18 czerwca 2019

Klientka „dobrała” 7.000 zł kredytu. Bank wziął za to… 27.000 zł prowizji! Kredyt konsolidacyjny to często prowizyjna patologia

Klientka „dobrała” 7.000 zł kredytu. Bank wziął za to… 27.000 zł prowizji! Kredyt konsolidacyjny to często prowizyjna patologia

Wkrótce Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda orzeczenie na temat tego, czy w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu konsumentom należy się proporcjonalny zwrot prowizji. Ale patologii związanych z naliczaniem prowizji kredytowych jest więcej. Dziś dwa słowa o kredytach konsolidacyjnych, które mogą być maszynką do wyciskania prowizji

Artykuł 49. ustawy o kredycie konsumenckim mówi, że gdy klient spłaca kredyt przed terminem, bank powinien zwrócić proporcjonalnie koszty tego kredytu. Jeśli pożyczamy pieniądze np. na rok, a kredyt spłacamy po sześciu miesiącach, bank powinien zwrócić kredytobiorcy połowę kosztów.

Zobacz również:

Jednak banki stoją na stanowisku, że w takich sytuacjach nie muszą zwracać prowizji, ponieważ nie ma ona bezpośredniego związku z czasem obowiązywania umowy kredytowej. Innego zdania jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Rzecznik Finansowy. Obie instytucje uważają, że kredytobiorcom należy się zwrot prowizji.

Rzecznik generalny TSUE po stronie konsumentów

W tej sprawie niedawno nastąpił przełom. Ponieważ sądy nie wiedziały jak interpretować art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim, zwróciły się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) o pomoc. Rzecznik generalny TSUE wydał niedawno opinię, w której – co najważniejsze z punktu widzenia konsumentów – uznał, że zwrot prowizji jest zgodny z unijnymi przepisami. Dodał jednak, że dylemat – zwracać prowizję czy nie – Polska powinna rozwiązać sama.

Opinia nie jest jeszcze orzeczeniem, którego można spodziewać się za dwa, trzy miesiące. Ale jeśli orzeczenie TSUE pójdzie w tym samym kierunku co opinia (a często tak bywa), będziemy o krok od zmuszenia banków do zwracania prowizji. Dlaczego?

Przeczytaj też: Wcześniejsza spłata kredytu? Unijny trybunał może stanąć po stronie konsumentów w sprawie zwrotu części prowizji! Banki się ugną?

Przeczytaj też: Spłaciłeś wcześniej kredyt. Czy bank powinien oddać część pobranej prowizji? Większość wciąż odmawia! Sprawa oprze się o unijny trybunał

Rozmawiałem niedawno z Izabelą Dobrowską-Antoniak z Biura Rzecznika Finansowego, która przypomniała, że to UOKiK stał za nowelizacją ustawy o kredycie konsumenckim. Dlatego opinia UOKiK reprezentuje polskie stanowisko w tej sprawie. Kwestią do dyskusji jest to, w jaki sposób UOKiK (oczywiście zakładając pozytywne dla konsumentów orzeczenie TSUE) może zmusić banki do tego, by zwracały klientom prowizje. Być może potrzebna będzie kolejna nowelizacja ustawy, która doprecyzuję tę kwestię.

W oczekiwaniu na wyrok TSUE i ewentualne działania UOKiK, chciałbym podzielić się refleksjami na temat funkcjonowania w Polsce prowizji za udzielenie kredytu.

Patologią jest to, że prowizja liczona jest jako procent od kwoty kredytu. Załóżmy, że prowizja wynosi 10%. Jeśli ktoś pożyczy 1000 zł, zapłaci 100 zł prowizji. Jeśli weźmie 20.000 zł, zapłaci już 2000 zł właściwie za te same czynności. Jeśli dodamy fakt, że spora część kredytów udzielana jest w sposób zautomatyzowany, tak horrendalnie wysokie prowizje nie mają żadnego uzasadnienia.

Przeczytaj też: Wcisnęli klientce inny produkt, niż chciała, wzięli prawie 60.000 zł prowizji, a na osłodę zaproponowali… dwa bilety do kina. Walczymy!

Przeczytaj też: Banki uruchomiły PRP – Podstawowy Rachunek Płatniczy. I ostro kombinują. Cenniki niezgodne z ustawą, błędy w tabelach, brak informacji…

Maszynka do naliczania prowizji

Na rynku kredytowym patologii związanych z naliczaniem prowizji jest znacznie więcej. I jedną taką sprawę chciałbym dzisiaj opisać. Chodzi o tzw. zjawisko rolowania kredytów, czyli przedłużania ich na kolejny okres. Bywa, że rolując kredyt banki wciskają klientom dodatkową kwotę. Pewnie znacie tego typu pożyczki pod nazwą kredyt konsolidacyjny, którym klient spłaca inne zadłużenie (kilka kredytów) i bywa – niestety – że przy okazji nowego kredytu dobiera sobie „parę groszy” na cele konsumpcyjne.

Historia, która tę patologię doskonale obrazuje, zaczęła się w marcu 2016 r. Klientka zaciągnęła w Alior Banku kredyt konsolidacyjny na kwotę 63.000 zł, z czego blisko 46.000 zł na cele konsumpcyjne, resztę na spłatę innych zobowiązań (kredyt ratalny, dwie karty kredytowe) oraz na sfinansowanie prowizji za udzielenie tego kredytu – 7.000 zł.

W październiku 2016 r. klientka zaciąga kolejny kredyt konsolidacyjny w Aliorze, tym razem na prawie 93.000 zł. Spłaca nim poprzedni kredyt, jeden kredyt z innego banku i dobiera 15.000 zł na cele konsumpcyjne. Za udzielenie tego kredytu Alior bierze 12.500 zł prowizji, która jest kredytowana.

Już w styczniu 2017 r. idzie po trzeci kredyt, którym spłaca poprzedni kredyt, dobiera 5.000 zł, ale tym razem bank nie nalicza prowizji. Po czwarty kredyt klientka idzie czerwcu 2017 r. Wartość pożyczki to ok. 104.000 zł, z czego ponad 94.000 zł przeznacza na spłatę poprzedniego (trzeciego) kredytu, resztę na cele konsumpcyjne (5000 zł) i na skredytowanie prowizji od tego kredytu (5.100 zł).

W końcu dochodzimy do piątego kredytu konsolidacyjnego, który „stała klientka Aliora” zaciąga w kwietniu 2018 r. Tym razem kwota kredytu sięga 144.000 zł. Większość – 99.300 zł – idzie na spłatę czwartego kredytu, dwóch innych kredytów w Aliorze na kwotę ok. 8300 zł i ratalnego (2100 zł) oraz na cele konsumpcyjne (7000 zł). Jeśli od kwoty kredytu odejmiecie powyższe wartości, zostanie ok. 27.000 zł. Tak, to jest kwota prowizji pobrana przy okazji piątego kredytu!

Przeczytaj też: „Konto 360°” kontra rachunek „W pełni”. Czy po fuzji z Bankiem Millennium klientom Euro Banku opłaci się „przesiadka”? Sprawdzam!

Przeczytaj też: Kupować wodę w butelkach czy pić tę z kranu? Policzyłem ile można zaoszczędzić stawiając na kranówkę. Naprawdę dużą kasę!

Prowizja od prowizji, od prowizji…

Na bok odstawiam kwestię nieroztropności finansowej klientki i pytania o to, dlaczego bank pozwalał się jej systematycznie zadłużać. W tym przypadku pobierane prowizje przybierają patologiczny wymiar. Bank bierze bowiem prowizję za udzielenie kredytu, który przeznaczony jest w większości na spłatę poprzedniego kredytu, od którego już prowizję wziął!

Czy nie byłoby uczciwie, gdyby przy piątym kredycie zadowolił się jedynie prowizją za dobraną kwotę (7000 zł)? Praktykę banku można by jeszcze zrozumieć, gdyby klientka za każdym razem zaciągała kredyt konsolidacyjny w innym banku. A tu mamy relację tylko z jednym bankiem, który stworzył sobie maszynkę do wyciskania pieniędzy.

Ten przykład pokazuje, że spór o zwrot prowizji przy wcześniejszej spłacie kredytu to niejedyny problem związany z prowizjami kredytowymi, który wymaga ucywilizowania. Być może receptą byłby zakaz pobierania – w przypadku kredytów konsolidacyjnych – prowizji od tej części kredytu, od której bank wcześniej naliczył opłaty. W tym miejscu puszczam oko do urzędników UOKiK i Rzecznika Finansowego.

Subscribe
Powiadom o
41 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Karol
5 lat temu

Odnosząc się do działania klientki: tacy ludzie istnieją????

Admin
5 lat temu
Reply to  Karol

Z różnych danych wynika, że jest ich może nawet dwa miliony. Niekoniecznie uzależnionych, ale żyjących od kredytu do kredytu i już niewypłacalnych

Michał
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

XD

Anna
5 lat temu

Ja – zastrzegam – piszę jak najzupełniej serio. Jeżeli ktoś w ciągu 6ciu kwartałów bierze pięć kredytów,to jest to bardzo poważny sygnał dla bliskich pożyczkobiorczyni czy nie jest uzależniona od tej czynności – takiej odmiany zakupoholizmu(osobiście znam dwie kompulsywne nabywczynie:jedną czajników,drugą tornistrów). Nie jest zadaniem banku posyłanie na kuracje odwykowe klientów uzależnionych od pożyczkobrania,tylko zarabianie na udzielaniu pożyczek właśnie i ja to rozumiem,choć nie pochwalam 😉 Ale że żyjemy w XXI a nie XIX wieku a i do dobra trzeba trochę przymusić, to i temu bankowi i innym, gdyby tą samą drogą zechcieli chadzać,trzeba stworzyć ustawowo warunki do dobrych praktyk,na… Czytaj więcej »

Maciek
5 lat temu

Zaraz mi ciśnienie podskakuje jak czytam takie historie. Jeżeli to faktycznie choroba, to pracownicy udzielający takich kredytów powinni też brać odpowiedzialność – to jest działanie na szkodę banku (również wizerunkowo).
Co do samej kredytobiorczyni – jeżeli ta osoba nie jest niepełnosprawna umysłowo, to podejrzewam, że jest osobą, która będzie skarżyć się na cały świat dookoła, nie widząc swojej winy. Sugeruje to napisanie do Subiektywnie – zastanawia mnie co Pani chciała uzyskać zgłaszając się do Państwa (no chyba że to ktoś z rodziny)?

Admin
5 lat temu
Reply to  Maciek

Nie jestem autorem tekstu, ale nie wynika z tego, byśmy chcieli coś uzyskać dla konsumentki – jej zachowanie odkładamy na bok. Tematem jest kwestia niesprawiedliwych prowizji, które banki naliczają, dodatkowo „topiąc” klientów

Maciek
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadzam się, że w takich przypadkach prowizje od rolowanych kredytów powinny być zwracane i że jest to po prostu lichwa (52 tys zł prowizji łącznie to bandytyzm).
Mnie zastanawia jednak jak ta Pani trafiła do Was? Opamiętanie po czasie czy jednak postawa roszczeniowa, w stylu „zróbcie coś z tym, bo ja nie wiedziałam”?

Admin
5 lat temu
Reply to  Maciek

Tego nie wiem, może autor tekstu pamięta. Mamy kilkadziesiąt spraw na stole, przychodzą z e-maili, listów zwykłych, messengera, Linkedina, Facebooka…

Artur
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

O jakiej niesprawiedliwości mowa? Bank pożycza określoną w umowie kwotę pobierając określone w umowie opłaty. Tak jak sprzedawca ma prawo ustalić cenę 100 zł za zapałki – to powonno być sprawą między stronami umowy (chyba, że klientka została oszukana)

Admin
5 lat temu
Reply to  Artur

Jasne. Pytanie czy cena 100 zł za zapałki jest fair. Oczywiście można powiedzieć, że jest, skoro ktoś ją zapłacił, ale ja nie jestem aż tak szalonym wolnorynkowcem, by być tego pewnym 🙂

Kiesy
5 lat temu
Reply to  Maciek

Od każdego kredytu (poza czwartym) pracownik go udzielający brał pieniądze w formie premii. Im wyższe warunki cenowe (oprocentowanie, prowizja, ubezpieczenie) tym więcej doradca zarabia. Rolki w bankach robi się z pełną świadomością – łatwiej wykonać plan swój/placówki i można więcej dorobić do podstawy. Tak w bankach było, jest i będzie. Ciśnienie na realizację planu zawsze było duże, a teraz jest bardzo duże – w komercji w szczególności. Zawsze wtedy pojawia mi się pytanie: a gdzie w tym wszystkim jest interes klienta? Odpowiadam: najczęściej na ostatnim miejscu.

Admin
5 lat temu
Reply to  Kiesy

Ależ wystarczy zmienić plan sprzedażowy i będzie inaczej 😉

Adam
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju otóż z bankami nie można delikatnie, nie ma zmiłuj! Zwykły ROR w ING – i do niczego jak tylko regulacji rachunków poprzez zasilanie konta mi on nie służył. Dosłownie 2 razy w tygodniu dostawałem „super” (wg banku) propozycję pożyczki czy kredytu – i dopiero jak powiedziałem, iż dostanę jeszcze jeden telefon w tego typu sprawie to konto przeniosę do innego banku! Uspokoili się! Poskutkowało natychmiast zero telefonicznego spamu! Najlepsze na koniec…aby nie było wątpliwości przy zakładaniu konta złożyłem klauzulę, iż nie chcę żadnego marketingu ze strony banku. Jak widać z bankami nie można po dobroci!!!

Admin
5 lat temu
Reply to  Adam

Nic na siłę, wszystko młotkiem 😉

Joanna
5 lat temu
Reply to  Maciek

Dlaczego pracownik banku, czyli firmy komercyjnej, powinien brać odpowiedzialność za cudze wybory? Jeśli w ofercie nie ma misselingu, a z tekstu nie wynika, żeby owa pani nie została poinformowana o wysokości prowizji i jej nie negowała. Nie lubię Aliora, bo uważam, że jest słabym bankiem, a obsługa też pozostawia wiele do życzenia, ale… nie widzę tu powodu do strat wizerunkowych. Klientka w ciągu 2 lat 6x występuje o pożyczkę. Bank przedstawia jej warunki, jeśli uznaje je za niekorzystne, to rezygnuje. Owszem, bank mógł odmówić przyznania pożyczki, ale może DTI było jeszcze nadal korzystne. W końcu pani może zarabia 10 tys.… Czytaj więcej »

Michał
5 lat temu
Reply to  Joanna

Chyba Pani Joanna ma mało do czynienia z bankami. Jestem mile zaskoczony aliorem, mam różne zwroty i uznawane reklamacje. W BNP Paribas miałem kilkadziesiąt reklamacji, aż na wypowiedzeniu konta Pani oczy zrobiła, więc zdziwienia ucieczki nie było, rozmowa w reklamacjach poniżej krytyki, pisze się o czym innym, oni tego nie czytają ze zrozumieniem, tylko taki temat, to z szablonu kopiuj i wklej, piszę, że chyba ktoś tego nie przeczytał, a oni dalej kopiuj, wklej. To trzeba było dodatkowo reklamację składać na obsługę, że sprawa nie jest rozwiązywana, tylko wklejane jakieś głupoty, które nie mają odniesienia do tego co się pisze.… Czytaj więcej »

Marek
4 lat temu
Reply to  Michał

No cóż taką samą sytuację mam w Santanderze. Nawet odpowiedź na reklamację w formie listownej( bo wreszcie taką sonie zażyczyłem) przyszła nieskażona tematem tej reklamacji

BaKunin
5 lat temu

Bank w ten sposób kreuje pieniądz i zwiększa inflacje przede wszystkim na polu wzrostu cen nieruchomości , tworząc niebezpieczna bankę. Nieruchomości coraz droższe jak to pierdolnie to polecą głowy prezesów i menadżerów, będzie bardzo dużo samobójstw, politycy znowu znajda kozłów ofiarnych a swoimi ustawami pozwalają na taka patologie.
Bedzie wojsko na ulicach, miliony ludzi wywłaszczonych ze swoich oszczędności, komornicy będą odbierać nieruchomości ludziom nierozsądnie gospodarujących i jak zawsze jak trwoga do boga, KrK będzie zarabiać na tej niedoli . Interes dla niektórych nadal będzie sie kręcił.

Adam
5 lat temu
Reply to  BaKunin

Jeśli chodzi o hieny komornicze dla nich w tym Bambustanie – „pracy” dla nich nigdy nie zabraknie!!! O to się nie martw!!! Zresztą dla nich nie ma problemu w przejęciu mienia nie należącego do dłużnika – bo akurat hienie wpadł w oko – najlepsze na koniec w majestacie prawa w obecności policji!!! Bambustan jak nic – jako państwo istniejemy już tylko teoretycznie!!!

zen
5 lat temu

Dobrą praktykę mogłaby wprowadzić regulacja nakładająca limity prowizji w stylu: a) pożyczka gotówkowa / kredyt ratalny -> max 500 zł, ale nie więcej niż 10% kwoty kredytu b) kredyt hipoteczny -> max 2000 zł, ale nie więcej niż 1% kwoty kredytu c) kredyt konsolidacyjny -> max 4000 zł, ale nie więcej niż 2% kwoty kredytu + wymóg, by prowizja widniała w cenniku w formie kwotowej, a stawka procentowa służyła jedynie do redukcji tej kwoty przy transakcjach o niskiej wartości Tak skonstruowane opłaty chroniłyby klientów przed missellingiem, bo sprzedawca nie miałby żadnej motywacji finansowej, by wcisnąć produkt, na który klienta nie… Czytaj więcej »

Adam
5 lat temu
Reply to  zen

RRSO to efekty lat „beztroskiej działalności” ponad jakimkolwiek prawem firm parabankowych, typu Pro…..t – winni nazywać się „PROwizja” 😉 – które w zmowie z bankami okradały nas! Efekt ustawy jest dla mnie przekomiczny. Niby osły z Wiejskiej „ograniczyły lichwę ale – nagle pojawiły się nowe produkty w pożyczkach czy kredytach w stylu – prowizja oraz ubezpieczenie, które notabene dłużnika przed niczym nie chroni!!! Po prostu lichwa w nowej odsłonie!!!

att
2 lat temu
Reply to  zen

Nie wystarczy jakaś regulacja – że w przypadku kolejnego kredytu, bank może pobrać prowizję o kwoty „dodatkowej”? Bo taka wyliczanka fajna, ale czy to nie nadmierna ingerencja? Inna sprawa, że bank wtedy pobawiłby się w słowotwórstwo i mielibyśmy opłaty: od otwarcia drzwi, od naślinienia kleju na kopercie etc.
Z kolejnej strony – u niektórych powodować, by to mogło, że jeszcze „chętniej” zaciągaliby kolejne, coraz „głębsze” kredyty.

Mateusz
5 lat temu

W kilku bankach prowizja jest liczona tylko od dobranej kwoty. Są oferty w których przy kredytach konsolidacyjnych nie ma prowizji… Wybieracie mądre umowy, rozwiązania pro konsumenckie a reszta umrze naturalnie. Ale ja nie o tym. Czytam „Na bok odstawiam kwestię nieroztropności finansowej klientki”. No jak na bok?! Całe życie wpajano mi, że ludzie ponosza konsekwencje swoich decyzji. Gdy ktoś jest mądry radzi sobie sam, a głupich usprawiedliwiamy i zrzucamy winę na innych? Ktoś w komentarzu pisze, że to wina doradców. Śmieszne! Wiecie – i tutaj zarówno do osób w komentarzu jak i autora wpisu – że nie ma przymusu decydować… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Mateusz

Tak, to racja. Jeśli będziemy wybierać dobre rozwiązania to pozostałe umrą. Ale kłopot polega na tym, że z tym wybieraniem dajemy ciała 🙂

Jakub
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju obje ukończyliśmy tą samą alma mater. Niech mi Pan przypomni czy na przedmiotach z ekonomii uczono Pana racjonalności – nie sądzę! Uczono ją ale w teorii oderwanej od praktyki – nigdy nie było zrobionej choćby rzeczowej analizy kredytowej choćby pod kontem obowiązującego prawa cywilnego, podatkowego, czy choćby pod kontem norm współżycia społecznego. Jako ekonomista z wykształcenia stwierdzam, iż wiedza ekonomiczna, a życie to dwa różne tematy!!! Przedmioty czy w liceum ekonomicznym (które na swoje nieszczęście ukończyłem czy na uniwrsytetach ekonomicznych (specjalnie piszę z małej!!!) nie uczą krytycznego myślenia, ba powiem coś na marginesie. Krytyczne spojrzenie mogło „udupić” studenta… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Jakub

Miałem jeden przedmiot świetnie prowadzony, bodaj „polityka gospodarcza”. Zajęcia wyglądały tak, że wykładowca rzucał temat, a my dyskutowaliśmy i szukaliśmy argumentów „za” i „przeciw”. I to było coś…

att
2 lat temu
Reply to  Jakub

A może pan Maciej po prostu skupia się na opisie „zjawiska”, nie oceniając ..subiektywnie – osoby.
Coś, jak np. badający przebieg wypadku, nie zastanawia się, co kierowało, co wpłynęło na kierowcę, że zachrzaniał?

.Jola
5 lat temu

Tez uwazam, że bank powinien zwracać prowizję za wczesniejsza spłatę kredytu.

Juannita
5 lat temu

Przepraszam, ale dlaczego zostawiać na bok nieroztropność Klientki? Z 10 tys długu w marcu 2016 i po dobraniu 46 tys., niech będzie, że urzadzała wesele, a potem dobrała na podróż, a potem pewnie na urządzanie mieszkania. Mniejsza, aleee… w kwietniu 2018 kobietka zrobiła sobie 144 tys długu. Come on!! To nie jest nieroztropność, to jest już rozbuchana konsumpcja i skrajna nieodpowiedzialność. A bankowi osobiście się nie dziwię.

Admin
5 lat temu
Reply to  Juannita

No nie wiem, ja się mimo wszystko dziwię. Wyceny produktów powinny być fair

Juannita
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, ja generalnie staram się nie uogólniać i nie oceniać, ale… ten komentarz jest zaprzeczeniem całej Pana dotychczasowej linii wypowiedzi odnośnie bycia odpowiedzialnym finansowo. Na swoją wiarygodność kredytową, a zatem także parametry pożyczki się może nie ciężko, ale jednak pracuje. Z każdą następną konsolidacją owa pani pracowała na to, by stać się dla banku klientem coraz bardziej niewiarygodnym i nie rokującym. Stąd kolejne prowizje. A przecież klientka równie dobrze mogła oferty nie przyjąć.

Adam
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mam Panie Macieju pytanie kto sprywatyzował i tym samym doprowadził do komercjalizacji – polski rynek bankowy??? Przecież ponad 70 % polskich rzekomo banków są one polskimi ale nazwy w efekcie ta BANKSTERKA mnie nie dziwi!!!

Admin
5 lat temu
Reply to  Adam

No, to akurat jest problem złożony, bo jak to wszystko sprzedawano kapitałowi zagranicznemu to cała branża wyglądała niewiele lepiej, niż dziś Getin Bank. Rozpaczliwie potrzebowała kapitału, technologii, know-how. Patrząc z dzisiejszej perspektywy kapitał zagraniczny w bankowości nam niepotrzebny, ale 20-25 lat temu tu naprawdę była nędza

oxo
5 lat temu

Ciekawi mnie jedna rzecz: zdolność kredytowa tej pani, a dokładniej metoda jej liczenia. Te kolejne kredyty ewidentnie wskazują, że ta pani co miesiąc nie wyrabia. Około 150 tys to nie jest kwota, którą można spłacić w kilka rat „miniratką”. Jakim cudem ta pani przeszła przez obowiązkowe sitko weryfikacji? Co do samej prowizji, od co najmniej 20 lat kolejne rządy mają problem z wpisaniem jednego zdania do ustawy określającej działanie banków: „RRSO udzielanego kredytu nie może być większe niż X procent przy założeniu, że klient może spłacić ten kredyt w całości w dowolnym momencie” – wtedy barbarzyńskie prowizje od razu idą… Czytaj więcej »

Jan
5 lat temu

Wy tak na poważnie? Z tekstu wynika, że bank nie ukrywał prowizji przed klientką. Klientka jest pełnoletnia. W czym problem? Przecież Bank do niczego klientki nie zmuszał, nie wygląda to też na jakieś „oszustwo” w stylu spreadów przy kredytach walutowych itp. Klientka może być uzależniona, ale wydaje mi się, że w kwestii nieuzależnień kompetentny jest lekarz/szpital, a nie bank i konsultant który pewni przetwarza kilkanaście/dziesiąt podobnych wniosków na dzień i przy każdej sprawie był to inny człowiek. Jak ktoś chce przewalić swoje pieniądze na głupoty, to pozwólmy mu to zrobić (jedynie zadbajmy o to, żeby był świadomy ile i na… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Jan

No, sklepy z bronią na przykład są kontrolowane, nie wiadomo dlaczego 😉
Tu nie chodzi o to czy ktoś może wziąć dużo kredytów czy nie, tylko o to, że bank bierze kilka razy prowizje za to samo. Tej klientki by to nie uratowało, ale chodzi o zasadę.

Jan
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No nie, sklepy z bronią są kontrolowane dlatego, że sprzedają broń, a nie dlatego że ktoś może tam wydać wszystkie swoje pieniądze bo jest uzależniony od kupowania broni.
I dlaczego „za to samo”? Przecież za każdym razem był nowy kredyt z nową kwotą. I o jaką zasadę chodzi?

Admin
5 lat temu
Reply to  Jan

O to, że prowizja jest od nowego kredytu, a nie od zwiększenia salda zadłużenia

Stefan
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dokładnie. A ponieważ wszystkie były w tym samym banku to od tej pierwszej kwoty prowizja była kilkukrotnie naliczana co daje kilkadziesiąt procent prowizji naliczonej od tej pierwszej kwoty (pożyczka 1). Z tej ostatniej kwoty prawie połowa to suma samych prowizji, której klientka nigdy nie widziala. Oczywiscie mozna zwalic winę na kredytobiorcę. Tylko przy tak agresywnym obciążaniu kredytobiorców, gdzie kredyty konsumenckie stanowią już kwotę kilkadziesiąt miliardów to pytam kto to spłaci przy wzroście stóp procentowych lub gdy gospodarka zwolni. Juz teraz mamy falę upadłości konsumenckich. Jak ta bańka pęknie to wszyscy będą chcieli ogłosić. Ich długi Państwo spłaci a kosztami obciąży… Czytaj więcej »

Maciek
5 lat temu

Przecież to nie musi być dobieranie aż tak zwrotnych kwot. Przykład z mojego podwórka. Klient co miesiąc/ dwa brał pożyczkę 200- 700 zł. Pokrywał z niej drobne zapotrzebowanie miesięczne (za brakło na życie, auto się zepsuło, kupił kurtkę czy buty, itd.) Za każdym razem bank robił konsolidację, za każdym razem naliczano prowizję od ciągle rosnącej kwoty. W międzyczasie klient oczywiście systematycznie spłaca raty rozciągnięte na najdłuższy okres kredytowania. Po 3 latach zadłużenie urosło do 38 tyś., a wypadku natychmiastowej spłaty bank oczekiwał kwoty ok. 46 tyś. zł. Linia kredytowa się skończyła, klient obecnie spłaca 700 zł miesięcznie rozłożone na 7… Czytaj więcej »

Szymon
4 lat temu

Też wpadłem w identyczną spiralę rolowania, dobierania, konsolidowania… szło jak burza po równi pochyłej aż zorientowałem się, że w sumie jestem już niewypłacalnym bankrutem ale wciąż wiarygodnym dla banku klientem (kolejne coraz większe oferty „na klik, na już, w 5 minut na koncie” – doszło do tego, że mógłbym na klik wziąć kredyt na mieszkanie). W pewnym momencie zaczęły się problemy ze spłatami – najpierw tydzień, potem dwa. Kiedy doszło do miesięcznych opóźnień i rozdzwonił się telefon, po prostu poszedłem do banku i powiedziałem, że – jak już pewnie zauważyli – przestałem wyrabiać, straciłem płynność i są dwie opcje: albo… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu