2 lutego 2025

Ostatnie tygodnie wyprzedaży. Ceny nowych aut oszalały. Jest dylemat: jaką formę finansowania samochodu wybrać: kredyt, leasing czy najem?

Ostatnie tygodnie wyprzedaży. Ceny nowych aut oszalały. Jest dylemat: jaką formę finansowania samochodu wybrać: kredyt, leasing czy najem?

W telewizji i radio szaleją reklamy marek samochodowych. Wyprzedaż rocznika wchodzi w decydującą fazę. Jeśli bierzecie udział w tej „zabawie”, to pewnie macie przed sobą nie lada dylematy, bo ceny nowych samochodów poszły w górę w kosmicznym tempie – znacznie przewyższającym inflację. Dla wielu potencjalnych klientów jedyną sensowną opcją jest więc kredyt, leasing lub najem konsumencki. Co się bardziej opłaca?

Inflacja w ostatnich czterech latach „zjadła” średnio 35% wartości pieniądza i można było się obronić przed tym albo lokując dobrze oszczędności albo skutecznie walcząc o podwyżkę wynagrodzenia. Ale w przypadku nowych samochodów podwyżki cen znacznie przekroczyły poziom inflacji. Jeden z moich czytelników jest fanem takich porównań i zbiera cenniki z poprzednich lat.

Zobacz również:

Ceny nowych samochodów odleciały

Włoski samochód dla ludu, czyli Fiat Tipo w wersji sedan z silnikiem 1,4 litra w 2019 r. kosztował cennikowo 44 900 zł. W 2022 r. niemal identyczny model w salonie był już wyceniany na 85 400 zł. W 2024 r. cenniki modelu Tipo z podobną mocą silnika, ale już w nieco innej wersji – z napędem hybrydowym i w nieco bardziej rozbudowanej konfiguracji – mówią o cenie w okolicach… 115 000 zł.

Czytelnik znalazł też w odmętach internetu – i z łezką w oku wspomina – naprawdę tanie nowe auta, co prawda samochody małe i klasy ultrabudżetowej, ale jednak nowe i z gwarancją. Pamiętacie Dacię Sandero, który w 2019 r. była sprzedawana po 29 900 zł? W 2021 r. cennik podpowiadał cenę 41 900 zł (w tzw. międzyczasie wprowadzono nowy model, część podwyżki ceny samochodu mogła z tego wynikać), zaś w 2024 r. było to już 61 300 zł.

W ciągu czterech lat Fiat Tipo nieco się ulepszył, ale nie wiadomo czy aż tak, by jego cena poszła w górę cztery razy bardziej, niż wskazywałaby na to inflacja. Dacia Sandero w tym samym czasie powiększyła cenę dwukrotnie – też znacznie bardziej, niż wynikałoby to z inflacji. W przypadku aut droższych wzrost cen w salonach nie jest aż tak dojmujący, ale pamiętam, że kiedy płaciłem 10 lat temu za nowego suva od Toyoty niecałe 100 000 zł, to to był egzemplarz w wersji full-wypas, jak na tamte czasy. Teraz takie auto zapewne zapłaciłbym jakieś 180 000 zł, albo nawet i 200 000 zł. Jeśli macie własne porównania cen samochodów – wrzucajcie!

Ceny nowych samochodów oszalały, a o przyczynach tego stanu można byłoby napisać osobny referat. Prawda jest taka, że dla większości zwykłych zjadaczy chleba marzenie o nowym samochodzie (odkładając na bok dylemat czy w ogóle warto kupować nowe auto, a nie np. trzyletnie) wiąże się już tylko zakupem na kredyt. Albo z użyciem nowego pomysłu w postaci najmu konsumenckiego.

Czytaj też: Ciekawe dane Otomoto: na rynku samochodów ceny zmieniły kierunek. Czy to może być najlepszy moment do zakupu auta używanego?

W reklamach coraz częściej miesięczny czynsz, a nie pełna cena

Koncerny samochodowe oczywiście wiedzą, że ceny nowych samochodów „odleciały”, dlatego w reklamach coraz częściej nie pokazują ceny zakupu samochodu, ale wartość miesięcznego „czynszu”, który pozwala autem jeździć. Propozycja mówiąca o koszcie 2 200 zł miesięcznie brzmi zupełnie inaczej, niż ta mówiąca o cenie samochodu 100 000 zł. Na płacenie 2 200 zł miesięcznie nas stać, a wyłożenie 100 000 zł jawi się jako duże poświęcenie. A że te 2 200 zł miesięcznie trzeba będzie płacić przez pięć lat i w sumie te miniratki złożą się na 130 000 zł kosztu finansowania klient dowiaduje się dopiero w salonie.

W reklamach przewijają się zresztą dużo niższe (wręcz podejrzanie niskie) wartości typu „od 700 zł miesięcznie”, ale są to triki marketingowe, które mają za zadanie przywieść nas przed oblicze dealera. Potem jazda próbna (oczywiście najbardziej wypasionym modelem), oferta rabatów od cennikowych wartości, deklaracja, iż „samochody już się kończą” i klient ma szansę zostać zgrillowany. Oczywiście okazuje się wówczas, że „700 zł miesięcznie” to cena używania samochodu przez kilka lat w sytuacji, gdy muszę auto oddać. A jeśli chcę je mieć na własność – płacę znacznie więcej.

Najem konsumencki stał się tym sposobem na dostarczenie konsumentowi możliwości używania nowego samochodu (na jaki zwykle nie byłoby go stać, gdyby miał go kupić na własność), który pozwala umieszczać w reklamach bardzo niskie wartości comiesięcznych „czynszów”. Kłopot w tym, że najem konsumencki nie zawsze ma sens. Dla większości z nas może wręcz go nie mieć.

Kredyt, leasing czy najem? W salonach samochodowych ostatnie tygodnie wyprzedaży rocznika
Kredyt, leasing czy najem? W salonach samochodowych ostatnie tygodnie wyprzedaży rocznika

Kredyt, leasing, czy najem konsumencki?

Generalnie mamy trzy możliwości sfinansowania zakupu samochodu. Oczywiście nie każda jest dostępna dla każdego z nas, wiele zależy od naszej sytuacji finansowej, cash flow lub zdolności kredytowej.

>>> Kupić go za gotówkę. Zaletą jest brak kosztów finansowania, a wadą – konieczność poświęcania własnych oszczędności (jeśli ktoś je ma), gdy w tym czasie mogłyby zarabiać oraz zapewniać bezpieczeństwo finansowe (cash flow). Uważam, że nawet jeśli mam gotówkę, to nie powinienem jej poświęcać na zakup drogiego samochodu, lecz wybrać finansowanie zewnętrzne. Nawet jeśli będzie trzeba płacić odsetki, to rozkładam koszt zakupu w czasie. W przypadku tanich samochodów być może użycie własnych oszczędności ma sens.

>>> Kupić do na kredyt bądź w leasingu (w przypadku przedsiębiorców). W tym przypadku dochodzi koszt finansowania (przeważnie od 4-5% rocznie do 7-8% rocznie) oraz zastaw na samochodzie i czasem konieczność zakupienia droższej wersji ubezpieczenia. Każde 10 000 zł wartości samochodu przekłada się na jakieś 500 zł kosztu finansowania w zamian za to, że tych 10 000 zł nie musimy wydawać od razu.

>>> Kupić prawo do używania samochodu z możliwością jego odkupienia w przyszłości. To tzw. leasing konsumencki albo najem konsumencki. Występuje u dealerów w różnych formach, ale sprowadza się do tego, że przez kilka lat używamy samochód, a potem albo go musimy zwrócić albo możemy go odkupić za ustaloną z góry wartość (w różnych firmach są różne warianty tego przedsięwzięcia).

Komu może się opłacić najem? W zasadzie tylko temu, kto nie jest pewny czy dany samochód będzie jego „docelowym” autem, nie jest pewny czy chce wkładać sobie do „bilansu” kolejny składnik majątku. Oraz temu, kogo zwyczajnie nie stać na samochód, którym chciałby jeździć. W ramach trzyletniego najmu zwykle spłacamy 50-60% wartości samochodu, co oznacza, że opłata miesięczna jest dwa razy mniejsza niż w przypadku kredytu. Ewentualna „rata balonowa” w postaci odkupu jest dopiero do wykorzystania na końcu umowy.

Jeśli chcę pojeździć limuzyną za 250 000 zł, a nie stać mnie na 6 000 zł miesięcznej raty w przypadku kilkuletniego leasingu lub kredytu – mogę wybrać najem i płacąc 3 000 zł raty jeździć takim autem „za pół ceny”. Oczywiście przejęcie go na własność może w ogóle nie wystąpić, zaś w cenie jest nie tylko koszt finansowania, ale też utrata wartości rezydualnej samochodu. Co do zasady koszty „zewnętrzne” w przypadku najmu są wyższe niż w przypadku kredytu lub leasingu.

