Platformy streamingowe coraz bardziej zażarcie biją się o nasze pieniądze. Gdyby chcieć wykupić wszystkie usługi telewizji na żądanie, kosztowałoby to nawet 150 zł. Plus ewentualnie koszty kablówki (jeśli ktoś nie zrezygnował), abonamentu RTV (jeśli ktoś płaci) oraz internetu (musi być dobrej jakości, żeby streaming nie „haczył”). Ale Polak to zwierzę domowe i oglądać filmy uwielbia, zwłaszcza na żądanie. Zwłaszcza zimą. Zwłaszcza w święta. Jakie więc promocje abonamentów przygotowały platformy streamingowe na „wysoki sezon”?
Czy znacie kogoś, kto nic nie subskrybuje? Ja chyba nie znam nikogo takiego. Każdy płaci jakiś abonament. Jeśli nie za platformę do oglądania telewizji, to za muzykę na żądanie. Jeśli nie za muzykę, to za pakiet danych w chmurze, albo legalne oprogramowanie. Według raportu Deloitte 92% Polaków opłaca tę, czy inną usługę w modelu comiesięcznych płatności (ale pamiętajmy, że w tej kategorii są np. opłaty za prąd i gaz, choć czy to jest klasyczna subskrypcja – śmiem wątpić).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jeśli chodzi o platformy streamingowe, to płaci za nie, wedle wspomnianego wyżej źródła, co piąte gospodarstwo domowe. A sezonem łowów nowych klientów są tradycyjnie święta i okres noworoczny, który, dzięki wolnemu dniu Trzech Króli trwa bez mała dwa tygodnie. To ogromna pula wolnego czasu na nadrabianie serialowych i filmowych zaległości. Ile będzie kosztować nas streamingowy hedonizm? I czy są jakieś świąteczne promocje?
Co ekran, to serial. Co kupić by być na bieżąco?
Telewizor przestaje być centralnym miejscem każdego salonu w Polsce. Choć Polacy wciąż spędzają przed telewizorem średnio cztery godziny z okładem dziennie, to coraz więcej filmów i seriali, czy nawet programów informacyjnych oglądamy na laptopie czy smartfonie. Tradycyjna telewizja z programem od godz. 6.00 do 24.00 jest wciąż popularna, ale chyba jednak w odwrocie, a serca i umysły widzów podbijają platformy streamingowe, które z roku na rok i miesiąca na miesiąc podkradają klientów tradycyjnym sieciom kablowym i satelitarnym.
Co na okres świąteczno-noworoczny przygotowały platformy?
Netflix najdroższy, Amazon Prime najuboższy
Netflix podstawowe konto proponuje za 34 zł miesięcznie. To cena minimalna (z serwisu można korzystać tylko na jednym urządzeniu w danym momencie i to bez jakości HD), ale i tak najwyższa spośród wszystkich dostępnych opcji. Ale to właśnie Netflix ma największą ofertę seriali i filmów, w tym nowego „Wiedźmina”. Platforma – jakby pewna jakości swojej oferty – nie przygotowała na święta żadnej promocji. Z Netfliksa musimy korzystać co najmniej przez miesiąc, nie ma już darmowego okresu próbnego.
Netflix – w opcji karty podarunkowej – może być też nie najgorszym prezentem na święta dla kogoś z rodziny, o ile wiemy, że jeszcze nie używał platform stramingowych, ma w domu dobrej jakości internet i lubi oglądać filmy.
HBO GO to najbardziej znana na świecie płatna telewizja. To z tej „stajni” pochodzi najwięcej uznanych za kultowe seriali, takich jak „Seks w Wielkim Mieście”, „Rodzina Soprano”, „Czysta krew”, „Kompania Braci”, czy „Sześć Stóp pod Ziemią”. Po listopadowej podwyżce pakiet HBO GO kosztuje 24,9 zł miesięcznie. Ale to i tak mniej niż jesienią ub.r. gdy cena wynosiła 29,9 zł. W HBO GO okres próbny trwa tydzień, więc możemy zagospodarować ów darmowy tydzień w czasie między Bożym Narodzeniem, a Sylwestrem. Innych promocji brak.
Amazon Prime to platforma Jeffa Bezosa. Weszła na polski rynek w ostatnich miesiącach i – sądząc po ofercie – trudno jej będzie zdudować sobie silną pozycję. Cena na start jest niska, bo od 2,99 euro (13 zł) dla nowych klientów przez pół roku. Potem 5,99 euro, czyli ok. 26 zł. W tej cenie możemy oglądać filmy od razu na trzech urządzeniach. Na platformie są głównie klasyki kinowe takie jak „Nothing Hill”, czy „Terminator”. Mocną pozycją jest nowy „Top Gear”, a właściwie „The Grand Tour”, czyli program około motoryzacyjny z prezenterami dawnego „Top Gear”, z Jeremym Clarksonem na czele. Większość tytułów obecnych na Prime Video posiada polskie napisy, ale produkcji na polski rynek brak. Klienci T-Mobile za subskrypcję Prime Video mogą płacić 13 zł miesięcznie.
Stary, dobry Canal+
Wiele osób kojarzy płatną telewizję Canal + jedynie z dostępem do meczów piłki nożnej, ale francuski koncern ma też w ofercie sporo filmów, co może być dobrą wiadomością na święta. Z okazji Bożego Narodzenia Canal+ i Netflix można kupić w jednym pakiecie, a więc wychodzi taniej, niż gdyby płacić za obie platformy osobno.
Canal+ to głównie platforma telewizji satelitarnej. Kosztuje 89 zł miesięcznie dla nowych klientów (w pakiecie mamy 131 kanałów) w tym Canal+ i Netflixa przez pół roku w prezencie. Po tym okresie cena rośnie do 132,99 zł. Droższy pakiet kosztuje już 99 zł przez pół roku, potem 142,99 zł i ma w ofercie 168 kanałów. Najdroższy za 139 zł (docelowo 182,99 zł) to 180 kanałów w tym w jakości 4K. Poza tym na start platforma oferuje pakiet 158 kanałów za 49,99 zł.
Usługa oglądania telewizji na smartfonie w podstawowych pakietach ograniczona jest do trzech godzin miesięcznie. W droższych – tych kosztujących powyżej 50 zł – to już 100 godzin, czyli ponad trzy godziny dziennie – dla przeciętnego widza powinno wystarczyć. Dla oszczędnych jest do wyboru jest też pakiet 19,99 zł (pierwsze trzy miesiące za darmo), ale tylko z 84 kanałami i za 39,99 zł ze 121 kanałami.
Być może lepszą opcją jest wykupienie dostępu do Canal + przez platformę Player.pl. W świątecznej promocji mamy 30 dni dostępu za 40 zł.
Kablarze trzymają się mocno
W UPC to największy operator kablowy w Polsce. Przygotował sporo promocji. W UPC – o ile w naszym bloku jest dostępny akurat ten operator – sytuacja jest taka, że jeśli do końca roku weźmiemy wypasiony pakiet telewizji (165 kanałów) i internet (do 300 Mb/s) za 159,99 zł to dostaniemy od firmy… telewizor: albo 43 calowy Samsung, albo 40 calowy Sony, albo smartfona Samsung.
Brzmi re-we-la-cyj-nie. Problem w tym, że cena telewizora zaszyta jest w opłacie miesięcznej. Takie sam pakiet, tyle, że bez telewizora kosztje 79,99 zł w umowie na dwa lata. Oznacza, to ze za telewizor zapłacimy więcej niż wynosi jego sklepowa wartość 1920 zł. Gdzie tu wartość dodana? W pakiecie z prezentem dostajemy HBO gratis i dostęp do telewizji na życzenie My Prime (głównie filmy) za darmo na czas trwania umowy, multiroom, czy nagrywarkę. Canal+ jest dodatkowo płatny i kosztuje 49,99 zł.
W zasadzie wszyscy operatorzy kablowi mają własne serwisy VOD z filmami do wypożyczenia. Są tam głównie najnowsze produkcje, które trafiają tak szybko do serwisów jak płyty DVD do sklepów, czyli po kilku miesiącach od premiery. Ale cena wypożyczenia pojedynczego filmu wynosi kilkanaście złotych, które jest dopisywane do faktury. To dobry sposób żeby nadrobić kinowe zaległości i zupełnie inna usługa niż serwisy streamingowe.
Nowość w Polsce: Apple TV i Disney+
Od listopada dostępna jest w Polsce telewizja Apple – Apple TV+ za 24,99 zł w pakiecie z 7-dniowym darmowym okresem próbnym. Serwis udostępnia tzw. produkcje oryginalne, m.in. „For All Mankind, Dickinson” oraz „The Morning Show” z Reese Witherspoon, Jennifer Aniston oraz filmy. To chyba coś dla zagorzałych fanów marki z jabłkiem jako logo, bo sam nie znalazłem w Apple TV+ nic, co mogłoby mnie zainteresować. Co innego platforma Dinseya.
W przyszłym roku do Polski wejdzie platforma Disney+, również z własnymi produkcjami (m.in. zyskujący popularność „Mandalorian z Baby-Yodą”) i całą paletą filmów opartą o świat „Gwiezdnych Wojen”, czy bibliotekę filmów dla dzieci: od komiksowych bohaterów kreskówek, przez Króla Lwa, aż po Krainę Lodu. To dla rodziców może być platforma streamingowa pierwszego wyboru.
Jak więc wyglądałby streamingowy pakiet marzeń na święta? Należałoby płacić co najmniej 34 zł za Netfliksa, 25 zł za HBO GO, 25 zł za Apple TV+, 26 zł za Amazon Prime (pamiętacie, że do niedawna był jeszcze Showmax?). Moje subiektywne typy: Netflix, HBO GO i Disney+. Do tego abonament za telewizję i internet.
Ale wtedy okazuje się, że wydajemy na czystą rozrywkę 200-300 zł miesięcznie. To dużo, nawet w porównaniu z drogimi w Polsce biletami do kina. Z drugiej strony oszczędza się na kupowaniu filmów na DVD – każdy film kosztuje średnio 20-30 zł, więc tyle, ile jedna subskrypcja miesięczna jednego serwisu streamingowego.
źródło zdjęcia: Netflix, HBO GO, Disney