15 września 2020

Szkoła zamknięta, nauka zdalna, lekcje online. Uczniowie uczyli się na pół gwizdka. Ten raport pokazuje, że będą przez to cierpieć do końca życia. Mniejsze zarobki. O ile?

Szkoła zamknięta, nauka zdalna, lekcje online. Uczniowie uczyli się na pół gwizdka. Ten raport pokazuje, że będą przez to cierpieć do końca życia. Mniejsze zarobki. O ile?

W tym roku szkolnym zajęcia w polskich szkołach odbywają się mniej więcej normalnie, ale skutki wiosennej nauki zdalnej będą nam się odbijały czkawką jeszcze przez dekady. Analitycy OECD spróbowali oszacować, o ile mniej zarobią w przyszłości dzisiejsi uczniowie „ograbieni” z kilku miesięcy nauki. I ile straci przez to gospodarka. Liczby są przerażające, nawet jeśli obarczone dużym ryzykiem błędu i furą ryzykownych założeń

W większości rozwiniętych krajów szkoły były zamknięte przez kilka miesięcy, a wydajność uczenia na odległość niemal wszędzie budziła wątpliwości. Czytając najnowszy, wrześniowy raport OECD o „szkolnych” skutkach Covid-19, zaczynam rozumieć polskiego ministra edukacji, który za wszelką cenę dążył do uruchomienia szkół w terminie i w tradycyjnym trybie (czyli bez nauki wahadłowej albo zdalnej).

Zobacz również:

Czytaj też: Tak powinna wyglądać nauka, gdyby rząd przygotował szkoły do jesiennej fali wirusa

Co prawda nie podejrzewam go o długoterminowe spojrzenie i dbałość o los gospodarki za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, ale faktem jest, że zdalna nauka to kiepska nauka. Zwłaszcza w Polsce, gdzie nie mamy infrastruktury do e-learningu i wszystko było jedną wielką partyzantką.

Analitycy OECD przy udziale m.in. ekonomistów z Uniwersytetu Stanforda, sprawdzili dwie rzeczy: w jakim stopniu stracone dni i tygodnie nauki mogą przełożyć się na przyszłe zarobki dzisiejszych uczniów oraz w jakim stopniu uderzy to w zdolność gospodarki do generowania dochodu narodowego.

Czytaj też: Powrót do szkoły w czasie pandemii. Nauczyciel będzie, jak lekarz – ciągle „na ryzyku” kontaktu z koronawirusem? Jaki dodatek powinien dostać, żeby opłacało mu się iść do pracy?

Czytaj też: Rząd (niechcący) pokazał co czeka nauczycieli w Polsce? Ilu zostanie bez pracy? Policzyłem „etatouczniogodziny” i… wszystko jasne

W czasie lockdownu i zdalnej nauki uczniowie stracili 30% roku szkolnego

Najpierw dwa słowa o przyszłych zarobkach dzisiejszych „ofiar” lockdownu. Naukowcy szacują, że większość studentów zauważy ok. 3% niższe zarobki w swojej karierze zawodowej. Prawdopodobnie ubytek ten będzie większy w przypadku dzieci pochodzących z gospodarstw domowych o niskich dochodach lub z niskim wykształceniem. W mniejszym stopniu skutki lockdownu szkolnego odczują dzieci z rodzin, które będą w stanie „doinwestować” swoje dzieci np. korepetycjami, czy dodatkowymi kursami.

Z czego miałyby wynikać niższe zarobki? Z niższych umiejętności i kompetencji, które nie zostały nabyte przez dzieciaki z powodu zawieszenia zajęć szkolnych. Jak wyliczyć tę stratę?

Naukowcy posłużyli się m.in. badaniami z Niemiec, gdzie sprawdzono, że czas, jaki dzieci spędzały na zajęciach szkolnych spadł o połowę podczas lockdownu – z 7,4 godzin dziennie do 3,6 godziny dziennie. A tak naprawdę 38% uczniów uczyło się przez nie więcej, niż dwie godziny dziennie, a 74% przez nie więcej niż cztery godziny dziennie.

Tylko 6% uczniów miało codziennie grupowe lekcje online, ponad połowa miała je rzadziej niż raz w tygodniu. Uczniowie jeszcze rzadziej mieli indywidualny kontakt ze swoimi nauczycielami. Standardowym narzędziem do nauki było zadawanie uczniom arkuszy zadań do rozwiązania, wysyłanych e-mailem. Możliwości uczenia się były więc znacząco obniżone, co najbardziej uderzyło w dzieci mniej zdolne lub mające mniejszą zdolność koncentracji.

Z tych badań wynika, że uczniowie stracili średnio 30% roku szkolnego. Szacując lockdownowe straty, które poniosą w przyszłości uczniowie, naukowcy i ekonomiści OECD oparli się na badaniach, z których wynika, iż edukacja wyposaża ludzi w umiejętności, które czynią ich bardziej wydajnymi ekonomicznie (szczególnie widać to w nowoczesnych gospodarkach, opartych na wiedzy i kreatywności pracowników).

Edukacja dostarcza wiedzy i umiejętności, które umożliwiają ludziom generowanie i wdrażanie nowych pomysłów i innowacji, co umożliwia postęp technologiczny w kraju i przyspiesza wzrost PKB.

Czytaj też: Czy kurs językowy można potraktować jako inwestycję w wyższe zarobki? O ile wyższe? Liczę!

Mniej nauki to mniejsze zarobki. O ile?

Jak to przeliczyć na pieniądze? Analitycy posłużyli się średnimi wynikami testów szkolnych uczniów z różnych krajów OECD w przeszłości oraz odchyleniem standardowym tych wyników od średniej (to statystyczna miara, określająca jak szeroko wyniki są rozrzucone wokół jakiejś średniej). Typowe odchylenie standardowe od średnich wyników testów dla uczniów, którzy opuścili rok w szkole, wynosiło w przeszłości 30%, zaś utrata jednej trzeciej roku nauki – zdaniem naukowców – przekładać się powinna na 11% „utraty” tej średniej (czyli – jeśli dobrze rozumiem tok myślenia naukowców – o tyle „poszerza się” odchylenie standardowe).

Jak to wpływa na przyszłość uczniów? Żeby to policzyć, wykorzystano szacunki zależności między wynikami testów kompetencyjnych, a indywidualnymi dochodami badanych. Takie cyferki są w międzynarodowych badaniach PIAAC (badania kompetencji osób dorosłych, odpowiednik bardziej znanych badań PISA, które obejmują uczniów).

Ostatnie badania PIAAC nie są nowe, prowadzono je w latach 2011-2015. Wtedy ustalono powiązanie dochodów z pracy z wynikami testów (i innymi czynnikami) w 32 krajach, w większości o wysokim dochodzie narodowym.

Np. pracownicy w Singapurze otrzymywali o 50% wyższy dochód, jeśli wyniki ich testów PIAAC były zbliżone do tych, które są charakterystyczne dla jednorocznej „przewagi” w nauce. Pracownik w Grecji zarabia tylko o 14% więcej, gdy miał o tyle wyższy wynik testów kompetencyjnych. Dla USA ten wskaźnik wynosi 27%, a średnia dla wszystkich krajów objętych próbą wynosi 23%.

Biorąc pod uwagę, że utrata wyników testów w wyniku Covid-19 i lockdownu została oszacowana na 11% bazowego odchylenia standardowego od średniej, to prawdopodobną stratę dochodów przyszłych pracowników (a obecnych uczniów) z powodu utraty jednej trzeciej roku nauki w skali ich całego życia oszacowano jako 2,6% (11% „poszerzenia” odchylenia od średniej ze spadku dochodów o 23%).

Są też inne szacunki, również oparte na badaniu umiejętności dorosłych w krajach OECD. Pokazują one, że zarobki danej osoby wzrastają o 11,1% po każdym dodatkowym roku nauki. Gdyby oprzeć się na tych statystykach, to utrata jednej trzeciej roku szkolnego w wyniku lockdownu wskazywałyby na utratę dochodów dotkniętych nim uczniów o około 2,5-4% przez całe ich życie zawodowe. To wynik bardzo zbliżony do szacunków opartych na wynikach testów kompetencyjnych PIAAC i ich powiązaniu z zarobkami badanych osób.

Jeśli przełożyć te procenty na polskie warunki, to wyszłoby, że uczniowie z powodu lockdownu mogą zarabiać o kilkadziesiąt-kilkaset złotych miesięcznie mniej, niż ich starsi lub młodsi odpowiednicy, którzy zakłóceń w lekcjach nie mieli. W skali całego życia uskładają się z tego całkiem poważne straty.

Marcin Iwuć – mój kolega po linii blogowej – jakiś czas temu zrobił prosty kalkulator pokazujący, ile pieniędzy możesz zarobić przez całe swoje życie. Przy założeniu, że startujemy od zarobków rzędu 2.o00 zł na rękę i przez pierwszych dziesięć lat pracy dochodzimy do 4.000 zł na rękę, a przez kolejnych 10 lat do 5.000 zł na rękę, a potem przez dziesięć lat utrzymujemy tę wartość zarobków, po czym w ostatniej dziesięciolatce nasze dochody lekko spadają (to mniej więcej pokrywa się z wykresami dochodów w czasie, które kiedyś cytowałem na „Subiektywnie o finansach”), mówimy o 3 mln zł zarobku w skali całego życia.

I to nominalnie (bez waloryzacji o inflację) oraz przy bardzo ostrożnym założeniu, że nigdy nie przekroczymy średniej rynkowej wynagrodzenia (czyli, że raczej nie osiągniemy wielkiego sukcesu życiowego). Bardziej realny jest scenariusz, w którym wybijemy się nad średnią i nasze zarobki w skali życia będą bardziej zbliżone do 4-5 mln zł (dzisiejszych złotych). Spadek tego dochodu o 3-4% oznaczałby, że nie zarobimy np. 200.000 zł. Mieć a nie mieć takich pieniędzy… to jest różnica. I tej różnicy doświadczyć mają „dzieci lockdownu”.

To oczywiście są szacunki wyssane z dużego palca. Po pierwsze efekt jeśli chodzi o zarobki obecnych uczniów w przyszłości może zależeć od dziesiątek różnych innych czynników, nie tylko od nauki. Po drugie są kraje – należy do nich Polska – w której jakość programów szkolnych jest taka sobie i wpływ edukacji na przyszłe zarobki jest realnie mniejszy, niż mówi teoria. No i wreszcie są ludzie sukcesu, którzy żadnych szkół nie skończyli i… są ludźmi sukcesu.

Czytaj więcej o tym: Czerwony pasek na świadectwie? Miliarderzy twierdzą, że… nie ma się z czego cieszyć

Czytaj też: Jaki tkwi w nas potencjał naukowy? Zerknąłem na dane i… nie jest dobrze

Szkolny lockdown? Uczniowie mieli labę? A teraz gospodarka światowa będzie rosła wolniej o 1,5% przez ponad 50 lat!

Niższe dochody indywidualne przekładają się na całą gospodarkę i – według analityków OECD – będą obniżały wzrost PKB aż do 2080-2100 r., czyli przez najbliższe 70-80 lat (tak długo będzie na rynku 12 roczników uczniów dotkniętych szkolnym lockdownem.

Strata w nauce odpowiadająca jednej trzeciej roku szkolnego, przy założeniu, że będzie dotyczyła części siły roboczej wchodzącej na rynek w ciągu najbliższych 12 lat, miałaby – zgodnie z historycznymi relacjami wzrostu PKB – obniżać roczny wzrost gospodarczy o 1,5% (procentu, nie punktu procentowego) do końca wieku. Biorąc pod uwagę, że dziś PKB Polski to jakieś 2 bln zł rocznie, mówimy o utracie 3 mld zł rocznie. Tyle nie zarobią w przyszłości uczniowie.

Analitycy zakładają, że spadek dochodów dotyczyć będzie dwunastu roczników uczniów, z których pierwsze wejdą na rynek pracy w 2021 r. Zakłada się, że pracownik pozostaje na rynku pracy przez czterdzieści lat, co oznacza, że spowolniony (z powodu niższych kompetencji uczniów, strat w kreatywności itp.) wzrost gospodarczy będzie trwał przez 52 lata (12 lat do wejścia na rynek wszystkich słabiej „wykwalifikowanych” uczniów i przez 40 lat do przejścia na emeryturę wszystkich z nich).

———————

Chcesz więcej takich ciekawych artykułów od Ekipy Samcika? Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!

———————

W konkluzjach OECD stwierdza, że trzeba natychmiast podjąć konkretne działania, aby zapewnić wyższej jakości naukę wszystkim „poszkodowanym” rocznikom uczniów (ciekawe jak, korepetycje?). I że trzeba za wszelką cenę walczyć, żeby nie doszło do kolejnego szkolnego lockdownu.

Czytaj więcej: Ile wydajemy na korepetycje? I co by było z dziećmi, gdyby „korków” nie było?

Tutaj: Ściągnij raport w pliku pdf

_________________

POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o zdziwieniu klientów tym, jak bardzo banki zakręciły kurek z kredytami (jak to jest, że klient, który miał jeszcze pół roku temu możliwość wzięcia 100.000 zł, dziś nie może pożyczyć nawet 1.000 zł) i jak się w takiej sytuacji zachować. Sprawdzamy czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie bankowej, zastanawiamy się co ukrywają przed nami telekomy oraz dlaczego bankomaty wypłacają nam coraz częściej wyłącznie „grube” banknoty. No i martwimy się losem największej polskiej sieci restauracji, która z powodu pandemii jest zagrożona bankructwem. Zapraszamy do posłuchania!

Rozpiska tematów:

01:02 – Dlaczego banki zakręciły kurek z kredytami i dlaczego nie mówią nam, dlaczego odprawiły nas z kwitkiem?
12:41 – Czy da się jeszcze sensownie zarobić na lokacie?
20:38 – Kto zjadł gigabajty danych i dlaczego telekom w tej sprawie chowa głowę w piasek?
25:41 – Już raz prawie zbankrutowali. Czy to może się powtórzyć? Jaka przyszłość stoi przed siecią restauracji Sphinx?
36:12 – Dlaczego bankomaty wydają tylko banknoty o wysokich nominałach?

Aby odsłuchać podcast kliknij tutaj

_________________

SKORZYSTAJ Z NAJLEPSZYCH BANKOWYCH OKAZJI:

Obawiasz się inflacji? Sprawdź też „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?

_________________

PRZYGOTUJ SWOJE OSZCZĘDNOŚCI NA INFLACJĘ. PRZECZYTAJ PORADNIKI, KTÓRE NAPISAŁEM SPECJALNIE DLA CIEBIE:

>>> Tutaj dwa słowa o antyinflacyjnych obligacjach skarbowych i o tym, które teraz najlepiej wybrać. A do wzięcia jest nawet 4-5% rocznie na długoterminowych obligacjach i 1% na tych względnie krótkoterminowych

>>> Warto też wiedzieć, że w niektórych bankach pozwalają kupować covidowe obligacje BGK z poziomu zwykłego konta osobistego. Potencjalny dochód może sięgnąć 1,7-1,8% w skali roku

>>> A tutaj trzy w miarę bezpieczne sposoby lokowania oszczędności nie będące depozytami, pozwalające chronić pieniądze przed inflacją

>>> Tutaj macie trzy przykładowe strategie lokowania oszczędności na dłużej, oparte na funduszach inwestycyjnych

>>> Tutaj dwa słowa o możliwościach lokowania oszczędności w największe firmy na świecie za pośrednictwem „automatycznych funduszy”, czyli ETF-ów, żeby uniezależnić się od szaleństwa polskich polityków

I jeszcze dwie zniżki przygotowane specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach”:

>>> W ramach mojej współpracy z AXA TFI możesz dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konta IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową Szczegóły tej promocji znajdziesz pod tym linkiem. Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE).

>>> W ramach współpracy edukacyjnej z F-Trust mam dla Ciebie kupon umożliwiający inwestowanie pieniędzy bez opłaty manipulacyjnej na internetowej platformie, na której znajdziesz setki funduszy inwestycyjnych. Należy kliknąć ten link, a potem wpisać kod promocyjny ULTSMA. Zapłacisz tylko wliczaną w wartość jednostek uczestnictwa opłatę za zarządzanie wybranym funduszem lub funduszami (jej ominąć się, niestety, nie da). Ale żadnych innych opłat nie będzie.

_________________

SUBSKRYBUJ KANAŁ WIDEO „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH” I ZOBACZ NAJNOWSZE SZKOLENIA:

Na kanale YouTube „Subiektywnie o finansach” znajdziesz mnóstwo wideoporadników dotyczących lokowania oszczędności, inwestowania, rozsądnego zarządzania domowym budżetem, nowoczesnych form płatności oraz innych ważnych rzeczy dla Twojego portfela. Subskrybuj i oglądaj.

zdjęcie tytułowe do artykułu: screenshoty z okładki raportu OECD

Subscribe
Powiadom o
48 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sauk
4 lat temu

To trochę wróżenie z fusów. Jeśli naukę straciło całe pokolenie (podstawówki, licea i studia), to w stosunku do kogo mają tracić i dostawać niższe zarobki? Przecież musi być jakaś „grupa kontrolna”, która tego czasu nie straciła i zarabia więcej, a takiej, w szerokim ujęciu, nie będzie, bo wszyscy będą jechać na tym samym wózku. Osoby znacznie starsze i znacznie młodsze, w których naukę lockdown nie zaingerował, będą się przecież rywalizować i zajmować inne stanowiska.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

OK, pokolenie ur. ok. 1950. Czytałem, że dostarczyło najlepszy materiał pracowników naukowych w historii polskich uczelni, pokolenie wojenne i wielkiego kryzysu wylądowało na księżycu. Te z pandemii nijak się ma do nich.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jako rodzice armii przeważnie jedynaków przesadnie pielęgnujemy latorośle, przez co wyrastają na podatne na każdy podmuch maminsynki. Życie codzienne pokolenia dziadków w tym kontekście jawi się jak wegetacja jaskiniowców.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Sauk

Zgaduję, że pokoleniem kontrolnym jest zapewne pokolenie, które wybiło się w latach ’90.

Krzysztof
4 lat temu

„czynią ich bardziej wydajnymi ekonomicznie (szczególnie widać to w nowoczesnych gospodarkach, opartych na wiedzy i kreatywności pracowników)”
Czyli nieobecność w polskiej szkole wyjdzie tym zdolniejszym na ekonomiczny plus, ze względu na zabijanie w niej kreatywności i nagminne równanie w dół 🙂 Dodatkowo, czas stracony z pożytecznych lekcji jest do odrobienia z łatwością przez wycięcie zapychaczy typu religia i zastąpienie ich przedmiotem wybieranym fakultatywnie. Ale to się nie stanie 🙂

Last edited 4 lat temu by Krzysztof
Alek
4 lat temu

Ale bzdura. Czyli mierząc tą miarą to dwóch kolegów z ławki, którzy uczą się tak samo powinno zarabiać podobnie, a jak wiemy rozpiętości czasami są o rząd wielkości. W naszej szkole można wyciąć połowę materiału, a nie będzie to miało najmniejszego wpływu na nasze życie dorosłe.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Skoro tak ta to dlaczego taki Wojewódzki Konserwator Zabytków dał się przekręcił na Złoty Pociąg?

Pawceluto
4 lat temu

Tego typu analizy powstają tylko po to aby wyciągać pieniądze na ich przeprowadzenie oraz przewalcowywać tezy które mogą być dla kogoś zyskowne. To jak z analizą rynku mieszkań o której pisaliście ostatnio: według jednych rośnie, innym spada, ale nikt za błędy podczas badania nie odpowiada. Tak samo tutaj: 3%? A dlaczego nie 10%? Nikt nigdy tego nie sprawdzi, a nawet gdyby przyszło to komuś do głowy za lat 20 to jest tak wiele czynników ekonomicznych, że będzie to niemożliwe. Mamy pokolenie korporacyjnych ludzi, których jedyną pracą jest kopiowanie jednych danych z tabelek do drugich. To badanie jest tego doskonałym przykładem.… Czytaj więcej »

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W Polsce MON, służba zdrowia i szkolnictwo to studnie bez dna. Arystoteles w oparciu o patyk i piasek zbudował kadrę zarządzającą dla połowy cywilizowanego świata. Nauka ówczesnych astronomów, matematyków i lekarzy wiele się nie różniła. Wyniki są aktualne do dziś.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Nie sądzę… dla starożytnych (…)albo(…) jest (…)albo(…), a nie (…)i(…) jak u Schrödingera.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Nie znam, proszę o oświecenie

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Poczytaj o tzw. kocie Schrödingera.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Ciekawe, ale w przypadku Arystotelesa pudełko zostało otwarte i efekt dowiedziony. W kwestii trzech wspomnianych wyżej dziedzin rzekłbym, że koty są martwe bez otwierania i sprawdzenia zawartości.

wlkdlqklweklq
4 lat temu

No tak. A potem to pokolenie głupszych dzieci wychowa kolejne pokolenie głupszych. I kolejne. A potem jeszcze ci głupsi wyjadą za granicę i cały świat będzie głupszy. A potem w końcu polecimy na Marsa, na Europę i do gwiazd. I cały wszechświat będzie głupszy, a może nawet ta głupota przetrwa kolejne wielkie wybuchy.

Radek
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A jak dodać że wcześniej dwukrotnie rządził Obama to mamy już pełny obraz głupoty tego świata

Jacek
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tym okazał się Trump.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Reagan też miał opinię wioskowego głupka, dziś wszyscy go wspominają z nostalgią.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W sztuce wojny są opowieści w tym stylu. Jesteś słaby udawaj mocnego, mądry- głupiego. Dla głupich nie ma zbytnio rad. Trump może czytał lub był na kursach gdzie omawiano to chińskie dzieło. W USA jest ono dość popularne, u nas nie, zupełnie niesłusznie.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Jego zachowanie bym opisał jako kogoś, kto uwierzył, że skoro ma lewary na każdego to znaczy, że ma lewary na wszystkich.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Tak to jest jak się gra na rynku nieruchomości w NYC

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Tylko, że gostrategia całego świata to nie rynek nieruchomości w NYC.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Obawiam się, że jesteś w dużej mierze marzycielem, co nie jest złe z poziomu zwykłego człowieka.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Jeśli Trump ma być prezydenckim realistą to wolę być zwykłym marzycielem.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Chyba tylko w Polsce… bo w Ameryce go już nie kochają.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Jacek

Już się nacieszyli rewolucją, jesienią każdy lubi spokój i ciepły kąt. Zresztą Biden niepewny czy dożyje końca kadencji. Trump jurny.

Pan Krzysztof
4 lat temu

W trakcie studiów dawałem korepetycje z matematyki i fizyki od gimnazjum po klasy maturalne. To była przepaść w porównaniu do tego zakresu, jaki ja przerabiałem. To jest prawdziwa przyczyna gorszych wyników w przyszłości. Po koniec studiów (kierunek techniczny) zapytałem profesorki od matematyki, jak pierwszaki sobie radzą, to powiedziała, że to jakiś dramat i cieszy się, że odchodzi na emeryturę. Dziekanat burzył się, że za dużo wymaga od studentów. W 4 lata tak się poziom obniżył. Z drugiej strony mnie to cieszy, bo mniejsza konkurencja będzie 🙂

Jacek
4 lat temu
Reply to  Pan Krzysztof

Główna część tej konkurencji powinna być szkolona głównie w szkolnictwie zawodowym… a na uniwersytety niech idą tylko ci co planują karierę zawodową.

Antek
4 lat temu

Redaktorze bardzo ciekawy artykuł, analiza oczywiście bazująca na fluktujących zmiennych aczkolwiek dająca pewną wizję przyszłości,
Odnosząc się do myśli przewodniej – jeżeli sytuacja pandemiczna i nauka zdalna utrzyma się do egzaminu maturalnego 2021 będziemy mieć znacznie większe rozwarstwienie w zakresie stopnia wykształcenia i umiejętności uczenia się. To wywoła jeszcze większe nierówności społeczne. Obawiam się, że wypracowany stosunkowo dobry poziom nauczania przez ostatnie 15 lat, a od 2017 stopniowo obniżany, teraz przeżyje kryzys i zacznie się u nas „druga Hiszpania” czyli wychowywanie ignorantów „aby zdali”.

Krzysztof M.
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zawsze decyduje motywacja, Tracy powiada pół godziny pracy dziennie, za pół roku jesteś specjalistą w danej dziedzinie /sic!/. Obecnie wśród młodzieży dominuje demotywacja. Wszystko widzieli, wszystko wiedzą. Daleko mi do boomera a już mnie tak kwalifikują. Obserwacja na podstawie dwóch synów uczonych przez prawie tych samych nauczycieli w liceum.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Antek

(…)To wywoła jeszcze większe nierówności społeczne. Obawiam się, że wypracowany stosunkowo dobry poziom nauczania przez ostatnie 15 lat, a od 2017 stopniowo obniżany, teraz przeżyje kryzys i zacznie się u nas „druga Hiszpania” czyli wychowywanie ignorantów „aby zdali”.(…)
Liczby magistrów to nie wszystko… pamiętaj, że wszyscy lecie na studia, bo zgnojono szkolnictwo zawodowe.

Ppp
4 lat temu

Myślę, że Pańskie wnioski są zbyt pesymistyczne. Po pierwsze: Gdyby jedni pracowali normalnie, a drudzy zdalnie lub wcale – wtedy ci drudzy by tracili. Skoro jednak kryzys dotknął WSZYSTKICH, to wszyscy tracą podobnie, czyli relacyjnie wszyscy stoją w tym samym miejscu.  Po drugie: W Polsce ostatni okres „normalności” miał miejsce w Marcu zeszłego roku. Potem był strajk nauczycieli, potem sprzątanie po strajku, a potem epidemia – razem już jest ponad 1,5 roku. A teraz mamy szarpaninę, bo część szkół już przeszła w tryb zdalny, albo mieszany – i ta szarpanina może być bardziej szkodliwa od wyłączenia systemu, doprowadzenia go to porządku… Czytaj więcej »

Radek
4 lat temu
Reply to  Ppp

Otóż to. Dla koszykarza strata geografii czy WOSu to żadna strata. Tak samo przyszły inżynier poradzi sobie mimo utraty godz. wychowawczej, plastyki czy muzyki.

T1000
4 lat temu

Będą cierpieć tylko ci, którzy nie mają znajomości i siły przebicia.

karol
4 lat temu

Lol. Od lat najlepsze uczelnie na świecie prowadzą zajęcia zdalnie i nie ma z tym problemu. Nauka zdalna się nie sprawdziła bo: -przez pół roku nie da się nawet sprawdzić różnych narzędzi, nie mówiąc już o tym żeby wybrać najlepsze i nauczyć się sprawnej obsługi. A w Polsce jeszcze dlatego że: -co chwilę ministerstwo czy tam cke raczyło nas zmianami przepisów co do zasad nauki zdalnej. Jakby zasady nauki 'na żywo’ zmieniały się kilka razy w miesiącu to też efekty były by opłakane. -rządowi imbecyle wydali idiotyczny komunikat, że szkoły będą zamknięte na 2 tygodnie. Wielu nauczycieli i uczniów uwierzyło.… Czytaj więcej »

Anna Sapota
4 lat temu

Koreczki będą się opłacać, chyba firmę otworzę i zatrudnię paru studenciaków bo się nie obrobię 😉

Jacek
4 lat temu

Ciekawe jak teraz potoczy się sytuacja i o ile wzrósł poziom nauczania zdalnego. Jeszcze mamy wrzesień, a część szkół została ponownie zamknięta.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu