Pracodawcy już dawno zauważyli, że pieniądze nie są jedynym sposobem na motywowanie pracowników, by zasuwali jeszcze ciężej i dawali firmie z siebie jeszcze więcej. Ponieważ menedżerowie w firmach mają coraz głupsze pomysły na premie i bonusy – postanowiłem im pomóc i podsuwam kilka pomysłów. Gratis!
Jak spowodować, by pracownik zupełnie dobrowolnie wypruwał sobie żyły i wyciskał 101% swoich możliwości dla dobra pracodawcy? Kiedyś odpowiedź była bardzo prosta: trzeba było mu dobrze zapłacić. Kłopot w tym, że w kręgach menedżerskich panuje przekonanie, że płacić dobrze można tylko za wyniki (czyli prowizję), a nie „na kredyt” – czyli żeby dobrze zmotywować pracownika.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ta zasada oczywście nie obejmuje kręgów menedżerskich. Tam „gołe” pensje wzrosły już do poziomów absolutnie nieakceptowalnych z punktu widzenia szeregowych pracowników. Jeśli prezes zarabia w ciągu dnia tyle, ile zwykły pracownik przez rok, to nie można powiedzieć, by było to motywujące dla załogi. No, ale za to prezes jest dobrze zmotywowany, by motywować załogę.
Czytaj też: Nie masz siły słuchać od swoich pracowników, że chcą podwyżek? Zaproponuj im te bonusy
Losują nagrody dla pracowników. Możesz wygrać mercedesa albo…
Skrajnym przykładem zerwania więzi między korporacyjnym szefostwem i zwykłymi pracownikami był niedawny pomysł zarządu linii lotniczych United Airlines. Ogłoszono tam nowy program premii, który zakładał, że zamiast płacić taki sam bonus za efektywność każdemu z 90.000 pracowników zrobią… bonusową loterię. Wszyscy nie wygrają, ale za to ci, którzy wygrają, nie mogą nie zauważyć, że są szczęśliwi.
Raz na kwartał wśród pracowników, którzy osiągnęli minimalny poziom efektywności, mieli losować jedną nagrodę o wartości 100.000 dolarów, dziesięcioro kolejnych pracowników dostawałoby bony na mercedesa, 50 osób bony na egzotyczne wakacje, a 1300 pracowników bony pieniężne o wartości od 2000 do 5000 dolarów.
Pomysł został zrównany z ziemią, bo od razu przypomniano, że wśród dobrze pracujących pracowników znacznie więcej byłoby tych, którzy przegrali i to wyłącznie dlatego, że nie mieli szczęścia. Poza tym, jak słusznie zauważyli krytycy, pomysł byłby świetny pod warunkiem, że również pensje zarządu byłyby losowane, jak w Kole Fortuny. Raz milion dolarów, a raz 10.000 dolarów.
Czytaj też: Rekrutacyjny Uber. Wymyślili apkę, która pozwala zatrudnić się na chwilę
Czytaj też: Szukasz pracy na kilka godzin? Są już w Polsce aplikacje, które chętnie pomogą!
A jeśli już jesteśmy przy zrywaniu więzi pomiędzy pracownikami i menedżerami, to pamiętacie Wilka z Wall Street, mistrza motywacji załogi?
Przegląd nietypowych bonusów
Z okazji Święta Pracy, ale nie tylko, mam dla menedżerskiej menażerii – mającej, jak widać, coraz głupsze pomysły na motywowanie załogi do pracy – kilka ciekawych propozycji niefinansowych bonusów, które stosują niektóre firmy.
1. Dowolna liczba dni płatnego urlopu. Żebyś wypoczął
Firma Red Frog Events (działający w USA i Wielkiej Brytanii organizator eventów, koncertów i dużych imprez masowych) oświadczyła jakiś czas temu, że jej świadczenia pracownicze są „najlepsze na świecie”. A ich częścią są nieograniczone w żadnym stopniu świadczenia urlopowe.
A więc pracownik, który czuje się zmęczony, wypalony albo potrzebuje nowej energii, po prostu informuje o tym szefa i wyjeżdża na jak dugo chce (oczywiście musi zadeklarować jak długo go nie będzie). Oczywiście firma płaci mu w tym czasie pensję.
Według szefów firmy uprawnienie do nieograniczonego urlopu nie jest przez pracowników nadużywane, każdy jest odpowiedzialny za swoją robotę i umie zarządzać czasem na pracę i wypoczynek. A firma po prostu w tym pomaga. Jeśli ktoś nie potrafi sobie poradzić z nadmiarem wolności, to firma się z nim żegna i tyle.
Na jedno miejsce pracy w Red Frog Events przypada przy naborach średnio 750 chętnych, więc jak ktoś już przejdzie przez sito, to nie po to, by naciągać firmę na dłuższy urlop, niż potrzebuje, prawda?
Podobno również w Netfliksie oferują pracownikom podobny bonus. Można zadeklarować dowolną liczbę dni urlopowych w roku (nie jestem natomiast pewien czy nie rzutuje to na poziom wynagrodzenia pracownika największego serwisu VOD na świecie).
Czytaj też: Ranking najbardziej przyszłościowych zawodów. I tych, które muszą wyginąć
2. Darmowy konsjerż, żebyś się nie rozpraszał
Firma S.C. Johnson, producent kosmetyków, oferuje swoim pracownikom (ok. 12.000 osób) dostęp do usług concierge, czyli domowego asystenta, który pomaga zarządzać problemami dnia codziennego i dzięki temu pracownik przychodzi do biura z wolną głową. Odbiór odzieży z pralni chemicznej, drobne zakupy, odebranie awizo z poczty, naprawa zepsutego sprzętu… Wszystkie te kłopoty można powierzyć konsjerżowi.
Podobny pakiet socjalny ma w ofercie dla swoich pracowników firma Weebly. W ramach limitu 50 dolarów miesięcznie pracownicy mogą korzystać z usług firmy pomagającej załatwiać sprawunki, posprzątać dom i wykonać inne prace, o które poprosi pracownik firmy, bo nie ma czasu, ani ochoty się tym zajmować.
3. Premia za… zdrowy tryb życia. Żeby cię nie strzykało
To, że niektóre firmy dają swoim pracownikom w pakiecie zniżki lub darmowe wejścia na zajęcia sportowe, powoli przestaje dziwić. Ale powoli zaczyna być widoczny inny trend – że firma płaci swojemu pracownikowi za to, że ten uprawia sport lub prowadzi aktywny tryb życia.
Firma prawnicza David Evans and Associates oferuje swoim pracownikom – spędzającym mnóstwo czasu nad nudnymi papierami – zachęty pieniężne jeśli zrezygnują z samochodów. Pracownicy mogą dostać 6 dolarów premii, jeśli chodzą do pracy pieszo, przyjeżdżają na rowerze, korzystają z usług car-pooling lub komunikacji miejskiej.
4. Pensja gwarantowana przez 10 lat… po śmierci
Firma Google zaproponowała pracownikom bardzo dziwny element pakietu socjalnego. Jeśli pracownik zginie w nieszczęśliwym wypadku (niekoniecznie podczas pracy), to jego współmałżonek lub partner będzie otrzymywać 50% pensji zmarłego pracownika Google’a przez dziesięć lat. Nie ma żadnych ograniczeń dotyczących stażu pracy, więc już nawet stażyści mogą korzystać z tego niby-ubezpieczenia.
Głupi pomysł? Formalnie głupi, ale jeśli się głębiej zastanowić… Poczucie bezpieczeństwa to ważna sprawa dla każdego pracownika, zwłaszcza posiadającego rodzinę. A myśl o tym „co będzie, gdy mi się coś stanie?” zatruwa wielu osobom życie. Jeśli masz dobrą pracę, a jednocześnie firma gwarantuje, że zajmie się także twoją rodziną…
Czytaj też: Dobrze zarabiać za życia to tylko połowa sukcesu. Oto ranking najlepiej zarabiających… umarlaków
5. Botoks, darmowe piwo i… firmowy jacht do dyspozycji
Firma Chesapeake, działająca na rynku produkcji ropy naftowej i gazu, swego czasu miała dla swoich pracowników bonus w postaci gabinetu medycyny estetycznej. Jeśli któryś z pracowników poczuł potrzebę upiększenia się, w pakiecie socjalnym były zastrzyki z botoksu, solarium, a także szereg innych usług medycznych).
Producent piwa MillerCoors zbudował przy browarach, wyłącznie do użytku swoich pracowników… puby, w których po zakończeniu zmiany pracownicy mogą do woli korzystać bezpłatnie z 13 rodzajów produkowanego przez siebie piwa. Jeśli jednak ktoś przez to ma kaca na swojej zmianie, to dostaje bana.
Zaś JM Family Enterprises, firma motoryzacyjna, pozwala najlepszym pracownikom na swobodne korzystanie z floty firmowych… jachtów.
Menedżerowie polskich firm muszą się jeszcze dłuuuugo uczyć o tym jak przyciągnąć pracowników i skłonić ich do bardziej efektywnej pracy. Pierwsza firma, która mi pod tym względem zaimponuje, dostanie ode mnie specjalną nagrodę. Zgłoszenia ślijcie na maciej.samcik@subiektywnieofinansach.pl. Serio!
Czytaj też: World Happiness Index, czyli gdzie żyje się najszczęśliwiej? Nie uwierzycie
Czytaj też: Najdroższe miasta świata, czyli dlaczego w Warszawie jest… drożej, niż w Singapurze?
ilustracje w tekście: kadry z filmu „Wilk z Wall Street”