25 listopada 2020

Klienci nie chcą płacić gotówką, a terminal płatniczy jest za drogi? Czy serca hydraulików, elektryków, kelnerów, a nawet księży podbije karta… „wpłatnicza”?

Klienci nie chcą płacić gotówką, a terminal płatniczy jest za drogi? Czy serca hydraulików, elektryków, kelnerów, a nawet księży podbije karta… „wpłatnicza”?

Niebawem platforma crowdfundingowa zrzutka.pl rozpocznie wydawanie nowego rodzaju kart. To system, który ma pozwolić drobnym przedsiębiorcom, np. elektrykom czy hydraulikom, inkasować pieniądze za usługi w formie bezgotówkowej, ale bez użycia klasycznego terminalu płatniczego. Potrzebna jest tylko wspomniana karta, konto na zrzutka.pl i smartfon z anteną NFC. Czy to może się udać? I dlaczego nie wystarczy zwykłe przekazywanie pieniędzy z telefonu na telefon, np. przez BLIK? Komu jest potrzebna karta „wpłatnicza”?

Świat płatności zmienia się w błyskawicznym tempie. Coraz częściej porzucamy gotówkę i sięgamy po karty, aplikacje płatnicze takie jak BLIK, Apple Pay, G-Pay, albo płacimy zegarkami. Naturalne zmiany przyzwyczajeń przyspieszyła pandemia. Banki i sklepy zachęcają nas do korzystania z bezgotówkowych form płatności, bo ponoć tak jest bezpieczniej. A żeby jak najrzadziej dotykać terminala do wstukania kodu PIN, niedawno podniesiono limit płatności „bezpinowych” z 50 zł do 100 zł.

Zobacz również:

Co zrobić, gdy przelew na BLIK nie jest hitem?

Odchodzenie od gotówki ma jednak swoje ofiary. To fachowcy, „złote rączki”, drobni przedsiębiorcy, z którymi do tej pory rozliczaliśmy w gotówce. Jak mogą odnaleźć się w bezgotówkowym świecie? Na przykład podpisać umowę z agentem rozliczeniowym na akceptację kart i wyposażyć się w przenośny terminal. Dziś akceptowanie kart z tradycyjnym terminalem jest znacznie tańsze niż jeszcze pięć, sześć lat temu.

Kiedyś firma musiała płacić za dzierżawę terminalu nawet 70-100 zł miesięcznie (w zależności od modelu). Dodatkowo mały przedsiębiorca płacił 3-4% prowizji od każdej transakcji. Dziś tradycyjny terminal można już mieć za 30-50 zł, a prowizje spadły w okolice 1%, a nawet niżej. Stawki zależą m.in. od obrotów bezgotówkowych – im są one wyższe, tym koszt obsługi kart niższy.

Pozytywne zmiany i tak nie przekonują wszystkich przedsiębiorców do bycia „cashless”. Niektórzy np. prowadzą działalność sezonową i terminal potrzebny jest im na kilka miesięcy czy tygodni w roku. Inni mają na tyle niskie obroty, że nawet w świecie niższych kosztów obsługi bezgotówkowej posiadanie terminalu jest nieopłacalne (choć terminalem za darmo na rok kusi Fundacja Polska Bezgotówkowa).

Drobni przedsiębiorcy mogą też skorzystać z tańszych przenośnych terminali zsynchronizowanych ze smartfonem. Zwykle taki terminal się kupuje, a nie wypożycza. Ba, nawet smartfon może pełnić funkcję terminalu płatniczego. Takie rozwiązanie oferuje choćby aplikacja PeoPay Banku Pekao.

Substytutem terminalu mogą być przelewy na telefon. W popularnym systemie BLIK działa to tak, że w aplikacji bankowej trzeba wybrać opcję „przelew na telefon BLIK”, wybrać z listy kontaktów numer telefonu osoby (lub wpisać ręcznie), której chcemy przelać pieniądze, określić kwotę przelewu, a następnie transakcję zatwierdzić kodem PIN. Odbiór pieniędzy też jest intuicyjny. Rzecz jasna, odbiorca takiego przelewu też musi korzystać z systemu BLIK (a więc mieć sparowane konto bankowe ze smartfonem).

Przeczytaj też: Trudno w to uwierzyć, ale wciąż są takie banki. Spłacił kredyt przed terminem, ale bank nie chce mu zwrócić części prowizji. Czy „opcja atomowa” zakończy spór?

Przeczytaj też: Skąd wziąć lekarzy do walki z pandemią? Posłanka PiS chce odebrać ich Niemcom, wojewodowie biorą medyków „w kamasze”. Oto pięć pomysłów

Nadchodzi pierwsza na świecie karta „wpłatnicza”

Jak widzicie, rozwiązań jest sporo, ale już wkrótce pojawi się nowe, dzięki któremu drobni przedsiębiorcy będą mogli wziąć zapłatę za swoje usługi bez gotówki. Chodzi o kartę „wpłatniczą”. Za pomysłem stoi popularny serwis crowdfundingowy zrzutka.pl. Z reguły tego typu serwisy w czymś się specjalizują, np. w zbiórkach charytatywnych. Zrzutka.pl jest uniwersalna, co znaczy, że właściwie każdy może założyć tam konto i zbierać pieniądze na określony przez siebie cel. Najczęściej chodzi o wsparcie finansowe na leczenie, ale pieniędzy szukają też fundacje, stowarzyszenia, teatry, a ostatnio nawet drobni przedsiębiorcy na przetrwanie pandemicznych miesięcy.

O co chodzi z kartą „wpłatniczą”? To specjalna karta, która z wyglądu przypomina tradycyjny płatniczy plastik. W pewnym sensie pełnić będzie rolę terminala płatniczego. Załóżmy, że udzielam korepetycji i do tej pory rozliczałem się gotówkowo. Żeby skorzystać z nowego rozwiązania będę musiał zarejestrować się w serwisie zrzutka.pl, czyli utworzyć zbiórkę. Jeśli dobrze rozumiem ideę (nie wszystkie szczegóły jeszcze ujawniono), w przeciwieństwie np. do zrzutek charytatywnych nie będę musiał określać celu zbiórki. Będę miał coś w rodzaju konta na zrzutka.pl.

Żeby zapłacić mi za korepetycje, mój uczeń musi mieć telefon wyposażony w antenę NFC i włączony internet. Po zbliżeniu karty „wpłatniczej” do telefonu (jak przy płatnościach w sklepach), mój uczeń zostanie przekierowany do serwisu zrzutka.pl bezpośrednio na moje konto (drugą opcją będzie zeskanowanie kodu QR znajdującego się na karcie). Kolejny krok jest dokładnie taki, jak przy wpłacie na dowolną zbiórkę. Trzeba wybrać kwotę, a następnie metodę płatności. A tych na zrzutka.pl jest całkiem sporo, m.in. BLIK, szybkie przelewy (tzw. pay-by-linki) dla klientów kilkunastu banków, G-Pay, czy płatności tradycyjnymi kartami.

To, jak szybko pieniądze trafią na moje konto bankowe, zależeć będzie od wybranej formy płatności. W przypadku wymienionych form jest to kwestia kilku minut, ale można też wybrać tradycyjny przelew, a wtedy pieniądze mogą dotrzeć do mnie pod koniec następnego dnia roboczego.

Przeczytaj też: Restauratorzy, firmy turystyczne, sprzedawcy chryzantem: każdy mógł ubezpieczyć się od ryzyka utraty zysku. Ale czy to by pomogło w czasie pandemii?

Przeczytaj też: Chargeback jest dla oszukanych, którzy zapłacili kartą. Czy oszukanym, którzy zapłacili przelewem, mogą pomóc przepisy o „omyłkowym przelewie”?

Abonament? 5 zł miesięcznie, bez prowizji

System ma wystartować w pierwszym kwartale 2021 r. i dlatego firma nie ujawnia jeszcze niektórych detali, ale udało mi się wydobyć informacje na temat kosztów. Wydanie karty, dostarczenie jej pod wskazany adres na terenie Polski oraz półroczny abonament kosztować będzie jednorazowo 29,90 zł, czyli wychodzi ok. 5 zł miesięcznie.

Po pierwszym półroczu abonament miesięczny wynosić będzie 4,99 zł. W każdym momencie posiadacz karty będzie mógł zrezygnować i po upływie opłaconych 30 dni kolejne opłaty przestaną być pobierane. Serwis nie przewiduje natomiast żadnych prowizji od transakcji, a karta będzie ważna tak długo, jak długo będzie opłacana.

Czy to rozwiązanie może podbić serca drobnych przedsiębiorców? Cała „zabawa” kosztować będzie 5 zł miesięcznie, a więc kilka razy taniej niż tradycyjne terminale. Plusem jest też brak prowizji transakcyjnych. Rzecz jasna, to samo, co przy użyciu karty wpłatniczej, można osiągnąć całkowicie za darmo.

Mogę założyć sobie konto na zrzutka.pl i poprosić – trzymając się przykładu z korepetycjami – mojego ucznia, żeby mi po prostu wpłacił kasę za lekcję. Co ważne, w przeciwieństwie do innych serwisów crowdfundingowych, zrzutka.pl od kilku lat nie pobiera prowizji od wpłat, bo utrzymuje się z darowizn. To znaczy, że na moje konto trafi pełna kwota wpłacona przez mojego ucznia.

Przeczytaj też: Aptekarz zaaplikuje szczepionkę. W domu zrobisz sobie testy diagnostyczne. Lekarz ustali twój stan zdrowia przez smartfona. Covid-19 wymusza zmiany w medycynie

Przeczytaj też: Amazon jak zepsuty odkurzacz. „Najpierw wsysali towar, potem większość zwrócili, ale prowizję wzięli od całości zamówienia”. Polski przedsiębiorca nie zarobił z Amazonem

Przykład z korepetycjami nie jest może najlepszy, bo zakłada, że znam dobrze swojego ucznia. Mamy więc czas, żeby dogadać się co do preferowanej metody płatności bezgotówkowej. Zamiast płacić mi za pośrednictwem platformy crowdfundingowej, uczeń może zrobić np. klasyczny przelew. Ten system może być natomiast ciekawym rozwiązaniem dla drobnych przedsiębiorców, np. fachowców, których widzimy sporadycznie, a może nawet tylko raz w życiu.

W takich sytuacjach nie możemy bawić się w przelewy, bo usługodawca przecież musi mieć pieniądze na koncie tuż po wykonaniu usługi. System musi być substytutem gotówki. Fachowiec wyciąga więc kartę „wpłatniczą”, która łatwo i szybko przekierowuje klienta na jego konto w zrzutka.pl. Następnie klient musi wpisać umówioną kwotę za usługę i dokonać szybkiej płatności, np. BLIK-iem czy szybkim przelewem.

Karta „wpłatnicza” przyda się podczas kolędy?

Pomysłodawcy tego rozwiązania twierdzą, że może mieć ono zastosowanie w wielu różnych sytuacjach – tam, gdzie trzeba zapłacić bezgotówkowo, a nie ma terminala płatniczego. System może przydać się osobom oferującym mikro usługi, dla których zawieranie umowy o terminal płatniczy nie ma uzasadnienia finansowego lub jest zbyt skomplikowane.

W ten sposób napiwki mogą przyjmować kelnerzy, jeśli klienci restauracji nie mają przy sobie gotówki, a przyjęcie napiwku przez terminal należący do restauracji jest niemożliwe. Za pośrednictwem karty „wpłatniczej” można przyjmować darowizny podczas kwest ulicznych czy eventów charytatywnych, a nawet dać księdzu na tacę.

Przyznam, że pomysł mnie zaintrygował i czekam z niecierpliwością na to, żeby go przetestować. Co o tym sądzicie? Czy pomysł z kartą „wpłatniczą” może się udać? Z jednej strony wydaje się, że dużo prostszym i tańszym rozwiązanie, niż karta „wpłatnicza” są przelewy peer-to-peer, np. za pośrednictwem BLIK-a (z telefonu na telefon). Ale z drugiej strony – jednak jest coś, co sprawia, że BLIK nie jest dziś bardzo popularnym narzędziem przelewów między telefonami. Czy takie „obejście” tego problemu, jakie proponuje „karta wpłatnicza”, może być rozwiązaniem?

Źródło zdjęcia: Pixabay / Zrzutka.pl

Subscribe
Powiadom o
19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
4 lat temu

Kto weryfikuje podmiot gospodarczy zbierający środki na zrzutka.pl pod kątem AML? Przy tak niskim progu wejścia ten projekt z kilometra śmierdzi potencjałem do prania pieniędzy.

Tomek
4 lat temu
Reply to  Robert

KNF. Zrzutka.pl sp. z o.o. posiada licencję Krajowej Instytucji Płatniczej o numerze IP48/2019. Do sprawdzenia tutaj: https://erup.knf.gov.pl/View/

Paweł Jarczyk
4 lat temu

Bezsensu

krzysztof
4 lat temu

juz widze jak cala szara strefa(bo tak robi 90% zlotych raczek)rzuci sie na to rozwiazanie…zwlaszcza,ze zawsze mozna wyjsc do bankomatu czy pobliskiego sklepu i wyplacic pieniadze.Ponadto i tak potrzebny jest smartfon i dostep do neta wiec taniej, szybciej i bezpieczniej wyjdzie zrobic przelew blikiem.
Moim zdaniem przekombinowane

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Też mam takie przeczucie, ale też z drugiej strony zwykle kiedy proponuję komuś, żeby przyjął płatność BLIK-iem, to ucieka na drzewo. Zapewne częściową przyczyną jest to, że nie chce rejestrować swojego przychodu, ale częściową jest chyba to, że nie wie co to jest BLIK i nie chce wiedzieć. W tym kontekście plastikowa karta może zadziałać ośmielająco 😉

krzysztof
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

hmm jezeli ktos nie ogarnia blika to raczej tez nie ogarnie tej karty i dosc skomplikowanej procedury, a tym bardziej o takowa karte nie wystapi. Do tego dochodzi strach przed taka technologia np u osob starszych( strach przed zblizeniem/skanowaniem nieznanej karty, czy nie ukradnie danych itp itd) Osobiscie tez bym wolal tradycyjna platnosc, czy blika niz jakies kombinacje alpejskie z nieznana technologia zwlaszcza gdy mowimy o jednorazowej platnosci

Admin
4 lat temu
Reply to  krzysztof

Zgoda, ja też wolę BLIK-a. A co do oporów w stosunku do zbliżania to nie wiem… czas pokaże.

Dawid
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Cały proces jest zbyt długi i zagmatwany, aby być rewolucją na rynku. Ułatwieniem była by zamiana telefonu w terminal, gdzie klient przykłada kartę, jak w sklepie, i tyle. Nie trzeba mu tłumaczyć tego procesu. Włącz nfc, wybierz metodę płatności… Starsi mogą tego nie ogarnąć, ale już płacenie kartą ogarnie większość. Dlatego jak dla mnie ta usługa nie ma racji bytu, zwłaszcza że nie jest łatwiejsza od przelewu, który można wykonać jako expres i środki mamy na koncie błyskawicznie. Sporo osób ma już aktywnego blika i to przecież najszybszy sposób na szybką transakcję.

Admin
4 lat temu
Reply to  Dawid

BLIK jest na pewno wygodniejszy i szybszy, ale ciągle mało osób wie o jego istnieniu. Poza tym, żeby mieć BLIK trzeba mieć bankowość mobilną (a co najmniej internetową) i umieć sparować telefon z kontem bankowym. To jest dość wysoki próg do przeskoczenia. Moja mama nie potrafiła sama ogarnąć konfiguracji BLIKa

Dawid
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie, usługa zrzutka.pl wydaje się być bardziej skomplikowana. Wystarczy, że NFC będzie wyłączony i już transakcji nie przeprowadzimy. BLIK to właściwie 3 kliki: 1. logujemy się do banku – np. odciskiem palca, 2. klikamy w ikonkę BLIK, 3. zatwierdzamy transakcję. Nie skreślam zrzutka.pl Dobrze, że na rynku coś się dzieje i dostajemy nowe usługi. Byłbym jednak za ich uproszczeniem, a nie komplikowaniem. Może przyzwyczajenie do BLIKa powoduje, że nie mogę obiektywnie spojrzeć na usługę od zrzutka.pl

Olek
4 lat temu

Hmm, tylko nie wszyscy klienci mają smartfony z NFC. Zwłaszcza wśród osób starszych.

Tomek
4 lat temu
Reply to  Olek

Wtedy cykaja fotke QR

Karol
4 lat temu

To się nie uda 🙂 Z dwóch powodów. Jeden już kolega niżej wymienił: mało kto ma ochotę na rejestrowanie swoich transakcji tego typu (drobnych, okazyjnych itp.). Dwa, całość jest zbyt trudna i mało intuicyjna. Prostota karty płatniczej polega na magicznej formule „przykładam kartę i zapłacone”. Prostota przelewu natychmiastowego „loguję się i zapłacone”. Tymczasem tutaj nie ma ani jednego, ani drugiego, tylko jeszcze dodatkowy pośrednik. Masowo nie przejdzie 🙂

Tomek
4 lat temu
Reply to  Karol

Jest drugie 🙂

marcin
4 lat temu

Ten mechanizm wg mnie się nie przyjmie

Równie skutecznie prześlę przelew natychmiastowy. Bez kombinowania NFC itd. A kasa jest u odbiorcy w trakcie rozmowy.

Płatności gotówkowe chodzą tam, gdzie US nie powinien widzieć środków. Ile „złotych rączek” ma DG i reguluje podatki z tytułu swoich przychodów?

Sztuka dla sztuki trochę. A „niestety” ślad dla US zostaje 😀

Radek
4 lat temu

Złote rączki- hydraulicy, elektrycy, budowlańcy. Przerabiałem to. Jak coś chcesz zrobić w mieszkaniu i chcesz to zrobić po przyzwoitości np. wszystko spisujemy na umowie i rachunek proszę (mówię tu nie o kwotach kilkaset zł tylko wyższych) to nagle się okazuje, że fachowiec nie ma już czasu (mimo, że wcześniej zapewniał o dogodnych terminach i pobrał wymiar z natury). Mam takie „zboczenie”, że jak płacę to wymagam (w tym wymagam potwierdzenia, że ten Pan robił z takich i takich materiałów. Jak mi rurę urwie i zaleję 2 piętra pod sobą to chcę wiedzieć czy odpowiada dostawca materiału czy błędny był montaż).… Czytaj więcej »

Dominik
4 lat temu
Reply to  Radek

Mają ryczałt 5,5 procent od usług budowlanych. Do 200 tysięcy zwolnienie z VAT. A i tak oszukują niestety. A osoba na UOP płaci 17 procent plus składki i pracodawca razem znika ponad 30 procent. Sam bym chciał tylko 5, 5 procent tracic

[…] Przeczytaj też: Klienci nie chcą płacić gotówką, a terminal płatniczy jest za drogi? Czy s… […]

[…] Przeczytaj też: Klienci nie chcą płacić gotówką, a terminal płatniczy jest za drogi? Czy s… […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu