30 maja 2022

Nagła decyzja jednego z największych banków: kredyty hipoteczne tylko dla stałych klientów! Skąd ten zwrot? Pięć hipotez. I wszystkie niepokojące

Nagła decyzja jednego z największych banków: kredyty hipoteczne tylko dla stałych klientów! Skąd ten zwrot? Pięć hipotez. I wszystkie niepokojące

Dziwne i niespodziewane rzeczy dzieją się ostatnio w bankach. Do tej kategorii trzeba zaliczyć decyzję banku BNP Paribas, który ogłosił, że nie będzie już udzielał kredytów hipotecznych klientom „z ulicy’. Będzie dla nich dostępna tylko tzw. „zielona hipoteka” na finansowanie celów ekologicznych. Co tu się wyrabia? Kredyty hipoteczne zawsze były magnesem przyciągającym klientów do banków. A chętnych na nie bankowcy witali z otwartymi ramionami. Jest aż pięć możliwych powodów zaskakującej decyzji jednego z największych banków w Polsce. Czy inne banki pójdą w jego ślady?

W piątek znajomi doradcy finansowi zaczęli informować mnie, że dostali od BNP Paribas informację, że zamyka on kramik z kredytami hipotecznymi dla osób, które nie są jego klientami (czyli nie mają żadnego produktu finansowego w tym banku od co najmniej trzech miesięcy).

Zobacz również:

Decyzja musiała zapaść nagle, bo jeszcze w poniedziałek rano nic o tym nie wiedzieli w placówkach banku i na czacie infolinii. Ale po południu bank oficjalnie potwierdził zmianę polityki.

Ban(k) na kredyty: „bo jesteśmy odpowiedzialni”

Oficjalne wytłumaczenie (tutaj komunikat dla dziennikarzy) jest takie, że bank „dostosowuje ofertę do aktualnej oferty rynkowej i wymogów regulacyjnych” oraz że w ten sposób „dba o potrzeby klientów w aktualnej sytuacji rynkowej, czyli rosnącej inflacji i rosnących stóp procentowych”. Z komunikatu wynika też, że bank „działając odpowiedzialnie, chce zabezpieczyć klientów przed ryzykiem nadmiernego zadłużenia się”.

Jak to rozumiecie? Wygląda to tak, jak gdyby bank nie chciał już udzielać kredytów hipotecznych, bo uznał, że jest to finansowa pułapka dla klientów. Zwłaszcza dla takich klientów, o których nie wie zbyt wiele, bo przyszli po kredyt z innego banku.

To nie pierwszy sygnał, że w bankach zaczyna się robić bardzo źle, jeśli chodzi o dostępność kredytu hipotecznego. Nie dalej jak kilka dni temu informowałem na „Subiektywnie o Finansach”, że mBank podwyższył mocno marże kredytowe, choć przecież w ostatnich miesiącach trend był raczej taki, że marże dla nowych kredytów spadały (tak się zwykle dzieje przy rosnących stopach procentowych).

Posunięcie BNP Paribas daje do myślenia, choć nie jest tak radykalnym posunięciem, jak wycofanie z oferty depozytów dla przedsiębiorstw przez kilka banków w czasie pandemii Covid-19. Wtedy banki uznały, że nie potrzebują dużych osadów depozytowych (a przedsiębiorcy zwykle deponowali wysokie kwoty) i zamknęły kramik. Teraz dotyczy to kredytów hipotecznych dla klientów zewnętrznych w jednym z największych banków w Polsce.

Dlaczego BNP Paribas ogranicza kredyty hipoteczne? Pięć hipotez

Jakie mogą być przyczyny tego kroku BNP Paribas? Na pierwszy rzut oka wygląda on na nielogiczny. Kredyt hipoteczny do tej pory był dla banków najlepszym „klejem” na klientów. Wystarczyło dołożyć do oferty warunek, że klient musi mieć w danym banku konto, kartę i ubezpieczenie (wtedy nie dostanie zaporowej marży, tylko „zwykłą”), a ów klient był „przyklejony” do banku na długie lata. Dlaczego BNP Paribas odwraca wektory i mówi klientom: „kredyt hipoteczny tylko dla tych, którzy już z nami bankują”? Jest pięć hipotez.

Bank spodziewa się recesji, bezrobocia i dużego spadku wartości nieruchomości? Inflacja idzie w górę, stopy procentowe też. Raty kredytów wielu klientów sięgają już 30-40% ich domowego budżetu. To jeszcze pikuś. Dramat będzie wtedy, gdy inflacja się nie zatrzyma w ciągu kilku miesięcy i firmy (nie wytrzymując spirali cenowej) zaczną upadać, zostawiając swoich pracowników na lodzie.

Będziemy mieli wtedy więcej niespłacanych w terminie kredytów hipotecznych. Jeśli dojdzie do tego kryzys na rynku nieruchomości, nawet ewentualne zajęcie zabezpieczenia (mieszkania) nic bankowi nie da. Mając złe przeczucia, banki mogą ograniczać udzielanie nowych kredytów, bo po pierwsze jest im trudno ocenić ryzyko kredytowe klientów hipotecznych, a po drugie – w złych czasach nie „pompuje się” portfeli kredytowych, w modzie jest delewarowanie.

Bank ma bardzo niską „akceptowalność” wniosków kredytowych i nie chce „szumu”? Wysokie oprocentowanie kredytów hipotecznych sprawia, że mało kto ma dziś zdolność kredytową. A nawet jeśli dziś ją ma, to jutro może już nie mieć. Klienci składają wnioski kredytowe do wielu banków, robiąc zamieszanie w systemach i generując koszty dla banków. A urobek z tego jest mikry, bo na koniec dużą część wniosków się odrzuca, a te przyjęte niekoniecznie są przetwarzane na kredyty. Może więc bank postanowił znaleźć swoim pracownikom inne zajęcie niż przerzucanie papierów, z których nic nie będzie?

Bank nie chce wpaść w zastawioną przez rząd pułapkę w sprawie WIBOR? Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział likwidację WIBOR-u jako benchmarku dla oprocentowania kredytów hipotecznych. Ostatnio Maciek Jaszczuk pisał na „Subiektywnie o Finansach”, że zapowiada się wielki chaos. Pisałem ostatnio, że podwyżka marż kredytowych w mBanku może być reakcją na planowane przez rząd administracyjne zmniejszenie opłacalności kredytów hipotecznych (przy założeniu, że WIBOR jest częścią tego zysku, a nie tylko marża – co jest patologiczne, ale prawdziwe).

Skoro więc nie wiadomo, jak będzie wyglądał „nowy WIBOR”, to udzielanie kredytów hipotecznych staje się ruletką. Niewykluczone, że takie właśnie rozumowanie kryje się pod stwierdzeniem, że bank dostosowuje ofertę do „wymogów regulacyjnych”. O ile w przypadku stałego klienta da się zbudować rentowność na całym pakiecie produktów (w których kredyt hipoteczny jest tylko jednym z elementów), to w przypadku klienta zewnętrznego sprawa jest trudniejsza.

Czytaj też: Koniec WIBOR-u wywróci świat finansów do góry nogami? Miała być pomoc dla kredytobiorców, a może być wielki chaos. Siedem rzeczy, które musisz wiedzieć

Bank obawia się rządowych pomysłów na wakacje kredytowe? W środę posłowie będą pracowali nad projektem ustawy o wakacjach kredytowych. Mają być dostępne dla każdego (choć obejmować tylko kredyty zaspokajające „potrzebę mieszkaniową”) i pozwalać na „arbitraż odsetkowy”.  A więc: klient – nawet niemający problemów finansowych – może wziąć wakacje kredytowe i natychmiast tymi samymi pieniędzmi nadpłacić kredyt o kwotę niespłaconej raty. Gdy w racie są głównie odsetki – bank jest stratny, bo spada wartość kapitału do spłaty i odsetki od kredytu.

