Kiedy dziedziczenie obligacji skarbowych może stać się nie lada problemem? Jeden z naszych czytelników zwrócił uwagę na rzadko poruszany problem. Razem z żoną zainwestowali w obligacje i chcieliby zabezpieczyć się na wypadek śmierci. Co się dzieje w przypadku śmierci właściciela obligacji? Jakie są zasady dziedziczenia takich papierów wartościowych? Czy można „współposiadać” obligacje z małżonkiem? Wyjaśniam!
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Obligacje skarbowe to jedne z najbezpieczniejszych inwestycji. Są one niemal stuprocentowo bezpieczne, bo dłużnikiem jest Skarb Państwa, który gwarantuje nam wypłatę zainwestowanego kapitału oraz odsetek. Nie mamy wprawdzie gwarancji ochrony wartości realnej zainwestowanych pieniędzy, ale na razie nie powinniśmy obawiać się bankructwa Polski. Okazuje się jednak, że z obligacjami wiąże się inne ryzyko, którego niektórzy mogą nawet nie brać pod uwagę. Zwrócił mi na to uwagę nasz czytelnik.
Żona czy obligacje? Pan Bartosz przed trudnym wyborem
Niedawno zgłosił się do nas jeden z czytelników „Subiektywnie o Finansach” z rzadko podnoszonym problemem posiadaczy obligacji skarbowych. Pan Bartosz regularnie kupuje z żoną obligacje, ale dotychczas nie zastanawiał się nad tym, co stanie się w przypadku jego ewentualnej śmierci. Oddajmy mu głos.
„Z żoną regularnie kupujemy obligacje skarbowe i nazbierała się już całkiem przyjemna, niemal 6-cyfrowa kwota. Problem w tym, że rachunek rejestrowy jest na mnie. Czy jak umrę, to żona zostanie z niczym?”
– pyta pan Bartosz. Pytanie jest całkiem zasadne, bo w związkach małżeńskich jest ponad połowa Polaków. Wydaje mi się też (nie mam żadnych danych na poparcie tej tezy, może poza obserwacjami znajomych), że większość rodzin inwestujących w papiery wartościowe robi to właśnie z jednego rachunku rejestrowego.
Od razu uspokajam – obligacje skarbowe nie przepadają w przypadku śmierci ich posiadacza. Podlegają dziedziczeniu na zasadach określonych w przepisach (dziedziczenie uregulowano w kodeksie cywilnym).
Obawy czytelnika są jednak uzasadnione, bo dziedziczenie nie oznacza automatycznego dostępu do majątku zmarłego. Gdyby pan Bartosz faktycznie „udał się do krainy wiecznych inwestorów”, to jego żona nie będzie mogła od razu wybrać się do placówki PKO BP i zarządzać tymi obligacjami. Osobną kwestią jest to, czy małżonek w ogóle odziedziczy obligacje i w jakiej części.
„Mamy wspólnotę majątkową, nie spisaliśmy testamentu, nie mamy dzieci, nasi rodzice już nie żyją. Kto odziedziczyłby po mnie obligacje?”
– dopytuje czytelnik. I to wcale nie jest błahe pytanie. Bardzo często ktoś nas uspokaja, że nie mamy się czym martwić, bo dany produkt podlega dziedziczeniu (np. środki gromadzone w PPK podlegają dziedziczeniu). Dużo rzadziej zastanawiamy się, kto faktycznie coś po nas odziedziczy. A to ważne pytanie.
Dziedziczenie w Polsce a obligacje Skarbu Państwa
Dziedziczenie w Polsce wynika z ustawy albo z testamentu. Do testamentów jeszcze dojdę, ale kiedyś czytałem badania, z których wynika, że zaledwie jeden na dziesięciu Polaków spisuje testament. Majątki pozostałej części społeczeństwa będą dziedziczone na podstawie ustawy.
Dziedziczenie ustawowe uregulowane jest w kodeksie cywilnym. W pierwszej kolejności dziedziczą: małżonek oraz dzieci (po równo, małżonek minimum 25%). Udział dzieci w przypadku ich przedwczesnej śmierci przypada kolejnym zstępnym.
Jeżeli zmarły nie doczekał się potomstwa, to spadek odziedziczą jego małżonek oraz rodzice (po połowie), a w przypadku braku małżonka – tylko rodzice. Jeżeli chociaż jeden z rodziców nie dożył otwarcia spadku, to jego część przypada rodzeństwu spadkodawcy (lub ewentualnie zstępnym rodzeństwa, jeżeli i rodzeństwo nie dożyło).
Dalej w kolejce są dziadkowie (i ich zstępni), pasierbowie, gmina ostatniego miejsca zamieszkania i Skarb Państwa. Jak widzicie, teoretycznie żaden testament ani dodatkowe działania nie są potrzebne, bo najbliższa rodzina jest zabezpieczona ustawowo. Ale czy na pewno?
Łatwo mi sobie wyobrazić następującą sytuację: bezdzietne małżeństwo w średnim wieku, których rodzice już nie żyją, a które jest skonfliktowane z rodzeństwem. Jeżeli takie małżeństwo inwestuje oszczędności tylko w imieniu np. męża, to – w przypadku jego śmierci – część majątku trafi do rodzeństwa, z którym trwa konflikt.
To naprawdę nie jest jakaś nierealna sytuacja. Dziedziczenie często może prowadzić do zaskakujących komplikacji, a dalsi spadkobiercy (szczególnie w przypadku jakiegoś konfliktu w rodzinie) mogą wykorzystać sytuację i spróbować przejąć część majątku.
Obligacje skarbowe – jak zabezpieczyć małżonka?
Zastanówmy się więc, co może zrobić nasz czytelnik (i inne osoby w podobnej sytuacji), aby zabezpieczyć przyszłość małżonka. Moja pierwsza myśl to jakaś forma wspólnego rachunku rejestrowego. Niestety nie ma żadnej możliwości wspólnego zakupu obligacji skarbowych. Dla pewności podpytałem o to jeszcze w Centrum Prasowym PKO BP. Dowiedziałem się, że:
„Sprzedaż obligacji jest ewidencjonowana na jedną osobę, która zawiera transakcję. Obligacje są instrumentami finansowymi, do których stosuje się przepisy prawa dotyczące papierów wartościowych. Taki termin jak uwspólnienie nie jest przewidziany przepisami – można zrobić cesję, darowiznę, sprzedać na podstawie umowy cywilno-prawnej”
– wyjaśnił mi Grzegorz Culepa, ekspert z PKO BP. Czyli nie ma problemu, aby pan Bartosz przekazał w formie darowizny połowę posiadanych obligacji żonie i wtedy każdy z małżonków będzie posiadał część inwestycji, ale nie ma fizycznej możliwości, aby każdy z nich „współposiadał” całość. Przekazanie całości również nie ma sensu, bo nigdy nie wiemy, który z małżonków pierwszy umrze.
Drugi trop to powołanie pełnomocnika (możemy to zrobić w dowolnym punkcie sprzedaży obligacji) z odpowiednimi uprawnieniami. Problem w tym, że takie umocowanie wygaśnie wraz ze śmiercią jednego z małżonków. Nie złożymy też pełnomocnictwa do dysponowania obligacjami na wypadek śmierci.
Trzecia możliwość to wspólnota majątkowa, która dotyczy wielu rodzin, bo powstaje między małżonkami niejako automatycznie z chwilą zawarcia małżeństwa (chyba że ją wyłączą, ale to osobny temat). Problem w tym, że wspólny majątek z chwilą śmierci jednego z małżonków nie przechodzi w całości na drugiego małżonka (a wiele osób tak myśli).
Wspólny majątek w momencie śmierci jednego z małżonków przekształca się w majątek podzielny. To oznacza, że połowa majątku jest własnością małżonka pozostałego przy życiu. Niestety druga połowa normalnie podlega dziedziczeniu. To oznacza, że żyjący małżonek ostatecznie otrzyma większą część takiej inwestycji (50% ze wspólnoty majątkowej plus część na zasadach dziedziczenia), ale nie całość (jeżeli są inni spadkobiercy).
Przy okazji zapytałem w PKO BP o formalności, których trzeba dopełnić, aby „przejąć” należną część obligacji po śmierci małżonka. Odpowiedzi udzielił mi ponownie Grzegorz Culepa:
„Jakie dokumenty są potrzebne, zależy od sytuacji spadkobierców i trybu w jakim następuje podział spadku. Odpis aktu zgonu wymagany jest w każdej sytuacji. W najprostszym przypadku wystarczy umowa o częściowe zniesienie współwłasności (podpisana w obecności pracownika banku lub z podpisami poświadczonymi notarialnie lub sporządzona w formie aktu notarialnego) oraz akt notarialny poświadczenia dziedziczenia.”
Najpierw taki małżonek będzie musiał jeszcze założyć swój rachunek rejestrowy, aby na nim pojawiły się takie obligacje. Generalnie sprawa wymaganych formalności po śmierci członka rodziny wykracza poza ramy tego artykułu – dajcie znać w komentarzach, jeżeli chcecie osobnego tekstu na ten temat.
Wróćmy teraz do pana Bartosza. Wszystkie powyższe rozwiązania wydają się więc niewystarczające dla naszego czytelnika. Pozostaje testament. Jeżeli zmarły przygotował taki dokument, to sprawa wydaje się jasna. W testamencie określamy, kto i w jakich częściach dziedziczy nasz majątek. Więcej o spadkach pisaliśmy w cyklu „Porozmawiaj z notariuszem” – zachęcam do lektury.
Nawet testament nie rozwiązuje jednak wszystkich problemów – sprawy spadkowe trwają (wszystko zależy od dostępnych terminów i od tego, czy pomiędzy spadkobiercami istnieje spór). Ponadto testament można próbować podważyć w sądzie.
Podsumowując, wydaje mi się, że w sytuacji naszego czytelnika dobrym rozwiązaniem jest jakaś forma podzielenia inwestycji (otwarcie rachunku rejestrowego przez drugiego małżonka, darowizna połowy już posiadanych obligacji, przyszłe zakupy na zmianę itd.) oraz mimo wszystko sporządzenie testamentów (np. testamenty wzajemne).
——————
ZAPROSZENIE:
W jakim stopniu te zmiany prawa spadkowego mogą Cię w przyszłości dotyczyć? Jak zabezpieczyć swój majątek – i jego transfer do określonych spadkobierców – oraz jak od strony formalnej rozporządzić swoim dorobkiem, dowiedz się na spotkaniu z notariuszem. Uzyskaj poradę notariusza w sprawach spadkowych, ale także dotyczących darowizn oraz umów. Chcesz zawrzeć umowę o sporej wartości? Zapytaj o depozyt notarialny. Nie chcesz, żeby ktoś Ci sprzątnął sprzed nosa nieruchomość? Spisz umowę przedwstępną w akcie notarialnym. Jak to zrobić? Ile to kosztuje? Jakie dokumenty są potrzebne? Gdzie spotkasz notariusza fizycznie oraz w internecie – dowiedz się tutaj.
——————
Zdjęcie główne: jcomp / Freepik