Czytaj też: Wyprzedaż aut z poprzedniego rocznika: dobra okazja czy szukanie jeleni? Sprawdzamy jak nie dać się nabrać i co to znaczy „porządny rabat”

Kredyt, leasing, najem? Przykładowa kalkulacja

Ja myślę o tym dylemacie tak: mniej tutaj liczą się koszty (aczkolwiek lepiej wziąć kredyt lub leasing nieco tańszy, niż nieco droższy), a bardziej liczy się intencja. Jeśli chcę używać auta, na które mnie nie stać, to wybieram najem (licząc się z wyższymi kosztami). Jeśli chcę mieć auto na dłużej i zostać jego właścicielem – wybieram kredytu lub leasing.

Jak działa najem konsumencki?
>>> pożyczam auto o wartości 150 000 zł na trzy lata
>>> wpłacam na początku 25 000 zł
>>> miesięcznie płacę „czynsz” w wysokości ok. 1 900 zł

Czy to się opłaca?
>>> łączny koszt po trzech latach: ok. 90 000 zł
>>> mogę odkupić auto za 100 000 zł

Mój wybór:
>>> wydaję 90 000 zł przez trzy lata, oddaję auto i biorę nowe
>>> wydaję 180 000 zł (zamiast 150 000 zł) i kupuję auto po trzech latach (koszt „kredytu”: 10 000 zł rocznie)

Jak działa kredyt lub leasing?
jeśli jestem konsumentem: uwzględniam ceny podstawowe, jeśli przedsiębiorcą – ceny bez VAT
>>> pożyczam na trzy lata pieniądze na auto o wartości: 150 000 zł (120 000 zł plus VAT)
>>> wpłacam na początku 25 000 zł (20 000 zł plus VAT)
>>> miesięcznie płacę raty: po 3 900 zł (3 200 zł plus VAT)
>>> na koniec umowy mogę odkupić auto za symboliczny 1 000 zł

Czy to się opłaca?
>>> łączny koszt po trzech latach: 165 000 zł (lub 135 000 zł plus VAT)
>>> koszt finansowania: 15 000 zł (lub 12.300 zł plus VAT), czyli 5 000 zł rocznie
>>> opłaca mi się wyłącznie odkupić auto

Wniosek:
>>> jeśli chcę tylko pojeździć – wybieram najem konsumencki (koszt finansowania ok. 30.000 zł)
>>> jeśli chcę zostać właścicielem auta – wybieram kredyt (jako przedsiębiorca – leasing), bo koszt finansowania w przypadku kredytu/leasingu wynosi ok. 15 000 zł

Kredyt, leasing, najem? To, co widzicie w reklamach, czyli bardzo niskie raty miesięczne (rzędu kilkaset złotych) przeważnie obejmuje tylko prawo do używania samochodu przez jakiś czas. To może być do rozważenia głównie dla bardzo drogiego auta, na które nas realnie nie stać. A więc… nie dotyczy większości z nas. Jeśli odrzucimy tę opcję, to zostaje gotówka lub kredyt (lub leasing). Czyli po staremu. Ale już nie za kilkaset złotych miesięcznie, niestety.

Zobacz też wideofelieton na ten temat:

zdjęcie tytułowe: Kredyt, leasing, najem – salon samochodowy, Pixabay

Subscribe
Powiadom o
107 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Loki
21 godzin temu

Ja chyba jestem starej daty, bo wolę odkładać te 2200 przez cztery lata i kupić za swoje niż płacić banksterce ekstra kolejny rok. Ostatnie kilka lat z powodu gwałtownego skoku inflacji to raczej anomalia, więc ciułaczy zniechęcać nie powinna. Kredyty są dla bogatych.

Pawel
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

A do tego auto kupione w cenie dziś a nie za 4 lata. Bez znaczenia gdy nie ma dużej inflacji… czyli w ciągu ostatnich 4 znaczenie miało kolosalne.

Rafał
17 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Z tych 150 tys. robi się niższa kwota, jeśli stare auto sprzeda. Ja do tej pory kupowałem 1-3 letnie używki z niskim przebiegiem, już po największej utracie wartości.

Rafał
16 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Nawet roczne auta bywają 30% tańsze, niż nówki. Raz tak kupiłem hatchbacka z salonu, przebieg 8000 km. Do wyboru były dwa podobne, salon na rok dawał nowe auta dyrektorom czy kierownikom, a po roku wystawiali na sprzedaż.

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Popieram, jeżdżę moimi samochodami od nowości do momentu po 7-14 latach gdzie wędrują dalej po rodzinie (nie miałem nigdy sytuacji żeby auto było wtedy złe w przeciwieństwie do znajomych co kupując roczne-trzyletnie auto jednak władowali się na minę i musieli sprzedawać po taniości bo już wada nie była ukryta/nieznana i kupować kolejne i większość tych oszczędności na kupowaniu po utracie wartości już przepadło). Oczywiście jak ktoś się zna lepiej to pewnie może wyjść na tym dobrze, ja specjalista w tym zakresie nie jestem.

Dawid
16 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Coooooo????!!!! Przy jakich założeniach o rrso kredytu i stopie zwrotu na tych aktywach ma to szanse przynieść zysk?
Przecież normalny Kowalski na zamrożonym aktywie będzie zarabiał 2-3% a kredytu płacił z 7%.
Już nie mówiąc, że daj boże żeby Kowalski miał te pieniądze, zazwyczaj nie będzie ich miał i kupi sobie auto ponad stan, które mu nie jest potrzebne.
Auto to nie inwestycja dla po ad 99,9% przypadków zakupu aut.

Paweł
20 godzin temu

Jest jeszcze kredyt balonowy, nie wiedziec czemu pominięty w artykule. Np 60% gotowka, kolejne 40% za rok. I oprocentowanie 0%.

Paweł
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Mało popularne jako oferta czy wybór klienta? Jeżeli pierwsze to faktycznie, mniej ofert niż klasyczny kredyt, mimo wszystko są. Drugie mogę mówić tylko za siebie. Właśnie finalizuje takie 60/40 przy zakupie auta dla żony. Poza naszymi kryteriami jakie auto musi spelnic (budżet, gabaryt, automat, nie-z-grupy-VW) , finansowanie (kredyt na % ponizej tego co jestem w stanie wyciągnąć inwestują) to był czynnik który mocno zawęził wybór.

Mirek
12 godzin temu
Reply to  Paweł

To nie jest typowy kredyt balonowy. Ten to raczej sytuacja, że np. wpłacasz 1 ratę, następnie spłacasz powiedzmy przez 3 lata raty miesięczne i na koniec pozostaje jeszcze tzw. rata balonowa .

Darek
20 godzin temu

„Uważam, że nawet jeśli mam gotówkę, to nie powinienem jej poświęcać na zakup drogiego samochodu, lecz wybrać finansowanie zewnętrzne.” Co to za herezja? Jest to prawdziwe tylko i wyłącznie wtedy gdy potrafi Pan zarobić większy % używając tych pieniędzy niż koszty kredytu/leasingu. Ogólnie uważam że życie na kredycie powinno być piętnowane, dług jest złem koniecznym i ma uzasadnienie tylko jeśli docelowo przynosi zysk. Samochód jest kosztem a nie inwestycją chyba że jest narzędziem pracy. Pozdrawiam.

Dariusz
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju

Czytając komentarze widzę że pojawia się kilkukrotnie poruszony tez przez mnie wątek. Czyli czy lepiej uzbierać gotówkę? czy iść w kredyty?. Być może byłby to dobry temat na osobny artykuł? Mógłby Pan uzasadnić na przykładzie ( najlepiej takim z życia a nie teoretycznym) że warto zainwestować np. w obligacje niż wydać grubą gotówkę na samochód. Przydałby się konkretne wyliczenia dla 150k 200k 250k wraz ze wszystkimi za i przeciw (ryzyka). Myślę że wyszła by z tego też całkiem ciekawa merytoryczne rozmowa. Pozdrawiam.

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

„finansować marzenia” samochód to sprzęt, wół roboczy. „Finansowanie marzeń kredytem” to ładne określenie na życie ponad stan.

Rafał
17 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Leasing ma wady, np. wymusza AC (przeglądy w ASO chyba też?). Mnie te wydatki nie interesują.

Rafał
16 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Trzyletnie auto za 80 tys. nikt nie każde serwisować w ASO, ani kupować AC.

Rafał
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego? Jak ktoś we mnie wjedzie, to AC mi nie pomoże. Na co u mnie dzień stoi w garażu, ryzyko kradzieży niewielkie. Ze swojej winy jeszcze nie uszkodziłem.

Rafał
11 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Kupuję ubezpieczenie, gdy naprawa szkód z własnej kieszeni mogłaby pochłonąć duży procent majątku. Auta to nie dotyczy.

Rafał
10 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Na ubezpieczeniu ma statystycznie zarobić zakład ubezpieczeń, nie ja, więc staram się ograniczać liczbę polis.

Rafał
10 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Ubezpieczyć można się pewnie od wszystkiego i mieć 100 polis. Jak ktoś dopiero wtedy będzie spał spokojnie, to niech je kupuje, ale obiektywnie nie jest to racjonalne.

Jarek
12 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Przy dzisiejszych cenach napraw blacharskich i lakierowania to wg mnie warto mieć AC nawet na 10-letnie auto warte 30 000 zł. Jak się chce mieć dobrze zrobioną ewentualną naprawę. A można zaliczyć szkodę na grube kilka tysięcy złotych nawet na takim aucie, na parkingu pod marketem, uwzględniając brak ustalenia sprawcy…

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

„Mam 200 000 zł i mogę je trzymać przez pięć lat z oprocentowaniem rzędu 7-8% (długoterminowe obligacje) lub wziąć leasing z oprocentowaniem 4% w skali roku „ leasing moze się opłacać jak ktoś potrzebuje nabić sobie koszty. Nam raczej chodzi o osobę która nie jest przedsiębiorcą i ma do wzięcia kredyt na samochód vs płacić gotówką. obligacje 4 letnie dają dziś 6,3%. Kredyt samochodowy: – w banku około 10% rrso (z wyszukiwarek może jakby szukać dedykowanej to by było taniej, ale nie wierzę że mniej niż 7%) – u dealerów (trzy sprawdziłem nie chce więcej) rrso od 11% do 17% (rozumiem,… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
20 godzin temu

Dzien dobry Panie Macieju, nie wiem czy kojarzy Pan takiego gościa z Youtube ktory nazywa sie Ramit Sethi, ale on o samochodach mowi wlaśnie podobnie jak Pan żeby nigdy nie patrzec przez pryzmat miesiecznej raty tylko własnie koszt calosciowy, bo na pierwszym podejsciu zalezy wlasnie dilerom abysmy wiazali sie dlugimi umowami i płacili komus 25%-30% calosciowo wiecej niz w przypadku zakupu za gotowke. Totalna glupota w przypadku rzeczy ktora tylko traci na wartosci. Co do aut podam konkretny przyklad jako, ze jakis czas temu celowalem w Alfe Romeo Giulie (tak, wiem, ze Alfa, ale mi sie marzyla :)) pamietam, ze… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
18 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Po odliczeniu garazu i komorki wyszlo 14600 na metrze. Zielona Bialoleka, bardzo blisko granicy z Targówkiem.

Marcin Staly Czytelnik
14 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Gotowe do zamieszkania, wysoki standard. Moze dlatego.

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

To na jest błędne spojrzenie na kredyt na samochód. Wartość samochodu też się dewaluuje. A pieniądzmi które zostaną w kieszeni przeciętny Kowalski nie wyrabia takiego rrso jakie ma kredyt na samochód, więc finalnie strata.

Marcel
20 godzin temu

„okazuje się wówczas, że „700 zł miesięcznie” to cena używania samochodu przez kilka lat w sytuacji, gdy muszę auto oddać” – warto uzupełnić, że uzyskanie takiej opłaty miesięcznej wymaga niewąskiej wpłaty na przywitanie.

Niko
19 godzin temu

Niestety nowe znaczy bardziej awaryjne niż stare, znam to z praktyki, wygląd to nie wszystko…

Niko
19 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Dokładnie, nawet najbezpieczniejsze auto nie zastąpi rozumu kierującego to też z praktyki a czy bezpieczniejsze to też dyskusyjne w świecie plastiku i maksymalizacji zysku firm, to może być tylko pozorne złudzenie, plastik teraz rządzi 🙂 i dizajn:), ja bym jednak stawiał na, zdrowy rozsądek a to ostatnio towar deficytowy bo ludzie przestają myśleć że elektronika i nowe technologie ich w tym wyręcza, auto nie musi być 10 letnie, sam mam japońskie 20letnie chociaż stać mnie na, nowe ale, nie potrzebuje kłopotów 🙂 dizajn nie jest dla mnie ważny tylko niezawodność. A nowe się częściej nawet psują niż te stare:)

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Niko

„a czy bezpieczniejsze to też dyskusyjne w świecie plastiku i maksymalizacji zysku firm, to może być tylko pozorne złudzenie, plastik teraz rządzi 🙂” 1. Widziałem jakiś czas temu jakie byłyby wyniki starych modeli w dzisiejszych testach zderzeniowych i to nie wyszło dobrze dla starych modeli. 2. Co do plastik rządzi, to szedłem sobie kiedyś i natrafiłem na taki obrazek, zderzyło sięvdoac nowe BMW 5 z jakimś starym citroenem. Moja uwagę przyciągnęło to, że na citroenie było dość mało widocznych szkód, a bmw wyglądało tragicznie, zderzyły się czołowo, BMW miało zgniecione pół przodu, citroen miał trochę zgiętą maskę. I taka myśl… Czytaj więcej »

Dawid
14 godzin temu
Reply to  Niko

„Dokładnie, nawet najbezpieczniejsze auto nie zastąpi rozumu kierującego to też z praktyki”
Prawda ale jak jakiś frajer wyleci mi ja czołówkę z jego winy to wolę siedzieć w bezpieczniejszym aucie niż w trumnie na kółkach.

Rafał
17 godzin temu
Reply to  Niko

Może po prostu masz pecha. Generalnie to starsze auta wymagają częściej napraw.

Niko
16 godzin temu
Reply to  Rafał

Wcale nie, akurat pracowałem w serwisie ale innych maszyn znanej i cenionej firmy, większość nowego robi się w Chinach a oczywiście metka made in Germany😂, a o inżynierach nie wspomnę bo nie jestem rasistą 😂. Japońskie to Japońskie made in Japan ale musi być robione w Japonii a nie made in Germany z Chin 😂

Dawid
15 godzin temu
Reply to  Niko

Słyszę te tekst od lat i ani razu się nie zawiodłem na nowe z salonu.

Dawid
19 godzin temu

O ile nie jesteś przedsiębiorcą to tylko gotoweczka.
Poniższe z punktu widzenia nie przedsiębiorcy.
Samochód to nie mieszkanie, które będzie trzymać wartość lub drożeć, żeby było uzasadnienie dla brania kredytu. Należy kupić taki samochód na jaki cię stać i koniec, mieszkanie za milion gdy na koncie masz 300 tys i stać cię na kredyt, to rozsądną inwestycja. Samochód za 100 tys gdy na koncie masz 30 tys to życie ponad stan.

Rafał
17 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli mam wydać 200 tys. na auto, to wolę wydać 100 tys., a drugie 100 zainwestować w aktywa, które zyskują na wartości.

Rafał
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda. Gdybym miał 5 mln na koncie, to pewnie kupiłbym nowe auto za 200 tys., ale póki nie mam, to wolę kupić tańsze auta i pompować aktywa przynoszące dochód.

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Rafał

I to jest kolejny powód dlaczego kredyt jest bez sensu. Już pomine że pan Maciej sugeruje że ludzie tak jak ja mają pieniądze na auto ale biorą na kredyt bo z tych pieniędzy wyciągnę i na odsetki i jeszcze więcej, podczas gdy większość korzysta z kredytu żeby kupić auto na które ich nie stać. No ale pan Maciej zaraz.napisze że on wyciąga ludzi z tapet finansowych wiec się na tym zna ze lepiej się zadłużyć niż zapłacić gotówką, a ja muszę przyznać nie mam doświadczenia, bo moje podejście i kalkulacja że zawsze jeżeli na koniec mam więcej pieniędzy to jest… Czytaj więcej »

Last edited 13 godzin temu by Dawid
Dawid
13 godzin temu
Reply to  Rafał

Prawda ale tu nie chodzi o kwotę tylko o to czy kwotę X jaka ona by nie była lepiej finansować kredytem czy gotówką.

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja patrzyłem tak, zbierałem ofert i sobie liczyłem ile pieniedzy będę miał na koniec. Bo dewaluacja, stacja, inflacja co by się nie działo to jeżeli na koniec będę miał 95000 zł zamiast 90000 zł to zawsze mam więcej pieniędzy. I zawsze po uczciwym rozliczeniu pieniędzy kredyt wychodził gorzej. Ale nie z tym mam problem, jakbym uparcie chciał oszczędzić więcej to bym zaczął od zakupu tańszego samochodu. Problem mam z tym (w sumie nie mam tylko uważam to za skrajną głupotę), że ludzie nie mają pieniędzy na samochód, a kredyt pozwala im żyć ponad stan i kupić droższy niż ich… Czytaj więcej »

Dawid
19 godzin temu

Drugim wątkiem na jaki chce zwrócić uwagę to porównywanie cen między np. 2018 a 2024 nie powinno się odbywać na zasadzie – wtedy samochód kosztował 70 tys, a teraz „ten sam” samochód kosztuje 130 tys.
Bo to nie jest ten sam samochód, ja kupuję auta w topowych konfiguracjach i one (nie licząc względnie ostatniego okresu) potrafiły taniec.
Auta z dolnej konfiguracji z 2018 roku dziś nie da się kupić, bo minimalne wyposażenie nowego auta jest z grubsza tym co w 2018 było średniakiem. I jak się robi takie porównania to trzeba sprawdzić ile-za-ile bo inaczej nie porównujemy jabłek z jabłkami.

tralalala
15 godzin temu
Reply to  Dawid

potwierdzam

Jacek
19 godzin temu

Znowu zostanę pewnie zakrzyczany, ale ja lubię wsadzać kij w mrowisko. Wiele razy wypowiadałem się w SoF, że nie uznaję kredytów i kupuję wszystko za gotówkę – dyskusja o kredytach, kartach kredytowych, o fotowoltaice, o własnym domu itp. (Pan Redaktor mnie chyba kojarzy). Nie inaczej jest w przypadku samochodów. Pod koniec roku wpadłem do salonu Forda, bo na jesieni życia zapragnąłem wreszcie dużego, wygodnego samochodu, czyli Forda Tourneo Grand Connect. W salonie od razu mój wzrok padł na ładny, najbardziej wypasiony egzemplarz, ze wszystkimi możliwymi dodatkami, najładniejszy chyba kolor, bordowy metalik. Pierwsza rozmowa była fajna (ja lubię od razu konkrety):… Czytaj więcej »

Jacek
19 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze! Lubię Pana, bo Pan jest fajny gość, ale co Pan ciągle propaguje te kredyty? To już staje się nieznośne. W życiu nie brałem żadnego kredytu ani nie miałem zamiaru, nikt w mojej rodzinie nigdy nie brał żadnego kredytu, nigdy nie mieliśmy żadnych kart kredytowych. I żyjemy normalnie.

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

„Znam takich ludzi, którzy mają po 40 lat i mieszkają z mamusią na 50 metrach,”
Też znam, zamiast wziąć hipotekę na mieszkanie i pokornie spłacać, to wynajmowali I tutaj kredycie na samochód droższy niż ich stać, tu na telewizorze tu na telefon i w końcu wchodzi komornik, sprzęty znikają i trzeba wrócić z podkulonym ogonem do mamusi na 50 metrów i zbierać na spłatę długów.

Pawel
16 godzin temu
Reply to  Jacek

Też mnie tak ojciec wychowywał, że kredyt to zło, nigdy żadnego kredytu, bla bla bla. Trochę mi zajęło przekonanie się samodzielnie, że to jednak jest narzędzie, ani dobre ani złe samo w sobie i że można mieć z jego wykorzystania korzyści przekraczające koszty. I że pozwala nie przepuszczać okazji które inaczej by odleciały. I parę musiałem wcześniej odpuścić- nie wziąłem kredytu… I dziś żałuję że go wtedy nie wziąłem 🙂

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

I to są złote słowa. A wzięcie kredytu ja samochód, ktory nie ma być wykorzystywany w działalności finansowej, jest zawsze decyzją złą.

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Jacek

Mieliśmy tę dyskusję, super że jesteście w takiej sytuacji, że nie musieliście brać kredytów. Wszystko wskazuje na to, że moje dzieci też w takiej sytuacji będą że nie będą musiały się kredytować, bo im zapewnie to co potrzebne. Natomiast ja w takiej sytuacji nie byłem i gdybym nie wziął kredytu na dom, to bym dziś nie miał pieniędzy na taki dom bo ceny szybciej rosły niż byłbym.w stanie oszczędzić. Za to co do samochodu to się zgadzam. Żeby kupić samochód na kredyt to on musiałby być częścią biznes planu, który pokazałby że on zarobi na siebie. Jeżeli chodzi o osobisty… Czytaj więcej »

Rafał
17 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Wszystko Pan kupuje „na kredyt z dewaluującą się wartością”? Pralkę, tv, meble itd.?

Rafał
16 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie, nie prowadziłem, ale mam znajomego, co ma małą firmę (30 os.) od 25 lat i kupuje wszystko za gotówkę.

Rafał
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Taka mu po prostu wystarcza do spokojnego życia.

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Rafał

Pralkę tak bo była promocja 2 raty gratis i cena była lepsza niż za złotówkę. Po kwartale spłaciłem jak sklep zapłacił te dwie raty od siebie. Tv nie. Na meble była lepsza promocja jak brałem za gotówkę to kupiłem za gotówkę. Jakbym mógł samochód wziąć w kredycie w lepszej cenie (wraz z kosztami kredytu w czasie) niż bez to bym skorzystał, ale nigdy nie widziałem oferty która była lepsza niż gotówka na samochód.

Pawel
17 godzin temu
Reply to  Jacek

A nie dało się wziąć w kredycie za 152 i po miesiącu nadplacic całego kredytu?

Marek
17 godzin temu

Dla mnie kupowania nowego samochodu za ponad 100tys zł po co na pokaz dla sąsiadów, dla wygody?Jak wsiadam do takiego nowego samochodu to jakbym wsiadał do samolotu kupa wskaźników ekrany itd, na razie jeżdżę 12 letnią Fabią i mi wystarcza.

Niko
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie jak już ktoś tak bardzo pragnie żeby to auto było super bezpieczne też nie musi przepłacać ale w kwestii wypadków najczęściej wina jest z braku myślenia za, kierownicą, np. Jazda pod prąd itd.najlepiej włączyć myślenie a nie liczyć że elektronika wyręczy, prawko mam od 1992 przed chwilą sprawdziłem 😂 zero wypadków a jeździłem przez 3lata w GB z kierownica po lewej, zdzrzylo się może coś na parkingu w slupeczek ale to nie groźne jak ktoś chce przepłacać to jego sprawa ja raczej do takich nie należę.

Jacek
15 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Kupiłem duży samochód, bo jeździliśmy z żoną małym Suzuki Jimny (przesiadłem się na niego z dlugiego Patrola). Jak pojechaliśmy na Mazury ze znajomą na grzyby we trójkę (i tak z boxem na dachu), to mnie wnerwiło, że obie jechały obstawione walizami i torbami. I to była natychmiastowa decyzja i przyczyna kupienia dużego samochodu. Suzuki jeździ żona (sprzedaliśmy jej Toyotę Aygo), ja Fordem. Wcale nie myślałem o sąsiadach, żeby się pokazać itd, tylko żeby było miejsce na bagaże na wyjazd, na rowery itd. Zatkało?

Dawid
13 godzin temu
Reply to  Marek

Nie mogę się zgodzić. Samochód jakim jeżdżę obecnie kosztuje około 200 tys nowy. Mój pierwszy samochód był tani ale kupiony za gotówkę, i nie żałuję że nie kupiłem wtedy takiego jak teraz jeżdżę na kredyt, bo nie było mnie wtedy stać na takie auto. Ale teraz jak mnie stać, to jazda takim samochodem jest dużo dużo wygodniejsza i bezpieczniejsza i bardziej komfortowa niż takim za połowę tej ceny.

kris
16 godzin temu

A jak wyglądałoby to porównanie w sytuacji wjechania w dzika (szkody całkowitej) na drugi dzień po zakupie? Za gotówkę i bez AC no to był samochód i nie ma samochodu (i gotówki oczywiście). A z AC i innymi wymaganymi ubezpieczeniami przy kredycie, to czy bardziej będzie stratny ten za gotówkę czy na kredyt, czy nie ma różnicy?

kris
15 godzin temu

A to nie jest tak, że te kredyty, leasingi i wypożyczanie zrobiło z cenami samochodów to, co kredyty hipoteczne zrobiły z cenami mieszkań? Ceny odjechały, bo klient przestał patrzeć na cenę, liczy się tylko wysokość raty.

Rychu
14 godzin temu

VB i czarna dziura. Artykuł SOF rok temu. Nie dziękujcie.

Celina
12 godzin temu

Temacik na czasie dla mnie. Zastanawiam się nad kupnem nowego samochodu w tym roku, w zasadzie dość poważnie, auto prawie wybrane, tzn marka i wersja silnika. Za dwa lata nie wjadę już do centrum obecnym autem. Stąd niejako jestem zmuszona do kupna (do centrum i tak jadę autem raz w miesiącu, zatem bardzo nie truję). Jaką równowartość dochodów poświęcić na kupno nowego auta, aby było to bezpieczne finansowo?

Wojciech
12 godzin temu

Gotoweczka. Tylko i wyłącznie. Jak mnie stać to kupuje.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu