„Ujemne oprocentowanie pieniędzy klientów indywidualnych szykuje jeden z banków” – piszą gazety. Co to oznacza? I czy to zawoalowany komunikat do… rządu?

„Ujemne oprocentowanie pieniędzy klientów indywidualnych szykuje jeden z banków” – piszą gazety. Co to oznacza? I czy to zawoalowany komunikat do… rządu?

„Pierwszy z banków przygotowuje dla klientów indywidualnych ofertę nie do odrzucenia: ujemne oprocentowanie pieniędzy” – czytam w gazetach. Uważam, że to ostatnie ostrzeżenie bankowców skierowane do polityków: „albo obniżycie podatek bankowy i składkę na BFG, albo tak się odwiniemy klientom, że nawet oni się zorientują, że to efekt waszej bezmyślnej polityki”. Ciekawe czy ten przekaz trafi do adresatów i zostanie właściwie odczytany. Jeśli nie – a istnieje ryzyko, że odbiorcy nie są zbyt lotni – będzie niewesoło

Spore poruszenie w mediach wywołała informacja podana przez dzienniki „Parkiet” i „Rzeczpospolita”, iż jeden z największych polskich banków – nazwy nie ujawniono – przygotowuje się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów dla klientów indywidualnych.
Oznaczałoby to, że ten bank nie tylko nie zapłaci klientom żadnych odsetek od ulokowanych w nim oszczędności, ale wręcz będzie pobierał opłaty za to, że pieniądze oprocentowane na zero są bezpieczne w jego skarbcach.

Zobacz również:

Ponieważ nie znamy żadnych szczegółów, trudno powiedzieć czy mówimy o ujemnym oprocentowaniu sensu stricte, czy też po prostu o opłatach, które byłyby dokładane do kont osobistych przy jednoczesnym zamknięciu możliwości zakładania depozytów terminowych.

Takie rozwiązanie byłoby, szczerze pisząc, najprostsze – po przekroczeniu określonego salda na koncie oszczędnościowym „włączałaby” się opłata za konto oszczędnościowe, która byłaby de facto odpowiednikiem ujemnego oprocentowania. Taka konstrukcja byłaby na pewno zgodna z prawem, co nie jest takie pewne w przypadku ujemnego procentu (przypomnijmy, że np. w sprawie kredytów bankowi prawnicy stoją na stanowisku, że musi to być umowa odpłatna).

Ujemne oprocentowanie pieniędzy? W Polsce już jest

Nawet gdyby jakiś bank się na to zdecydował, to jest niemal pewne, że rzecz objęłaby tylko posiadaczy oszczędności liczonych w grubych setkach tysięcy złotych lub wręcz milionach. Bo tylko taki klient jest w stanie zaakceptować płacenie bankowi za przechowywanie jego pieniędzy. Każdy klient mający 10.000 zł, czy podobną kwotę, po prostu idzie w takiej sytuacji do bankomatu, wypłaca gotówkę i likwiduje konto. Na to żaden bank sobie nie może pozwolić.

Przypominam przy okazji dwie okoliczności. Po pierwsze: próby wprowadzenia opłat za konto oszczędnościowe (czyli de facto ich ujemnego oprocentowania) już były i na razie nie zakończyły się powodzeniem. Bank, który wprowadził takie rozwiązanie, szybko się z niego wycofał, prawdopodobnie widząc odpływ depozytów. Banki na wszelki wypadek likwidują też depozyty oparte na stawce WIBOR, w których ujemne oprocentowanie może wynikać z… automatu. Z drugiej strony – opłata za konto oszczędnościowe obowiązywała przez jakiś czas w PKO BP i nikt się nie skarżył. Chociaż może się skarżył, bo teraz jej już jednak w tabeli opłat nie ma.

Po drugie: w przypadku depozytów korporacyjnych takie rozwiązanie już występuje. Banki nie przyjmują nowych depozytów terminowych, a za osad na koncie firmowym trzeba płacić.

Czytaj też: To się już dzieje! Deutsche Bank wprowadził ujemne oprocentowanie pieniędzy klientów indywidualnych. A wszystko zaczęło się od tego, malutkiego banku spółdzielczego.

Nie wykluczam, że „przeciek” do mediów ma charakter kontrolowany i jest rodzajem balonu próbnego, albo częścią akcji oswajania klientów z taką sytuacją, która może – ale nie musi – wystąpić w trudnej do określenia przyszłości.

Pamiętajmy, że banki nie mają obecnie dużego zapotrzebowania na nasze pieniądze – wartość depozytów wzrosła w zeszłym roku o kilkadziesiąt miliardów złotych, znacznie bardziej, niż wartość udzielanych przez banki kredytów. Teoretycznie więc bankowcy mogą sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa i „postraszyć” klientów ujemnym oprocentowaniem. Najwyżej trochę pieniędzy odpłynie, ale nikt w bankach nie będzie po nich płakał.

Albo zawieszenie podatku bankowego, albo ujemne oprocentowanie pieniędzy klientów?

Wydaje mi się, że to może być sygnał środowiska bankowego skierowany do rządu. Bankowcy mówią do „chłopaków” premiera Morawieckiego: „jeśli nie poluzujecie nam trochę śruby, to się tak odwiniemy klientom, że będziecie się z tego tłumaczyć”.

Nie da się ukryć, że banki są w Polsce traktowane przez rządzących jak dojne krowy. Z jednej strony jest najwyższy na świecie podatek bankowy (liczony od aktywów, czyli wartości udzielonych kredytów), z drugiej strony jest wysoka składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a z trzeciej – jedna z bardziej restrykcyjnych na świecie ustaw antylichwiarskich. A do tego jeszcze zerowe stopy procentowe, które ograniczają bankom możliwość zarabiania nie tylko na marży odsetkowej, ale też na inwestycjach w obligacje.

W zasadzie nie mam nic przeciwko wysokiemu opodatkowaniu działalności polegającej na obracaniu pieniędzmi. To jest specyficzna część gospodarki, ściśle regulowana, w której konkurencja jest ograniczona, a próg wejścia wysoki. Nie ma więc powodu, by „firmy” zajmujące się obrotem pieniędzmi wykazywały zawrotną rentowność.

Tyle, że nie można przegiąć w drugą stronę. Jeśli rentowność – także z powodu obciążeń regulacyjnych – nie daje akcjonariuszom żadnych dochodów, to banki zaczynają zachowywać się nie fair wobec klientów. Podnoszą prowizje, chachmęcą w tabelach opłat, wprowadzają haczyki i gwiazdki. A ujemne oprocentowanie depozytów może być kolejnym tego rodzaju krokiem.

Czytaj też: Jaki sejf kupić do przechowywania gotówki i kosztowności? Nasz poradnik!

Banki „informują” rząd, że już nie grają z nim w jednej drużynie?

Kłopot w tym, że o ile wysokie prowizje, którymi banki obciążają swoich klientów, mogą rządzących nie obchodzić (klienci banków rzadko kiedy łączą wysokie oprocentowanie kredytów, albo opłaty bankowe z podatkiem bankowym nałożonym na te banki przez rząd), o tyle ewentualne wprowadzenie ujemnego oprocentowania będzie już nie tylko kłopotem dla klientów, ale i dla rządzących.

Dlaczego tak uważam? Ano z tego powodu, że rząd od dawna wychodzi ze skóry, żeby jak największa część obrotu gospodarczego była bezgotówkowa, rejestrowana, opodatkowana. A minister finansów nawet apelował do ludzi, żeby wyjmowali oszczędności spod poduchy i zanosili je do banków. Ale po co mieliby to robić? Żeby płacić ujemne oprocentowanie?

Myślę, że banki w specyficzny sposób „informują” rząd, że jeśli – zwłaszcza w kontekście bardzo kosztownych ugód frankowych (mogą kosztować 30 mld zł), nie obniżą im (lub czasowo nie zniosą) obciążeń regulacyjnych – składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz podatku bankowego, to skończą się żarty i banki przestaną wspierać rząd w różnych działaniach, a zaczną mu szkodzić. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Niestety, gdyby ten scenariusz się zrealizował, to głównymi poszkodowanymi bylibyśmy my – klienci banków – ale być może część z nas zorientowałaby się, że głównym winowajcą ujemnych stóp procentowych (podobnie, jak rosnących cen nieruchomości oraz podwyżek cen sejfów) jest rządząca ekipa. Bardzo jestem ciekaw czy ten sygnał dotarł do adresatów i czy został właściwie odczytany.

zdjęcie tytułowe: Cristian Palmer/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
18 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Statler
3 lat temu

„opłata za konto oszczędnościowe od lat obowiązuje w PKO BP”
Na pewno opłata jeszcze obowiązuje?

Rafał B.
3 lat temu
Reply to  Statler

Opłata już nie obowiązuje. Sprawdzałem w taryfie.

Last edited 3 lat temu by Rafał B.
Pio
3 lat temu
Reply to  Rafał B.

zniesiona od 1 marca 😉

Sosna
3 lat temu

Skoro „jest niemal pewne, że rzecz objęłaby tylko posiadaczy oszczędności liczonych w grubych setkach tysięcy złotych lub wręcz milionach”, to ilu klientów w ogóle zauważy ten podatek? Kilkadziesiąt tysięcy osób? Ilu spośród nich głosuje na ***? Ilu spośród tych klientów nie zdaje sobie już obecnie sprawy z tego, że znacznie wyższym kosztem trzymania gotówki w banku jest inflacja, a nie ewentualne opłaty? A więc: jak miałyby się takie opłaty przełożyć na poparcie dla miłościwie nam panujących?

Karol
3 lat temu

„Z drugiej strony – opłata za konto oszczędnościowe od lat obowiązuje w PKO BP i nikt się nie skarży.”
Sprawdziłem tabelę opłat i teraz prowadzenie „Konta Oszczędnościowego Plus” w banku PKO BP jest za darmo.

Pio
3 lat temu
Reply to  Karol

opłata zniesiona od 1 marca 😉

Marek
3 lat temu

Każdy przecież wie, że kryzys, pandemia czy cokolwiek innego a jak bank nie zarabia kilku miliardów rocznie to płacze że mu się nie opłaca.

krzysztof
3 lat temu

Bardzo naiwnie Pan wyciaga wnioski: niskie stopy procentowe spowodowane sa faktycznie polityka rzadu, ale po pierwsze nie sa niczym dziwnym w Europie, po drugie spowodowane sa miedzy innymi tym,ze rzad pompuje miliardy w postaci tarcz zeby chronic miejsca pracy.Ta kasa tez pompuje inflacje.Nawet ta napompowana inflacja i tak jest w normie( w literaturze przyjmuje sie,ze inflacja w wysokosci okolo 3% jest wskazana) ponadto, dziwi mnie,ze Pan tak broni bankow, ktore od zawsze krecily z prowizjami i innymi rzeczami o czym swiadcza liczne interwencje na tym blogu.Juz zupelnie szczytem jest tlumaczenei wscieklosci bankow tym,ze trzeba sie z kredytow frankowych rozliczyc.Sorki przez… Czytaj więcej »

Dociekliwy
3 lat temu
Reply to  krzysztof

> w literaturze przyjmuje sie,ze inflacja w wysokosci okolo 3% jest wskazana

Jaka to literatura mówi, że przy 3% inflacji stopy procentowe powinny być około 0? To musi być wydanego w Argentynie?

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Dociekliwy

o pandemii nie slyszales? nie widzisz zwiazku przyczynowo skutkowego? zreszta zaraz podobnie bedziesz mial w calej strefie euro, gdzie od ponad 6 lat obowiązuje ujemna stopa depozytowa a inflacja rosnie…

Stef
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Jeśli uważasz że inflacja jest rzeczywiście 3% to gratuluję.
W moim koszyku wydatków jest ok. 15% bo wzrosła cena żywności prądu i paliwa.
Taniejący tv czy smartfon, który kupię raz na 10 lat mnie nie interesuje. Przyklad: ser był 2,99, potem 3,49, jest 3,99 za sztukę w ciągu roku. Prąd placilem 45 zł mc, jest 65 zł itd.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Stef

sorki, ale opieramy sie na pewnych danych ( czy z Gus czy z eurostatu) a nie na swoich wyobrazeniach bo taka gadka nie ma sensu…nie wiem w jaki sposob prad wzrosl u Ciebie z 45 do 65 zlotych, bo podwyzki pradu sa rzedu kilku procent a nie prawie 50% ..

Marek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Koszyk GUS jest na podstawie realnych zakupów ludzi.
Jednak jeśli szynka zbyt zdrożeje, a ludzi nie będzie na nią stać i zaczną jeść salceson to będzie oficjalnie brak inflacji, przecież drożeje coś, czego i tak nie kupują.

To tak obrazowo jak liczone są Twoje pewne dane. Jest tak niska inflacja, bo jakość liczonych produktów się zmniejsza.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Marek

masz na to jakies dowody czy tylko tak gdybasz?

Adi
3 lat temu

A ja przeniosę do Toyota Bank na 1,5 %z premią i będzie ok a z banków co obizaja ludzie niech wypłacają kasę i w ten sposób bank ten co obniża sam się wpędzi w kłopoty i tyle będzie a najlepsi (toyota bank) zgarnia kasę z rynku i dobrze

Gienek
3 lat temu

Akurat, to już wprowadzono w kilku bankach dla kont oszczędnościowych walutowych.
Nie jest to sticte oprocentowanie ujemne, ale robi się owym po odliczeniu wszystkich danin za takie konto, a oprocentowanie, oferowane przez wspomniane banki jest 0.01% w skali roku

Piotr
3 lat temu

Zachęcam do nauki inwestowania w akcje. Na lokatach tracisz, mieszkania zaraz opodatkują (poza tym trzeba się nimi zajmować). Zachęcam do nauki – mój zwrot od listopada 2020 to ca. 54%.

https://twitter.com/GPraktyce

Maciej
3 lat temu

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu