Mężczyźni są na „chorobowym” średnio przez ponad 33 dni w roku, a kobiety – ponad 35 dni. Coraz więcej z nas bierze krótkie zwolnienia lekarskie (do pięciu dni), choć przeciętna długość zwolnienia lekarskiego to 10,8 dnia. Opublikowany przez ZUS „Raport absencji chorobowej w 2023 r.” pokazuje, ile kosztowały wypłacane świadczenia dla chorujących Polaków. Jeśli dodać dni „chorobowe” do weekendów (104 dni), dni ustawowo wolnych od pracy (w liczbie 13) i 26 dni urlopu – wyjdzie, że w roku realnie pracujemy mniej niż 200 dni. To ciekawa konstatacja zwłaszcza w kontekście sporu o to, czy Wigilia powinna być kolejnym dniem wolnym od pracy
Polak to jeden z najbardziej zapracowanych obywateli Unii Europejskiej, na co mamy twarde dowody. Wg danych Eurostatu z 2021 r. średni czas pracy w krajach Unii Europejskiej wyniósł 36,4 godz. tygodniowo. Najkrócej pracowali Holendrzy (32,2 godz. tygodniowo, w Holandii popularna jest praca na część etatu, tak by praca jak najmniej kolidowała z życiem prywatnym), Austriacy (33,7 godz.) i Niemcy (34,6 godz.). Najdłuższy czas pracy w Unii Europejskiej obowiązywał w Grecji (40,1 godz.), Rumunii (39,8 godz.), Polsce (39,7 godz.) i Bułgarii (39,5 godz.).
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
W Hiszpanii, która kojarzy się nam z lenistwem i mañaną (ach te południowe stereotypy), średni tygodniowy czas pracy wynosił 37,4 godziny, czyli więcej niż średnia europejska. Minimalny urlop wypoczynkowy wynosi w Hiszpanii 30 dni, ale z weekendami, więc w przeliczeniu na dni robocze to 22 dni. Za to Hiszpanie mają więcej niż Polacy urlopów okolicznościowych: np. 15 dni z okazji ślubu, 2 dni przy okazji przeprowadzki.
Z analizy przeprowadzonej w 2023 r. przez Polski Instytut Ekonomiczny wynika, że najwięcej płatnych dni wolnych na świecie (urlopy i święta) przysługuje pracownikom w Iranie – aż 53, w tym 27 związanych ze świętami. A w bliższym nam kręgu kulturowym? Instytut podaje, że…
„Wśród krajów OECD najwyższą liczbę płatnych dni wolnych oferuje pracownikom Islandia (40 dni, w tym 24 dni płatnego urlopu oraz 16 dni wolnych z tytułu świąt). Ostatnie miejsce wśród krajów OECD zajmują Stany Zjednoczone, w których pracownikom nie przysługuje płatny urlop, a wolnych dni świątecznych jest 10. Polska zajmuje wśród krajów OECD 13. miejsce (ex aequo ze Słowenią), oferując pracownikom 33 dni wolne łącznie – 20 dni płatnego urlopu oraz 13 dni ustawowo wolnych od pracy.”
Ile pracuje statystyczny Polak? Wolna Wigilia, czyli wolny dzień numer…
W kraju trwa spór o to, czy nie powinniśmy jednak pracować mniej. Może czterodniowy tydzień pracy? Może więcej dni wolnych od pracy, np. Wigilia? Zwolennicy tego podejścia mówią, że ważna jest jakość pracy, a nie ilość. A więc jeśli będziemy pracowali mniej, to będziemy też bardziej wypoczęci, czyli każda przepracowana godzina będzie bardziej efektywna.
Niezależnie od tego, czy będziemy pracowali więcej czy bardziej efektywnie, wciąż mamy do pokonania spory dystans do Europejczyków z Zachodu pod względem wartości tego, co wypracowujemy. Najlepszym wskaźnikiem do zmierzenia rozwoju gospodarczego i dobrobytu społeczeństwa jest PKB per capita. To wartość produktu krajowego brutto podzielona przez liczbę mieszkańców kraju. Według danych za 2023 r. najwyższe wartości tego wskaźnika odnotowano w:
- Luksemburgu: 143 304 dolarów (mają tam 26 dni płatnego urlopu w skali roku)
- Irlandii: 137 638 dolarów (mają tam 20 dni płatnego urlopu)
- Szwajcarii: 89 537 dolarów (20-22 dni płatnego urlopu w pakiecie)
- Norwegii: 81 995 dolarów (oraz 25 dni płatnego urlopu)
- Danii: 77 603 dolarów (oraz godne 25 dni płatnego urlopu)
Dla porównania: PKB per capita Polski w 2023 r. wynosiło około 17 270 dolarów. Formalnie w Polsce urlop to 26 dni (dla pracownika z kilkuletnim stażem pracy). Jeśli dodać dni 'chorobowe” do weekendów (104 dni), dni ustawowo wolnych od pracy (w liczbie 13) i 26 dni urlopu – wyjdzie, że kobiety pracują 189 dni w roku, mężczyźni o dwa dni mniej. Sumując liczbę dni wolnych, drogi do bogactwa sobie nie ułatwiamy.
Wygląda na to, że do tego katalogu dojdzie jeszcze jeden dzień wolny, czyli Wigilia. Owszem, w wielu firmach to już dziś jest tylko „teoretyczny” dzień pracy, ale jeśli Wigilia stanie się oficjalnie dniem wolnym, to na pół gwizdka zaczniemy traktować także poprzedzający go dzień. Tak jak przed każdym długim weekendem (od soboty do poniedziałku) każdy chce sobie urwać wolny piątek. Wolna Wigilia dla wielu oznacza też de facto wolną wigilię Wigilii.
Do tego dochodzą choroby i zwolnienia chorobowe, które wypisują nam lekarze. W 2023 r. spędziliśmy ponad 287 mln dni na zwolnieniach lekarskich, zarówno z tytułu choroby własnej, jak i z tytułu opieki nad dziećmi czy innymi członkami rodziny. To oznacza, że statystyczny pracujący obywatel Polski na zwolnieniu przebywał 33,14 dnia.
287 mln dni na zwolnieniach lekarskich
Przeciętnie z powodu własnej choroby ubezpieczeni w ZUS przebywali na zwolnieniu w ciągu roku ponad 33 dni, a przeciętna długość zaświadczenia lekarskiego z tytułu choroby (czyli tzw. L-4, choć obecnie oficjalnie nazywa się to zaświadczenie ZUS ZLA) wyniosła 10,8 dni. W porównaniu z rokiem poprzednim korzystaliśmy częściej ze zwolnień krótkich. Na okres do 5 dni zostało wystawionych 9,3 mln zaświadczeń z tytułu choroby, w tym 1,4 mln – jednodniowych.
Na zwolnieniu lekarskim przynajmniej raz w ciągu całego 2023 r. przebywało 7,7 mln osób. Nasza niezdolność do pracy nie rozkłada się równomiernie na cały rok. W 2023 r. co dziesiąte zwolnienie wystawiono w marcu (2,5 mln zaświadczeń). Najbardziej chorowici byliśmy 2 stycznia 2023 r. – wtedy lekarze wystawili najwięcej zwolnień w całym roku (224 000). To 9% wszystkich zaświadczeń ze stycznia. Przypadek? Nie sądzę!
Polacy z reguły biorą wolne z powodu własnej choroby. W całym zeszłym roku pobrali 23,7 mln zaświadczeń lekarskich na łączną liczbę 273,5 mln dni. L4 można otrzymać też w razie potrzeby sprawowania opieki nad chorym członkiem rodziny. Z reguły ubezpieczeni w ZUS biorą wolne z tytułu opieki nad dzieckiem – w 2023 r. było to 2,9 mln zaświadczeń lekarskich na łączną liczbę 11,2 mln dni.
Możliwość skorzystania ze zwolnienia na dziecko ma zarówno matka, jak i ojciec dziecka (o ile płacą składki na ZUS lub z innego tytułu są objęcie ubezpieczeniem chorobowym), ale nie mogą sprawować tej opieki jednocześnie. A co jeśli dziecko złapie wirusa w czasie, gdy jedno z rodziców jest chore i przebywa na „swoim” zwolnieniu? W takiej sytuacji dopuszczalne jest, by L4 na chore dziecko wziął drugi rodzic.
Zwolnień lekarskich na opiekę nad dzieckiem nie można brać w nieskończoność. Rodzice dzieci do 14. roku życia mają prawo do 60 dni zwolnienia w ciągu roku kalendarzowego i to niezależnie od liczby posiadanych dzieci. Jeśli dziecko skończy 14 lat, wówczas rodzic może sprawować nad nim opiekę maksymalnie przez 14 dni w roku. A co potem? Opieka nad dzieckiem staje się urlopem bezpłatnym.
Można też wziąć L4 na opiekę nad małżonkiem, rodzicami, rodzicem dziecka, ojczymem, macochą, teściami, dziadkami, wnukami lub rodzeństwem. Warunkiem przyznania zasiłku jest (poza podleganiem pod ubezpieczenie chorobowe) pozostawanie z chorym we wspólnym gospodarstwie domowym w czasie sprawowania tej opieki. W 2023 r. pobrali z tego tytułu 400 000 zwolnień na 2,4 mln dni.
Na co chorujemy? Ciąża nie choroba, ale…
Częściej ze zwolnień korzystały kobiety (3,86 mln, stanowiły 53,9% chorujących) niż mężczyźni (3,3 mln, stanowili 46,1% przebywających na zwolnieniach). Najwięcej osób, którym wydano zaświadczenie o niezdolności do pracy, czyli „zwolnienie”, to ubezpieczeni w wieku od 35 do 39 lat. Stanowili oni 13,7% przebywających na zwolnieniach. Najdłużej na zwolnieniach lekarskich przebywali ubezpieczeni w wieku pomiędzy 30. a 39. rokiem życia, odsetek liczby dni absencji w łącznej liczbie dni „wyłączenia” z pracy wyniósł 26,9%.
Za 17% dni absencji (w sumie 40 mln dni) odpowiadały choroby układu mięśniowo-szkieletowego. Za 14,5% – choroby układu oddechowego. Ciąża nie choroba, ale to powód (razem z porodem i połogiem) aż 14,2% ogółu liczby dni absencji w kraju (aż 33,7 mln dni). Urazy, zatrucia i inne „skutki działania czynników zewnętrznych” odpowiadają za 13,4% dni wolnych od pracy, a zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania – za 11%. W niewielkim stopniu wyłączał Polaków z normalnego funkcjonowania Covid-19 (odpowiadał za 1,1% dni absencji w 2023 r.).
Wśród kobiet w wieku 20-39 lat duży udział mają zwolnienia związane z ciążą. W tym przedziale wiekowym co piąte zaświadczenie lekarskie wystawiane było z tego tytułu. Z tego tytułu przypadało też 25% wszystkich absencji kobiet w pracy (nie tylko w tej grupie wiekowej).
W 2023 r. aż 52% kobiet spodziewających się dziecka przebywało na zwolnieniu lekarskim co najmniej przez 6 miesięcy. Zdarza się, że lekarze prowadzący ciążę nawet gdy wiedzą, że nie ma przeciwwskazań, by kobieta pracowała na nieobciążającym stanowisku (zwłaszcza jeśli jest to praca zdalna), wystawiają zwolnienia, by w razie komplikacji nie zostać posądzeni o zaniechanie, jakim mogłoby być niewystawienie zwolnienia. Zdenerwowało to naszego czytelnika, który zaapelował, żebyśmy to wszystko poprzeliczali.
„Panie Macieju, mam ciekawy temat odnośnie L-4 w ciąży. W zakładach to jest norma, że zdrowe Panie w ciąży biorą L-4 już po trzecim miesiącu w ciąży, no bo skoro jest w 100% płatne… Lekarze dają takie zwolnienie bez problemu, bo jest ogólne przyzwolenie na to. Generuje to ogromne obciążeniu budżetu. To są grube miliardy. To druga najpopularniejsza „jednostka chorobowa” wśród kobiet w takim wieku (pod względem ilości chorobodni) i to mimo niskiej dzietności. To pokazuje, że to nadużywanie to wybitna patologia i specyfika naszego kraju.”
Zwolnienie w ciąży finansowo się opłaca. A w stresie?
Zwolnienie lekarskie z powodu ciąży opatrzone jest kodem B. Lekarz nie wpisze go, jeśli pacjentka wyraźnie o to poprosi. Taka prośba może wynikać z tego, że kobieta nie chce, by pracodawca dowiedział się o ciąży na jej wczesnym etapie. Mimo wszystko takie oznaczenie finansowo się opłaca, bo przekłada się na zasiłek chorobowy równy pełnemu wynagrodzeniu. W przypadku innych zwolnień zasiłek wynosi 80% podstawy wymiaru zasiłku chorobowego.
Warunkiem wypłaty zasiłku jest minimum 30-dniowy okres pracy poprzedzający przyznanie zwolnienia chorobowego. Na zwolnienie nie można więc pójść kilka dni po podpisaniu umowy o pracę – jest to traktowane jak próba wyłudzenia świadczenia. Inaczej wygląda sytuacja kobiet, które prowadzą działalność gospodarczą. W ich przypadku ubezpieczenie chorobowe jest dobrowolne, więc jeśli go nie opłacały, to zasiłku nie dostaną.
Zasiłek chorobowy w ciąży jest wyliczany na podstawie średniej z ostatnich 12 miesięcy. Przez pierwsze 33 dni wypłacany jest on przez pracodawcę kobiety, a kolejne miesiące pokrywa Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
Nie wiem, czy wiecie, ale jest taka jednostka chorobowa pod nazwą „Złe samopoczucie, zmęczenie” (R53). Pracownik może skorzystać z L4, gdy jest przemęczony obowiązkami wykonywanymi na co dzień w warunkach długotrwałego stresu albo doświadcza zaburzeń psychicznych spowodowanych stresującą pracą. W 2023 r. z tego tytułu zostało wystawionych 84 600 zaświadczeń lekarskich na łączną liczbę prawie 417 000 dni.
Ile nas to narodowe chorowanie kosztowało? Wydatki na absencję chorobową ogółem w 2023 r. wyniosły 26,7 mld zł (o 5% więcej niż w 2022 r.), z tego na zasiłki chorobowe finansowane z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – 15,7 mld zł, a na wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy (finansowane ze składek pracodawców) – 11 mld zł (wzrost o 1,2%).
Przeciętna dzienna wysokość zasiłku chorobowego finansowanego z FUS i wypłaconego w 2023 r. wyniosła 116,6 zł i była wyższa o 12,8% w stosunku do poprzedniego roku, natomiast przeciętna dzienna wysokość zasiłku macierzyńskiego wyniosła 114,6 zł. Czy to wszystkie straty wynikające z naszego chorowania? Bynajmniej, bo przecież pracodawca nie tylko pokrywa koszt wynagrodzenia pracownika, który choruje, ale także nie osiąga z tego tytułu zarobku, którego się spodziewał.
Wolna Wigilia, czyli przyczynek do pytania, co się stało z naszą pracą
Nie traktujcie proszę tego tekstu jako wołania o to, żeby Wigilia ani dowolny inny dzień był wolny lub nie. Uważam, że Wigilia powinna być dniem wolnym od pracy. Natomiast przytoczywszy powyższe liczby rozumiem też wątpliwości ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który oszacował, że wolna Wigilia będzie oznaczała 4 mld zł strat dla gospodarki. Owszem, dla kraju wypracowującego 3 biliony złotych PKB rocznie to nie jest strata nie do odrobienia. Ale wydaje się, że mamy w roku coraz mniej dni, by te straty nadrabiać.
Niezależnie od tego, czy Wigilia będzie wolna czy nie – nie unikniemy rozmowy o tym, jak pracować. Skoro z 365 dni w roku w pracy spędzamy 189-191 dni (jeśli Wigilia będzie wolna, to 188-190 dni), to warto się zastanowić nad tym, co zrobić, by w pozostałe 177 dni wypracowywać jak najwięcej PKB, oraz co zrobić, by mniej chorować – a więc liczbę dni „pracujących” w roku zwiększyć. No i jeszcze jedno. Z różnych badań wynika, że Polak jest wypalony albo przemęczony. Skoro jednocześnie dużo choruje – to coś jest ewidentnie nie tak.
———————–
POSŁUCHAJ „FINANSOWYCH SENSACJI TYGODNIA”:
>>> FST (238): Dlaczego po kiepskim 2023 r. polska gospodarka tak anemicznie zbiera się do wzrostu? Kiedy uruchomi się silnik inwestycji? Dlaczego słabnie silnik konsumpcji? Czego obawia się polski konsument? Dlaczego to, co widzimy w danych o stanie gospodarki, tak bardzo zaczęło rozjeżdżać się z tym, co czują i widzą ludzie w sklepach i na bazarkach? O strachach polskich konsumentów i nie tylko – Maciej Danielewicz rozmawia z Andrzejem Kubisiakiem z Polskiego Instytutu Ekonomicznego
>>> FST (239): Czy złoto stało się właśnie aktywem spekulacyjnym i czy to powinno zmienić nasz do niego stosunek? Jak wzrost cen złota wpływa na popyt producentów biżuterii i konsumentów? Czy możliwe jest, że powstanie złoto syntetyczne, które zmieni układ sił na rynku? Jakie są szanse na to, że powstanie waluta zabezpieczona rezerwami złota? Co się musi stać, żeby złoto znów spadło poniżej 2000 dolarów za uncję? O tym wszystkim Maciej Samcik rozmawia z Michałem Teklińskim, ekspertem Goldenmark i Goldsaver.pl.
>>> FST (240): ESG to nie tylko ekologia. Jak dziś wygląda inwestowanie ESG-style? Inwestowanie w ESG ostatnio jakby wychodziło z mody, bo trend ten zaczął być utożsamiany z wyłącznie ekologią albo z… ekościemą, czyli greenwashingiem. Ale teraz nadchodzi „oczyszczenie”. Odpowiedzialne inwestowanie zaczyna być postrzegane jako lokowanie w szeroki lifestyle, czyli takie życie, które nie wymaga wielkich poświęceń, ani ograniczeń, a jedynie wyłącza te aspekty, które drastycznie szkodzą nam i naszym dzieciom. Jak inwestują fundusze definiujące ESG w ten sposób? Rozmowa z Pawłem Mizerskim, szefem inwestycji i wiceprezesem w UNIQA TFI.
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————
zdjęcie tytułowe: Pixabay