14 grudnia 2021

Ludzie chcą uciekać przed inflacją. W internecie coraz więcej dziwnych ofert na „bezpieczne zarabianie”. Ale to chyba szczyt bezczelności

Ludzie chcą uciekać przed inflacją. W internecie coraz więcej dziwnych ofert na „bezpieczne zarabianie”. Ale to chyba szczyt bezczelności

Inflacja wynosi prawie 8%, oprocentowanie depozytów nie chce rosnąć, los rynku nieruchomości niepewny. Kup Obligacje Społeczne – zachęca pewna rzeszowska firma. Podobno można zarobić nawet 10% w skali roku. Pan Marek jest podejrzliwy. To okazja czy wyjątkowo bezczelne oszustwo?

Nawet najlepsze zabezpieczenia przed złym lokowaniem pieniędzy muszą polec w obliczu ludzkiej chciwości. Nie raz na naszych łamach opisywaliśmy różne przedsięwzięcia, których reputacja pozostawiała wiele do życzenia (delikatnie pisząc). A mimo wszystko chętni na nie się znajdowali.

Zobacz również:

Mieliśmy „bank” z Dominikany, mieliśmy inwestycje triangularne dające 10% rocznie (ale trzeba przyprowadzić kolegę) i całą serię finansowych afer związanych z obligacjami firmowymi. Dziś czas na „obligacje społeczne”. Zysk jest niewielki, kwota wejścia spora. Ale jaka jest cena wyjścia?

Czytaj też: Saturn wystrzelił pieniądze klientów w kosmos? Ani się dziwię, ani się lękam. Radzę zapiąć pasy, nadchodzi czas afer. Quasi-obligacje, trefne inwestycje funduszy…

Obligacje społeczne czy skarbowe? Oszczędzaj, pomnażaj, wypłacaj

Zgłosił się do nas pan Marcin, któremu wyświetliła się na Facebooku reklama Obligacji Społecznych. Podobnie jak Obligacje Skarbowe, emitowane przez Ministerstwo Finansów, też są na „S”. Ale pan Marcin dopatrzył się więcej podobieństw:

„Szata graficzna jest podobna do oficjalnego serwisu Obligacji Skarbowych. Na stronie informacja: „Administratorem Państwa danych osobowych jest Krajowy Fundusz Gwarancyjny będący właścicielem Emitenta Obligacji Społecznych”. Strona „Krajowego Funduszu Gwarancyjnego” informuje o numerze pozwolenia z KNF oraz o ustawie, na podstawie której działa Krajowy Fundusz Gwarancyjny”.

Nasz czytelnik sprawdził na stronach KNF, że firma Krajowy Fundusz Gwarancyjny (z Rzeszowa), rzeczywiście figuruje w rejestrze KNF – ale w rejestrze instytucji pożyczkowych. Co taka instytucja pożyczkowa może nam gwarantować?

„Czy to jest jakieś oszustwo, firma pożyczkowa podszywająca się pod instytucję rządową? Czy może to jest jakaś społeczna instytucja, która rzeczywiście emituje bezpieczne obligacje, a tylko informacje na stronie internetowej są niejasne?”

– chce wiedzieć pan Marcin. Reklamy zachęcają: „oszczędzaj, pomnażaj, wypłacaj”. Ciekawa jest też nazwa tych papierów. Obligacje społeczne rzeczywiście funkcjonują na rynku (choć nie są dostępne dla inwestorów detalicznych). Polega to na tym, że inwestor publiczny współpracuje z prywatnym, gdy mają jakiś szczytny, wspólny cel. Więcej na ten temat w tym artykule Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Czytaj też: Kupiłeś w banku „bezpieczny” fundusz, a on okazał się przekrętem. Kto pilnuje funduszowych nielotów?

Czytaj też: I bez koronawirusa byłby problem? Oni ostrzegali przed condo-tsunami

Obligacje społeczne: wybrać 0,5% czy 0,8% w skali miesiąca? A może lepiej uciekać?

O co tu chodzi? Strona internetowa zrobiona jest dobrze, ale nie aż tak dobrze, żeby nie zorientować się, że coś tu nie gra. „Inwestorzy” mogą wybierać z oferty trzech rodzajów obligacji społecznych (równie dobrze mogłyby się nazywać „obligacje narodowe”): 6-miesięcznych (oprocentowanych na 0,5% miesięcznie), 12-miesięcznych (0,7%) i 18-miesięcznych (0,8%). Cena jednej obligacji to 10 000 zł. Są jeszcze obligacje premiowe – 1% rocznie, ale trzeba wpłacić 100 000 zł.

Szata graficzna rzeczywiście przypomina stronę obligacji skarbowych, podobne są też nazwy „papierów”: OS06 czy OS18. Obligacje można kupić przez internet, w oddziałach (Warszawa, Kraków, Rzeszów) czy „we współpracujących Kancelariach Notarialnych”. Oczywiście – żadnych konkretów nie ma – ani adresów oddziałów, ani notariuszy.

Po czym poznać, że coś tu nie jest tak? Jeśli ktoś jeszcze został na tej stronie, po tym, gdy nie znalazł adresów, powinien poszukać informacji o emitencie i listu emisyjnego, który określa parametry obligacji. Nie tylko to, na jaki są procent, ale też czy są jakieś opłaty za wcześniejsze wyjście z inwestycji. Tego wszystkiego nie ma.

Strona została uruchomiona w marcu tego roku, ale odświeżona pod koniec września. Jest na niej informacja, że administratorem danych osobowych jest Krajowy Fundusz Gwarancyjny (spółka działająca w Warszawie) będący właścicielem emitenta obligacji (kto jest emitentem – nie wiadomo).

Prezentowany zysk zaledwie 0,5-o,8%, ale… w skali miesiąca. Czyli w skali roku 6-10%. Podejrzane? Twórcy tej oferty zapewne też pomyśleli, że ktoś mógłby mieć wątpliwości. Dlatego na stronie Krajowego Funduszu Gwarancyjnego SA powiązanego z ofertą obligacji społecznych jest informacja – napisana wielką czcionką – że KFG (bez SA) to ramię Banku Gospodarstwa Krajowego, którego zadaniem jest poręczanie i udzielanie gwarancji firmom do 9 mld zł rocznie.

Czy chodzi zatem o ten sam KFG? Oczywiście, że nie – to sprytna gra słów i nazwanie firmy tak, jak nazywa się nowy rządowy program wsparcia dla firm. Łatwo się nabrać, czytając podstawione fragmenty ustawy.

Co na to organy państwa? Młyny KNF już mielą

Chciałem kupić trochę tych obligacji i zostawiłem swoje namiary. Niestety, do tej pory nikt nie oddzwonił. Nie mogę napisać, że oferta obligacji społecznych to oszustwo i ściema. Bo nikt mnie nie chciał oszukać (przynajmniej na razie). Z całą pewnością próbowano mnie wprowadzić w błąd, bazując na skojarzeniach i podobieństwie oferty do bezpiecznych obligacji skarbowych.

Ale czy w kraju, w którym zdarzyło się Amber Gold, można sobie bezkarnie założyć stronę, która w tak jawny sposób sugeruje swoje powiązania z instytucjami państwowymi? KNF informuje, że nie nadzoruje KFG SA i że to firma wpisana do rejestru pożyczek, która bezprawnie wykorzystała jej logo.

BGK ostrzega, że nie ma nic wspólnego z KFG i informuje, że podmiot ten nie jest prawdziwym Krajowym Funduszem Gwarancyjnym. BFG tłumaczy, że KFG bezprawnie wykorzystał logo i że nie gwarantuje żadnych środków, które klient zainwestowałby przy pomoc strony. To dobrze, że organy zareagowały. Ale czy to wystarczy? A może trzeba zawiadomić organy ścigania – o ile jest taki powód i przesłanki? Dopytałem się instytucji, jakie działania zostały podjęte. Odpisały BFG i KNF.

„Wysłaliśmy wezwanie do usunięcia naszego logotypu, poza tym jeżeli ktoś wchodził na naszą stronę klikając na logotyp na stronie https://krajowyfunduszgwarancyjny.pl/ to od razu był kierowany do stosownego komunikatu. Na skutek działań podjętych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny ze strony internetowej KFG SA został usunięty logotyp Bankowego Funduszu Gwarancyjnego”

– brzmi odpowiedź BFG. A czy coś z ofertą obligacji zamierza zrobić KNF? Wygląda na to, że tak.

„Urząd KNF prowadzi czynności wyjaśniające wobec podmiotów Obligacje Społeczne oraz KFG (Krajowy Fundusz Gwarancyjny) mające na celu weryfikację zgodności funkcjonowania tych podmiotów z przepisami regulującymi działalność na rynku finansowym oraz ewentualnej konieczności posiadania stosownych zezwoleń KNF. UKNF jest w tej sprawie w kontakcie także z innymi instytucjami państwa, we właściwości i zainteresowaniu których może mieścić się specyfika działalności tych podmiotów”.

Sprawą zajmuje się też UOKiK. Zapytaliśmy się Urzędu kilka dni temu, czy znana jest mu sprawa pseudo-KFG. UOKiK odpisał, że tak, a sprawa od 14 grudnia ma swój dalszy ciąg. UOKiK poinformował bowiem, że wszczął postępowanie wyjaśniające wobec spółek Obligacje Społeczne Prosta SA, KFG SA, KFG Leasing sp. z o.o. i Prius29 Sp. z o.o.

„Mylące mogą być już same nazwy prywatnych spółek KFG czy Obligacje Społeczne. W sposób nieuprawniony zdają się one sugerować powiązania z Krajowym Funduszem Gwarancyjnym działającym w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego czy rozpoznawalnymi przez konsumentów instrumentami finansowymi, jakimi są obligacje. Podczas postępowania wyjaśniającego weźmiemy też pod lupę m.in. obiecywany zysk, ryzyka i kwestię zabezpieczeń pożyczanych spółkom pieniędzy. Skierowaliśmy zawiadomienia do Prokuratury oraz Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych”

– mówi cytowany w komunikacie Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Wygląda na to, że mamy do czynienia z interesem, który wkrótce zostanie zlikwidowany. A może już jest? Podany numer telefonu milczy, a gdy zostawi się dane kontaktowe – nikt nie oddzwania.

„Nowy projekt KGHM”, czyli jak dziesięciokrotnie pomnożyć kapitał do końca tygodnia?

W konkurencji o tytuł szczytu bezczelności z „obligacjami społecznymi” może konkurować tajemnicza „platforma inwestycyjna” podszywająca się pod KGHM. Jej reklamy można zobaczyć na Youtubie, wyświetlają się automatycznie przy klipach wideo poświęconych oszczędzaniu. Twórcy klipu podszywają się pod miedziowy koncern co prawda dość nieudolnie (klip jest sprawnie zrobiony, wykorzystane jest logo KGHM i prawdziwe informacje o spółce, ale komunikat jest czytany przez automat), choć wykorzystywany jest nawet wizerunek prezydenta i premiera, którzy „popierają projekt”.

Twórcy klipu kuszą szybkim i wysokim zyskiem, do końca tygodnia z 250 euro można podobno zarobić kilka tysięcy euro. Oczywiście chodzi tylko o to, by podać swoje dane i czekać na telefon od „menedżera”, który poda więcej szczegółów. Być może mało jest osób tak naiwnych, by dać się nabrać, ale reklama jest namolnie wyświetlana od co najmniej miesiąca. Występuje też zresztą w wersji „orlenowej”.

oszuści podszywają się pod KGHM
Oszuści podszywają się pod KGHM

To gruby skandal, że koncern Google, do którego należy platforma YouTube, nie sprawdza, czy wyświetlane przezeń reklamy nie naruszają np. praw do wizerunku (nie mówiąc już o tym, że mogą być zwykłym oszustwem).

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
30 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotrek
2 lat temu

Te obligacje „społeczne” widać tym się różnią od normalnych, co krzesło elektryczne od zwykłego krzesła 😅

Raider
2 lat temu

To mi przypomina znany dowcip. Witamy Państwa na seminarium „Jak zarobić milion w 5 minut?” Ile kosztował kurs? Z sali pada odpowiedź, że 1000 złotych. Na to prowadzący – na sali mamy 1000 miejsc. Dziękuję za udział w naszym kursie. Dobranoc! I tak widzę te wszystkie kursy dotyczące finansów, inwestowania, obracania nieruchomościami, programowania dla zielonych, czy „kurs na przylądek dobrej nadziei”, jak pisała propisowska gazeta bankowa. Amber Gold, Get Back, 7 lat niszczenia Polski przez najbardziej nieudolnych, chciwych i cwanych, na swój prostacki sposób, polityków w historii, a ludzie ciągle naiwni i dalej się nabierają.

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Raider

tak tak, bo amber gold to za Pis powstal? litosci…a tego typu akcje sa od zawsze…

Raider
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Mam do ciebie krzysztofie – czy do jakiekolwiek innego twojego wcielenia na tym portalu – prośbę – możesz się do mnie więcej nie odzywać? Jeśli masz jakieś problemy ze zrozumieniem tekstu, to proszę idź do psychologa, wróć do szkoły, poproś o pomoc swojego zleceniodawcę, czy kogo tam masz, ale nie pisz do mnie swoich idiotyzmów. Nie jestem twoim opiekunem, żeby wspierać cię w twoich brakach intelektualnych i tłumaczyć ci co zrozumiałeś źle, czego nie zrozumiałeś albo wytykać ci twoje beznadziejnie słabe i widoczne na pierwszy rzut oka techniki manipulacji, którymi probujesz tu się posługiwać. Twoje posty – jak większość użytkowników… Czytaj więcej »

Dominik
2 lat temu
Reply to  Raider

Za wiedzę się płaci jak ktoś chce.

Jest ona bezpłatna jak ktoś poszuka dobrze to uniwersytety szczególnie zagraniczne dają za adres e-mail dostęp do bardzo wysokiej jakości kursów.

Ale pewnej wiedzy specialistycznej np. nieruchomości nie ma w internecie. Jeżeli pan twierdzi ,że oszustwo to chętnie się dowiem gdzie bezpłatnie jest wiedza i know-how z przekształcania nieruchomości czy inwestycji deweloperskich. Jakoś nie ma jest na płatnych szkoleniach tylko.

anonymous
2 lat temu

A wystarczy używać oprogramowania do blokowania reklam i problemu nie będzie.

Ppp
2 lat temu
Reply to  anonymous

Też o tym pomyślałem – oglądam kilka kanałów o oszczędzaniu i inwestowaniu i takiej reklamy nie widziałem. Używam AdBlocka.
Artykuł oczywiście dobry – słuszne ostrzeżenie.
Pozdrawiam.

Piotr
2 lat temu

Muszę się pochwalić, że znam osobiście jedną osobę, która zainwestowała 500 Euro w coś podobnego do oferty na końcu artykułu. Chłopak ma 20-parę lat, zachowuje się jakby miał 12, był przekonany że to był interes jego życia, a kasę pożyczył w providencie 😀 Ogólnie chłopak dostaje pisma od co najmniej 3 komorników i tak przychodzi do mnie co tydzień po zaliczkę na kolejną ratę chwilówki

Admin
2 lat temu
Reply to  Piotr

Kurczę, to już lepiej pójść w krypto ;-).

~marcin
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale krypto nie daje gwarancji utraty wszystkich pieniędzy 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  ~marcin

No tak, to jest pewna wada 😉

Admin
2 lat temu
Reply to  ~marcin

Są lepsi niż banki, one głównie zabierają 😉

~marcin
2 lat temu
Reply to  Piotr

Nauka kosztuje. Dzięki wydaniu 500 EUR chłopak być może w przyszłości uniknie przekrętu na 50 tys. EUR.

Czyli oszuści dali radę tam, gdzie nie dała rady polska edukacja 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  ~marcin

Też prawda!

krzysztof
2 lat temu
Reply to  ~marcin

moze tak moze nie…tego nie wiesz…rownei dobrze moze pasc ofiara nastepnego oszustwa tylko bardziej wysublimowanego…a zadna szkola nei nauczy zdrowego rozsadku o czym swiadczy fakt,ze ofiarami oszustow nei padaja tylkom goscie po zawodowce ale i doktorzy czy profesorowie

Piotr
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Raczej nie zauważyłem większej zmiany w jego zachowaniu, nawykach. Dalej pożyczka goni pożyczkę. Z tego co wywnioskowałem z rozmowy, to oprocentowania swoich „kredytów” nawet nie zna. Z grubsza mówiąc jest raczej dobrym kandydatem na kolejne oszustwo. Zwłaszcza, jeśli to będzie jakaś piramida na zasadzie polecania przez znajomych itp.

Pan Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Piotr

Chwilówki to bandycka lichwa. Jak może spłacić taniej przed końcem a Ty masz na spłatę całości, to pożycz mu na procent. Zaoszczędzi na odsetkach, a Ty też zarobisz.

Piotr
2 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

To jest jedna z ostatnich osób którym pożyczyłbym złotówkę. W zasadzie mam jeszcze tylko jednego pracownika, który jest dalej w rankingu, ale z pism które dostaję wiem, że on po prostu w ogóle nie spłaca długów.

Dominik
2 lat temu
Reply to  Piotr

To chociaż niech nie spłaca w tych chwilówkach biorąc kolejne i dostając nową z mega prowizją a tylko przez komornika. Komornik ma niskie oprocentowanie vs ciągle nowe chwilówki.

Admin
2 lat temu
Reply to  Dominik

Słuszna uwaga, odsetki ustawowe są niższe, niż chwilówka w obecnie obowiązujących limitach antylichwiarskich

Mariusz
2 lat temu

Przecież Google z tych reklam ciągnie kasę, to co się ma przejmować. Ja parę razy zgłosiłem, ale oszuści pewnie mają setki kont reklamowych z których to kupują, a weryfikacja miliardów reklam rocznie też kosztowałaby Google niemałe pieniądze, a przecież oni na procederze zyskują, to ludzie tracą… Trzeba też pamiętać że taki system musiałby potem sprawdzać czy np. daną agencja kreatywna (prawdziwa) miałaby umowę z Orlenem, KGHM itp. itd., to mogłoby trwać tygodniami… Trudny orzech do zgryzienia, niemniej na pewno można by wykorzystać machine learning do identyfikacji materiałów podobnych do zgłaszanych przez użytkowników, zwłaszcza na nowych kontach AdSense itp. i kierować… Czytaj więcej »

Lukas
2 lat temu
Reply to  Mariusz

No paczpan, ale jak jakiś youtuber nagrywa coś „w terenie” i w tle uchwyci gdzieś mały fragment jakiegoś utworu, to google nie ma problemu, żeby to rozpoznać i szybciutko zareagować, czasami bez umiaru i sensu. Jakoś wtedy się da. A tu, o dziwo, „niedasie”. Chyba jednak „niechcesie, bo nieopłacasie”. Dostali by po d… pozwami od odpowiednich firm, albo karami od regulatora, to naglę by się znalazły narzędzia do weryfikacji, tak jak w przypadku muzyki. I zauważ, że tutaj jest mowa tylko o reklamach, z których google czerpie bezpośredni dochód, a w przypadku muzyki filtrowane są wszystkie materiały zamieszone na platformie… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Lukas

Zgadzam się, gdyby chcieli – to by reagowali

Dominik
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Przecież nie musi być agencja kreatywna. Możesz wybrać dowolny produkt z listy stron parterskich i reklamować bardzo często w zamian za % od sprzedaży. Dlatego nie da się zrobić weryfikacji. Jakbyś chciał każdy blog i stronę sprawdzać ? XD

A systemy takie ciagle im się opłaca wciskać ,bo te programy są w programach afiliacyjncyh (nawet Polskich sieci mają wywalone ,że wałek jak płaci im oszust faktury) i stawka za 1 jelenia to 1000 pln. Dlatego takie coś obstawiam bardzo dobrze działa.

Admin
2 lat temu
Reply to  Dominik

Warto mieć tego świadomość „chodząc” po internecie

Hieronim
2 lat temu

> Ale to chyba szczyt bezczelności.

Panie Reaktorze, gdzie Pan się uchował (może w Bieszczadach?), nie widział Pan reklam Nowego Ładu? 😀 „Nowy projekt KGHM” wygląda przy tym jak działanie na małą skalę…

Admin
2 lat temu
Reply to  Hieronim

To prawda, ciekawe dlaczego UOKiK nie wszczął jeszcze postępowania? :-))

Michał
2 lat temu

Jak widać na załączonym obrazku, da się zarobić prawie 10% na prawdziwych obligacjach rodzinnych. Niestety, takie oprocentowanie jest dostępne tylko dla obligacji zakładanych jeszcze przed pandemią.

Bez tytułu.png
Admin
2 lat temu
Reply to  Michał

Ooo, aż sprawdzę u siebie. Bo też mam te 12-latki w portfelu

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu