Wielu ciułaczy preferuje oszczędzanie w gotówce. Taka forma gromadzenia oszczędności niewątpliwie ma zalety (związane głównie z jej dostępnością „na żądanie”). Jednak miewa także wady. Wyobraźcie sobie taką oto historię: zainwestowaliście wiele lat temu na przykład we franki szwajcarskie, poważaną na całym świecie walutę typu „bezpieczna przystań”. Po latach patrzycie na wysoki kurs waluty, wyjmujecie plik banknotów z sejfu, idziecie do kantoru i… zonk
Może się okazać, że w sejfie posiadacie banknoty… wycofanej serii. W tym przypadku chodzi o tzw. „franki z twarzami”, które już nie są legalnym środkiem płatniczym. Pan w okienku kantorowym powie, gdy przyniesiecie jej taki banknot: „Zamiast 4,50 zł za takie franki mogę zapłacić tylko 3,90 zł”. To oznacza skup 13% poniżej wartości rynkowej. Okazuje się, że na inwestycji w „papierowego” franka, dokonanej w 2015 r. (gdy kurs CHF/PLN był w okolicach 3,90 zł), tak naprawdę straciliście – jeśli uwzględni się inflację…
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Moment, a jak to możliwe że wycofane banknoty jednak są w kantorach (ale nie we wszystkich) kupowane? Co kantor z nimi robi, skoro to nie jest już legalny środek płatniczy? I czy to jest argument, który podważa sens trzymania oszczędności w banknotach?
Jak to jest z frankami szwajcarskimi wycofanej 8 serii?
Dzień 30 kwietnia 2021 r. był datą historyczną dla posiadaczy franków szwajcarskich. Wtedy banknoty serii ósmej straciły status prawnego środka płatniczego. Chodzi o tzw. „franki z twarzami” osób zasłużonych dla szwajcarskiej kultury i sztuki. Na drogocennych papierkach widniały wizerunki m.in. Le Corbusiera (na banknocie 10 CHF) czy Alberto Giacomettiego (na banknocie 100 CHF).
Od tamtego dnia jedynymi legalnymi banknotami szwajcarskimi są te serii dziewiątej, które zaczęły być wprowadzanie do obiegu w kwietniu 2016 r. Są to banknoty z graficznym hasłem przewodnim „wiele oblicz Szwajcarii”. I są to pierwsze w historii tego helweckiego kraju banknoty bez wizerunków ludzi.
Przypomnijmy, że w historii miało już miejsce wycofanie serii szwajcarskich banknotów z obiegu, chodzi o serię szóstą (funkcjonującą w latach 1976-2000). A co z serią siódmą? Ona była serią rezerwową, która została wydrukowana w tajemnicy, na wypadek gdyby banknoty serii szóstej okazały się łatwe do podrobienia, ale nie były – więc cała seria siódma została zniszczona.
Banknoty CHF 8 serii
Źródło: SNB
I teraz najważniejsze: banknoty serii ósmej nie są zupełnie bezwartościowe. Można je wymieniać w oddziałach szwajcarskiego banku centralnego SNB w Bernie i Zurychu oraz 13 bankach kantonalnych. Można to robić osobiście lub wysłać je pocztą. Co ważne, wymiany starych banknotów ósmej serii dokonać można bezterminowo, aczkolwiek lepiej się na wszelki wypadek z tym pospieszyć. Choć niegdyś obowiązywało w Szwajcarii prawo, że wycofane z obiegu banknoty można wymieniać tylko przez 20 lat, ale zmieniono je, by waluta nie utraciła zaufania zagranicznych inwestorów i ciułaczy.
To dlatego kantory wciąż skupują „stare” franki. O ile posiadaczowi niewielkiej sumki nie będzie się opłacało jechać do Szwajcarii by wymieniać banknoty na nowe, o tyle właścicielowi kantoru, który zbierze większą sumę – już tak. Oj, kantory mogą się całkiem nieźle obłowić na takim „interesie”. Gdy przeszukamy ofertę rynkową, możemy znaleźć takie kantory, które skupują „franki z twarzami” po 4,05 zł, a nawet 4,28 zł (ledwie 5% poniżej obecnego kursu), a nie wspomniane a początku 3,90 zł. No, ale nie ma ich zbyt wiele. A strata w porównaniu do kursu rynkowego jednak jest.
Jeśli ktoś nie chce sprzedawać franków serii 8 po zaniżonym kursie, może oczywiście pojechać do Szwajcarii, ale by mu się to opłacało, musi mieć naprawdę sporą sumkę. Szczęśliwi ci, którzy mają wśród znajomych Szwajcarów odwiedzających Polskę – mogą ich poprosić o pomoc. W zamian za dobre wino taki pomocny znajomy może bezkosztowo wymienić banknoty na nowe i przetransportować je do kraju przy następnej okazji, ale to rozwiązanie oczywiście jest czasochłonne.
A możliwość wymiany franków serii 8 na złote w Ambasadzie Szwajcarii w Polsce? Pytałem o to i uzyskałem ciekawą podpowiedź, że ponoć można wymienić szwajcarskie banknoty w Polsce nie tylko w kantorach, ale i za pośrednictwem niektórych polskich banków, jednak nie otrzymałem dokładnych wskazań. Nie ustaliłem też, mimo prób, które polskie banki mogą w tym pomagać. Oczywiście przedstawiciele ambasady zachęcali do odwiedzin Helwecji i wymiany banknotów na nowe – bez strat kursowych.
Wady i zalety ciułania gotówki
Jak widać, oszczędzanie w fizycznych banknotach może wiązać się z takimi właśnie niemiłymi niespodziankami. Wycofania całych serii banknotów zdarzają się od czasu do czasu, to nie jest jakieś niezwykle rzadkie zjawisko. Przypomnijmy, że np. od 31 maja 2025 r. cztery najstarsze serie duńskich koron zostaną wycofane z obiegu. Obecnie w kraju ze stolicą w Kopenhadze funkcjonuje aż pięć serii, najstarsza z nich trafiła do obiegu w 1944 r. Dodatkowo z obiegu ma zostać wycofany banknot o nominale 1 000 DKK bo według duńskiego banku centralnego „nie jest on niezbędny do wspierania bezpiecznych i wydajnych płatności w Danii”.
Ciułacze gotówkowi pamiętać także powinni o tym oczywistym fakcie, że banknoty to papier, który może dość łatwo ulec zniszczeniu czy uszkodzeniu. Rozdarcia, przetarcia, nadpalenia – to wszystko znacznie pomniejsza albo wręcz anuluje wartość banknotów. A jeśli ciułacz będzie miał pecha, to jego oszczędności mogą spłonąć w pożarze.
Owszem, istnieje pewne rozwiązanie problemu pożaru. Można kupić bardzo dobry, ognioodporny sejf oraz ognioodporną kasetę, i tam umieścić na przykład… dolary australijskie. Są one wykonane z polimeru i z technicznego punktu widzenia mają wyższy punkt zapłonu niż banknoty papierowe. Papierowe banknoty zapalają się w temperaturze ok. 233 stopni Celsjusza, podczas gdy banknoty polimerowe potrzebują 375 stopni Celsjusza, aby się zapalić.
Jednak według ekspertów firmy Note Printing Australia, którzy są odpowiedzialni za rozwój banknotów polimerowych, temperatura rozpoczęcia topnienia takich banknotów wynosi 175 stopni Celsjusza – czyli w takiej temperaturze mogą zacząć się topić i sklejać ze sobą. Aby sejf został sklasyfikowany jako ognioodporny, temperatura wewnątrz sejfu zazwyczaj nie może przekraczać 172 stopni Celsjusza podczas znaczącego pożaru. Czyli jeśli mamy taki sejf, i dodatkowo ognioodporną kasetę, jest szansa, że australijskie dolary przetrwają.
NBP na razie emituje kolekcjonerskie banknoty polimerowe. Pierwszy polski banknot polimerowy ukazał się w 2014 r. z okazji 100. rocznicy utworzenia Legionów Polskich. W 2023 r. ukazał się banknot polimerowy z wizerunkiem Mikołaja Kopernika. Już w około 64 krajach na całym świecie emitowane są polimerowe banknoty – jako obiegowe lub kolekcjonerskie. Pierwsze banknoty wykonane z polimeru zostały wprowadzone do obiegu w Australii w 1988 r., a w Europie w Rumunii w 1999 r.
5 AUD z polimeru
Źródło: RBA
Gotówka może zostać skradziona. Co prawda podlega ubezpieczeniu, gdy ma status rzeczy osobistej znajdującej się w mieszkaniu czy domu, który zostanie okradziony. Jednakże mienie trzymane w piwnicy czy też w niemieszkalnych budynkach na posesji jest wyłączone z zakresu ubezpieczenia, czyli towarzystwa ubezpieczeniowe nie wypłacą nam odszkodowania za skradzione banknoty przechowywane w schowku. Owszem, można trzymać zagraniczne banknoty w skrytce bankowej – i wtedy być niemal pewnym, że nigdy nie zostaną ukradzione – ale to wiąże się z kosztami oraz z ograniczeniami w dostępie do nich.
Można też trafić na sfałszowane banknoty. Ale trzeba mieć wielkiego pecha. Spójrzmy choćby na dane naszego Narodowego Banku Polskiego. Na koniec grudnia 2023 r. w obiegu znajdowało się ok. 2 981 000 000 szt. banknotów. Liczba falsyfikatów banknotów nie przekracza jednej sztuki na każdy wyemitowany milion – czytam w sprawozdaniu z działalności NBP za 2023 r. Najczęściej podrabianą walutą świata jest amerykański dolar, ale dane sprzed kilku lat mówią, że ledwie około 0,1% znajdujących się w obiegu – na całym globie – banknotów z podobiznami prezydentów USA to „fejki” czy też „falsy”.
Liczba ujawnionych falsyfikatów polskich znaków pieniężnych w latach 2020–2023
Źródło: NBP
Oszczędzanie w gotówce: bezpieczeństwo i ryzyko
Oczywiście, gotówka ma swoje zalety. Przede wszystkim w pełni ją kontrolujemy, jeśli jest przechowywana w domu, najlepiej w sejfie. To oznacza, że w obliczu awarii elektryczności czy awarii systemów elektronicznych w banku, mamy dostęp do oszczędności. W przypadku trzymania pieniędzy w banku zwykle nie ma możliwości wypłacenia z godziny na godzinę dużej kwoty – chęć wypłaty powyżej 30 000 zł zwykle trzeba wcześniej awizować. A bankomaty? Cóż, np. w sieci Euronet maksymalna kwota pojedynczej transakcji to 800 zł.
Poza tym, gotówka zawsze umożliwia bardziej efektywne kontrolowanie wydatków – bo jednak pieniądz elektroniczny łatwiej się wydaje. A jak człowiek zobaczy, że 2 000 zł to jednak sporo banknotów, które czuć w dłoni, to jakby staje się mniej skory do szastania nimi. Ba, naukowcy to udowodnili, że nasze człowiecze mózgi inaczej „widzą” wydatki opłacone kartą czy bankową apką, a inaczej wydatki ponoszone gotówką – a z jednym artykułów opisujących takie badanie można zapoznać się tutaj.
Pieniądze trzymane w gotówce co do zasady tracą na wartości, gdyż nadgryza je ząb inflacji. W takim przypadku nie mamy szans na żadne oprocentowanie, albo waloryzację. W zasadzie tylko frank szwajcarski w długiej perspektywie (np. 10, czy 20 lat) bronił skutecznie realnej wartości zamkniętej w banknotach. Inflacja w Szwajcarii jest niska, a kurs franka wyrażony w złotych powoduje, że oszczędzanie w gotówce we frankach nie było złym pomysłem.

Chętnie poznam opinie czytelników „Subiektywnie o Finansach” – co sądzicie o ciułaniu gotówki? Czy ryzyko, które się z tym wiąże, równoważy zalety posiadania walutowych oszczędności pod ręką? Dla nas premia za ryzyko w tym wypadku nie jest oczywista.
Źródło okładki: unsplash