodzie? Był SIM-lock, a będzie CAR-lock? Czy to realne?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jakiś czas temu analizowałem, że na darmowe gry wydajemy grube miliardy dolarów. Szatański pomysł z mikropłatnościami (jakaś płatna skórka, plansza, rewers) sprawdził się idealnie i przynosi branży gamingowej ogromne dochody. Gracze chcą się wyróżnić i płacą, mimo że to zwykle nie daje żadnej przewagi w grze i nie wpływa na samą rozgrywkę.
Wyobrażacie sobie, co by było, gdybyśmy to przenieśli do świata rzeczywistego? Nie chcę Was martwić, ale to się dzieje na naszych oczach. Producenci samochodów już dawno dostrzegli potencjał modelu subskrypcyjnego (aktualizacje map), ale teraz wdrażają go w życie w pełnej krasie. Chcą nas zachęcić do regularnej płatności za funkcje, które są już zamontowane w samochodzie i do których się przyzwyczailiśmy! Czy to się może udać?
Mercedes: subskrypcja będzie koniecznością?
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że, kupując nowy samochód, trochę układamy go z klocków. Jest cena bazowa i dodajemy do tego różne pakiety (od koloru lakieru, przez podgrzewane siedzenia, do jakichś ładowarek bezprzewodowych). Dlatego, jeżeli w jakimś katalogu mamy „cenę od”, to najczęściej nigdy na tej cenie się nie skończy. Wybieramy, co chcemy, zamawiamy, płacimy i posiadamy na własność.
I ta ostatnia cecha chyba trochę uwierała producentów, bo ostatnio zaczęli robić podchody, by z niej zrezygnować. Oczywiście wszystkie usługi będą nadal dostępne, ale… w modelu subskrypcyjnym. Przykład? Mercedes ledwo co zaczął sprzedawać… aktualizację oprogramowania, która poprawi osiągi naszego samochodu.
To nie żart. Za jedyne 1200 dolarów rocznie (netto) będziemy mogli przyspieszyć „do setki” nawet o sekundę szybciej. Zgodnie z informacjami ze sklepu internetowego Mercedesa, taka funkcja zwiększy moc silnika oraz moment obrotowy. Na razie dostępna jest tylko w zamówieniu 12-miesięcznym.
I to nie jest tak, że musimy podjechać do autoryzowanego dilera, aby nam coś wymontowali i zamontowali w lepszej wersji. Nie – musimy tylko zapłacić i zaktualizować oprogramowanie. Czyli odpowiednie możliwości są już w naszym pojeździe, ale zostały zablokowane.
Starsi z Was zapewne pamiętają tzw. SIM-locki, czyli zabezpieczenia w oprogramowaniu telefonów komórkowych. Operatorzy chcieli nas od siebie uzależnić, ale skończyło się na tanim lub darmowym zdejmowaniu takich blokad. Zakładam, że Mercedes zabezpieczył się ciut lepiej.
Mercedes na razie zaoferował tę usługę w Stanach Zjednoczonych i tylko w wybranych modelach, ale można się spodziewać, że – w razie sukcesu – wdroży to na kolejnych rynkach. Jestem tego pewny, bo nie są pierwszą firmą, która to testuje.
Zupełnie jak VOD – przez miesiąc za darmo
Płatną poprawę osiągów samochodu oferowała też Tesla (chociaż w tym wypadku była to – zdaje się – płatność jednorazowa). A przecież przyspieszenie to nie jedyne, co można zaoferować w modelu subskrypcyjnym.
BMW w swoim sklepie internetowym oferuje m.in. abonament na podgrzewane fotele, podgrzewaną kierownicę, asystenta parkowania czy informowanie o ruchu drogowym w czasie rzeczywistym. Z kolei Toyota testuje regularne płatności za możliwość zdalnego uruchomienia samochodu (np. w celu podgrzania auta w środku).
Wygląda na to, że producenci samochodów zamierzają sięgnąć po rozwiązania, które się sprawdziły w branży telewizji internetowej. Usługę w każdej chwili możemy włączyć, wyłączyć, a nawet przetestować bezpłatnie przez pierwszy miesiąc.
BMW zachęca do takich testów na przykład przy aktywacji podgrzewanej kierownicy (screen poniżej). Po miesiącu testowym będziemy mogli wybrać, czy rezygnujemy z usługi, korzystamy z niej przez miesiąc (32 zł), rok (344 zł), trzy lata (572 zł) czy na zawsze (796 zł).
Podgrzewanie kierownicy i foteli (dwa razy droższe) to usługi typowo zimowe i zależne od pogody. Wbrew pozorom aktywacja takich usług dopiero wtedy, gdy „zmarznie nam zadek”, może się bardziej opłacać.
Oczyma wyobraźni już widzę te reklamy przyszłości, gdy to się upowszechni w tańszych samochodach. Mężczyzna jest na randce z kobietą, na dworze pada śnieg, wsiadają do samochodu, ona się trzęsie z zimna, a on (lub ona oczywiście!) wyciąga telefon, płaci kilkadziesiąt złotych i podgrzewa nie tylko atmosferę. Będzie się sprzedawać.
Problem w tym, że producenci samochodów będą instalować wymagane wyposażenie we wszystkich samochodach. A zakładam, że nie chcą być stratni i nie będą ryzykować, że ktoś tego nie aktywuje. A więc cena samochodu musi obejmować te części. Czyli nie dosyć, że dwa razy zapłacimy za to samo, to jeszcze osoby, które z tego nie skorzystają, też za to zapłacą.
Nie jest to więc dokładnie to samo, co abonament na kawę Żabce czy darmowe dostawy bez limitu. Tam koszty powstają dopiero w momencie aktywacji subskrypcji (pomijam jakieś koszty marketingu itp.), a tutaj koszty muszą być wkalkulowane wcześniej w gotowy produkt.
I chyba to bulwersuje najbardziej. Jeżeli subskrybujemy, dajmy na to, Netflix, to płacimy też za stale uaktualnianą bazę filmów i seriali, za utrzymanie serwera itd. W przypadku branży motoryzacyjnej płacimy tak w zasadzie za… zdjęcie blokady nałożonej na niektóre usługi.
Taka przyszłość nas czeka – nie ma co się obrażać
Gdzie jest granica takich rozwiązań? Wydaje mi się, że społeczeństwo nie zaakceptowałoby sytuacji, w której w modelu subskrypcyjnym byłyby sprzedawane usługi poprawiające bezpieczeństwo. A przynajmniej takie, które już są powszechne i do których się przyzwyczailiśmy.
Wydaje mi się, że nie będzie oferty na aktywację lepszych hamulców, poduszki powietrznej, wycieraczek. Nie wyobrażam sobie tego (chociaż świat mnie już nie jeden raz zaskoczył), ale już aktywacja automatycznych wycieraczek zamiast ręcznych? Czemu nie.
Prawda jest taka, że takie czasy idą (a w zasadzie pukają do naszych drzwi) i nie ma co się obrażać. Subskrypcje stają się powszechne w niemal każdej branży i motoryzacja też chce się załapać na kawałek tego tortu.
Możecie mieć nadzieję, że ludzie się zbuntują, ale muszę Was zmartwić. Na świecie są chętni, aby zapłacić sześciocyfrowe kwoty za unikalną tablicę rejestracyjną. Nie bez powodu model subskrypcyjny jako pierwsi wprowadzają producenci samochodów Premium.
Bogatsi lubią się wyróżniać. Potem wystarczy tylko poczekać, aż klasa średnia będzie chciała im dorównać, a wtedy podobne rozwiązania pojawią się w tańszych samochodach. Nie ma co się obrażać. Lepiej zastanówcie się, czy kupicie takie usługi.
Zdjęcie główne: Tama66/pixabay
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?