Wszystko wskazuje na to, że 2020 rok zapisze się w historii jako rok wytężonych kontroli, weryfikowania przedsiębiorców i wyciskania z nich pieniędzy. Rząd musi znaleźć górę pieniędzy na obiecany elektoratowi przelew. Nie może przecież powiedzieć: „tym razem nie dotrzymamy słowa, bo skończyła się kasa”. Czy jednym ze sposobów poszukiwania tej kasy będzie walka z „lotnością” przedsiębiorców? Tak twierdzi jeden z naszych czytelników
Ktoś musi zapłacić za obietnice rządu. Być może – żeby zabezpieczyć źródła przychodów – fiskus jeszcze ostrzej weźmie się za kontrolę przedsiębiorców. Luki w VAT nie da się uszczelniać w nieskończoność, wygląda na to, że w tej dziedzinie doszliśmy do ściany. O ile w 2015 r. wpływy VAT wynosił 123 mld zł, w roku ubiegłym 185 mld zł. Co więc robić?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Właśnie dostaliśmy pewien trop. Zwykle to skarbówka dostaje donosy na nieuczciwych podatników. Teraz to my dostaliśmy „donos” na rzekome plany skarbówki. I bynajmniej nie anonimowy (nazwisko do wiadomości redakcji).
Pan Jan pisze tak:
Do biura rachunkowego, które świadczy również usługi biur wirtualnych, wpadła z pani z lokalnego urzędu skarbowego. W toku rozmowy pani kontrolerka dała dobre rady, namawiając biuro do zaniechania świadczenia usług biura wirtualnego. Motywowała to zmianami w prawie od września oraz nadciągającymi od nowego roku przepisami, które mają wyciąć z rynku takie usługi. Chodzi o to, że gdy spółka zarejestrowana w biurze wirtualnym zniknie, to KAS wpadnie do takiego biura i gdy wykryje, że dochodziło do oszustw to może zaaresztować właścicieli biura wirtualnego za współudział. Cała rozmowa wyglądała jak forma zastraszania. W jednej z dzielnic Warszawy zamknięto przez miesiąc 10 takich firm w obawie przed nowymi przepisami”
To znak czasów – w świecie realnym, coraz więcej jest elementów „wirtualnych”: wirtualne sale sądowe, czyli czat zamiast negocjacji twarzą w twarz, komputerowe pliki zamiast akt, no i wirtualne biura: chmura zamiast rzędów segregatorów, skrzynka e-mail, zamiast skrzynki na listy.
O wirtualnych biurach co nieco wiem, bo sam z takiego korzystałem. Wirtualne biuro to adres w biurze albo mieszkaniu jak najbardziej realnym, ale dla osób, które nie chcą i nie muszą tam przebywać, bo pracują z domu, albo w terenie. Mają za to adres swojej „firmy” do kontaktów z klientami, czy urzędami. To ogranicza koszty, bo opłaty za wirtualne biura są niewielkie, a nie trzeba rejestrować działalności we własnym mieszkaniu.
Czy to legalne, żeby firma miała siedzibę wirtualną? Zwykle po rejestracji działalności i złożeniu deklaracji VAT urzędnicy przychodzą do siedziby firmy sprawdzić, czy to nie aby jakiś „słup”. Ale jak sprawdzić przedsiębiorcę, który wynajął wirtualne biuro? W Polsce jeszcze nie dorobiliśmy się w tej sprawue wykładni.
Wojewódzkie Sądy Administracyjne wiele razy uznawały, że w wirtualnych biurach nie ma nic złego. Ale ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że naczelnik urzędu skarbowego mógł odmówić spółce rejestracji pod adresem wirtualnym uznając, że adres to miejsce, gdzie pracuje zarząd. No ale spółka, to nie mała, jednoosobowa firma.
Firmy bez adresu i chciejstwo urzędników
Ostatnio Konstytucja dla Biznesu, czyli rządowy pakiet ułatwień dla firm, wprowadziła jeszcze bardziej radykalną nowość – firmę bez adresu! Czyli coś dla jednoosobowych działalności gospodarczych i np. freelancerów. Jeśli ktoś nie musi mieć biura, to nie musi mieć też żadnej siedziby firmy – wystarczy adres zamieszkania, żeby urzędnicy wiedzieli, gdzie w razie czego mogą zastać delikwenta.
W praktyce więcej z tym problemów niż pożytku, bo na fakturze i tak musi być jakiś adres (zamieszkania? zameldowania?), a i niektóre banki mają problem z założeniem kont firmowych, jeśli firma nie ma siedziby.
Czy wiadomość od czytelnika to zwiastun jeszcze ostrzejszych kontroli? Czy luka VAT czai się w wirtualnych biurach? Zapytaliśmy o to w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Ekspert ZPP Gabriel Rybikowski odpowiedział nam, że nie odnotował żadnych zmian w prawie, które miałyby na celu ograniczyć działalność wirtualnych biur, ale… żeby pociągnąć do odpowiedzialności ich właścicieli nie potrzeba żadnych zmian w prawie. Już teraz domniemuje się, że ten, kto przebywa de facto w siedzibie firmy, wie o jej potencjalnych przekrętach i może mu grozić współodpowiedzialność za współudział.
No tak, ale z prawem jest jak ze strajkiem włoskim – gdyby nauczyciele robili tylko to, co do nich należy, pracowaliby po kilka godzin tygodniowo. Jeśli urzędnicy faktycznie mają zamiar wziąć się za przedsiębiorców, to mogą wykorzystać arsenał prawny, który już jest. Wystarczy chcieć. I kto wie, czy właśnie nie jest tak, że w 2020 r. będą chcieć bardziej, niż zwykle.
źródło zdjęcia:PixaBay