Tajwańska firma TSMC, Taiwan Semiconductor Manufacturing Co, która kontroluje większość światowego rynku chipów, zapowiedziała ograniczenie produkcji. Po spektakularnym jej wzroście w ostatnich dwóch latach, teraz firma przygotowuje się na gorsze czasy z powodu wysokiej inflacji i spadku popytu na elektronikę. Ale rynek chipów może się lada moment odrodzić z powodu… rewolucji sztucznej inteligencji. A globalna „wojna o chipy” wchodzi właśnie w decydującą fazę. Co zrobi TSMC i czy grozi nam wzrost cen sprzętu elektronicznego?
W świecie chipów nastroje nie są najlepsze. Z inwestycji w tajwańskiego giganta chipowego pod koniec zeszłego roku wycofał się nawet legendarny inwestor Warren Buffett, który pospiesznie sprzedał akcje TSMC za ponad 4 mld dolarów. Jednak w ostatnim wywiadzie dla japońskiego portalu Nikkei Asia Buffett oświadczył, że jego decyzja była spowodowana nie tyle niewiarą w biznes chipów, ile rosnącym ryzykiem geopolitycznym dla Tajwanu (zakusy ze strony coraz bardziej agresywnych Chin).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Chiny od pół wieku traktują Tajwan jako część swojego terytorium, a nie jako odrębne państwo. W obliczu globalnego napięcia spowodowanego wojną w Ukrainie pozwalają sobie na coraz częstsze demonstracje siły wojskowej w bliskim regionie. Otaczają Tajwan flotą okrętów wojennych lub organizują ćwiczenia samolotów bojowych wokół wyspy.
Tajwan ma silne zapewnienia USA o absolutnym wsparciu dla niepodległości wyspy, więc na razie trudno sobie wyobrazić, żeby Chiny posunęły się dalej w swoich agresywnych działaniach. Kolejne kroki zagroziłyby relacjom chińsko-amerykańskim, a te – mimo prowadzonej od kilku lat podjazdowej wojny handlowej – są dla obu stron istotne.
Czytaj też: Dolar pokazuje moc. Czy wygra w dobie wysokiej inflacji?
Czytaj też: Czy dolar może się osłabić po decyzjach o cięciu wydobycia ropy?
„Wojna o chipy” rozpala świat, TSMC rządzi, a ceny półprzewodników spadają
Wojna o Tajwan (na razie o charakterze dyplomatycznym) jest nazywana „wojną o chipy”. Nie bez powodu. Dla światowej gospodarki dużym problemem jest uzależnienie technologiczne od tego właśnie miejsca na świecie, w którym produkuje się najbardziej zaawansowane mikroprocesory i układy scalone. To dlatego tacy potentaci w produkcji urządzeń opartych na chipach jak Apple i Nvidia doprowadzili do pierwszej inwestycji zagranicznej TSMC w USA.
W amerykańskim stanie Arizona, niedaleko Doliny Krzemowej, powstaje ogromny kompleks produkcji chipów, którego wartość jest szacowana na 40 mld dolarów. Jest to największa tajwańska inwestycja zagraniczna, ale też – największa kiedykolwiek realizowana inwestycja zagraniczna w USA. Nowa fabryka chipów ma zostać otwarta już w przyszłym roku. Postępami w budowie zakładów produkcyjnych interesuje się osobiście prezydent Joe Biden.
Dlaczego taką przewagę w produkcji chipów osiągnęła jedna firma z Tajwanu? Przewaga TSMC polega na latach nauki i rozwoju procesów. Firma powstała pod koniec lat 80. XX w. i wstrzeliła się dokładnie w sam środek rosnącego popytu na układy pamięci i układy scalone.
Firma wyraźnie wie, jak przygotować projekty chipów do produkcji, tworzyć je, a co najważniejsze – wykrywać i naprawiać błędy. To procentuje. Mimo starań innych producentów, na razie pozycja TSMC nie jest zagrożona. Jest w stanie produkować dużo i niezawodnie.
Ciekawe, że większość procesów wytwarzania półprzewodników różnych kategorii skupiona jest w Azji, ale nie w Chinach, które mimo spektakularnych postępów na drodze do zaawansowanej technologicznie gospodarki wciąż jeszcze nie opanowały tej kluczowej technologii produkcji.
Czy biznes chipowy wciąż jest kurą znoszącą złote jajka?
Biznes chipowy należał do tych technologicznych sektorów, które z nieprawdopodobnym sukcesem przeszły przez trudne dla wielu branż lata pandemii. Ponieważ w latach 2020-2021 większość świata rzuciła się do kupowania sprzętu elektronicznego, smartfonów, komputerów i sprzętu AGD, a także samochodów, firmy chipowe przeżywały swój złoty okres. Zapasy się kurczyły, a globalne sieci dostaw nie były efektywne. Chipów zaczęło brakować, rosła ich cena, spadała dostępność.
Świat zaczął obawiać się o perspektywy wzrostu gospodarczego, który dla wielu sektorach jest związany z dostępnością mikroprocesorów. Firmy zaczęły gromadzić zapasy. W II połowie 2022 r. okazało się, że świat wszedł w spowolnienie, ale z powodu wysokich cen energii, galopującej inflacji, rosnących stóp procentowych większości banków centralnych i wojny w Ukrainie. Zapasy chipów zaczęły rosnąć. Produkcja lekko wyhamowała.
Firma TSMC ogłosiła właśnie wyniki finansowe za okres od stycznia do marca tego roku. TSMC ma wciąż dodatni wynik finansowy, ale zysk wzrósł w pierwszym kwartale roku tylko o 2,1%, czyli najwolniej od ok. czterech lat. TSMC najwyraźniej zmaga się z utrzymującym się słabym popytem na elektronikę.
Skonsolidowane przychody firmy wyniosły 508,6 mld dolarów tajwańskich, niecałe 17 mld dolarów amerykańskich (1 USD równa się obecnie 30,55 NT USD). W skali roku mówimy o spadku przychodów o 5%, a w porównaniu z poprzednim kwartałem – o 16%. Firma zarobiła na czysto w ciągu pierwszego kwartału tego roku 206,99 mld NT USD (6,9 mld „normalnych” dolarów). Ale marża netto jest wciąż imponująca – aż 40,7%.
Ciekawsze od wyników za okres, który już minął, są prognozy. Firma prognozuje gorsze, niż oczekiwano, przychody w bieżącym kwartale, co odzwierciedla utrzymujący się spadek popytu na wszystkie urządzenia elektroniczne, od smartfonów po układy serwerowe. Tajwański koncern jest co prawda monopolistą w produkcji niektórych kategorii mikroprocesorów, ale magazyny wielu firm technologicznych pełne są zapasów.
Tajwańska firma – podobnie jak reszta branży – zmaga się z niepewnością co do popytu na elektronikę w 2023 r. i później, ponieważ konsumenci i korporacje ograniczają swoje budżety, aby poradzić sobie z rosnącą inflacją i potencjalną globalną recesją. TSMC spodziewa się jednocyfrowego spadku przychodów w 2023 r.
Z danych firmy badawczej Susquehanna Financial Group wynika, że, czas między zamówieniem chipa a jego dostawą latem 2022 r. wynosił średnio ponad 27 tygodni i był to rekordowy wynikiem w branży półprzewodników od czasu istnienia tego typu pomiarów (czyli od roku 2016). Teraz zaczyna spadać.
Popyt na sprzęt elektroniczny i AGD, które kupowaliśmy masowo w latach 2020-2021, został znacznie osłabiony, m.in. przez malejącą siłę nabywczą konsumentów, rosnącą inflację, podwyżki stóp procentowych, a także przedłużającą się wojnę w Ukrainie.
Utrzymujący się spadek czasu realizacji dostaw chipów może doprowadzić do spadku cen półprzewodników. Tajwańska firma badawcza TrendForce spodziewa się właśnie takiego scenariusza. Już w ostatnim kwartale 2022 r. wyniósł on kilkanaście procent. W odpowiedzi na takie prognozy wielu producentów układów scalonych ogranicza planowane inwestycje.
Sztuczna inteligencja podąży na odsiecz?
Z chipami więc na razie nie jest najlepiej, ale w dłuższej perspektywie jest nawet… doskonale. Dlaczego? Inwestorzy mają nadzieję, że najbardziej zaawansowana na świecie technologia stosowana przez TSMC może pobudzić zapotrzebowanie na mikroprocesory w związku z rozwojem technologii sztucznej inteligencji.
ChatGPT, o tej technologii chyba już każdy usłyszał, wymaga coraz większych mocy obliczeniowych i niezawodnego działania mikroskopijnych cząsteczek, które na pewno w większości będą pochodzić z Tajwanu. Eksplozja AI, a zapewne tego w niedługim czasie możemy się spodziewać, wywoła gwałtowny wzrost zapotrzebowania na wysokiej klasy chipy komputerowe i centra danych.
Odkąd ChatGPT od OpenAI pokazał potencjał tej technologii, napędza to sprzedaż wysokiej klasy chipów, co z kolei pomaga zmniejszyć ich ogromne zapasy w głównych firmach technologicznych. Za Microsoftem (większościowy akcjonariusz OpenAI) idą inne giganty. Przede wszystkim Google, firma o wyjątkowym potencjale dla rozwoju technologii AI. Ten trend nie zginie tak łatwo jak nieudany – na razie – projekt metaverse promowany przez szefa Facebooka (Meta Platforms) Marka Zuckerberga.
Wzrost produkcji 3-nanometrowych węzłów TSMC, AI i zamówień na produkcję wysokowydajnych chipów (HPC) związanych z serwerami – to będą kluczowe obszary zainteresowania rynku i to one zdecydują o najbliższej przyszłości firmy z Tajwanu. Gorzej przedstawiają się perspektywy geopolityczne. Tak jak już wspominałem na początku tekstu, Warren Buffett wolał sprzedać akcje TSMC, bo nie był pewien stabilności na wyspie.
Czytaj też: „Napięcia geopolityczne brałem pod uwagę przy sprzedaży akcji TSMC” – powiedział legendarny inwestor Warren Bufett w wywiadzie dla Nikkei Asia w czasie wizyty Japonii na początku kwietnia.
Z powodu niepewności w regionie TSMC jest pod presją, aby produkować swoje zaawansowane chipy za granicą i buduje większe moce produkcyjne w USA i Japonii. TSMC sięga po dofinansowanie rządów Japonii i USA, a władze polityczne tych krajów, zdające sobie sprawę z tego, jak ważny dla przyszłości ich gospodarek jest dostęp do mikroprocesorów, chętnie pomagają.
Stany Zjednoczone wspierają inwestycję TSMC w ramach amerykańskiej ustawy Chips and Science Act, mającej na celu przyciągnięcie zaawansowanych producentów chipów z powrotem do amerykańskich wybrzeży, a rząd japoński pomaga pokryć połowę kosztów inwestycji w tym kraju o wartości 8 mld dolarów.
TSMC idzie w świat. Ale czy nie zaszkodzi bezpieczeństwu Tajwanu?
Reportaż „The Wall Street Journal” z budowy fabryki TSMC w Arizonie czyta się z wypiekami na twarzy, jak opowieść o zdobywaniu Dzikiego Zachodu ze wszystkimi jego skarbami – głównie złotem. Z tym że obecnie ten Dziki Zachód to Dolina Krzemowa, a złotem są mikroprocesory.
Zagraniczne fabryki TSMC mają być gotowe już w przyszłym roku. Zwiększą one bezpieczeństwo korzystania z chipów dla największych firm, takich jak Apple i Nvidia. Zwiększą tym samym bezpieczeństwo strategiczne USA, Japonii i innych krajów Zachodu. Oby nie zmniejszyły bezpieczeństwa Tajwanu, gwarantowanego obecnie wyjątkowością i unikatowością produkcji TSMC.
Dla wszystkich konsumentów będzie to też gwarancja, że ceny nie będą rosły w zależności od napięć geopolitycznych, i że nie wrócimy już do ponadpółrocznego oczekiwania na nowy samochód.
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
Źródlo zdjęcia: freepik.com