Być może w banku wszystko policzyli i doszli do wniosku, że nie potrzebują nowych klientów z zewnątrz, do których musieliby dopłacać (taki klient mógłby nazajutrz po wypłacie kredytu wystąpić o wakacje kredytowe i dla banku od razu byłby głęboko deficytowy).

Gdyby ten powód decyzji BNP Paribas był prawdziwym, to za chwilę możemy mieć lawinę podobnych decyzji banków. Rząd chce wakacji kredytowych dla każdego? To nikt nie dostanie nowego kredytu. Albo kredyty hipoteczne będą tylko dla stałych klientów. Cała nadzieja w tym, że bankowa „blokada” ma szansę skończyć się 1 lipca, bo tylko kredyty udzielone do tego dnia mają być objęte wakacjami kredytowymi. Czyli wystarczy przyblokować kredytowanie na miesiąc, żeby uniknąć klientów-cwaniaków.

Czytaj też: Wakacje kredytowe dla każdego czy tylko dla wybranych? Czy skorzystanie z wakacji może oznaczać kłopoty przy zaciąganiu kolejnych kredytów?

Bank spodziewa się, że kredyt hipoteczny na długo pozostanie luksusem dla wybranych? Skoro mało kto może dostać w jakimkolwiek banku kredyt na mieszkanie, to dlaczego by nie potraktować możliwości uzyskania takiego kredytu jako części „pakietu lojalnościowego”? „Myślisz o zmianie banku? Przemyśl to dobrze, bo jak kiedyś będziesz potrzebował kredytu…”. „Myślisz o kredycie hipotecznym? Załóż u nas konto, będzie milo i przyjemnie, i w razie czego pożyczymy ci na mieszkanie…”.

Kiedyś banki przyciągały klientów nie tylko darmowym kontem i kartą oraz zerem opłat za wypłaty bankomatowe na całym świecie. Bywało też, że przyciągały money-backiem za płacenie kartą. A teraz będą przyciągały tym, że dzięki koncie w danym banku klient będzie miał szansę na kredyt hipoteczny. Jeśli inne banki pójdą tym śladem i ogłoszą zasadę: „kredyty hipoteczne tylko dla stałych klientów” – mogą pogłębić kłopoty rynku nieruchomości.

Zobacz też wideo:

Kredyty hipoteczne tylko dla stałych klientów. Tak już będzie?

Niezależnie od tego, który z tych powodów jest prawdziwy (albo w jakich proporcjach prawdziwe są wszystkie), konsumenci nie mają powodu do radości, bo taka polityka banków – czyli kredyty hipoteczne tylko dla stałych klientów – zmniejsza konkurencję (o ile utrzymałaby się na dłużej). Refinansowanie kredytu w innym banku będzie utrudnione, składanie wniosków kredytowych w kilku bankach może się stawać bezcelowe, a klient będzie w coraz większym stopniu uzależniony od propozycji, które przygotował jego własny bank.

Część winy za to zamieszanie ponosi niestety rząd, który ostatnio zaczął mącić w kotle ze wskaźnikami referencyjnymi, wymyślił i zapomniał skonsultować z bankowcami wakacje kredytowe, a przez ostatnie lata prowadził politykę zwiększania udziału państwa zarówno we własności banków w Polsce, jak i w ich działalności (prawo, które sprawia, że bankowi bardziej opłaca się kupować obligacje Skarbu Państwa niż udzielać kredytów). Zapłacą oczywiście klienci – mniejszym wyborem i być może mniej atrakcyjną ofertą.

————-

Posłuchaj podcastu: Marcin Grabiszewski z BNP Paribas i Maciej Samcik odpowiadają na Wasze pytania o kredyt hipoteczny

Dziś w podcaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” gościem jest Marcin Grabiszewski, który odpowiada za ofertę kredytów hipotecznych w BNP Paribas Bank Polska. Zadajemy mu wszystkie pytania dotyczące kredytów hipotecznych, które dziś chodzą Wam po głowie. Pytamy m.in. o to, czy nadchodząca opcja wakacji kredytowych każdemu się opłaci, jaki dzisiaj wybrać kredyt hipoteczny, jak banki badają zdolność kredytową chętnych na kredyt hipoteczny, czy klienci polubili kredyty o stałej stopie procentowej przez 10 lat, czy dziś lepiej mieć kredyt czy oszczędności oraz o refinansowaniu, wcześniejszym spłacaniu, nadpłacaniu i niedopłacaniu kredytów hipotecznych. Warto posłuchać! Zapraszam więc do posłuchania pod tym linkiem.

zdjęcie tytułowe: Tim Mossholder/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
69 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu

Zaczyna sie. Niedlugo kredyty beda tylko dla osob z dochodami powyzej 5000 pln netto na osobe (jak w Deutsche Bank gdzie informuja o tym na wejsciu). Tylko do czego to doprowadzi. Jeszcze wiekszej polaryzacji spoleczenstwa.

Marcin Staly Czytelnik
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A to widzi Pan panie Macieju. Ja to pamietam z 2016 jak wszedlem do tego banku i wtedy mi tak powiedziano na wejsciu (byla osoba ktora niejako rozdzielala gdzie kto ma isc w danej sprawie). Od tamtego czasu tam nie bylem, ale znajomy nie tak dawno powiedzial mi, ze dalej tam tak jest.

T-1000
2 lat temu

Ale przecież Deutsche Bank od kilku lat już nie prowadzi działalności detalicznej w Polsce?

Hans
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

10.ooo na osobę netto? Pan wybaczy, ale to oznacza przy rodzinie 2+2 – 40.ooo zł netto… ja się domyślam, że Pan dobrze zarabia, ale 40k netto w 4 osobowej rodzinie to jednak naprawdę wysokie zarobki w Polsce.

Adam S.
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mnie 10 000 pasuje.

Matik
2 lat temu

Mieszkaniówka może już dogorywa, w kilka miesięcy wzrosła liczba ofert sprzedaży o ponad 40%, zysk z mieszkania na wynajem w wysokości 4-5 %rocznie to dziś beka z inwestorów, cóż pożyjemy dalej to zobaczymy.

Anna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A co zrobić jeśli ktoś boi się obligacji no bo sorry ale ten kraj na poważnego kontrahenta nie wygląda i mam takie nieprzyjemne wrażenie, że prędzej państwo polskie coś mi ukradnie niż zwykły złodziej

Tomek
2 lat temu

Zaczyna się korekta nie nieruchach. I to konkretna. Przez te wszystkie lata hossy rynek zapomniał o cyklach koniunkturalnych, możliwej recesji, spadku wartości cen mieszkań. Wydawało się, że ceny mieszkań będą rosły w nieskończoność. No to zobaczymy.

Ppp
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Albo minus 5%, za to przez 5-7 lat.
Właśnie patrzę na wykres „indeks cen mieszkań w Polsce” – po spadku (-5%) w latach 2011-13, stabilne „dno” do 2017r, ale powrót do poprzedniego poziomu dopiero jesienią 2018.
Wykres jest na „Bankierze”.
Pozdrawiam.

Stef
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Kupiłem za 7500 m2 obecną cena 12000 m2. Przy spdaku o 20% to nadal będzie 9600m2

krzysiek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

nieruchomości nie spadną. spadkowicze nominalnie będą w plecy.

Bogdanow
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Wszystko zależy od rynku najmu, stawki najmu skoczyły do góry powyżej inflacji.

T-1000
2 lat temu
Reply to  Tomek

Rynek pamiętał, to ludzie zapomnieli. Glapa powiedział 2 lata temu, że inflacja będzie niska i pstryk: 400 tys. Polaków wzięło kredyty hipoteczne na tę radosną deklarację.

Kamil
2 lat temu

Odpowiedz jest zapewne bardzo prosta. Wakacje kredytowe obejmą wszystkie kredyty udzielone do 1 lipca, wiec bank wykalkulował sobie, ze te kredyty będą nierentowne przez następne lata. Po co sprzedawać coś na czym sie traci?
wiecej genialnych pomysłów na zrobienie dobrze wyborcom i staniemy się druga Wenezuela.

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, dziwne, że akurat Pan nie docenia kreatywności rządu PiS. Sądzę, że ban potrwa co najmniej do wyborów…

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo Pan redaktor patrzy na poziom wyznaczony przez Enron 🙂

Kamil
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I to jest wysoce prawdopodobne. Wakacje, to i tak martwy okres w hipotekach, poczekają do końcówki sierpnia dla pozoru, żeby nie drażnić rządzących i odblokują. Niewiele tracą, jesli chodzi o sprzedaż, a nie ryzykują tysiącem nierentownych umów kredytowych

Mike
2 lat temu

Rząd niczego nie „zapomniał” skonsultowac tylko najbardziej prawdopodobny z wymienionych przez Pana scenariuszy to ten pierwszy, a wiec idzie totalna rozwalka i ratuj sie kto moze. Naiwni ludzie dalej sadza ze te planowane wakacje kredytowe to jest dobra wola rzadu. Nie nie jest. To taka deska z gwozdziami rzucona rozbitkowi tonacego statku. Oczywiste jest ze inflacja bedzie rosnac i nikt tego nie zatrzyma. Proszę zobaczyć ile kosztuje benzyna na zachodzie i ile kosztowała jakieś 9 lat temu gdy baryłka ropy była na identycznym poziomie. Pandemia dopiero zaczyna zbierać gospodarcze owoce a wojna tylko to pogłębi. To nie jest tylko problem… Czytaj więcej »

trigo
2 lat temu

Żeby uzdrowić sytuację na rynku mieszkaniowym potrzeba wielu rzeczy, ale chyba najbardziej istotna jest zdjecie z tego rynku funkcji tezauryzacyjnej. Jeśli gros zakupów mieszkaniowych traktowane jest jako lokata kapitału to jest to głęboko chore i zawsze bedzie prowadzić do problemów społecznych. Po prostu powinno sie uczynić tyle aby były atrakcyjniejsze formy lokowania kapitału niż beton. Nie ma innej rady. Albo uczynić to administracyjnie ograniczając wysokość rat czynszu jak w socjalizmie (plus podatek od wynajmowanego mieszkania), albo dać ludziom możliwość lokowania pieniędzy w coś co realnie chroni je przed inflacją. Po prostu mieszkanie nie może być aż tak atrakcyjną lokatą kapitału.… Czytaj więcej »

trigo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No, ale nie zauważa pan tego że coś z tym jednak trzeba zrobić? Przeciez to jest głęboko chore sytuacja kiedy osoba kupująca mieszkanie dla własnych potrzeb mieszkalnych nie dość ze musi zaciągać znacznie wiekszy kredyt na kupno mieszkania dzięki tej gorączce mieszkaniowej to teraz jeszcze musi ponosić ryzyko stopy procentowej tylko dlatego że politycy puścili ten rynek na żywioł spekulacji i na dodatek okłamali ze inflacji nie będzie i stopy będą niskie po wieki. Czemu taka osoba ma cierpieć i brać na siebie ryzyko którego sprawcami sa solidarnie politycy i inwestorzy? Niech ci ostatni raczej mają większe ryzyko inwestycyjne niż… Czytaj więcej »

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale gdy przyjdzie jakiś Balcerowicz-bis, który stłumi inflację, ale też zaciskaniem pasa obniży poziom życia, jakiś NeoPiS będzie miał temat na kolejne kampanie wyborcze. I tak cyklicznie pozwalamy robić się w konia.

Anna
2 lat temu
Reply to  trigo

Bo to jest życie po prostu, kto może zarabia na czym może. Jak brakuje hydraulików to stawka godzinowa jak u kardiologa. Proste. Kto ogarnięty ten się zakręci za czymś intratnym a kto ciapa ten wyczekuje sprawiedliwości. Czy kiedykolwiek w historii coś było sprawiedliwe? Było się uczyć to by się wiedziało, że nie.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  trigo

Tutaj dochodzimy do roli socjologii i psychologii w rynku mieszkaniowym. Można kupić sobie działkę i z rodziną postawić samemu mały domek pod miastem i żyć z mniejszym kredytem i mieć miejsce na grilla. Ale z mieszkaniami jest jak z samochodami nie kupuje się według potrzeb tylko aby wyrwać małolaty na mieście, albo pokazać się sąsiadom, że my mamy wyższy status niż oni.

Łukasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dokładnie. Jedyny efekt odgórnego ograniczenia czynszów to będzie szara strefa oraz wycofanie połowy mieszkań z rynku…

Bogdanow
2 lat temu
Reply to  trigo

Kierowanie pieniędzy do mieszkaniówki w dłuższej perspektywie jest korzystne, bo dzięki temu deweloperzy budują, budują, budują… gdyby nie wojna to wynajem stawałby się całkiem dostępny.

Tomek
2 lat temu

Rozmawiałem tam ostatnio o konsolidacji. Nie jestem ich klientem. Konsultantka napalila się jak szalona że ma klienta ale system na podstawie danych nie wskazał dla mnie żadnej propozycji.
Nie zdarzyło mi się to w żadnym innym banku w którym pytałem.
Może konsolidację będą też dawali tylko swoim 😉

TOMASZ
2 lat temu

Absurdem są kredyty dla osób prywatnych na 20-30 lat. Jeżeli banki zaczynają stopować to szaleństwo to dobry objaw …

Max
2 lat temu
Reply to  TOMASZ

W Szwecji i Japonii udzielają kredytów na 100 lat.

Stef
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W UK na stałym, wiele osób spłaca tylko odsetki. Wychodzi jak wynajem tylko od banku.

Bbm
2 lat temu

dodałbym jeszcze:
Bank obawia się że klientów z gwarantowanym wkładem własnym i problemów z ich spłatą – ktoś kto chce mieszkanie ale nie dał rade odłożyć na wkład własny troche słabo rokuje….

Czytelniczki
2 lat temu

mBank następny, od 01.07.

Robert
2 lat temu

Zapewne chodzi o to aby przez najbliższy miesiac do 1.07 ograniczyć/odciać spryciarzy, którzy wezmą hipotekę, potem wakacje kredytowe i mają „za darmo” kapitał na inwestycje na pare miesiecy.

Pawceluto
2 lat temu
Reply to  Robert

Mało prawdopodobne bo na takich spryciarzy wystarczyłoby wprowadzić jedynie informację na dzień dobry typu „Z uwagi na aktualną sytuację rynkową, inflacyjną (ble ble ble) termin rozpatrzenia wniosku kredytowego wynosi obecnie około 30 dni” nie zamykając się jednocześnie na wszystkich innych potencjalnych, „nie spryciarzy” klientów.

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, a kto nie przyjdzie po wakacje, skoro jest to czysta manna z nieba?

Lenin
2 lat temu

No to, że tani kredyt to przeszłość to chyba oczywiste. Po co snuć domysły. Wystarczy popatrzeć na kraje cywilizowane i zobaczyć jak tam to działa. No sorry ale zawsze tak było i będzie, że są grupy społeczne. I ci bardziej zaradni czy zdolni zarabiają a ci mniej kombinują jak przetrwać. Tak jest wszędzie a nasze społeczeństwo myśli, że wszędzie jest nienormalnie. Jest właśnie normalnie. Bo ten socjal jaki mamy doprowadził do tego, że ludzi nie będzie stać na kredyty już zaciągnięte. Socjal pośrednio a podatki bezpośrednio. Tak się właśnie kończy socjalizm. I najlepsze jest to, że ja płacąc składkę do… Czytaj więcej »

Mich
2 lat temu
Reply to  Lenin

A czyli normalna dla Ciebie jest sytuacja gdy przedsiębiorca przerzuca wszystkie koszty i podatki na klienta. No super normalność panie Lenin.

Stef
2 lat temu

Z punktu widzenia banku decyzja genialna:
1. Zmniejsza ryzyko-swój klient o ile ROR jest jego podstawowym rachunkiem, jest łatwiejszy do prześwietlenia, zadeklaruje ze nie ma dzieci a kupuje pieluchy co tydzien, nie ma auta a kupuje benzynę?
2.naklad rezultat np. W ING swój klient dostawał wstępną decyzję kredytu hipotecznego w 10 minut, decyzja w pełni automatyczna zero dokumentów poza RODO, zewnętrznego wniosek był rozpatrywany 30 dni!
3. wakacje kredytowe, bez sensu udzielać kredytu który zaraz przez 8 miesięcy nie będzie generował zysku.

Więc w artykule trafił pan w 10tkę.

Tomek
2 lat temu

Chytry dwa razy traci.

Kuba
2 lat temu

To skokowe podwyższenie marży przez mBank to jakiś skandal, przecież to jest jawny dowód, że WIBOR to ukryta marża którą trzeba odzyskać w przypadku utraty marży zaszytej w WIBORZE. Od około pół roku planuje kupić mieszkanie na własne potrzeby kredytując około 50% wartości i szczerze to mam już dosyć. Czasy były szalone, a będą jeszcze bardziej szalone, serio mimo przeczytania tysiąca analiz, blogów i całej szeroko pojętej wiedzy z dziedziny finansów osobistych nie mam już pojęcia co robić. Wsiadać na tą karuzelę z nielegalnym wiborem lub jego nielepszym następcą? Tracić 15% na inflacji? Płacić 13-14k za metr mieszkania? Przecież obecna… Czytaj więcej »

Anna
2 lat temu
Reply to  Kuba

Było się wcześniej za to zabrać i wziąć ze stałym oprocentowaniem. Ja teraz nie narzekam.

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Kuba

Poczekaj, to musi jebnąć

Mariusz
2 lat temu

Wszyscy tutaj zakładają, że to suwerenna decyzja polskiego oddziału tego banku… A może to Francuzi zaczęli się trząść? Przypominam, że kilka kilometrów od naszych granic toczy się regularna wojna…

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Francuzom wojna w niczym nie przeszkadza. Auchan i Leroy Merlin normalnie działają u ruskiej swołoczy

jsc
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Bo argument frontowości jest jakiś uznaniowy, wystarczy popatrzeć na:
– Izrael… co i raz jest jakaś rozruba, a do tego dochdodzą Intifady… i jakoś nie widać efektu odstraszającego
Jedyne co im ostatnio uwiera to afera Pegasusa, która rozpętała się na całą Europę… Hiszpanów i/lub Włochów przyłapano na podsłuchiwaniu komisarza unijnego…
– USA… w Meksyku nie ma formalnie wojny, ale tajemnicą poliszynela, że ten kartelostan jest rozsadnikiem destabilizacji jak się patrzy… efekt jak wyżej

remi
2 lat temu

W Turcji, czyli kraju bardziej niż nasz zaawansowanego populizmu, ludność może od teraz liczyć na kredyty oprocentowane w skali roku na 12 % przy inflacji 70% (na pierwsze mieszkanie). Co prawda ceny mieszkań rosną tam obecnie w postępie geometrycznym, a 60% populacji zarabia place minimalna wynoszaca ok. 1200 zl, w przeliczeniu, ale tani kredyt sie należy, a wiadomo przeciez ze inflacje stymuluja wysokie stopy procentowe.
Tymczasem w USA stałe oprocentowanie 30 letniej hipoteki dla klientów z najwyższym ratingiem kredytowym wynosi obecnie srednio 5,25% i nikt tam żadnych wakacji kredytowych i pakietów ratunkowych nie ogłasza.

2022
2 lat temu

Według mnie to dobrze świadczy o Paribasie. Zachowują rozsądek a to bardzo deficytowy towar w tym kraju….

jsc
2 lat temu

Ze dwa powody skazują na scenariusz polskiego Lehmann Brothers…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu