10 września 2018

Już tylko siedem miesięcy do Brexitu. Co robić z oszczędnościami w brytyjskiej walucie? Czy kurs funta będzie nadal tonął?

Już tylko siedem miesięcy do Brexitu. Co robić z oszczędnościami w brytyjskiej walucie? Czy kurs funta będzie nadal tonął?

Kurs funta stracił od czasu referendum w sprawie Brexitu aż 17%. Rosną obawy, że po finalnym opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię wartość funta spadnie jeszcze bardziej. Co robić z oszczędnościami w angielskiej walucie? Lepiej uciekać do euro, czy do dolara? A może – paradoksalnie – z funtem nie będzie już gorzej niż jest?

Dwa lata od referendum minęły jak z bicza strzelił. 29 marca 2019 r., dokładnie o godzinie 23.00, Wielka Brytania ma opuścić Unię Europejską.

Zobacz również:

Mimo trwających negocjacji z Brukselą umowy brexitowej jak nie było, tak nie ma. Brytyjczycy chcieliby zjeść ciastko i mieć ciastko, czyli pokazać Europie figę, ale ciągle korzystać ze wspólnotowych udogodnień, takich jak dostęp do wspólnego rynku. Czasu jest coraz mniej, bo negocjacje mają zostać zamknięte na październikowym szczycie UE, ale możliwe, że zostaną wydłużone.

Efekt tej niepewności? Kurs funta leży na łopatkach i raczej nie zmienią tego jednorazowe wyskoki, takie jak ostatnio, po słowach Michela Barniera, głównego negocjator z ramienia UE ds. Brexitu, który powiedział, że UE zamierza zaoferować Wielkiej Brytanii umowę handlową, jakiej jeszcze nie przedstawiła żadnemu innemu krajowi.

Dostajemy od Was coraz więcej pytań: co zrobić z oszczędnościami zgromadzonymi w funtach szterlingach? Ile one będą warte po Brexicie? Jaka jest alternatywa dla funta?

Kurs funta stracił 16%. Straci drugie tyle?

Jeszcze w dzień referendum 23 czerwca 2016 r. funt kosztował 5,7 zł. Potem, gdy zaczęły spływać pierwsze wyniki, rozpoczął się zjazd po równi pochyłej – spadek notowań wyhamował dopiero po czterech miesiącach, gdy funt był już na poziomie 4,72 zł, czyli aż o złotówkę mniej, niż przed zaskakującą decyzją Brytyjczyków.

Po tym nokaucie waluta Wyspiarzy podniosła się co prawda na moment do ponad 5 zł, ale potem znowu spadła i do dziś jest w okolicach 4,8 zł. Bariera 5 zł jest na razie nie do pokonania. Od czasu decyzji ws. Brexitu, kurs funta do złotego spadł o ok. 16%.

To zła wiadomość dla Polaków, którzy zarabiają na Wyspach. O ile w pierwszej połowie 2016 r.  pensja na poziomie 2 300 funtów miesięcznie w przeliczeniu na złote dawała 13 110 zł z, dziś to tylko 11 040 zł, czyli ok. 2 000 zł mniej.

Czytaj też: Porównaliśmy siedem kart wielowalutowych wydawanych przez polskie banki. Którą najlepiej wziąć na urlop?

Czytaj też: Revolut rusza do boju o klientów z wyższej półki. Wprowadza kartę Revolut Metal. Czy bankowcom znów będzie głupio? Prześwietlam!

Cóż, jeśli mieszkamy, zarabiamy i wydajemy pieniądze w Wielkiej Brytanii, to wahania kursu waluty nie powinny wzbudzać u nas zwiększonego ciśnienia. Siła nabywcza naszego pieniądza się nie zmienia, o ile nie zmienia się inflacja. Obecnie w Wielkiej Brytanii ceny rosną w tempie 2,4%. Na sierpniowym posiedzeniu Bank Anglii podniósł stopy procentowe z 0,5 do 0,75%

Gorzej, jeśli odkładamy funty na czarną godzinę, na przykład na czas gdy wrócimy do Polski. Albo jeśli dostajemy funty od rodziny z Londynu. Rocznie z Wielkiej Brytanii do Polski płynie może nawet i miliard funtów. Ewentualny spadek wartości funta uderzy nas wtedy po kieszeni. Co teraz robić?

Oczywiście przyjmujemy założenie, że Brexit rzeczywiście nastąpi. Bo gdyby np. doszło do powtórnego referendum i cała operacja zostałaby odwołana, to o losy funta można być spokojnym.

Zresztą jeśli Brexit nastąpi to też nie sposób powiedzieć jak poważne konsekwencje będą dla brytyjskiej gospodarki i na ile te konsekwencje są już „w cenie” funta. Ale odłączenie się od Unii raczej nie obędzie się dla Brytyjczyków bez turbulencji, przynajmniej w początkowym okresie „samodzielności”.

Funty zamienić na dolary?

A na cóż by innego zamienić część funciaków, jak nie na walutę nie tylko największej gospodarki świata, największego mocarstwa politycznego i militarnego? W 1971 r. prezydent Richard Nixon zrezygnował z parytetu złota, czyli zasady, że każdy dolar musi mieć pokrycie w złocie, ale wiarygodności „zielonego” to nie zmniejszyło.

Dolar mimo pewnych zawirowań jest niezmiennie główną walutą świata – wyceniane są w nim surowce, takie jak ropa naftowa, miedź no i złoto – czyli jak będziemy chcieli kupić sztabkę złota, to i tak poniekąd będziemy uzależnieni od siły złotego względem amerykańskiej waluty.

Pod tym względem dolar zdetronizował funta szterlinga, który do drugiej wojny światowej był główną walutą świata.

Czytaj też: Oto osiem powodów, dla których karta płatnicza może przydać się na urlopie

Czytaj też: Oto nasz ranking kart wielowalutowych. Te banki zapewniają nam największy komfort przy płaceniu kartą za granicą

Bank Rozrachunków Międzynarodowych (Bank for International Settlements), który monitoruje rynek forex, podaje, że transakcje w których jako jedna z walut występuje dolar stanowiły w 2016 r. 87,6% (wzrost o 0,6 pkt proc.) wszystkich rozliczeń.

  • na drugim miejscu jest euro 31,4% (spadek o 2 pkt proc)
  • na trzecim japoński jen 21,6% (spadek o 1,4 pkt. proc.)
  • na czwartym brytyjski funt 12,8 % (wzrost o 1 pkt proc.).

Dopiero na kolejnych miejscach znajdują się australijski dolar, frank szwajcarski, czy dolar kanadyjski. Chiny? Druga największa gospodarka świata z jej juanem ma pozycję marginalną, choć trzeba przyznać, że rosnącą – światowe transakcje z chińską walutą stanowiły w 2016 r. 4% wszystkich, a w 2010 r. było to 0,9%.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego na koniec I kwartału wielkość rezerw walutowych we wszystkich państwach świata kształtowała się w następujący sposób:

  • 6,5 bln dol. (62%)
  • 2,1 bln euro (20%)
  • 500 mld jenów (4,8%)
  • 486 mld funtów (4,68%)
  • 194 mld  dol. kanadyjskich (1,86%)

USA w przeciwieństwie do Europy nie będą miały swojego Brexitu, który mógłby wpłynąć na osłabienie się dolara. Tym niemniej wśród analityków zdarzają się opinie, że dolar może nie być w najbliższych latach najlepszą inwestycją. Czytaj o tym w rozmowie „Subiektywnie o finansach” z zarządzającą funduszami we Franklin Templeton 

Gdybyśmy zamienili 1000 funtów na dolary w czerwcu 2016 r., czyli w chwili decyzji o Brexicie? Wtedy moglibyśmy sprzedać funta po kursie 1,45 dolara, czyli mielibyśmy 1450 dol. Gdybyśmy zwlekali z decyzją o przewalutowaniu funtów do dziś, to sprzedawalibyśmy funta już po ok. 1,3 dol., czyli byłoby to ok. 1300 dol., czyli o ponad 10% mniej.

Funty na euro. Czy to ma sens?

Euro to najmłodsza spośród wszystkich głównych walut świata – ma tylko 19 lat, a jako pieniądz papierowy dostępny w gotówce nawet krócej, bo zaledwie 16 lat. Mimo to, jest już drugą najpopularniejszą walutą świata. 

Zdaniem wielu euro to nic innego jak taka nowa marka niemiecka – tyle, że tańsza, co ma wspomóc niemiecką machinę gospodarczą. Para eurodolar (EUR/USD), która pokazuje ile trzeba zapłacić za jedno euro w dolarach jest odnośnikiem dla całego obiegu gospodarczego i benchmarkiem dla innych, mniej liczących się walut.

A jak zmieniał się kurs funta w stosunku do euro po decyzji o rozwodzie z Unią? Funt był wyraźnie słabszy w stosunku do euro niż do dolara. A więc bardziej opłacało się „uciec” do euro, niż do dolara.

Od czerwca 2016 r. funt stracił do euro ponad 20% – spadł z 1,42 euro do 1,11 euro. O ile w czerwcu 2016 r. za 1000 funtów mogliśmy kupić ok. 1420 euro, to dziś tylko 1110 euro.  Dla porównania: w relacji do złotego euro prawie nie zmieniło swojej wartości – wtedy było to ok. 4,2 zł, a dziś to 4,3 zł.

Ale w przyszłości na kurs euro wpływać będzie niestabilna polityka. We Włoszech wicepremier Luigi di Maio zapowiada, że jego kraj zawetuje przyszły budżet UE, a francuski minister dyplomacji mówi, że nie należy finansować rządów europejskich populistów. Atmosfera wyraźnie gęstnieje, a i tak jest jeszcze na razie lepiej niż w trakcie kryzysu zadłużeniowego gdzie kolejno Grecja, Irlandia, Portugalia i Hiszpania stanęły na krawędzi bankructwa. 

Polisa bezpieczeństwa to miks walut

W krótkim okresie od referendum najbardziej się opłacało wymienić od razu funty na złote (byłby to nawet lepszy ruch, niż zamiana funtów na euro lub dolary). Ale czy w przyszłości też będzie bardziej się opłacało zamieniać zarabiane funty od razu na złote, a nie na „zielone” lub walutę unijną?

Tego nie wiadomo. Tak samo jak wcale nie jest pewne że funt będzie nadal tracił (choć nie ma co kryć, że jest to dość prawdopodobne). Dlatego jestem zwolennikiem budowania portfela oszczędności w kilku walutach. Trochę utrzymałbym w funtach (na wypadek, gdyby Brexit okazał się fatamorganą), trochę w dolarach i euro, a trochę zamieniłbym na złote.

W polskich bankach trzymamy w różnych walutach 73,6 mld zł. W ciągu roku ta kwota powiększyła się aż o 10 mld zł.  Ile dolarów i innych walut mamy w skarpetach i sejfach? Nie wiadomo.

Czytaj też: Płacił za zakupy kartą walutową. Okazało się, że i tak tną go na spreadach. Chciał się ratować i… zapłacił 1700 zł prowizji!

Czytaj też: Oszczędzanie pieniędzy w 2018 r. Jaką strategię obrać, żeby nie dać się ograć bankom i inflacji?

Jest też inny poważny argument za trzymaniem pewnej części oszczędności walutach. To ryzyko drastycznego osłabienia się waluty „domowej”. Np. w ciągu miesiąca turecka lira straciła do dolara jedną trzecią swojej wartości. Inwestorom puszczają hamulce, nagle stwierdzili, że robienie interesów w kraju rządzonym twardą ręką przez Recepa Erdogana im nie w smak.

Jak zamienić dużą sumkę?

Chcesz zamienić trochę funtów na dolary, euro lub złote w obawie, że szterlingi staną się jeszcze mniej warte po Brexicie? Sprawdziliśmy jak je korzystnie przewalutować.

Najbardziej konserwatywne rozwiązanie to odwiedziny kantoru na mieście. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie, jeśli nie mamy jakichś dużych sum, powiedzmy kilkunastu tysięcy funtów. Mamy 1000 funtów, a chcemy mieć 1000 dolarów? Kantor najpierw przewalutuje funty na złote, a potem za te funty kupimy dolary.

Czytaj też: Co może powiedzieć o tobie karta płatnicza, którą masz w portfelu? Wbrew pozorom całkiem sporo!

Poszedłem do kantoru i zapytałem w okienku jaki kurs jest w stanie mi zaproponować: usłyszałem – funt po 4,77 zł, dolar po 3,69 zł. Czyli z 1000 funtów najpierw robi się 4770 zł, za które kupuję dolary. Robi się z tego 1292 dol. Czyli odpowiada to kursowi GBP/USD 1,292. Dla porównania o tej samej porze na rynku forex funt kosztował 1,302 dol. Na spreadzie byłbym „w plecy” o równowartość 10 dol. czyli ok. 37 zł.

A kantory internetowe? Cinkciarz: funt po 4,7608 zł (kupno), dolar po 3,6847 zł (sprzedaż). Za 1000 funtów mam 1291,8 dol. czyli dokładnie tyle samo co w kantorze tradycyjnym. Walutomat? Po prowizji za przewalutowanie mam 1296,9 dol.

Czytaj też: Kantor internetowy i kilka dni czekania na przelew. Klienci ostrzegają: brak kontaktu i znikające komentarze. Sprawdzamy

Czytaj też: Poznajcie automatyczny kantor. Do wymiany walut kasjer już się nie przyda? Ostatnio korzystałem i…

Wniosek? Kantory internetowe wygrywają. Problemem może być jednak dostarczenie pieniędzy na konto – upewnijmy się, że nasz bank oferuje darmowe przelewy z i do kantorów internetowych, bo ostatnio banki robią klientom pod górkę.

źródło zdjęcia: Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
6 lat temu

Bardzo przydatny poradnik, na pewno funt będzie malał po brexicie , to jest więcej niż pewnie, więc polecam już teraz pomyśleć o przewalutowaniu oszczędności.

Admin
6 lat temu
Reply to  Elsana

Chyba, że Brexitu jednak nie będzie ;-))

Mateusz
6 lat temu

To niby blog o finansach, a czasami ignoracja, brak wiedzy redaktora jest aż szokujący, skoro ktoś chce wymienić GBP na USD, to po co robić podwójne przewalutowanie i jeszcze przez PLN? Przeciez można w 5 minut za pośrednictwem kantoru internetowego zrobić bezpośrednie przewalutowanie GBP->USD, na tę chwilę 1000GBP daje to 1301USD

Tomasz
1 rok temu

Biuro Rachunkowe Poznań, http://www.awmzr.pl

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu