3 grudnia 2019

Zakaz handlu w niedzielę jest coraz bardziej dziurawy. Carrefour uruchomił całodobowy sklep samoobsługowy. Poszedłem na zakupy i…

Zakaz handlu w niedzielę jest coraz bardziej dziurawy. Carrefour uruchomił całodobowy sklep samoobsługowy. Poszedłem na zakupy i…

Sieci handlowe mają coraz więcej pomysłów na omijanie zakazu handlu w niedzielę. Są sklepy internetowe i system „zamów w sobotę, odbierz w niedzielę”, są sklepy otwarte, bo za ladą stoi właściciel (lub franczyzobiorca), są takie, które sa otwarte, bo są jednocześnie placówkami pocztowymi, a teraz są takie, które są otwarte, bo… automatyczne. Taki właśnie samoobsługowy, całodobowy sklep uruchomił właśnie Carrefour. Poszedłem na zakupy i… coś się zacięło

Od kilku lat przyzwyczajamy się do automatycznych kas w supermarketach, ale prawdziwy przełom w handlu dopiero nadchodzi – to będą w pełni automatyczne sklepy. A więc takie, w których nie jest potrzebny żaden pracownik, byśmy mogli zrobić zakupy, zapłacić i wyjść z towarem.

Zobacz również:

Nic bardziej nie dopinguje branży handlowej do automatyzacji zakupów, niż zakaz handlu w niedzielę. Im więcej będzie dni, w których sklepy są przymusowo zamknięte, tym bardziej kusi wizja sprzedaży całkiem samoobsługowej.

Owszem, w regulacjach zakazujących handlu sieci znajdują coraz więcej „obejść”. Można zamówić zakupy w sobotę przez internet, a e-sklep dostarczy je w niedzielę, gdy formalnie zakupów zrobić nie wolno. Coraz więcej sklepów jest też otwartych w niedziele niehandlowe z tego powodu, że prowadzą działalność pocztową (przyjmują paczki ze sklepów internetowych).

Ale jedynym rozwiązaniem, które na trwałe może uniezależnić nasze zakupy od mądrzejszych lub głupszych nakazów i zakazów, jest pełna samoobsługowość. I sieci handlowe o tym wiedzą.

Niedawno opisywałem pierwszy w pełni automatyczny sklep w Poznaniu. Żeby zrobić w nim zakupy potrzebuję mieć w smartfonie aplikację mobilną i przypiętą do niej kartę płatniczą. Specjalne czujniki na półkach „wiedzą” co włożyłem do koszyka, a kasa „rozpoznaje” produkty. Zaś aplikacja ściąga z karty odpowiednią kwotę pieniędzy. Proste?

Czytaj więcej: Sklep bez załogi i bez kas, otwarty w każdą niedzielę. Bierzesz towar z półek, zatwierdzasz koszyk, wychodzisz. Już działa Take&Go

Czytaj też: Niedawno koncepcyjny sklep tego typu zaprezentował też Microsoft w koalicji z tuzinem firm technologicznych

Czytaj też: Prace nad uruchomieniem w pełni automatycznego sklepu prowadzi właściciel sieci Żabka

Można prościej. Sieć Carrefour uruchomiła w ostatni weekend eksperymantalny, samoobsługowy sklep całodobowy na warszawskiej Białołęce (tam mają swoje centrum innowacji). Nie ma w nim pracowników, są tylko półki z rzeczami do kupienia i zwykła kasa samoobsługowa, przypominająca nieco terminal do zamawiania jedzenia w restauracjach fast-food (np. w McDonald’sie).

Sklep nie wygląda zbyt okazale, to taki większy kontener, zajmujący może 10-12 m2 powiechrzni. Ale przynajmniej można obok niego wygodnie zaparkować, bo wyznaczono aż sześć miejsc parkingowych. Mają rozmach, biorąc pod uwagę, że w sklepie jednocześnie zmieści się pewnie nie więcej, niż cztery-pięć osób.

