W ciągu zaledwie trzech miesięcy oprocentowanie milionów kredytów gotówkowych, kart kredytowych czy limitów kredytowych w kontach osobistych wzrosło o ponad 4 pkt. proc. Maksymalne oprocentowanie kredytu uzależnione jest bowiem od wysokości stopy referencyjnej NBP. Banki mogą, ale nie muszą podnosić kosztu odsetkowego do maksymalnego dozwolonego prawem poziomu. Niestety, chętnie z tego korzystają
Kiedy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, uwaga wszystkich koncentruje się na kredytobiorcach hipotecznych. W mediach pojawiają się kalkulacje, o ile w wyniku podwyżki stóp wzrośnie rata kredytu hipotecznego. To zrozumiałe, bo w przypadku kredytów o dużej wartości, a takimi są kredyty hipoteczne, nawet niewielki wzrost stóp procentowych, a w efekcie wskaźnika WIBOR, daje się odczuć w wyższej racie kredytu. Poza tym kredyty hipoteczne to największa część kredytowego tortu. Stanowią 71% wartości wszystkich kredytów spłacanych przez klientów indywidualnych.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nie można zapomnieć, że podwyżki stóp procentowych wpływają też na oprocentowanie kredytów konsumenckich, a więc gotówkowych, limitów kredytowych w kontach osobistych, kart kredytowych i kredytów ratalnych. Co więcej, w ich przypadku wzrost oprocentowania z reguły jest szybki i automatyczny.
Kredyty hipoteczne o zmiennym oprocentowaniu, to w pewnym sensie kredyty o stałej stopie na okres trzech lub sześciu miesięcy. Wszystko zależy od tego, jaki wariant wskaźnika WIBOR zaszyty jest w umowie. Załóżmy, że 3-miesięczny, a klient podpisał umowę na początku stycznia. Po trzech miesiącach, a więc na początku kwietnia, bank dokona waloryzacji oprocentowania o aktualny wskaźnik WIBOR i tak skonstruowane oprocentowanie będzie obowiązywać przez kolejny kwartał.
Wzór na maksymalne oprocentowanie kredytu
A jak jest z oprocentowaniem kredytów konsumenckich? To też zależy od tego, jaki wybierzemy. W kilku bankach można zaciągnąć np. kredyt gotówkowy o stałym oprocentowaniu. W tym przypadku klient ma gwarancję stałej raty przez cały okres kredytowania. Większość to jednak kredyty o zmiennej stopie.
Jest wzór (w Kodeksie cywilnym) na maksymalne nominalne oprocentowanie kredytu konsumenckiego. Kiedyś była nim 4-krotność stopy lombardowej, czyli jednej ze stóp procentowych ustalanych przez RPP. Obecnie liczy się to w następujący sposób: do wartości stopy referencyjnej NBP dodaje się 3,5 pkt proc., a następnie ten wynik mnoży się przez dwa. Kiedy stopa referencyjna wynosiła 0,1%, maksymalne oprocentowanie nominalne nie mogło przekroczyć 7,2% w skali roku. Obecnie – przy stopie referencyjnej na poziomie 2,25% – bank nie może policzyć więcej niż 11,5%.
Osoby spłacające kredyty konsumenckie powinny mieć świadomość, że o ile podwyżka stóp procentowych wpływa na oprocentowanie kredytu z opóźnieniem, to banki mogą zmienić oprocentowanie np. karty kredytowej automatycznie, w dniu, od którego zaczyna obowiązywać nowa stawka stopy referencyjnej.
O jakich kwotach kredytów konsumenckich mówimy? Jak już wcześniej wspomniałem, stanowią one niespełna 30% portfela kredytowego. Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej, jego wartość (na koniec listopada 2021 r.) to ok. 215 mld zł. Największy kawałek stanowią kredyty gotówkowe (162 mld zł). Wartość kredytów ratalnych, a więc zaciąganych w punktach handlowo-usługowych na zakup np. sprzętu AGD/RTV, wynosi 23,1 mld zł, kredytów na kartach kredytowych 14,6 mld zł, a limitów kredytowych w kontach osobistych 10,4 mld zł.
Wartościowo te kredyty stanowią niespełna trzecią część całego portfela kredytowego, ale pod względem liczby przekraczają 90%. Kredyty gotówkowe spłaca obecnie 7,9 mln kredytobiorców, karty kredytowe ma 6 mln, limity kredytowe 5,5 mln, a kredyty ratalne 5,2 mln osób. Mówimy więc o 24,6 mln aktywnych kredytów. Dla porównania liczba aktywnych kredytów hipotecznych wynosi 2,7 mln.
Ile wynosi oprocentowanie kredytów konsumenckich?
Podobnie jak kredytobiorcy hipoteczni posiadacze innych rodzajów kredytów w ostatnim czasie mogli korzystać z w miarę tanich kredytów. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy stopa referencyjna wynosiła 0,1%, a więc oprocentowanie kredytu nie mogło przekraczać 7,2% w skali roku. W październiku ruszyły podwyżki stóp. Po styczniowej podwyżce (czwartej w tym cyklu) do 2,25% maksymalne oprocentowanie wynosi 11,5%. Banki mogą podnieść oprocentowanie kredytów, ale nie muszą. Co zrobiły?
Zajrzałem do tabel, w których banki podają oprocentowanie kredytów konsumenckich, i przyznam, że jestem w szoku. Nie spodziewałem się, że prawie wszystkie z dania na dzień przestawią odsetkowy potencjometr na najwyższy dopuszczalny poziom.
Zacznijmy od największego PKO BP. Oprocentowanie kredytu w rachunku i kart kredytowych wynosi obecnie… 11,5%. W Banku Pekao do maksymalnego poziomu wzrosło oprocentowanie kart kredytowych. Oprocentowanie pożyczek gotówkowych podane jest w tabeli enigmatycznie – jako suma stawki bazowej i marży. Z tzw. przykładu reprezentatywnego (kredyt o wartości 8578 zł na 36 miesięcy) wyczytamy, że oprocentowanie nominalne wynosi 6,72%.
W Santander Banku wszystkie karty kredytowe (z wyjątkiem ekskluzywnej Mastercard World Elite) oprocentowane jest pod korek. Oprocentowanie kredytu gotówkowego i limitu kredytowego wynosi 11,49%, czyli praktycznie też pod korek. BNP Paribas? Za limit w koncie liczy sobie 11,5%. Nieco taniej jest w przypadku kredytów gotówkowych, których maksymalne oprocentowanie wynosi 9,5%. Ale karty kredytowe oprocentowane są na 11,5%
W mBanku standardowe oprocentowanie kredytu gotówkowego wynosi 10,5%. Na siedem wariantów kart kredytowych jedna oprocentowana jest na 11%, pozostałe – a jakże – na 11,5%, czyli pod sam korek. Oprocentowanie kredytu odnawialnego to 8%. Zajrzyjmy do Banku Millennium. Karty kredytowe? Wszystkie jak leci oprocentowane są na 11,5%. Oprocentowanie kredytu gotówkowego (nie licząc ofert promocyjnych) standardowo wynosi 9,75%, ale już limitu odnawialnego 11,5%.
W banku Citi Handlowy limit w koncie oprocentowany jest na zero, jeśli klient korzysta z niego nie dłużej niż przez 7 dni w miesiącu. Jeśli przekroczy termin, oprocentowanie zależy od rodzaju konta i momentu, w którym limit został uruchomiony: od 9 do 11,5%. Posiadacze kart kredytowych (chodzi o umowy zawarte od grudnia 2018 r.) – jeśli nie spłacą zadłużenia w wyznaczonym terminie – zapłacą… 11,5% odsetek.
Klienci płaczą i płacą. Oczywiście, kartę kredytową można wypowiedzieć, limit kredytu odnawialnego spłacić i go zamknąć, a kredyt gotówkowy spłacić przedterminowo. Ale w większości przypadków nie jest to łatwe, bo wymaga refinansowania (nie każdy ma na koncie pieniądze wystarczające do spłacenia wszystkich zadłużeń z dnia na dzień). I banki liczą właśnie na to, że wybierzemy płacenie wyższych odsetek niż „rozwód” z kredytem.
Wyższe oprocentowanie, bo wyższe ryzyko?
Czy coś stało się na rynku od początku października, co uzasadniałoby podwyżkę oprocentowania kredytów konsumenckich z 7,2% do 11,5%, czyli o 4,3 pkt proc., oprócz oczywiście ustawowego wzrostu maksymalnego oprocentowania? Tego typu kredyty są droższe, bo są niezabezpieczone, udzielane w szybkim procesie i z reguły „jakość spłacalności” jest gorsza niż np. produktów hipotecznych. Innymi słowy, dla banków ich udzielenie wiąże się z wyższym ryzykiem.
Ale czy to ryzyko wzrosło? Wręcz przeciwnie. Na koniec listopada 2021 r. (znowu sięgam po dane BIK) udział kredytów gotówkowych opóźnionych w spłacie powyżej 90 dni wyniósł 12,1%. W sierpniu 2020 r. ów współczynnik wynosił 14,2%. W przypadku kart kredytowych udział opóźnień powyżej 90 dni wynosi obecnie 8,1% i z niewielką przerwą pikuje od maja 2020 r. z poziomu 9,7%. W przypadku limitów w kontach wskaźnik też jest w trendzie spadkowym i wynosi 7%.
Nie o wzrost ryzyka związanego z udzielaniem kredytów konsumenckich tu więc chodzi. Banki podwyższają oprocentowanie, bo po prostu mogą. Ciekawe, gdzie ich chciwość ma granice. A może znacie jakieś logiczne wytłumaczenie postępowania bankowców? Może odezwie się do nas – anonimowo – jakiś menedżer bankowy, który odpowiada za „dociskanie oprocentowania do ściany”? Czy to efekt czystej chciwości i chęci wyciśnięcia z klientów ile się da, czy też może macie coś na swoje usprawiedliwienie?
————-
Dlaczego banki żyłują maksymalne oprocentowanie kredytu? Nowy odcinek podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W 87. odcinku „Finansowych sensacji tygodnia” tematem przewodnim jest „Polski ład”. Dlaczego źle poszło? Gdzie są największe błędy? Czy da się to jeszcze naprawić? Jak to powinno wyglądać? Co powinien teraz zrobić rząd? Ale nie tylko „Polski ład” nas trapi. Posiadacze kredytów hipotecznych w różnych bankach dostają do podpisania aneksy zmieniające tzw. wskaźnik referencyjny. Podpisywać? Nie podpisywać? Zastanawiamy się też nad przyczyną drastycznych, automatycznych wzrostów oprocentowania kart kredytowych i kredytów odnawialnych. Sprawdzamy też komu pomogą przygotowywane przez rząd przepisy, które mają obniżyć niektórym ceny gazu. Podcast do odsłuchania pod tym linkiem oraz na wszystkich popularnych platformach podcastowych (w tym Spotify, Apple Podcast, Google Podcast).