Fundusze obligacji mocno dały popalić swoim klientom, gdy rozpoczęły się podwyżki stóp procentowych. Od tego czasu minął już ponad rok i wydaje się, że najgorsze minęło. Nadal jest jednak sporo niewiadomych. Jak wybrać odpowiedni fundusz obligacji, gdy tyle jest znaków zapytania? Przygotowałem mapę funduszy dłużnych, która pomoże Wam znaleźć odpowiednie rozwiązanie
Nie wiadomo, co nas czeka w najbliższej przyszłości. Rada Polityki Pieniężnej w październiku zdecydowała się nie podnosić stóp procentowych, a prezes Glapiński zapowiedział, że wrześniowa podwyżka mogła być ostatnią, jednak listopadowy raport NBP z prognozami inflacji może jeszcze sporo namieszać.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Swoje zdanie wyrażają także inwestorzy – rentowności polskich obligacji mocno wzrosły, co pokazuje, że rynek spodziewa się, że stopy procentowe będą jeszcze rosły. Także WIBOR zaczął iść w górę, co sugeruje, że banki także wyceniają scenariusz, że RPP będzie musiała się ugiąć przed rzeczywistością gospodarczą.
Powoli gaśnie optymizm dotyczący „łagodnego lądowania” polskiej gospodarki – jeszcze do niedawna rządowi oficjele przekonywali nas, że przejdziemy przez globalny kryzys suchą nogą, dzisiaj miny nieco zrzedły – minister finansów stwierdziła ostatnio, że są czynniki, które „dają nadzieję”, że unikniemy recesji.
Złoty także trzyma się zaskakująco mocno, biorąc pod uwagę ogólnie kiepskie perspektywy dla Polski i przecenę na innych aktywach – akcjach i obligacjach. Może stać za tym działanie rządu, który wszystkimi sposobami stara się utrudnić inwestorom grę na spadek złotego.
Niepewne czasy skłaniają do inwestowania w bezpieczne instrumenty – czyli bardziej w obligacje niż w akcje. Jednak to, co się działo ostatnio z funduszami dłużnymi, było traumatycznym doświadczeniem. Jak zatem wybrać odpowiedni fundusz, by uniknąć niepotrzebnych strat? Serwis Analizy.pl udostępnił mi dane o polskich funduszach obligacji, na podstawie których przygotowałem ściągawkę, co wybrać zależnie od okoliczności, których się spodziewamy.
Przeczytaj też: Kolejny skok inflacji, jest coraz bliżej 20% w skali roku! A my znaleźliśmy się w kasynie. Jak daleko od zniszczenia wartości polskiej waluty?
W które fundusze obligacji inwestować przed podwyżkami stóp, a w które przed recesją?
Generalna zasada jest taka, że wzrost stóp procentowych powoduje spadek cen obligacji. Wyższe stopy banku centralnego przekładają się na wyższe stopy rynkowe – a te to nic innego jak rentowność rządowego długu. A jeśli rynek domaga się wyższych rentowności, czyli stóp zwrotu obligacji, to znaczy, że chce je kupować po niższych cenach.
Dla inwestora, który kupuje obligację i trzyma ją do zapadalności, czyli momentu, w którym emitent ją odkupuje, zmiany cen nie mają większego znaczenia. Jednak fundusze inwestycyjne wyceniają swoje aktywa (zazwyczaj) każdego dnia, biorą więc te wahania pod uwagę.
Jak wrażliwe są ceny obligacji na zmiany stóp procentowych? To zależy w dużej mierze od tego, jak daleko jest do wykupu. Im bardziej długoterminowa obligacja, tym mocniej spada cena, gdy rośnie rentowność (lub rośnie cena, gdy spada rentowność).
Skalę tej wrażliwości mierzy wskaźnik Modified Duration (MD). Pokazuje on, o ile zmieni się cena obligacji, gdy jej rentowność wzrośnie lub spadnie o 1 pkt proc. I na przykład obligacja skarbowa DS1023, którą Ministerstwo Finansów wykupi 25 października 2023 r. (czyli za mniej niż rok), ma wskaźnik MD na poziomie 0,92. To oznacza, że gdyby jej rentowność wzrosła o 1 pkt proc. (czyli z 7,06% do 8,06%), to cena spadnie o 0,92%. Natomiast dłuższe instrumenty są bardziej wrażliwe. Obligacja 10-letnia DS0432 ma wskaźnik MD na poziomie 7,8. Czyli taka sama zmiana rentowności przełoży się na dużo większy ruch na cenie.
Co z tego wynika? Że jeśli spodziewamy się, że stopy procentowe będą jeszcze rosły (i zakładamy, że rynkowe stopy trzymają się tych ustalanych przez bank centralny), to powinniśmy budować portfel krótkoterminowych instrumentów. Ale jeśli wierzymy w zapowiedzi większości RPP, że osiągnęliśmy już szczyt, jeśli chodzi o zacieśnienie polityki pieniężnej. można postawić na te bardziej długoterminowe.
Kolejne kluczowe dla dobrania odpowiedniego funduszu do naszego portfela jest pytanie o skalę spowolnienia, które dotknie polską gospodarkę. Dlaczego ma to znaczenie? Bo głęboka recesja przełoży się na większe problemy firm w spłacaniu zobowiązań i na więcej upadłości. Z kolei łagodne spowolnienie daje szansę, by załapać się na wysokie odsetki obligacji korporacyjnych przy niskim ryzyku, że któryś z ich emitentów okaże się niewypłacalny.
Mało który fundusz – nawet tych, które kwalifikują się jako fundusze obligacji skarbowych – ma w portfelu wyłącznie papiery rządowe. Dług korporacyjny daje dywersyfikację i podbija stopy zwrotu. Do czasu, oczywiście. Jeśli więc spodziewacie się scenariusza „Zielona wyspa 2.0” albo macie większą tolerancję na ryzyko, możecie wybierać te produkty, które mają niższy udział obligacji skarbowych. Dla pesymistów lub ostrożnych inwestorów lepsze są te fundusze obligacji, które mocniej stawiają na dług rządowy.
Na tej infografice pokazałem, jak polskie fundusze obligacji plasują się według tych dwóch kryteriów. Nie są to wszystkie produkty z oferty krajowych TFI, ale te, które dostarczają dane, które da się porównać.
Jak czytać wykres? Każde kółko to jeden fundusz. Pionowa oś pokazuje wskaźnik Modified Duration, czyli wrażliwość na zmiany stóp procentowych. Im wyżej jest fundusz, tym potencjalnie większa może być zmienność jego wyceny, gdyby stopy procentowe się zmieniały. Na osi poziomej odmierzony jest udział obligacji skarbowych w portfelu – a więc im bardziej w prawo na wykresie, tym fundusz jest mniej wystawiony na ryzyko (ale i korzyść) z inwestycji w papiery nieskarbowe. Wielkość kółka oznacza aktywa pod zarządzaniem.
Które fundusze dłużne są najbardziej zdywersyfikowane? Kto stawia na zagraniczne instrumenty? Sprawdzam
Nie trzeba czytelnikom „Subiektywnie o Finansach” tłumaczyć, dlaczego dywersyfikowanie portfela jest najlepszym sposobem na minimalizowanie ryzyka. Miar dywersyfikacji jest wiele, ale ja zdecydowałem się sprawdzić, czy fundusze nie stawiają za wiele na jedną kartę. Sprawdziłem więc, jaką część portfela stanowi 10 największych pozycji.
I tu rozpiętość mamy sporą – są bowiem takie fundusze obligacji, które nie mają nawet tych 10 różnych instrumentów na stanie. Dzieje się tak zazwyczaj dlatego, że posiłkują się one jednostkami innych funduszy inwestycyjnych albo ETF-ami. W ten sposób pośrednio kupują sobie dywersyfikację.
Z drugiej strony jest kilka takich, które wskaźnik ten utrzymują poniżej 50%. Na przykład ALIOR Ostrożny, GAMMA, Pekao Konserwatywny czy Superfund Spokojna Inwestycja Plus. Generalnie jednak koncentrowanie się na kilku największych pozycjach jest dość powszechna – średnia to około 75%.
Nieco inaczej trzeba traktować dywersyfikację walutową. Generalnie warto część portfela lokować w walutach obcych, nie ma co do tego większych wątpliwości. Pytanie, czy lepiej jest w przypadku części dłużnej naszego portfela mieć dwa osobne fundusze obligacji – jeden na krajowe papiery a inny na zagraniczne? To zależy pewnie od tego, jak aktywnie chcemy zarządzać.
Czasami taniej (z punktu widzenia czasu i kosztów transakcyjnych) jest mieć jeden uniwersalny fundusz, który utrzymuje odpowiednią pozycję w instrumentach złotowych, eurowych i dolarowych. Znowu – wszystko zależy od preferencji i potrzeb każdego.
Ponownie na wykresie zamieściłem fundusze obligacji z oferty krajowych TFI. Na poziomej osi pokazana jest koncentracja na 10 największych pozycjach w portfelu – a więc im bardziej w prawo, tym mniejsza dywersyfikacja. No osi pionowej jest z kolei udział instrumentów w złotym – w więc im niżej, tym bardziej różnorodny walutowo jest fundusz.
W sprawie przyszłości stóp procentowych wierzycie bardziej prezesowi Glapińskiemu czy inwestorom? Jesteście optymistami w kwestii siły polskiej gospodarki czy wręcz przeciwnie? Wolicie jeden zdywersyfikowany produkt czy kilka wyspecjalizowanych? Ostateczną decyzję, jaki (i czy) fundusz obligacji wybierzecie dla siebie, musicie podjąć sami.
Źródło zdjęcia: Nadjib BR/Unsplash