Nie byłbym sobą, gdybym od razu tego cudeńka nie wypróbował. De facto jest to zestaw kilku automatów vendingowych, w których można znaleźć produkty spożywcze (masło, śmietana, mleko, ser…), przekąski (czipsy, paluszki, czekolada…), napoje, dania gotowe, a nawet produkty higieniczne i kosmetyczne (podpaski, krem Nivea). Klient nie ma do nich dostępu, dopóki nie zapłaci.

Zakupy zaczynamy więc – inaczej, niż w „normalnym” sklepie – od kasy. Wybieramy kategorie produktów, potem konkretne produkty, a następnie płacimy. Obowiązkowo bezgotówkowo – kartą lub BLIK-iem. Po sfinalizowaniu transakcji z półek wypadają do specjalnego pojemnika produkty, za które zapłaciłem. Niepotrzebna jest specjalna aplikacja w smartfonie, ani sztuczna inteligencja. Trzeba tylko umieć obsłużyć kasoterminal.

Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!

Choć automatyczny sklep Carrefoura nie jest żadną wyższą inteligencją i działa jak zwykły automat vendingowy (może ciut większy, niż standardowe urządzenia tego typu, które stoją w biurowcach, centrach handlowych i na dworcach), to nie można powiedzieć, by był już całkiem niezawodny. Gdy zapłaciłem za dwie paczki czipsów, on wydał trzy, a czwarta się zacięła.

Innym problemem jest ten, że w takim automacie nie zmieści się zbyt wiele produktów. Moi poprzednicy „wyczyścili” półkę z wędzonym łososiem i ja mogłem już tylko obejść się smakiem (a wzięli raptem cztery, czy pięć opakowań).

Jeśli więc przyjąć, że jest to idealny sposób na zakupy w niedzielę niehandlową – należałoby chyba wprowadzić reglamentację, bo wystarczy, że przyjdzie kilku klientów na większe zakupy i półki będą wyglądały, jak w sklepie mięsnym tuż przed Stanem Wojennym. A to będzie raczej antyreklama, niż reklama systemu handlu całodobowego.

Czytaj teżZakupy internetowe z dostawą do bagażnika twojego samochodu? Producenti aut już to proponują e-sklepom i kierowcom!

Czytaj też: Uber wprowadził aplikację, która pozwala kupować w specjalnym „sklepie pokładowym” rzeczy z dostawą bezpośrednio do domu

Plusem pomysłu Carrefoura jest z pewnością taniość tego rozwiązania. Takie „kontenerowe” sklepy złożone z szaf vendingowych, sprzężonych z jedną centralną kasą obsługującą wszystkie te szafy, to nieporównanie mniej wysublimowana technologia, niż „inteligentne półki” i ultranowoczesne kasy wyposażone w kamery rozpoznające kupione przez klienta artykuły.

Jestem sobie w stanie wyobrazić, że Carrefour stawia takie kontenery przed każdym swoim sklepem i że jest to samoobsługowe, „niedzielne” ramię sieci. Jestem też sobie wyobrazić, że takie kontenery mają wersję na kółkach, a więc są mobilnymi sklepami, które można w niedzielę ustawić… bo ja wiem… przed każdym kościołem.

Pewnym problemem może być „pojemność” sklepu funkcjonującego na zasadach zespołu automatów vendingowych. Sklepik, który Carrefour uruchomił na warszawskiej Białołęce, to mniej więcej jedna piąta klasycznej „Żabki” i mam wrażenie, że gdyby „przyszpiliła” mnie potrzeba, to na niedzielne zakupy wybrałbym się raczej do „Żabki”.

Ale mimo wszystko budowanie u klientów przekonania, że tam, gdzie jest sklep Carrefour i robią zakupy od poniedziałku do piątku, jest też niedzielny, samoobsługowy „minisklep”.

Czytaj teżNie masz czasu na zakupy? Zamów je w internecie i odbierz z… krawężnika przy wybranym sklepie! Nowa usługa robi furorę

Czytaj też: Nowy pomysł handlowców. Zamów zakupy spożywcze online i odbierz w ulicznej lodówce. Czy to się może udać?

Czytaj też: Automat z przekąskami i napojami ma już sztuczną inteligencję. I co? I strach podejść 

zdjęcia: materiały własne autora

Subscribe
Powiadom o
24 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wojtek
5 lat temu

Skoro przy kasie może być jedna osoba to inna może przypadkowo podebrać zakupy, które wypadły?

Juliusz
5 lat temu

Biorąc pod uwagę pozycję i wielkość sieci Carrefour, wygląda to jakby góra urodziła mysz. To już studenciaki potrafią skonstruować pizzomat a tu…kontenerek?
Pfff!

zaq
5 lat temu

Tak się zastanawiam, a jak wybiorę np 3 sosy w słoikach, to automat zrzucając je do pojemnika przypadkiem je nie rozbije :-)) ?
W kwestii zakazu handlu ideą było/jest nie sam zakaz handlu (czego wszelkie udane „obejścia” to potwierdzają), ale umożliwienie pracownikom handlowym odpoczywanie z rodziną/samemu w niedzielę.

Jacek
5 lat temu
Reply to  zaq

Idea zakazu handlu było uderzenie w zagraniczne sieci handlowe, a czy inne kwestie tam nie mogą wchodzą można tylko podejrzewać… np. kuriozalny wyjątek dla placówek pocztowych zalatuje planem uwlaszczenia się na majątku Poczty Polskiej, a dokładniej na terenie i budynkach tzw. urzędów pocztowych.

WalecznyKot
5 lat temu
Reply to  Jacek

Na jakiej podstawie twierdzisz, że miało to być uderzenie w zagraniczne sieci”? Jesteś przekonany, że gdyby te sieci należały do polskich właścicieli to nie było by zakazu? Uważam, że nie ma podstaw, aby tak twierdzić. Podaj choć jeden dobry argument na podtrzymanie Twojej tezy… Druga kwestia: tak wiele osób w naszym społeczeństwie postrzega pejoratywnie niedzielne zakazy handlu. Co ciekawe najgłośniej przeciwko zakazom są te partie w Polsce, które są opłacane przez niemiecki budżet i niemieckie fundacje. Chyba nikogo to nie dziwi, że Niemcy chcą utrzymać handel w kraju sąsiadującym („poddańczym”), a sami mieć wolne w te dni. A może tak… Czytaj więcej »

Jacek
5 lat temu
Reply to  WalecznyKot

Moja podstawa to lista wykluczen… np. ten pocztowy, który można wytłumaczyć tylko przewalem. Bo z jakiego innego powodu wyjątek przedsiębiorstwu, które z niego nie korzysta?

Walecznykot
5 lat temu
Reply to  Jacek

Ciekawa lista wykluczen, ale chyba mało obiektywna skoro nie dostrzegasz setki firm „nie polskich”, które świadczą również usługi w niedziele. Tych pocztowych placowek jest 17- faktycznie straszne faworyzowanie na tle setki tysiecy innych firm roznego pochodzenia. Poza tym widzisz różnice między kupnem w galerii kolejnej zbednej tandetnej chinskiej bluzki, a wyslaniem waznego listu poleconego? Jesli wyslesz list na poczcie w niedziele to chyba nie wrócisz w poniedzialek aby wysłać go ponownie… to tak apropo niemeckiej propagandy szerzacej zwieksznie obrotów dla polskiej poczty.

Jacek
4 lat temu
Reply to  Walecznykot

Szantaż listem poleconym w podpisu elektronicznego jest słaby, a co rzekomej niemieckiej propagandy to powinna ona (…)wyć(…) nad zwiększonymi obrotami… Żabki, która ma otwartych w tylko Warszawie ok. 30 razy więcej niż ta cała Poczta Polska w całym kraju!!!

Dawid
5 lat temu
Reply to  WalecznyKot

Przecież od początku chodziło o zwiększenie pozapaliwowych obrotów Orlenu.

Karol
5 lat temu
Reply to  WalecznyKot

Popieram

Samozl0
4 lat temu
Reply to  WalecznyKot

Jeżeli zakaz handlu w niedziele miał być po to aby ludzie mogli być w tym dniu z rodzinami, to dlaczego handlowe niedziele są przed świętami, najbardziej rodzinnymi w roku?
Z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej chciałbym mieć wolne przed świętami i nowym rokiem a nie w jakąś „zwykłą” niedzielę.

Roman
5 lat temu
Reply to  zaq

No też mnie to uderzyło gdy się przyjrzałem tym zdjęciom. Jakiż hałas musi zrobić ten karton mleka czy flaszka oleju spadając z samej góry 😉 Albo ten sok pomidorowy w wyglądającej na szklaną butelce. Intryguje mnie też ta zupa ogórkowa w plastiku. Ciekawe czy często muszą myć te szyby 😀
Chyba że jest to jakoś inaczej rozwiązane niż proste zatrudnienie grawitacji do ciężkiej roboty… Jest tam jakiś podajnik bardziej wyspecjalizowany czy jednak taśmociąg rusza i bum? 😉

Tomasz
3 lat temu
Reply to  Roman

To nie jest „zwykły” prosty automat vendingowy, produkty jadą na czymś w rodzaju taśmociągu a specjalna winda podjeżdża na wysokośc danego produktu i mechanizm przesuwa go do wnętrza windy

Regnard
5 lat temu
Reply to  zaq

Czas teraz na wyzwolenie pracowników elektrowni! Jeżeli ktoś sobie nie potrafi, przy dzisiejszych technologiach, nałapać prądu na niedzielę to jest – cóż zrobić – zwykłą lamą. Później pracowników komunikacji, szpitali (zwłaszcza w sezonie ciepłym: kroplówka pod pachę i do parku, zapraszamy w poniedziałek!) i tak dalej. W ten jakże prosty i w zasadzie nie wymagający większych nakładów sposób uzyskamy RAJ.

Zaq
5 lat temu
Reply to  Regnard

Sarkazm i porównania nie do końca trafne, ponieważ w dzisiejszych czasach do normalnego funkcjonowania potrzebny jest prąd, komunikacja, szpitale… zakupy elektroniki czy konfekcji niekoniecznie.

Tomasz
3 lat temu
Reply to  Regnard

Głupoty piszesz są branże ważne dla ludzkiego przeżycia jak szpital a elektrownia produkuje sprzęt do owego szpitala a są takie którym odpoczynek się należy i z którego łatwo mogą skorzystać jak jednego dnia nie pojedziesz do biedronki to świat się nie zawali a jak jesteś bardzo głodny to zamów sobie pizze

Mateusz
5 lat temu

Bardziej mi to wygląda na eksperyment niż na finalny produkt. Ciekawy sposób na w pełni zautomatyzowane sklepy. Oczywiście pomysł należy dopracować i nie należy go od razu skreślać.

WalecznyKot
5 lat temu

Panie Macieju,
Jakie ceny są tych produktów? Szkoda, że tego Pan nie sprawdził. Niby koszty niższe, bo nie ma pracowników, a coś czuję pod nosem, że wyciągną na każdym produkcie min o 50% więcej niż ten sam produkt zakupiony dzień później w tradycyjnym Carrefourze….

Tomasz
3 lat temu
Reply to  WalecznyKot

Ceny podobne do tych w żabkach

Przemo
4 lat temu

Dlaczego „stan wojenny” napisał Pan wielkimi literami?
Nie widzę podstawy ku temu, w słowniku PWN też jest małymi…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu