Z trzech banków, które powstały na bazie sojuszy z telekomami, najwięcej szumu wokół siebie robi bank T-Mobile. Warto go obserwować, bo banki telekomowe, wraz z ekspansją możliwości smartfonów i szybkiego internetu, powinny zyskiwać na znaczeniu. Ich naturalną przewagą będzie możliwość łączenia z usługami finansowymi sprzedaży sprzętu, usług telekomunikacyjnych i VOD, czy najróżniejszych spersonalizowanych programów lojalnościowych.
Geolokalizacja, łatwość oceny wiarygodności płatniczej i profilowanie klienta dzięki połączeniu danych telekomunikacyjnych i finansowych, a także dostęp do kilkunastu milionów klientów – to wszystko są atuty banków telekomowych. Jednak będą mogły być wykorzystane tylko wtedy, jeśli telekom-banki wyjdą z cienia – przestaną być traktowane przez klientów jako banki drugiego lub nawet trzeciego wyboru. Powiedzmy sobie szczerze: każdy kto przychodzi do salonu Plusa, T-Mobile czy Orange ma już gdzieś konto i trzeba mu pokazać coś trzy razy lepszego, niż ma w swoim dotychczasowym banku, żeby zechciał się przenieść ze swoimi pieniędzmi.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
T-Mobile Usługi Bankowe, instytucja finansowa powstała ze współpracy niemieckiego telekomu i Alior Banku, przejawia największe wśród wszystkich banków telekomowych ambicje, by powalczyć o status banku pierwszego wyboru. Niedawno polazała nwą wersję swojej aplikacji mobilnej (z inteligentną wyszukiwarką, dużą porcją informacji podawanych przed zalogowaniem, skrótami w formie google’owych guzików i automatycznym doładowywaniem telefonu), a teraz – konkretnie dziś, w środę 27 kwietnia – uruchamia nowoczesną wersję bankowości internetowej. Będzie można z niej korzystać równolegle do „starej”.
Czytaj też: Pierwszy bank, do którego wchodzi się tylko ze smartfona?
Czytaj też: Bank T-Mobile ogranicza money-back. Musisz się zadłużyć
Jakich wodotrysków mogą się spodziewać klienci T-Mobile Usługi Bankowe, którzy dziś zalogują się do konta i wybiorą nową wersję bankowości internetowej? Trafiły do niej niektóre rozwiązania wprowadzone wcześniej w aplikacji mobilnej – wyszukiwarka przelewów, odbiorców, kwot, dat i wszystkiego innego (bardzo podobna do Google’a), guziki z najpopularniejszymi transakcjami, dostępne na ekranie głównym oraz automatyczne doladowania telefonu klienta T-Mobile.
Poza tym ciekawą nowością jest możliwość wykonywania przelewów łączonych, tzn. na jednym ekranie można wybrać kilka osób lub firm, do których chcemy wysłać pieniądze, wpisać kwoty tych przelewów i wysłać za jednym razem, autoryzując to wszystko jednym klikiem. Czy to bezpieczne? Tak, bo bank T-Mobile jednocześnie wprowadza nowy sposób zatwierdzania transakcji – zamiast SMS-ów potwierdzenie odbywa się poprzez kliknięcie odpowiedniego przycisku w aplikacji mobilnej. Żeby więc autoryzować przelew (lub przelewy) trzeba będzie nie tylko znać login i hasło do bankowości internetowej, ale i mieć przed sobą smartfona, na który przychodzi żądanie potwierdzenia transakcji.
W ten sam sposób – czyli login, hasło plus potwierdzenie tożsamości na smartfonie – można się też logować do bankowości internetowej. To bardzo bezpieczny sposób wchodzenia do banku, w zasadzie wykluczający możliwość zalogowania się zdalnego, przez złodzieja. Komu wystarczy login i hasło może zostać przy tej formie.
Czytaj więcej o tym: Jedno mobilne hasło do wszystkiego? To nadchodzi!
Bardzo fajną opcją jest też możliwość definiowania powiadomień o różnych wydarzeniach na koncie. Możemy np. poprosić bank, żeby informował nas powiadomieniem push za każdym razem gdy przyjdzie przelew od określonego nadawcy. Albo wtedy, gdy z saldem knta zejdziemy w debet. Albo wtedy, gdy saldo na koncie zmieni się bardziej, niż o zdefiniowaną wartość. Jeśli mówimy o funkcjach informacyjnych, to nowa bankowość elektroniczna w T-Mobile podaje też kwotę, którą jeszcze trzeba wydać kartą, by uniknąć opłaty miesięcznej za „plastik”. Drobiazg, ale użyteczny.
Wyszukiwarka wszystkiego, przyciski „google’owe” ze skrótami do popularnych transakcji, przelewy seryjne oraz sporo rozwiązań, dzięki których lepiej kontrolujemy co dzieje się na koncie – to wszystko są funkcje, które sprawiają, że o nowym systemie internetowym T-Mobile można myśleć ciepło. Cel jest jeden: ograniczyć klikanie do minimum i niech się wszystko, w miarę możliwości, dzieje samo albo co najwyżej „na jeden klik”. A do tego dochodzi też poprawa bezpieczeństwa dzięki autoryzacji transakcji i logowaniu za pomocą technologii mobile connect. To wszystko ma sprawić, by kienci T-Mobile nie tylko mieli tu konto, ale żeby zechcieli przelewać na nie pieniądze i go aktywnie używać. Ciekaw jestem czy ten plan się powiedzie.
Czytaj też: mBank pokazał nową aplikację mobilną. Płacenie telefonem i…