Prawdopodobnie jeszcze w te wakacje klienci sześciu banków – Alior Banku, ING Banku, Banku Millennium, mBanku, PKO BP i Santander Banku – będą mogli zapłacić aplikacją BLIK zbliżeniowo, a więc telefonem w sklepach stacjonarnych. Czy Polacy polubią płatności zbliżeniowe BLIK tak, jak polubili płacić BLIKiem w internecie?
Starty rakiet kosmicznych często odwoływane są tuż przed startem z powodu kiepskiej pogody czy wykrytych w ostatniej chwili usterek technicznych. Można powiedzieć, że podobnie jest ze zbliżeniowym BLIKiem, tyle że ta forma płatności nie może wzbić się w powietrze od kilku lat. Już pod koniec 2018 r. pisałem, że „niebawem” będzie można płacić w sklepie BLIKiem prawie jak kartą płatniczą.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Minęły blisko trzy lata, a zbliżeniowego BLIKa jak nie było, tak nie ma. Ale teraz operator BLIKa – Polski Standard Płatności – zapewnia, że nowa funkcja aplikacji pojawi się jeszcze w te wakacje (tak na marginesie, do rady nadzorczej PSP dołączył niedawno Zbigniew Jagiełło, który pożegnał się z prezesurą w PKO BP). Mam więc nadzieję, że to ostania zapowiedź pojawienia się „niebawem” zbliżeniowego BLIKa, a kolejne teksty będą recenzjami tego, jak zbliżeniowy BLIK sprawdza się w praktyce.
Przeczytaj też: Fundusze inwestycyjne ze Szwecji i Niemiec hurtem wykupują mieszkania w Polsce. Ile kosztuje mieszkanie na wynajem od landlorda?
Konkurencja dla kart płatniczych. Czym jest system BLIK?
Dla tych, którzy może o BLIKu coś tam słyszeli, ale jeszcze nie mieli okazji przetestować, przedstawię może kilka podstawowych informacji. BLIK to aplikacja płatnicza zaszyta w systemach mobilnych banków (ich listę znajdziecie na końcu artykułu). Opiera się na sześciocyfrowym kodzie. Żeby zapłacić, trzeba wejść do aplikacji mobilnej banku i wygenerować kod BLIK, który aktywny jest 120 sekund. Jeśli nie zdążymy w tym czasie sfinalizować płatności, wystarczy wygenerować nowy kod.
Ten kod podajemy w sklepowym terminalu, bankomacie albo w „okienku płatniczym” w sklepie internetowym, a następnie transakcję autoryzujemy w aplikacji mobilnej.
BLIKiem można też wypłacać gotówkę z bankomatów oraz przelać pieniądze na numer telefonu. Wystarczy, że osoba, której chcemy przelać pieniądze, też korzysta z BLIKa. Do przelewu potrzebny jest numer telefonu odbiorcy, a więc nie trzeba znać jego numeru konta.
BLIK w internecie – rewelacja, BLIK w sklepie stacjonarnym – droga przez mękę
BLIK do płatności w internecie to naprawdę rewelacyjne narzędzie. Nie musimy „wypuszczać w świat” danych kart płatniczych czy płacić za pomocą tzw. szybkich przelewów (tzw. pay-by-link). Generujemy sześciocyfrowy kod, transakcję potwierdzamy PIN-em do aplikacji mobilnej i gotowe.
Tego samego nie da się powiedzieć o płatnościach w sklepach stacjonarnych. Transakcja jest niewygodna i trwa stosunkowo długo. Może zirytować nie tylko płacącego, ale też innych klientów czekających w kolejce do kasy. Nie skłamię, twierdząc, że szybciej płaci się gotówką niż BLIKiem.
Choć muszę przyznać, że BLIK do płatności w sklepie stacjonarnym przydał mi się niedawno w nietypowej sytuacji. Moja żona pojechała do kosmetyczki, ale zapomniała wziąć ze sobą portfela. Na szczęście salon akceptował płatności BLIK. Podałem Uli przez telefon kod BLIK, a następnie autoryzowałem transakcję w swoim smartfonie. Do kilku funkcji BLIKa można więc dodać „zdalne płatności w sklepach stacjonarnych”.
O niewygodzie płacenia BLIKiem w sklepach stacjonarnych w pewnym sensie mówią też statystyki. System wystartował w 2015 r. Obecnie z jego usług korzysta blisko 8 mln klientów banków, a 9 maja 2021 r. – to ciekawostka – dokonano transakcji numer miliard. Konkretnie dokonał jej klient banku PKO BP w serwisie Siepomaga.pl na kwotę 45 zł.
Miliardowa transakcja była płatnością w internecie, a te zdecydowanie przeważają, bo są po prostu wygodne – w pierwszym kwartale tego roku stanowiły 74% wszystkich operacji (114 mln transakcji o wartości blisko 13 mld zł). Drugą najchętniej wykorzystywaną funkcją BLIKa są wspomniane przelewy na telefon. Dopiero na trzecim miejscu znalazły się transakcje w tradycyjnych terminalach płatniczych (13,6 mln sztuk w pierwszym kwartale), choć licząc rok do roku ich liczba wzrosła aż o 94%.
Zbliżeniowy BLIK – kto, kiedy i jak zapłaci?
Ale czy jeszcze chętniej sięgać będziemy po BLIKa, jeśli będzie można zapłacić nim zbliżeniowo w sklepach stacjonarnych? Co na tę chwilę wiadomo o nowej formie płatności?
Operator BLIKa zapewnia, że zapłacimy nim zbliżeniowo w te wakacje, a więc jeszcze w sierpniu. System oparty jest na „ekosystemie” organizacji płatniczej Mastercard, co oznacza, że zapłacimy w punktach handlowo-usługowych oznaczonych logo Mastercard. I co ważne, BLIKiem będzie można płacić również w sklepach za granicą. Nie wiem jeszcze, w jaki sposób rozliczane będą transakcje w innych walutach. Z moich informacji wynika, że sposób przeliczenia (spread, ewentualna prowizja za przewalutowanie) zależeć będzie od polityki każdego banku.
Zbliżeniowy BLIK działa (na razie) na smartfonach z systemem Android, a więc posiadacze telefonów z „nadgryzionym jabłkiem” muszą uzbroić się w cierpliwość. Płacić będą mogli posiadacze telefonów, które obsługują funkcję NFC (ang. near field communication, co oznacza komunikację krótkiego zasięgu). Jest też specjalna wiadomość dla posiadaczy smartfonów Huawei – dla nich BLIK będzie jedynym sposobem zapłacenia telefonem.
Przeczytaj też: Rząd chce podwyższyć mandaty. Czy w Polsce rzeczywiście są one za niskie? Ile wynoszą w innych krajach? I jak są liczone?
Zbliżeniowy BLIK zabezpieczony blokadą telefonu
A co z bezpieczeństwem płatności zbliżeniowych BLIK? Płatność będzie możliwa, nawet jeśli telefon znajdować się będzie poza zasięgiem internetu (to konieczne przy płatnościach w sklepach internetowych). Natomiast „strażnikiem” pieniędzy będzie… zabezpieczenie naszego telefonu. Żeby zapłacić BLIKiem, trzeba będzie odblokować telefon.
Może to być PIN, wężyk albo metoda biometryczna (Touch ID, Face ID). Jeśli – o zgrozo – ktoś nie zabezpiecza w ten sposób swojego telefonu, nie będzie mógł zapłacić BLIKiem. Płatność będzie możliwa w ciągu 60 sekund od momentu odblokowania telefonu. Jeśli w tym czasie nie uda się zapłacić, trzeba będzie zablokować i jeszcze raz odblokować smartfon.
A co z płatnościami zbliżeniowymi BLIK o wartości powyżej 100 zł? Przypomnę tylko, że gdy płacimy kartą do 100 zł, nie musimy podawać kodu PIN (system wymusi podanie kodu przy co piątej transakcji „bezpinowej”), powyżej tej kwoty PIN jest wymagany. W przypadku zbliżeniowego BLIKa te zasady nie obowiązują, a więc jedynym zabezpieczeniem będzie wspomniana aktywna blokada telefonu.
Nie wszyscy klienci, którzy już dziś mogą korzystać z BLIKa, będą mogli od razu skorzystać z jego zbliżeniowej funkcji. W pierwszej kolejności usługę udostępnią Alior Bank, ING Bank, Bank Millennium, mBank, PKO BP i Santander Bank.
BLIK (na razie bez opcji zbliżeniowej) dostępny jest też dla klientów Getin Banku, Banku Pekao, BNP Paribas, Credit Agricole, Inteligo, Nest Banku, Banku Pocztowego, banków spółdzielczych zrzeszonych w Spółdzielczej Grupie Bankowej, w Banku BPS i bankach spółdzielczych Grupy BPS. Od kilku dni mogą z niego korzystać również klienci BOŚ Banku.