ING Bank poinformował klientów o konieczności aktualizacji systemu operacyjnego Android w ich smartfonach do wersji co najmniej 7.0. Od czerwca telefony ze starszymi wersjami nie będą obsługiwać aplikacji mobilnej. Nasz czytelnik żali się, że w ten sposób bank zmusza go do zakupu nowego telefonu. A może to dla jego dobra?
Technologie cyfrowe zmieniają się na naszych oczach w zawrotnym tempie. Rozwiązania, które jeszcze kilka lat temu wydawały się ultranowoczesne, dziś zasługują na miejsce w muzeum techniki. Problem w tym, że gdy zmienia się technologia, często potrzebny jest nowy sprzęt, który tę technologię będzie potrafił obsłużyć.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
A jeśli nie możemy obejść się bez nowej technologii, zwykle oznacza to konieczność wymiany urządzenia, a więc kolejny wydatek. W takiej sytuacji mogą znaleźć się klienci banków korzystający z bankowości w telefonie. Żeby korzystać ze wszystkich dostępnych funkcji, banki wymagają regularnej aktualizacji aplikacji.
Nowy Android albo nie pobankujesz?
Ale nie tylko samej aplikacji. Aktualizowany musi być też system operacyjny telefonu. I właśnie taka zmiana czeka klientów ING Banku. Nasz czytelnik donosi, że już niebawem wymagana będzie nowa wersja systemu Android, żeby apka mobilna banku działała.
„ING informuje klientów, że z czerwcem do dostępu do aplikacji mobilnej będzie wymagana nowa wersja Android 7.0, co praktycznie odcina użytkowników niższych wersji, a w praktyce zmusza do zakupu nowych urządzeń. To nie pierwszy taki przypadek, że bank technicznie wyklucza swoich klientów. Czy może Pan patronować jakiś kliencki ruch sprzeciwu wobec takich kroków?”
– pyta czytelnik. Ekipa „Subiektywnie o Finansach” zawsze będzie patronować rozwiązaniom prokonsumenckim i piętnować działania utrudniające ludziom życie. Ale czy w tym przypadku powinniśmy bić na alarm? Nasz czytelnik pisze o konieczności aktualizacji systemu Android do nowej wersji 7.0. I w tym miejscu należy się słowo wyjaśnienia.
Android 7.0 wcale nie jest taki nowy. Bankowi zapewne chodzi o to, by telefon miał co najmniej tę wersję. Obecnie dostępna wersja to 12.0, a niebawem będzie można zaktualizować system do wersji 13.0. ING Bank wyjaśnia, że za odcięciem od bankowości mobilnej klientów z wersją Android poniżej wersji 7.0 przemawiają względy bezpieczeństwa, choć nie tylko.
„Regularne aktualizacje minimalnej wersji systemu operacyjnego, dla których są dostępne aplikacje, stanowią na rynku normę ze względów bezpieczeństwa i wydajności działania. Wprowadzane ograniczenia w korzystaniu z aplikacji Android w wersji poniżej 7.0 wynikają ze względu na to, że system w tej wersji nie spełnia naszych wymogów bezpieczeństwa. Wersja Android 7.0 została udostępniono sierpniu 2016 r., a w sierpniu 2017 r. została zastąpiona wersją Android 8.0”
– informuje biuro prasowe ING Banku. Po tej zmianie klienci, którzy nie będą mogli zainstalować nowej wersji aplikacji, będą mogli korzystać z wersji przeglądarkowej, która dostosowuje się do ekranu telefonu. To oznacza, że choć mniej komfortowo, to jednak klienci będą mogli korzystać z bankowości przy użyciu telefonu.
Najnowszy Android wcale nie najpopularniejszy
Trudno powiedzieć, jaka liczna jest grupa klientów ING Banku, która będzie zmuszona wymienić telefony. Bank zapewnia, że to niewielki odsetek. Trochę więcej światła i konkretów na skalę problemu rzucają dane Google’a, czyli operatora systemu Android. Pokazują one, z jakich wersji systemu korzysta się na świecie.
Wynika z nich (podaję za serwisem komputerswiat.pl), że pod koniec 2021 r. najpopularniejszą wersją był Android 10 z 2019 r., z którego korzystało 26,5% użytkowników. Na drugim miejscu plasował się Android 11 z 2020 r. Tę wersję miało w swoich telefonach 24,2% użytkowników tego systemu. Trzecie miejsce to Android 9.0, z którego korzystało 18,2% osób.
Wersja 7.0, która będzie stanowiła minimum do obsługi apki mobilnej ING Bank, pochodzi z 2016 r. Z tej wersji oraz z wersji 8.0 (z 2017 r.) korzystało pod koniec ubiegłego roku dokładnie 20% użytkowników. A to oznacza, że starsze wersje systemu Android (do 6.0) zainstalowane są na telefonach ok. 11% użytkowników na całym świecie.
Rząd zmienia system telewizyjny. Potrzebny nowy telewizor
Ale nawet jeśli będziemy psioczyć na banki za to, że poniekąd zmuszają nas do zakupu nowego telefonu, to powinniśmy oddać sprawiedliwość – inni też tak robią. Mam na myśli choćby konieczność wymiany telewizorów czy zakupu specjalnego dekodera do odbioru sygnału cyfrowej telewizji naziemnej, a więc ze zwykłej anteny.
Standard DVB-T/MPEG-4 zostanie zastąpiony przez DVB-T2/HEVC, dzięki czemu widzowie dostaną lepszą jakość odbioru i więcej kanałów. Zgodnie z zapowiedziami rządu, proces przejścia na nowy standard powinien zakończyć się w czerwcu.
Michał Wachowski podał niedawno szacunki, z których wynika, że aż 2,3 mln gospodarstw domowych odbiera wyłącznie sygnał naziemnej telewizji, a jednocześnie może mieć telewizory starej generacji, które nie potrafią samodzielnie „czytać” sygnału w nowym standardzie. To pokaźna grupa konsumentów, których czeka dodatkowy, nieprzewidziany (?) wydatek.
W tym jednak przypadku konsumentów nie zostawiono samych z tym wydatkiem. Sejm uchwalił bowiem ustawę, dzięki której będzie można otrzymać świadczenie do 100 zł na zakup dekodera do odbioru telewizji naziemnej. Więcej o tej telewizyjnej „rewolucji” i zasadach otrzymania wsparcia przeczytacie w artykule Michała.
Przeczytaj też: Mamy największy odpływ depozytów z banków od ćwierćwiecza! I już widać, że to nie przypadek. Gdzie się podziewają pieniądze wycofane z banków?
Telekomy wyłączają sieć 3G. Czeka nas kolejny wydatek?
W najbliższych latach zmiany czekają też klientów firm telekomunikacyjnych w związku z planowanym wyłączaniem sieci 2G (możliwe połączenia i wysyłanie SMS-ów) i 3G (sieć oferująca w miarę szybki internet). Telekomy stawiają bowiem na inwestycje w sieć 4G/LTE i 5G, i chcą „zwolnić” infrastrukturę dla najnowszych technologii.
Dwa lata temu Play informował o całkowitym wyłączeniu 2G i 3G w ciągu siedmiu lat, a więc do 2027 r. T-Mobile zapowiedział, że ten proces chce zakończyć już w 2023 r. Niewykluczone, że również w 2023 r. sieć 3G wyłączy Orange Polska. Klienci korzystający ze starych telefonów będą musieli wymienić urządzenia.
Jak zatem widzicie, nie tylko banki zmuszają nas do ekstra wydatków. To koszt, jaki musimy od czasu do czasu ponieść za możliwość korzystania z nowoczesnych technologii cyfrowych.
Źródło zdjęcia: Pixabay