Tegoroczny Sylwester będzie inny niż dotychczasowe. Zwykle w ostatni dzień roku ponoszą nas emocje i wydajemy pieniądze na dobra i usługi, które w inne dni są po prostu tańsze – hotele, bale, imprezy w restauracjach. Tym razem nawet nie wiemy, czy będzie można wtedy wyjść z domu. Czy jest sens w ogóle planować Sylwestra? I jakie opcje są w tym roku do wyboru?
Rok 2020 jest specyficzny – to już wszyscy zaakceptowali. Straciliśmy Wielkanoc, weekend majowy, a wakacje były dla wielu z nas bardzo okrojone (choć niektórzy sobie nie krzywdowali, co jesienią zaowocowało nowym wyglądem krzywej zakażeń). Teraz zbliża się Sylwester. Czy jesteśmy w stanie psychicznie wytrzymać kolejne święto w domu? Czy w ogóle jest jakaś alternatywa dla obchodzenia tego dnia we własnym gronie?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj też: Turystyczny Fundusz Zwrotów – pierwsi turyści czekają na zwrot pieniędzy. Niektórzy poczekają do przedwiośnia? Absurd, czy konieczność?
Wielkich koncertów nie będzie?
Rząd wydaje się błądzić we mgle. Sam nie wiem, czy oni nie wiedzą co zrobią, czy wiedzą, ale boją się tego odpowiednio wcześniej zakomunikować. I mówiąc szczerze: nie wiem co gorsze. Zamknięcie cmentarzy „za pięć dwunasta” wyszło kiepsko, ale gdyby je zamknięto tydzień wcześniej, to mielibyśmy tydzień protestów. I tak źle i tak niedobrze. A jak będzie z Sylwestrem? Też odwołają w ostatniej chwili?
Najbardziej popularne sposoby spędzania ostatniej nocy w roku przez Polaków to: u siebie w domu, na domówce ze znajomymi, na zorganizowanej imprezie w lokalu lub na imprezie pod gołym niebem. W tym roku dużo osób na pewno zmieni swoje plany i zostanie w domu lub pójdzie do znajomych. Część z wyboru (strachu), a część z przymusu (restrykcje). Jakie są inne opcje?
Imprez plenerowych raczej nie ma sensu planować. Polsat i TVN już odwołały swoje koncerty sylwestrowe. TVP na razie się waha, a ostateczną decyzję ma podjąć Jacek Kurski, więc wszystko jest możliwe. W niektórych miastach być może odbędą się jakieś mniejsze koncerty, ale na razie nie ma nic pewnego.
Niech żyje bal
Impreza sylwestrowa zawsze była bardzo dobrym zakończeniem roku dla różnych lokali. I nie chodzi mi tu tylko o bale w hotelach. W zasadzie od kilku lat każdy, kto tylko ma miejsce i cokolwiek do zaoferowania wykorzystuje fakt, że ludzie wtedy chętniej wydają pieniądze. Osobiście widziałem ofertę spędzenia Sylwestra na basenie, w kinie, w teatrze, czy na siłowni. Najczęściej wtedy oferowano to, co można mieć na co dzień, drożej niż to można mieć na co dzień i w większym tłumie niż na co dzień. Chętnych jednak nie brakowało.
W tym roku jest inaczej. Ofert imprez sylwestrowych jest zdecydowanie mniej. Wiele pomniejszych lokali pewnie myśli obecnie, jak związać koniec z końcem, a nie o imprezie sylwestrowej, która – w przypadku restrykcji na ostatnią chwilę – może przynieść dodatkowe straty. Ciągle jednak można się zapisać na taką formę oczekiwania na nowy rok. W kilka minut znalazłem ofertę spędzenia Sylwestra na balu w hotelu, w saunarium i w restauracji. Są chętni na takie imprezy? No i co w przypadku, gdy rozporządzanie lub ustawa zabroni ich organizować?
„Dzień dobry, co z Sylwestrem?”
Zadzwoniłem do kilkunastu miejsc z całej Polski i generalnie mam kilka wniosków. Po pierwsze, zainteresowanie jest mniejsze niż rok temu – bez problemu można zakupić większą liczbę biletów i to pomimo tego, że część obiektów zmniejszyła capacity.
Po drugie, zaliczka raczej jest wymagana. Część placówek wstrzymuje się z jej pobieraniem i na razie robi tylko listę chętnych, ale w grudniu będzie ją pobierać. Inne już teraz oczekują przelewu. W przypadku odwołania imprezy z powodu zmian w prawie obiekty obiecują zwracać zaliczkę – część w gotówce, część proponuje voucher do wykorzystania na inne usługi.
Po trzecie, jeżeli my zrezygnujemy (np. zachorujemy) lub z naszej winy nie zostaniemy wpuszczeni (np. przy wejściu okaże się, że mamy 39 stopni gorączki – bo niektóre obiekty zamierzają badać temperaturę), to zaliczka w większości przypadków przepada. Można wtedy odstąpić swoje bilety znajomym – żaden z pytanych lokali tego nie zabronił.
Po czwarte, ceny trudno porównywać – zależy co obejmuje opłata (impreza, jedzenie, ile noclegów, itd.) i w jakim standardzie, ale ja nie zauważyłem, aby – przynajmniej na razie – ceny spadły. Jeżeli nie macie upatrzonego wymarzonego miejsca, to wydaje się, że dobrą opcją jest rezerwacja na ostatnią chwilę. Raczej miejsc na balach (o ile się odbędą) nie zabraknie.
Sylwester w mieście, a może za miastem?
Impreza wydaje się jednak ryzykowną opcją. Kilkadziesiąt, a nawet kilkaset osób stłoczonych na niewielkim terenie, pijących alkohol, tańczących i śpiewających to idealne miejsce do rozprzestrzeniania się wirusa. Alternatywą może być po prostu wynajęcie noclegu. W poprzednich latach niektóre obiekty ograniczały możliwość wynajmu tylko do „kilku dni z imprezą sylwestrową”. Nawet małe obiekty urządzały obowiązkowy bal. Sytuacja się zmieniła i w tym roku bez problemu wynajmiemy sam pokój.
Hotele i większe obiekty generalnie przyjmują rezerwacje. Nie wiem, na ile można wierzyć statystykom Booking.com, ale podają oni, że w Krakowie 79% miejsc na noc z 31 grudnia na 1 stycznia jest już zarezerwowana (dla porównania we Wrocławiu 78%, w Gdańsku 87%, w Zakopanem 98%). Wydaje się, że chętni są.
Trochę większa powściągliwość jest w kwaterach prywatnych. Obdzwoniłem 20 losowych obiektów z pytaniem o dostępność pokoju na Sylwestra dla dwójki dorosłych z dzieckiem i aż w dziewięciu na razie nie przyjmują rezerwacji. W głosie wyczuwalna jest niepewność, zdenerwowanie i trochę strach. Jak powiedziała mi jedna Pani wynajmująca pokoje:
„Ja Panu powiem, że nie wiem na czym stoję. Wszyscy trąbią o tym, że na święta i Sylwestra ma być wszystko zamknięte. Tak jak zrobili z cmentarzami”
W pozostałych jedenastu obiektach można było dokonać rezerwacji (z czego siedem jest już zarezerwowana w pełni). Zaliczka jest wymagana, którą właściciele obiecują zwrócić w przypadku restrykcji. Ale żadnych gwarancji nie mamy. Próbka oczywiście była losowa i w żaden sposób nie jest reprezentatywna.
Sylwester i bezpieczna opcja?
Portale rezerwacyjne mogą być najpewniejszą opcją rezerwacji sylwestrowej. Kiedyś napisałbym, że płacimy tam kartą, a więc broni nas chargeback, ale z tym obecnie różnie bywa. Bardziej chodzi mi o oferty z elastycznym anulowaniem rezerwacji. Korzystając z takiej opcji będziemy w stanie odwołać naszą rezerwację bez żadnych kosztów. Takich ofert jest sporo, nawet na Sylwestra. Jeżeli nie zdecydujemy się na takie rozwiązanie, to wszystko będzie zależało od obiektu. Sam Booking pisze na swojej stronie:
„W przypadku rezerwacji dokonanych 6 kwietnia 2020 r. i później zalecamy rozważenie ryzyka związanego z koronawirusem (Covid-19) oraz rządowych rozporządzeń. Jeśli nie zarezerwujesz opcji objętej elastycznymi zasadami, zwrot może Ci się nie należeć. Twoja prośba o odwołanie rezerwacji będzie rozpatrywana przez obiekt na podstawie zasad dotyczących wybranej opcji i prawa konsumenckiego tam, gdzie ma ono zastosowanie. W niepewnych czasach zalecamy rezerwację opcji z bezpłatnym odwołaniem. Jeśli Twoje plany ulegną zmianie, możesz odwołać rezerwację bezpłatnie do momentu upłynięcia terminu bezpłatnego odwołania rezerwacji”
Po dopytaniu, czy w przypadku rządowych ograniczeń podróżowania też nie otrzymamy zwrotu uzyskałem następujące wyjaśnienie:
„W takiej sytuacji, jeśli oferta jest bezzwrotna a obiekt nie zgadza się na zwrot kosztów, stracą Państwo środki. Dlatego prosimy o dokonywanie rezerwacji z możliwością bezpłatnej anulacji”
Takie opcje bywają droższe, ale jest to cena świętego spokoju, którą chyba warto w czasie pandemii zapłacić. Niestety takich ofert jest mniej – na przykład w Warszawie (nocleg 31.12 – 01.01) na 885 znalezionych obiektów opcję bezpłatnego odwołania rezerwacji ma 712.
A może Sylwester z dobrą pogodą?
Można też zdecydować się na podróż samolotem. Największe biura podróży w Polsce normalnie posiadają ofertę sylwestrową na wylot do ciepłych krajów. W Itace, TUI, Rainbow bez problemu zakupimy wczasy w tym terminie. Nie widać też żadnych preferencyjnych cen. To znaczy może jest trochę taniej niż rok temu, ale nie ma żadnej wyprzedaży. Takie wyjazdy wiążą się z koniecznością wpłaty zaliczki, ale czy nasze pieniądze będą bezpieczne?
W Rainbow i TUI otrzymałem informację, że w przypadku odgórnej restrykcji w przemieszczaniu się mamy wybór, czy otrzymamy zwrot środków, czy wycieczkę w innym terminie. Itaka natomiast proponuje przeniesienie środków w formie vouchera 105% na przyszły rok.
Tak pół żartem pół serio – może to dobry sposób na ochronę przed inflacją? Tutaj rozważałem inną ochronę, ale 5% rocznie? Oczywiście to sposób tylko dla osób, które wierzą, że Itaka nie upadnie i które latają na wakacje, ale jeżeli po pandemii i tak mamy zamiar ruszyć na wczasy, to czemu nie? W końcu albo przypadnie nam Sylwester w ciepłych krajach, albo dostaniemy gratisowe 5% środków. Brzmi fajnie.
Podsumowując: ten Sylwester będzie inny niż poprzednie. Zdecydowanie więcej osób prawdopodobnie zostanie w domach, a Ci, którzy zdecydują się na wyjazd, nie będą go pewni do ostatnich chwil. Właściciele obiektów też nie będą pewni swojego zysku aż do dnia imprezy (no chyba, że rząd postanowi szybciej ogłosić, że zakazuje imprez). Wygląda więc na to, że w tym roku Sylwester zestresuje nie tylko zwierzęta.
Część obiektów ma na swoich stronach specjalne warunki dotyczące obecnej sytuacji, ale jeżeli będziecie się decydować na imprezę, to polecam skontaktować się mailowo z organizatorem i wypytać o warunki rezygnacji i odwołania imprezy. Zawsze dobrze mieć dodatkowo udokumentowane, co obiekt zamierza w takiej sytuacji zrobić.
Zdjęcie główne: PixaBay