Wojna tuż za naszymi granicami mocno skomplikowała życie osób inwestujących oszczędności. Globalne akcje wróciły do cen sprzed prawie roku, słaby złoty stał się jeszcze słabszy, a stopy procentowe idą w górę jeszcze szybciej, niż się spodziewano, powodując niepokój na rynku obligacji. A do tego trudne do ogarnięcia konsekwencje zerwania więzi gospodarczych świata z dużym rynkiem rosyjskim. Jak w takim czasie zarabiać pieniądze? Oto trzy hipotezy w temacie „wojna a inwestowanie”
Inflacja nie zwalnia tempa, coraz bardziej utrudniając walkę o utrzymanie realnej wartości naszych pieniędzy. Prawdopodobnie walka z nią będzie jeszcze trudniejsza, bo wojna w Ukrainie podniosła ceny surowców, a część kapitału zagranicznego ewakuowała się z Europy Środkowej, co odbiło się na kondycji polskiej waluty.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Początek roku: akcje i obligacje w dół, złoto i surowce w górę
Kto inwestuje pieniądze tylko na polskim rynku – i tylko w polskiej walucie – po raz kolejny przekonał się, że to nie jest najbezpieczniejszy pomysł – pieniądze warto rozkładać na całym świecie, mając w dodatku tzw. ekspozycję na kilka walut i różne sektory gospodarki. Ostatnio hitem jest wszystko, co wiąże się z surowcami. Ostatnio dobrze amortyzowały portfel aktywa, których ceny wyrażone są w dolarze amerykańskim, czy franku szwajcarskim.
Indeks polskich akcji WIG od początku roku jest 11% na minusie (i – podobnie jak inne giełdy świata – skasował inwestorom zyski od marca-kwietnia 2021 r., a więc praktycznie za cały rok). Średni wynik funduszy polskich obligacji od początku roku to 4-5% na minusie. Ale np. cena złota wyrażonego w polskiej walucie od początku roku poszła w górę o 19%. A fundusze inwestujące w rynek surowców (ING Indeks Surowców, czy Pekao Surowców i Energii) pozwoliły zarobić 20-25%.
Czy odwrót od ryzyka, który powoduje, że trudno zarobić na polskich akcjach i obligacjach, a sprawdzają się inwestycje „alternatywne”, potrwa dłużej? Analitycy są wyjątkowo zdezorientowani w tej sprawie.
„Bez szybkiej deeskalacji napięcia militarnego ucieczka do bezpiecznych przystani może trwać dalej. Ale na pocieszenie: geopolityczne przesunięcia na rynku, choć bolesne, są zazwyczaj krótkotrwałe. A poza tym one też stwarzają pewne możliwości w perspektywie średnioterminowej”
– napisali w niedawnym raporcie stratedzy Barclays (cytuję za Jackiem Magdziarzem z Family&Partners Consortium). Niestety, nasz kraj jest rynkiem największym i najbardziej płynnym w tej części świata, więc to nasze aktywa przeważnie najbardziej obrywają w przypadku niepokojów politycznych w okolicy, czy choćby zwykłego, globalnego odwrotu od ryzyka.
Inflacja będzie tak wysoka, że ryzyko wahliwości to przy tym pieszczota?
Sytuacja osób świadomie inwestujących oszczędności jest teraz wyjątkowo trudna. Z jednej bowiem strony aktywa „alternatywne” (surowce) są już bardzo drogie. Z drugiej strony trudno się spodziewać, że w wojennej sytuacji ceny akcji będą szły w górę – przynajmniej do czasu wyjaśnienia jak wojna handlowa z Rosją uderzy w wyniki finansowe największych korporacji.
Z trzeciej strony wysoka inflacja może spowodować kolejne podwyżki stóp procentowych – a to nie jest dobre ani dla spółek, których akcje są notowane na giełdach, ani dla obligacji (więcej spółek może mieć kłopoty ze spłatą długów). Nie jest pewne jak wysoka inflacja wpłynie na rynek nieruchomości – jedni mówią, że to może być dobre schronienie przed inflacją, a inni – że odcięcie dostępu do taniego kredytu nie może się dobrze skończyć dla cen nieruchomości.
Duża część polskiej inflacji jest „importowana” razem z cenami elektroniki, paliwa, czy surowców. Wraz z drogimi walutami obcymi oznacza to, że niemal na pewno nie mamy szans na spadek inflacji w Polsce. NBP szacuje w najnowszej projekcji inflacji, że zobaczymy nawet 12% rocznie. Oczywiście: wraz z inflacją w górę pójdą stopy procentowe. Co to oznacza dla gospodarki?
„Nie uważamy, żeby wysokie ceny energii i surowców wywołały światową recesję. A w każdym razie nie jest to – naszym zdaniem – najbardziej prawdopodobny scenariusz. Radzimy zabezpieczać się przed ryzykiem kryzysu, ale nie radzimy wycofywać się z ryzykownych aktywów”
– radzi inwestorom Mark Haefele z UBS Global Wealth Management. Bezpieczeństwo jest ważne, ale analityk chce nam chyba powiedzieć, że inflacja może zjadać realną wartość naszych pieniędzy w dramatycznym tempie i w tej sytuacji uciekanie od wahliwości i ryzyka nie jest rozwiązaniem. Bo wpadniemy w „gwarantowane” kilkanaście procent utraty realnej wartości pieniędzy
Nie ma się co łudzić, że oprocentowanie depozytów bankowych choćby zbliży się do skali wzrostu cen. Trzymanie pieniędzy w banku wciąż pozostanie nieopłacalne. I na pewno nie zamortyzuje w wyraźnej części wpływu inflacji. Gdzie więc skierować część pieniędzy?
W które obligacje inwestować, żeby nie ryzykować, a zarobić?
Zapytałem o to Jędrzeja Janiaka z F-Trust, platformy posiadającej w ofercie 2000 funduszy inwestycyjnych z całego świata. Rejestrując się na F-Trust można otrzymywać comiesięczne raporty oraz wskazówki co do tego jak zbudować oparty na funduszach inwestycyjnych globalny portfel na każde czasy. Przy okazji poczytajcie co radzili czytelnikom „Subiektywnie o finansach” – w celu skutecznej ucieczki przed inflacją – eksperci F-Trust w połowie zeszłego roku.
———————————
ZAPROSZENIE:
Zainwestuj w fundusze z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych na F-Trust jest możliwe po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA. Po rejestracji otrzymasz dostęp do modelowych portfeli funduszy przygotowanych przez analityków F-Trust
——————————–
Jędrzej Janiak przyznaje, że przed napaścią Rosji na Ukrainę można było oczekiwać, że zbliża się czas, w którym będziemy mogli przeprosić się z funduszami obligacji. W zeszłym roku notowały one wysokie straty – niektóre nawet rzędu 9%. Przeciętny fundusz obligacji długoterminowo przynosi 3-4% zarobku w skali roku, więc – jak łatwo policzyć – w zeszłym roku skasował swoim uczestnikom dwuletni zysk. A jeśli ktoś zainwestował niedawno, to może być wręcz „pod wodą”, co nie jest zbyt częstą sytuacją w przypadku funduszy obligacji.
Ta fatalna sytuacja wynikała z podwyżek stóp procentowych. Nowe obligacje były coraz lepiej oprocentowanie, a stare – znajdujące się w portfelach funduszy – coraz mniej cenne. Wybuch wojny oczywiście odsunął w czasie tą prognozę. – jak twierdzi Jędrzej Janiak, szczyt inflacji przesunął się zarówno w czasie, jak i w swoim poziomie. W sytuacji globalnego risk-off (tak w branży inwestycyjnej nazywają odwrót od ryzyka) należy ograniczyć ryzyko w portfelu także przy inwestowaniu w obligacje.
„Gdzie warto szukać pozytywnych stóp zwrotu jeśli chodzi o rynek długu? Na początek w funduszach specjalizujących się w inwestowaniu w krótkoterminowe obligacje. I w fundusze, które mniej więcej połowę pieniędzy inwestują w obligacje korporacyjne. Chodzi o to, że w obligacjach korporacyjnych odsetki uzależnione są od wskaźnika WIBOR. Ten zaś zależy od stóp procentowych NBP i urósł do 4%, a za parę miesięcy może znaleźć się już na poziomie 4,5-5%”
Zatem fundusze krótkoterminowych obligacji z domieszką obligacji korporacyjnych mogą wkrótce zacząć przynosić 4-5% zarobku. I dość szybko odrobić zeszłoroczne straty. Niektórzy polecają też obligacje korporacyjne w wersji saute, ale tylko takie od emitentów o najbardziej stabilnej i pewnej sytuacji finansowej – żeby nie naciąć się na tzw. default, czyli sytuację, w której firma nie jest w stanie wykupić wyemitowanych przez siebie obligacji.
Jędrzej Janiak zaleca też utrzymywanie w portfelu obligacji powiązanych z miarami inflacji. Wojna znów – podobnie jak pandemia – przerywa łańcuchy dostaw. I na pewno przełoży się to na wyższą inflację globalną. Obligacje indeksowane inflacją powinny zatem znaleźć się w portfelu. W Polsce mało jest funduszy inwestujących w obligacje indeksowane inflacją, ale kilka słów o nich jest w tym tekście.
W tym kontekście niezmiennie przypominam, że warto przemyśleć skorzystanie z oferty detalicznych obligacji skarbowych – w przypadku cztero- i dziesięcioletnich oprocentowanie jest uzależnione od inflacji, zaś w przypadku trzyletnich – o stawkę WIBOR.
Akcje? Jakie akcje?
A co z surowcami? Zdaniem Janiaka w obecnej sytuacji warto wybrać fundusze, które daję ekspozycję na szeroki koszyk surowców, bowiem wybór tylko złota czy ropy naftowej to wystawienie się na znacznie większą zmienność i podatność na dobre i złe informacje na temat konfliktu w Ukrainie. Wydaje się, że surowce przemysłowe jak i rolnicze są w silnych trendach wzrostowych, które ze względu na nałożone sankcje, zmiany źródeł dostaw, a także zniszczenia wojenne raczej pozostaną drogie.
Jeszcze niedawno można było przyglądać się dosyć mocno przecenionym rynkom wschodzącym, w tym Chinom, gdzie rząd (łamane na partia) próbuje nakręcić na nowo koniunkturę gospodarczą. Jest pewien okres, który mija od poluzowania polityki monetarnej do wpływu na koniunkturę – liczony w kwartałach – ale wypatrując lepszych czasów dla akcji można było zerkać w kierunku Azji. Ciekawie o tym pisał Tomasz Hońdo, analityka Quercus TFI.
Tyle, że wojna sporo w tej sprawie zmieniła. A przynajmniej wygenerowała nowe pytania. Obecnie stolik globalnych układów gospodarczych i powiązań łańcuchów dostaw został wywrócony. Wydaje się, że przed nami proces reindustrializacji zarówno Europy, jak i USA. Chiny w efekcie tych przetasowań mogą z wolna tracić status „fabryki świata”. I będą musiały „wymyślić się” na nowo.
Co to oznacza? Ponownie zwiększone ryzyko inwestowania na rynku chińskim. Przynajmniej w krótkiej perspektywie. Bo w długiej Chiny w dalszym ciągu będą walczyły o detronizację USA jako najpotężniejszej gospodarki świata.
