Czy leżak jest w cenie? Czy oferta all inclusive obejmuje też alkohol? Kupując wycieczkę po 1 lipca nie powinniście mieć wątpliwości. W życie wchodzi ustawa o imprezach turystycznych. Jej główna myśl: klient musi dokładnie wiedzieć za co płaci. W niektórych sytuacjach będzie miał też prawo zażądać obniżenia ceny wycieczki
Jeszcze kilka lat temu wycieczka z biurem podróży mogła przypominać grę w ruletkę. Pamiętacie falę bankructw biur podróży sprzed kilku lat? Zapewne część osób, które nie zdążyły wyjechać z bankrutującym biurem, do dziś próbuje odzyskać wpłacone pieniądze. Ci, którzy o bankructwie dowiedzieli się podczas wypoczynku, koczowali na lotniskach, czekając na to aż ktoś sprowadzi ich do kraju.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Przeczytaj też: Last minute to mit? Mamy wykres, który pokazuje kiedy wycieczki są najtańsze. Różnice sięgają 1000 zł na rezerwacji!
Efektem tej fali upadłości było utworzenie pod koniec 2016 r. Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Zrzucają się na niego oczywiście klienci biur (zgodnie z przepisami, nie może to być więcej niż 30 zł w cenie wycieczki). Pieniądze – a leży obecnie na koncie funduszu jakieś 50 mln zł – idą m.in. na to, by klienci upadłego biura mogli dokończyć wypoczynek i wrócić do kraju.
Wkrótce Polacy wyjeżdżający na wakacje z biurami podróży, dostaną kolejny bezpiecznik. Chodzi o ustawę o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która wchodzi w życie już 1 lipca. Ustawa przenosi do polskiego prawa zapisy unijnej dyrektywy, a więc podobną ochronę zyskają wszyscy obywatele Unii Europejskiej.
Podpisując umowę z biurem podróży od tego dnia, zyskamy więcej praw. Co dokładnie?
Koszty i warunki wycieczki dużą czcionką
Ustawa nakłada na sprzedawców wycieczek nowe obowiązki informacyjne. Mówiąc wprost, klient ma wiedzieć, za co płaci. Ma to ułatwić nam ewentualne reklamacje. Informacje mają być podane w sposób jasny i czytelny, czyli nie mogą być ukryte gdzieś małą czcionką.
Biuro podróży czy agent turystyczny muszą przekazać nam jeszcze przed podpisaniem umowy m.in.:
- Miejsce pobytu, trasę i czas trwania imprezy oraz liczbę noclegów.
- Czym pojedziemy na wakacje oraz klasę środka transportu. Jeżeli biuro zapewnia nas, że będzie to np. luksusowy, klimatyzowany autokar, a podstawi rozklekotany bez klimy, będzie to podstawą do reklamacji. Musi też poinformować o trasie przejazdu i planowanych postojach.
- Gdzie będziemy zakwaterowani, np. w hotelu trzygwiazdkowym, 500 metrów od plaży.
- Ile posiłków nam przysługuje i jakiego będą rodzaju, np. w formie szwedzkiego stołu.
- Co i kiedy będziemy zwiedzać.
- Czy na miejscu się dogadamy, czyli jeśli np. na miejscu będziemy chcieli wypożyczyć samochód lub skorzystać z innych usług, to czy znajomość języka angielskiego nam wystarczy.
- Jakie usługi turystyczne będą dostępne dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej.
Szczegółowa informacja o cenach
Biuro podróży musi nas poinformować również o cenie wycieczki wraz podatkami i wszelkimi innymi dodatkowymi opłatami. A jeśli trudno te koszty oszacować jeszcze przed zawarciem umowy, powinniśmy przynajmniej wiedzieć, z jakiego rodzajami dodatkowymi opłatami możemy się spotkać. A jeśli sprzedawca wycieczki nas o tym nie poinformuje, jego problem – klient nie może być nimi obciążony.
Poza tym to biuro podróży musi udowodnić, że wypełniło obowiązki informacyjne. Touroperator musi też podać, jakie będą konsekwencje finansowe rezygnacji z wycieczki w każdym momencie przed jej rozpoczęciem. Chodzi np. o to, ile zapłacimy, jeśli zrezygnujemy np. dwa miesiące przed wyjazdem, a ile jeśli zrobimy to tydzień przed rozpoczęciem wycieczki.
Zwrot kosztów lub obniżka ceny
Biuro podróży ma obowiązek ubezpieczyć podróżnych na wypadek kosztów leczenia oraz od następstw nieszczęśliwych wypadków. Jak pisałem niedawno w „Subiektywnie…”, biura często wciskają nam najtańsze polisy, które nie chronią nas w wystarczającym stopniu, np. w przypadku zaostrzenia się choroby przewlekłej. Na taką ewentualność trzeba się dodatkowo ubezpieczyć. Zgodnie z nowymi przepisami sprzedawcy będą musieli przynajmniej powiadomić nas o możliwości wykupienia dobrowolnego ubezpieczenia.
Przeczytaj też: Kupujesz polisę turystyczną w biurze podróży? Uważaj na haczyki w umowach! Na co zwrócić uwagę przed podpisaniem papierów?
Organizator wycieczki odpowiada za nienależytą realizację umowy, wszelkie uchybienia musi naprawić np. obniżając cenę albo proponując usługę alternatywną.
Na reklamacje lub złożenie skargi będziemy mieć aż trzy lata od zakończenia wycieczki. Do tej pory ewentualne roszczenia wobec biura przedawniały się po dwóch latach.
Kiedy biuro podróży może podwyższyć cenę
Biznes turystyczny nie jest oazą stabilności i przewidywalności i nie chodzi tu tylko o zmienną pogodę. Biura podróży sprzedają wycieczki często na wiele miesięcy przed ich rozpoczęciem. Do tego czasu dużo może się zmienić, np. mocno zdrożeje paliwo. Co wtedy? Ustawa pozwala organizatorowi podwyższyć cenę wycieczki, ale tylko wtedy, jeśli w umowie zastrzegł taką możliwość. Nie może to być jednak widzimisię biura podróży.
Po pierwsze, biuro nie może podwyższyć ceny w okresie 20 dni przed rozpoczęciem imprezy turystycznej.
Po drugie, podwyżka może być jedynie bezpośrednim skutkiem zmiany cen transportu wynikających ze wzrostu kosztów paliwa lub podatków lub innych opłat niezależnych od organizatora wycieczki. Chodzi np. o wzrost opłat lotniskowych.
Trzecia możliwość, kiedy cena wycieczki może pójść w górę, to zmiana kursów walut, która ma wpływ na koszt imprezy turystycznej, czyli np. droższe euro, jeśli jedziemy na wakacje do kraju strefy euro.
Przeczytaj też: Ile warto zapłacić za polisę turystyczną? Porównuję ceny i warunki. Za co warto zapłacić, a za co nie?
Przeczytaj też: Ubezpieczenie kosztów rezygnacji z podróży – czy warto je kupić? Ile kosztuje? Gdzie są haczyki?
Jeśli biuro podróży podwyższy cenę wycieczki, nie wystarczy, że poinformuje klientów (na tzw. trwałym nośniku), że wynika to np. ze zmiany kursów walut. Musi jeszcze uzasadnić podwyżkę i wyjaśnić sposób jej obliczenia.
Ale jeśli koszt wycieczki wzrośnie o co najmniej 8 proc., klient ma prawo z niej zrezygnować, a biuro podróży zwrócić wszystkie koszty. Biuro może zaproponować alternatywną wycieczkę o tym samym lub wyższym standardzie, ale czy przyjąć taką ofertę – to decyzja klienta.
Bez poniesienia kosztów można też zrezygnować z wycieczki, jeśli w docelowym miejscu podróży zrobi się niebezpiecznie. Chodzi np. o konflikt zbrojny czy ataki terrorystyczne.
Co jednak ciekawe, prawo do zmiany cen wycieczki działa w dwie strony. Skoro biuro podróży zastrzega sobie prawo podwyższenia ceny, to klient ma prawo zażądać obniżki, jeśli np. ceny paliw spadną albo złotówka się umocni. Wątpię jednak, by polscy turyści z tego prawa masowo korzystali.