28 września 2023

Banki chciałyby, żeby wakacje kredytowe w przyszłym roku były tylko dla klientów z problemami. Czyli… dla nikogo? Jakie powinny być warunki?

Banki chciałyby, żeby wakacje kredytowe w przyszłym roku były tylko dla klientów z problemami. Czyli… dla nikogo? Jakie powinny być warunki?

Rząd zapowiedział, że wakacje kredytowe zostaną przedłużone także na 2024 r., jednak zaznaczył, że tym razem nie obejmą wszystkich. A kto będzie uprawniony do skorzystania z tej ulgi? Tego jeszcze nie wiemy. Związek Banków Polskich postanowił podpowiedzieć rozwiązanie: wakacje kredytowe tylko dla klientów z problemami. Ile osób wtedy objąłby ten program? A ile potencjalnie zainteresowanych w ogóle nie odważyłoby wnioskować?

Jeśli wakacje kredytowe nie obejmą wszystkich, to znaczy, że zostanie wprowadzone kryterium dochodowe. Jakie? Nad tym podobno pracuje Komisja Nadzoru Finansowego. Związek Banków Polskich ze swojej strony postanowił podpowiedzieć regulatorowi najlepsze – dla sektora bankowego, ma się rozumieć – rozwiązanie: wakacje kredytowe tylko dla klientów z problemami.

Zobacz również:

Ma ono jedną potężną zaletę dla banków i jedną potężną wadę dla klientów. O co chodzi? Prawdopodobnie prawie nikt w takim przypadku nie mógłby z wakacji kredytowych skorzystać. Dlaczego?

Jeśli tak by to zostało rozwiązane, banki zbierałyby owoce swojego zachowania sprzed roku, gdy skutecznie zasiały wśród swoich klientów ziarno nieufności. Kilka ciosów poniżej pasa, które sektor jako całość, ale i niektóre bank z osobna, zadały w związku z wprowadzeniem wakacji kredytowych, nadal jest odczuwalne przez konsumentów. O co chodzi dokładnie?

Gospodarka się załamie, czyli strachy na Lachy

Po pierwsze banki straszyły, że wakacje kredytowe doprowadzą cały sektor bankowy do zapaści, a przez to gospodarka stanie w miejscu, bo nie będzie miał jej kto finansować. I co? W 2022 r. banki, według danych KNF, zarobiły na czysto w sumie prawie 11 mld zł, czyli o 80% więcej niż w 2021 r. Przy tym zapłaciły 8,4 mld zł podatków, czyli tylko o… 37% więcej niż rok wcześniej.

Bieżący rok zapowiada się jeszcze lepiej. Po siedmiu miesiącach 2023 r. banki zarobiły już prawie 15 mld zł, a do końca roku jeszcze sporo czasu. Większość odpisów i rezerw na wakacje kredytowe i pozwy frankowe powinno już w bilansach banków być zawarte, więc będzie tylko lepiej!

Przeczytaj też: Czy banki przez wakacje kredytowe poniosą wielkie straty? A może tylko oddadzą część tego, co (niesprawiedliwie) zarobiły? I dlaczego tak się wzbraniają? Policzyłem

Gospodarka też jakoś się nie załamała od tego, że część osób przesunęła spłatę kilku rat na przyszłość (część – bo z wakacji kredytowych nie skorzystali wszyscy). Owszem, sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyhamowała, ale od początku tego roku znowu zaczęła iść w górę. Poza tym, powodem załamania na rynku hipotecznym była – co zresztą same banki wielokrotnie podkreślały – ostra polityka NBP (wysokie stopy procentowe) oraz KNF (rekomendacja ograniczająca zdolność kredytową).

Wzrost PKB w pierwszym i drugim kwartale 2023 r. jest lekko ujemny, ale spowolnienie gospodarcze dotyka całego świata, a Polska na tym tle wypada całkiem nieźle. I chociaż konsumpcja prywatna rzeczywiście hamuje (-2,7% rdr w II kwartale), to inwestycje wystrzeliły (+7,9%).

Przeczytaj też: A to niespodzianka: wakacje kredytowe wcale nie są takim hitem. Skorzystało niewielu kredytobiorców w największej potrzebie! Co poszło nie tak? Cztery hipotezy

Niezłą masz wiarygodność kredytową, szkoda by było, żeby się popsuła…

Po drugie, jeszcze zanim przepisy o wakacjach kredytowych weszły w życie, z banków zaczęły napływać mniej lub bardziej zawoalowane groźby wobec osób, które chciałyby z tego programu skorzystać.

Nieoficjalne zapowiedzi, że klienci, którzy zgłoszą się z prośbą o odroczenie rat, zostaną oflagowani jako nierzetelni dłużnicy, błyskawicznie zaczęły „przeciekać” do doradców kredytowych i mediów. Oczywiście banki nie miały prawa takich kryteriów stosować ani w przyszłości ograniczać dostępu klientom do innych produktów, tylko dlatego, że ci skorzystali z przysługującego im prawa.

Dlatego nikt oficjalnie takich ostrzeżeń nie wygłaszał. Ale plotka rozchodziła się szeroko wśród kredytobiorców – przynajmniej tak mogliśmy wnioskować z napływu pytań, które kierowali wówczas do nas zaniepokojeni czytelnicy.

Kolejną kłodą, którą banki rzucały swoim klientom pod nogi, były mechanizmy składania wniosków o wakacje kredytowe – gdy program już ruszył.

To prawda, że banki miały niewiele czasu na przygotowanie się na start tego programu od strony technicznej. Jednak to wątpliwej jakości „doświadczenie użytkownika”, zafundowane klientom przez niektóre instytucje, nie wynikało z błędów czy niedociągnięć programistycznych.

Wyglądało to raczej na celowe działanie, które miało utrudnić skorzystanie z wakacji kredytowych. O co chodziło? Na przykład BNP Paribas pozwalał złożyć wniosek tylko na jeden lub dwa miesiące III kwartału 2022 r. Z kolei Bank Pocztowy dopuszczał zawieszenie tylko 4 rat w 2022 r., przy czym musiały to być następujące po sobie miesiące.

Oba banki dostały kary od UOKiK i z czasem doprowadziły systemy do rynkowego (i zgodnego z prawem) standardu. Niesmak pozostał.

Przeczytaj też: Wakacje kredytowe: banki opóźniają, odrzucają wnioski i przemycają w aneksach wątpliwe zapisy. Czy interwencja Rzecznika Finansowego i UOKiK-u coś pomoże?

Wakacje kredytowe tylko dla klientów z problemami?

Kim jest klient z problemami? To taki, który załapałby się na pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. A te są dość wyśrubowane: kredytobiorca musi być osobą bezrobotną (ale utrata pracy nie mogła nastąpić z jego winy), miesięczne koszty obsługi kredytu muszą przekraczać połowę przychodów gospodarstwa domowego lub dochód musi być niższy niż 1552 zł dla osób żyjących samotnie i 1200 zł na głowę dla rodzin.

Jeśli osoba spłacająca kredyt na mieszkanie znajduje się w jednej z tych trzech sytuacji życiowych, to rzeczywiście oznacza, że jest bardzo źle. W marcu 2023 r. Ministerstwo Finansów informowało, że wartość pomocy z FWK wyniosła łącznie 742 mln zł, a środki w nim zgromadzone to… 2 mld zł. A trzeba pamiętać, że ten Fundusz powołano do życia w 2015 r., by pomóc frankowiczom.

Prawdopodobnie intencją ZBP jest więc ustawienie kryteriów wakacji kredytowych tylko dla klientów z problemami, by faktycznie (prawie) nikt z nich nie skorzystał. Po pierwsze ze względu na rygorystyczne kryteria, a po drugie – z obawy przed przyznaniem się bankowi, że ma się problem.

Przeczytaj też: Wakacje kredytowe, czyli bardzo droga, ale niewykorzystana szansa. Co poszło nie tak? I czy będzie tego więcej?

Ja sam bałbym się pójść do mojego banku i złożyć wniosek o wakacje kredytowe. Kto wie, czy zanim nie zostałby formalnie „przeprocesowany”, to zupełnym przypadkiem analitykowi od ryzyka nie wyskoczyłby alert w mojej sprawie. I zostałbym wezwany np. do ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia.

W tym miejscu pewnie powinno paść pytanie – to jaki w takim razie powinien być ten próg dochodowy, od którego mogłyby przysługiwać wakacje kredytowe? Czy powinna być to jedna kwota dla wszystkich, np. 5000 zł na głowę w gospodarstwie domowym? Ale wówczas rodzina z dwójką dzieci, w której rodzice zarabiają po 9000 zł, łapałaby się na takie wakacje, a samotna osoba z pensją 800 zł wyższą od minimalnej krajowej (przypominam, że od nowego roku to 4242 zł), już nie.

A może powinien obowiązywać jakiś wskaźnik relacji dochodów do wysokości raty – analogicznie do jednego z warunków FWK? Ale wtedy promuje to osoby z większymi kredytami. Ci, którzy zaciągali dług z większym marginesem bezpieczeństwa – nie skorzystają.

Moim zdaniem pytanie powinno być inne – zamiast mnożyć instrumenty, które w teorii mają pomagać kredytobiorcom w trudnej sytuacji, ale w praktyce nie działają – może lepiej zaprojektować jeden, ale za to skuteczny?

Pytanie nie powinno więc brzmieć, czy wakacje kredytowe tylko dla klientów z problemami, ale czy w ogóle wakacje kredytowe są nam teraz potrzebne?

 

Źródło zdjęcia: Stefan Schweihofer/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
1 rok temu

Żeby się nie okazało, że wakacje pomyślane są dla tracących po najbliższych wyborach posady posłów i elektoratu nieuchronnie usuwanego przez nową władzę z synekur w państwowych spółkach.

jsc
1 rok temu
Reply to  Jacek

Nie sądzę, żeby powstała większość zdolna wyznaczyć następcę Sasina szybko powstała.

Alex
1 rok temu

Pytanie raczej czy w ogóle powinny być wakacje kredytowe kosztem podatników nie mających kredytów hipotecznych. Pamiętam krzyk jaki się podniósł jak pojawiły się głosy o systemowym rozwiązaniu problemu kredytów walutowych.
Ogólnie mam wrażenie,że celem rządzących jest na siłę podtrzymanie zainteresowania kredytami a tym samym konsumpcji finansowanej ze środków kredytowych. Póki jest konsumpcja => niższe bezrobocie => społeczeństwo jest zadowolone.

Pawceluto
1 rok temu
Reply to  Alex

„Pytanie raczej czy w ogóle powinny być wakacje kredytowe kosztem podatników nie mających kredytów hipotecznych.” – naprawdę wierzysz w to, że gdyby nie było tych wakacji kredytowych zyski banków nie urosłyby o kolejne miliardy PLN tylko zwiększyliby dla pozostałych klientów oprocentowanie lokat, obniżyli opłaty za prowadzenie kont, karty itp.? Yyy jasne… To chyba tylko w tej samej krainie gdzie świstak siedzi i zawija te sreberka.

jsc
1 rok temu
Reply to  Alex

(…)Pamiętam krzyk jaki się podniósł jak pojawiły się głosy o systemowym rozwiązaniu problemu kredytów walutowych.(…)
A ja jakoś nie pamiętam , żeby ktoś protestował przeciwko BEZUMOWNEMU sposobowi na generowanie nadpłaty.

Mike
1 rok temu

Pytanie powinno brzmiec: czy państwo jest od tego aby mieszać się w politykę hipoteczna, a nie czy taka pomoc aktualnie w ogole jest potrzebna. Zagadnienie oczywiscie jest wylacznie retoryczne bo zdroworozsadkowo kazdy powinien odpowiedziec ze nie. Państwo nie jest w stanie wybudować mieszkań dla każdego a więc jeśli będzie się mieszac zawsze ktoś będzie poszkodowany. Problem polega jednak na tym ze niezależnie kto u nas rządził od lewa do prawa mamy jut to za sobą bo każdy rząd w taka politykę się mieszał i dalej to robią. A to z kolei oznacza ze tych wakacji kredytowych nie należy oceniać w… Czytaj więcej »

Stef
1 rok temu
Reply to  Mike

Tak i nie. Od tego jest KNF przewidywać przyszłe problemy i reagować zawczasu. Przespał sprawę w kredytami frankowymi a następnie z oprocentowaniem zmiennym TO jest częściowo winny.

Z drugiej strony wakacje są dla wszystkich co jest bez sensu.

asmea
1 rok temu
Reply to  Stef

są dla wszystkich i jest to jedyna słuszna koncepcja. tylko ona może uchronić banki przed przyszłą lawiną pozwów taką samą jak niegdyś kredyt frankowy.

Zbyszek
1 rok temu

Z Twittera: Bieda piszczy w bankach
„Wynik finansowy netto na koniec lipca 2023. wyniósł 14,7 mld zł. Wynik ten był wyższy o 9,8 mld zł (+199,9 proc. r/r) od wyniku osiągniętego na koniec lipca 2022”
Wszystko to pomimo wakacji kredytowych i odpisów na spory frankowe.

Ponadto słusznie prawi nasz premier – wakacje kredytowe nie dla zamożnych. Zgadzam się – wakacje powinny być tylko dla tych co PIT mają niższy niż Morawiecki+Morawiecka.

Hottie
1 rok temu

PiS obieca Wam nawet Maybachy byle wygrać. Nieuzasadnione ekonomicznie obniżki stóp, zadziwiająco niskie ceny paliw, subsydia na prąd, 800 plus,13,14… długo tak można. A ile wynosi planowany deficyt w przyszłym roku? O tym cichutko…

jsc
1 rok temu
Reply to  Hottie

Panie… w Polsce na Maybachy stać nawet bezdomnych!

Hottie
1 rok temu
Reply to  jsc

Stać TYLKO bezdomnych

jsc
1 rok temu
Reply to  Hottie

O deficycie USA też jest cichutko… a znowu się dzieje… https://pl.investing.com/news/economy/goldman-radzi-90-szans-na-shutdown-w-usa-kupuj-dolary-453631

90% czyli niemal pewne, ergo Fitch ma jednak rację.

jsc
1 rok temu

(…)Oczywiście banki nie miały prawa takich kryteriów stosować, ani w przyszłości ograniczać dostępu klientom do innych produktów, tylko dlatego, że ci skorzystali z przysługującego im prawa.(…)
Niby dlaczego… skoro przysługujące prawo wprowadzono z powodów upośledzających zdolność obsługi zobowiązań wynikłych korzystania owych produktów to całkiem naturalnym jest domniemanie, że ten kto z niego korzysta ma doczynienia z tymi powodami, co za tym idzie ograniczenie dostępu do nich nie jest niczym niezrozumiałym.

jsc
1 rok temu

(…)a po drugie – z obawy przed przyznaniem się bankowi, że ma się problem.(…)
Wiem, że banki sobie na grabiły, ale sytuacja, w której rozwiązania narzucone z MOCY PRAWA służy de facto* jako BEZUMOWNĄ metodą na nadpłacanie kredytu to jest postawienie sprawy do góry nogami!!!

* Przecież wszyscy pamiętamy jak zachwalano korzyści majątkowe wynikającego z niej skorzystania.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu