- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Mało kto o tym wie, ale w licznych przypadkach możliwość wypłacenia pieniędzy w kasie sklepowej może być tańsza, wygodniejsza i bezpieczniejsza, niż skorzystanie z bankomatu (zwłaszcza jeśli w pobliżu nie ma maszyny banku, który wydał kartę).
Dlatego dziś w cyklu „O wygodnym płaceniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta” napiszę dwa słowa właśnie o tej usłudze, która niejako łączy świat gotówki i „bezgotówki”. Im bardziej będzie popularna, tym bezpieczniej będą się czuli z kartą w portfelu najbardziej konserwatywni konsumenci.
Cash-back (nie mylić z money-backiem, czyli usługą polegającą na zwracaniu klientom niewielkiego procentu wartości zakupów opłacanych kartą płatniczą) nie jest jeszcze usługą dostępną dla klientów wszystkich bez wyjątku banków i wszystkich bez wyjątku sklepów, ale zdecydowana większość z nas może z niej korzystać. Z 18 największych banków w Polsce usługę cash-back oferuje aż 14.
Czytaj: Chargeback czyli dlaczego wolę płacić duże rachunki kartą, niż przelewem. Jak to działa?
Cash-back wygodniejszy i bezpieczniejszy, niż wypłata gotówki z bankomatu?
To bardzo fajny koncept. Wiadomo, że przy kasie, w sklepie, gdy pieniądze poda do ręki kasjerka, transakcja będzie bezpieczniejsza, niż przy niejednym bankomacie. Poza tym wypłacenie kasy w sklepie może być bardziej komfortowe dla tych, którzy boją się, że bankomat połknie ich kartę, albo co będzie gdy wypłaci mniej pieniędzy, niż ściągnie z konta. Takie sytuacje się zdarzają, a w przypadku cash-backu w sklepie problem nie istnieje, bo jest świadek-kasjer.
Cash-back wszystkim polecam, ale może to być szczególnie przyjazna usługa dla dwóch grup konsumentów – juniorów i seniorów. To może być dla Was bezpieczniejszy sposób wypłacania pieniędzy z konta, niż bankomat.
Może to być korzystna opcja w miejscach, gdzie sieć bankomatów nie jest bardzo rozwinięta albo nasz bank akurat nie współpracuje z siecią bankomatów, która ma najbardziej dogodną lokalizację urządzeń. Lepiej zapłacić 1-1,5 zł za cash-back, niż 5 zł za skorzystanie z obcego bankomatu (bo tyle zwykle to kosztuje).
Cash-back ma dwa ograniczenia. Po pierwsze jest dostępny dla klientów, którzy w danym sklepie zrobili zakupy i zapłacili kartą (może to być dowolna transakcja, nawet o wartości 1 zł), a po drugie jest maksymalna wartość wypłaty – wynosi 300 zł. Z drugiej jednak strony można poprosić o nietypową kwotę, np. 115 zł, której żaden bankomat nie wypłaci.
Cash-back nie uzależnia też ceny usługi od wartości wypłacanych pieniędzy. Coraz więcej banków wprowadza takie ograniczenia przy korzystaniu z bankomatów. Nie macie pojęcia jak wielu klientów jest wkurzonych, że nie mogą już bez opłat wypłacić np. 20 zł albo 50 zł i to nawet w bankomacie własnym banku! Od najmniejszych wypłat bankowcy coraz częściej każą płacić prowizje (chodzi o to, by zniechęcić klientów do częstego korzystania z bankomatów, bo to kosztuje). Usługi cash-back takie limity nie dotyczą.
Cash-back działa też doskonale na smartfonach. Można wypłacić pieniądze w sklepowej kasie używając mobilnego systemu płatności BLIK. Bardzo duża część sklepów, w których jest dostępna usługa cash-back, ma już terminale obsługujące takie wypłaty. Można więc nie brać do sklepu w ogóle portfela. Płacimy smartfonem, a jeśli potrzebujemy gotówki, to prosimy o nią sprzedawczynię. I też wyciągamy w tym celu jedynie smartfon. Czy świat nie staje się naprawdę prosty w obsłudze?
Czytaj też: Co może powiedzieć o tobie karta płatnicza, którą masz w portfelu? Wbrew pozorom całkiem sporo!
Odwiedź też stronę akcji „O wygodnym płaceniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”. Tam piszę o wszystkich nowościach ze świata płatności oraz poradniki o bezpiecznym używaniu kart i wyciskaniu z nich maksymalnie dużo korzyści. Zapraszam: kliknij ten link
Cash-back, czyli ciepły sprzedawca zamiast zimnej maszyny. I sklep jako centrum domowych finansów
Cash-back to także dobry pomysł na poszerzenie oferty dla drobnych sklepikarzy. Osiedlowy sklepik może powalczyć o to, żeby stać się małym centrum lokalnych finansów. Opłacanie rachunków (zamiast na poczcie i w banku), sprzedaż kuponów lotto, obsługa doładowań telefonicznych i… bycie „bankomatem”. To ma sens.
Niedawno byłem w małym miasteczku na południu Polski i po raz pierwszy widziałem, jak kasa sklepu osiedlowego przejęła funkcję lokalnego bankomatu. Oczywiście, to się nie stało samo, sprzedawczyni w sklepie mocno „pracowała” nad klientami, którzy zanim nie dowiedzieli się o tym, że w sklepie jest „bankomat” w większości nawet nie mieli potrzeby posiadania karty płatniczej. Pieniądze od pracodawców brali do ręki, a za zakupy płacili gotówką.
Odkąd lokalny bank zaczął płacić klientom jednorazową premię za założenie konta i zwracać parę groszy za zakupy dokonywane kartą, a pani w spożywczaku uświadomiła ludziom, że przy każdym, najmniejszym nawet zakupie opłaconym kartą, można wyjąć z konta pieniądze, w owej miejscowości zaczęła się era obrotu bezgotówkowego.
Mieszkańcy doszli do wniosku, że choć gotówka jest fajna i są do niej przyzwyczajeni, to płacąc kartą mogą oszczędzać lub zarabiać pieniądze (w małej miejscowości jak ktoś dostanie na konto zwrot w postaci money-backu rzędu 10-15 zł miesięcznie, to naprawdę docenia ten bonus). A z drugiej strony pani w sklepie jest ich „bankomatem”, więc mają w każdej chwili dostęp do gotówki.
W dodatku pani-sklepowa to nie jest zimna maszyna, która może się popsuć, połknąć kartę albo pokazać niezrozumiały komunikat. Pani-sklepowa nie ma też klawiszy do naciskania, „obsługuje się” ją głosowo, więc nie można się pomylić prosząc ją o wypłatę np. 50 zł. Choć ten atut zapewne wkrótce zniknie, bo założę się, że w ciągu miesięcy, a najdalej lat na naszych ulicach pojawią się bankomaty, które będą rozumiały po polsku i zamiast wskazywać opcje na ekranie dotykowym lub wciskać guziki na klawiaturze maszyny będziemy jej wydawali ustną dyspozycję „wypłać 200 zł z mojego konta ROR”.
To jednak melodia przyszłości. Dziś „głosowym” bankomatem może być pani przy sklepowej kasie. Ile w kraju jest takich miejscowości, w których sklep przejmuje rolę „agenta finansowego”? Zza biurka w Warszawie trudno to zauważyć, ale w statystykach Narodowego Banku Polskiego można zauważyć, że popularność tzw. cash-backu rośnie. Kwartalnie w masie 150-200 mln transakcji wypłat pieniędzy w bankomatach jest 1,5-2 mln wypłat w kasach banków i prawie 1,5 mln wypłat dokonywanych w kasach sklepowych.
Nie uwierzycie, ale znam sytuację, w której mieszkaniec niedużej miejscowości na Śląsku potrzebował szybko gotówki i gdy w normalnych okolicznościach musiałby jechać 20 min do innej miejscowości (w miejscu zamieszkania był tylko jeden bankomat w placówce banku spółdzielczego, czynny tylko w godzinach otwarcia placówki), wiedząc o istnieniu usługi cash-back po prostu zadzwonił do kierowniczki lokalnego sklepu z prośbą „SOS”. Pani założyła płaszcz, poszła do sklepu, uruchomiła kasę i terminal, wypłaciła mu 300 zł.
Jak płacić kartą i oszczędzać? Zobacz szczegóły programu Visa Oferty. Rejestrujesz kartę, wybierasz promocje, z których chcesz skorzystać i… gotowe
Ile kosztuje cash-back?
>> W BZ WBK dostępna dla kart debetowych usługa cash-backu kosztuje 1,5 zł od każdej transakcji (za darmo jest tylko dla karty młodzieżowej). Ponieważ bank w najpopularniejszych pakietach kont osobistych gwarantuje wszystkie bankomaty krajowe bez opłat, klientom BZ WBK korzystanie z cash backu się nie opłaca – lepiej brać kasę z bankomatu.
>> mBank oferuje posiadaczom większości swoich rachunków darmowe bankomaty czterech sieci – własnej, Euronetu i Planet Cash oraz BZ WBK (za wypłaty w innych sieciach klienci niektórych mBankowych kont mogą zapłacić 7 zł). Ale ta bezpłatność dotyczy tylko transakcji powyżej 100 zł. Przy mniejszych wypłatach w preferowanych sieciach bankomatowych płaci się 1,3 zł prowizji. Z kolei cash back w sklepowych kasach jest darmowy. A zatem chcąc wziąć małą gotówkę z konta taniej można to zrobić poprzez sklepową kasę (0 zł prowizji), niż przez bankomat sieci preferowanych (1,3 zł) lub obcych (7 zł)
>> W PKO BP cash-back jest obłożony w standardzie 1-złotową opłatą (dla kart wydanych do Konta Pogodnego, Konta bez Granic, Konta Junior oraz dla prestiżowych rachunków – wypłata z kasy sklepowej jest bezpłatna). Ale nawet 1-złotowa prowizja za cash-back może być do zniesienia, gdy w okolicy nie ma bankomatu PKO BP. Największy polski bank na darmowe wypłaty bankomatowe pozwala bowiem tylko we własnej sieci – za skorzystanie z bankomatu Euronet, Planet Cash czy innej sieci płaci się 3% wartości wypłaty, co najmniej 5 zł.
>> W Banku Pekao większość klientów płaci za cash-back 0,99 zł od każdej transakcji. Podobnie jak w przypadku klientów PKO BP wypłacanie pieniędzy ze sklepowej kasy opłaca się w sytuacji, gdy nie mamy na horyzoncie bankomatu sieci własnej Banku Pekao. Tylko ta jest bowiem bezpłatna, skorzystanie z każdej innej sieci oznacza konieczność płacenia wysokich prowizji – od 2% do 4% wartości transakcji, ale nie mniej, niż 5-6 zł.
>> Bank Millennium oferuje darmowy cash-back dla wszystkich klientów, klienci mogą też mieć wszystkie bankomaty gratis (warunki do spełnienia: jedna transakcja bezgotówkowa wykonana w miesiącu oraz wpływ na ROR co najmniej 1000 zł). W innym przypadku skorzystanie z obcego bankomatu może kosztować 5 zł.
>> W ING Banku Śląskim cash-back jest za darmo, podobnie jak wypłaty z bankomatów własnych oraz Planet Cash. W przypadku innych bankomatów lepiej poskromić swoją dzikość i iść do sklepowej kasy – wypłata gotówki z takiego „bankomatu” będzie na pewno tańsza.
Darmowy cash-back znalazłem jeszcze w Citibanku, Banku Millennium, Alior Banku, Eurobanku i w Credit Agricole. Tam, gdzie sieć bankomatów nie jest bardzo gęsta, możliwość wypłacania pieniędzy w kasach sklepowych może być cenną usługą dodaną. Owszem, jeśli klient banku ma zakontraktowane wszystkie bankomaty za free, to możliwość wypłacania pieniędzy przy okazji zakupów w spożywczaku nie jest wielką atrakcją. Ale w mniejszych miastach klientów korzystających z usługi darmowych bankomatów wszystkich sieci jest niewielu.
Wśród sieci handlowych, które oferują cash-back, są m.in. Żabka (sklepy spod tego znaku bardzo skutecznie zachęcają klientów do korzystania z udogodnień usługi cash-back), Fresh Market oraz sieć delikatesów Piotr i Paweł.
Artykuł jest częścią cyklu „O wygodnym płaceniu – niezbędnik nowoczesnego konsumenta. Partnerem merytorycznym tego cyklu jest organizacja płatnicza
źródło zdjęcia: Inverse.com