Co jeśli nie Chiny? W obecnej sytuacji najmniej bezpośrednio narażona na ryzyka wojenne jest oczywiście giełda w USA. Jednakże z racji obecnej fazy cyklu, do której dochodzą efekty wojny – w postaci ponownie zerwanych łańcuchów dostaw i wyższych cen surowców – marże przedsiębiorstw mogą spaść. Należy oczekiwać zatem, że wyceny mogą jeszcze ulec zmniejszeniu, co każe wstrzymywać się z powiększaniem części akcyjnej w portfelu.
Technologiczne rodzynki też dadzą zarobić?
Osobom szukających ucieczki przed inflacją i gotowych na podjęcie wyższego ryzyka wahliwości aktywów Jędrzej Janiak zwraca uwagę na amerykańskie spółki technologiczne. Ale nie te największe, zwane FAANG (od nazw Facebooka, Amazona, Apple’a, Netfliksa i Google), tylko te, które znajdują się za ich plecami.
„Warto zajrzeć na drugą i trzecią linię spółek z Nasdaq. Tam średnia spółka przeceniła się o połowę, a zdecydowana większość spółek jest w głębokiej bessie, poniżej swoich 200-sesyjnych średnich notowań”.
Więcej o tym jest na tych wykresach Ekspert F-Trust przekonuje, że proces cyfryzacji biznesu trwa w najlepsze, a więc spółki technologiczne mają rekordowe zamówienia na najbliższy czas. Przecena w tym sektorze wynika raczej z chęci realizacji zysków a nie z kiepskich fundamentów spółek technologicznych. Spółki te nie mają zadłużenia, a inflacja im nie groźna, bo to właśnie ona zmusza potencjalnych klientów do szukania oszczędności i inwestowania w technologie.
„Oczywiście nie ma mądrego, który wskaże tydzień w roku, w którym warto wejść na rynek z pieniędzmi. Warto zdywersyfikować nie tylko portfel sektorowo, geograficznie, ale też zróżnicować moment wejścia na rynek. Podzielić docelową strukturę portfela na pięć porcji i stopniowo inwestować w wybrane fundusze – np. co miesiąc lub przy okazji głębszych przecen”
– radzi Janiak. Wracając do początku niniejszego tekstu warto przypomnieć, że gdy inflacja będzie dwucyfrowa, to ucieczka przed ryzykiem oznacza tylko jedno – gwarantowane kilkanaście procent utraty realnej wartości pieniądza. Coś z częścią pieniędzy warto na pewno uczynić.
—————————
SPRAWDŹ INWESTYCJE ZE ZNAKIEM JAKOŚCI SAMCIKA:
Zainwestuj w fundusze z całego świata bez prowizji. Chcesz wygodnie – przez internet – oraz bez żadnych opłat lokować pieniądze w funduszach inwestycyjnych z całego świata? Skorzystaj z platformy F-Trust rekomendowanej przez „Subiektywnie o Finansach”. Inwestowanie bez opłat dystrybucyjnych na F-Trust jest możliwe po wpisaniu kodu promocyjnego ULTSMA.
Czytaj też: Wszyscy przez lata śmiali się z tych funduszy. A tymczasem tylko one teraz nie zawodzą
Czytaj też: Jak niezależne platformy oferujące inwestowanie w funduszach pomagają nam w inwestowaniu?
——————–
Niniejszy artykuł jest częścią rubryki „Fundusze bez tajemnic”, której Partnerem jest F-Trust, jedna z największych w Polsce niezależnych platform pozwalających kupować w jednym miejscu tysiące funduszy inwestycyjnych (lokalnych i z całego świata). F-Trust zapewnia z jednej strony wygodną obsługę transakcji online, bazę wiedzy o funduszach i statystyki ich wyników, a z drugiej strony „żywych” doradców, do których można zadzwonić i którzy – w ramach poważniejszych potrzeb klienta – dojadą we wskazane miejsce, żeby pomóc live.